Trailer „Terminator: Dark Fate” – jak zareagował internet?

Nie było wyładowań elektrycznych, gdy pojawił się w sieci, ale w komentarzach rychło poleciały iskry. Fani universum „Terminatora” oraz miłośnicy kina sci-fi od wczoraj mogą oglądać oficjalny trailer szóstej już części serii o przekraczającej granicę czasu wojnie ludzi z inteligentnymi maszynami. Jakie są reakcje na trailer „Dark Fate”?

Cofnijmy się w czasie

Jak pisałem już przy okazji kwietniowych wieści z CinemaConu, Dark Fate ignoruje poprzednie trzy, niezbyt ciepło przyjęte odcinki i nawiązuje do uchodzącego nie tylko za najlepszą część serii, ale za jeden z najlepszych sequeli w ogóle: Dnia Sądu. Do akcji powraca zarówno Arnold Schwarzenegger, jak i wcielająca się ponownie w Sarah Connor Linda Hamilton. Na ekranie pojawią się też nowe twarze – Mackenzie Davis, Natalia Reyes czy Gabriel Luna. Całość reżyseruje twórca Deadpoola Tim Miller, a James Cameron czuwa nad projektem ze stołka producenckiego.

Trailer 1. Dzień Ambiwalentnych Odczuć

Na kanale Paramount Pictures zadebiutował wczoraj oficjalny zwiastun filmu (wcześniej po sieci krążyły dzieła fanów). Jego zawartość pokrywa się częściowo z tym, co opisywali oglądający udostępnione na CinemaConie materiały goście festiwalu.

Mamy walczącego z policjantami cyborga z przyszłości Grace (Davis), mamy duplikującego się płynnego T1000 (Luna), mamy wkraczającą w wybuchowym stylu Sarah. Jest też podwodna walka dwóch terminatorów, spadające samoloty z naszymi bohaterami czy starcie pomiędzy T1000 i traktującą oponenta młotkiem z długim trzonkiem Grace.

W tle gra cover utworu Bjork Hunter, którego słowa nawiązują do motywu polowania. Ofiarą w tym wypadku jest odgrywana przez Reyes Dani Ramos, którą ratują Grace i Connor. Z rozmów pomiędzy bohaterkami wynika, że Sarah widzi podobieństwo między sobą a Dani – ona też była celem wysłanników Skynetu. Tak jak przedtem kluczową dla przyszłości osobą był John Connor, tak teraz przetrwanie zależeć ma od Ramos, której życie z dnia na dzień zmienia się w koszmar wypełniony ucieczką przed zagrożeniem.

Sądząc po ocenach zwiastuna na YT można było, że jest bardzo dobrze. Łapki w górę dało – na chwilę obecną – 117 tysięcy oglądających, natomiast negatywy wystawiło „zaledwie” 28 tysięcy. Rzecz jasna, że liczby ciągle rosną. Tymczasem przeglądając wczoraj internet miałem wrażenie, że fani gremialnie przekreślili Dark Fate, względnie zachowują neutralność i do kina się przejdą, „bo to Terminator”, ale specjalnej nadziei nie mają.

Panie Miller, idź pan z tym na DVD

Krytyka dotyczy jakości CGI, porównywanego z nadal świetnie trzymającymi się efektami komputerowymi z Terminatora 2 z początku lat 90. Niektórzy sugerują, że we właściwym filmie F/X zostaną poprawione. Tu póki co zaprezentowano wersję roboczą, która tworzy wrażenie taniości. Jeden z internautów wróży, że Dark Fate będzie można niebawem znaleźć w koszu z filmami kosztującymi mniej niż 5 dolarów.

Prócz porównań do poprzednich, tworzących teraz inną linię fabularną sequeli, pojawiają się też te do niedawnego trailera Sonic The Hedgehog. Choć spotkał się on z bardzo złym odbiorem, to i tak zdaniem komentujących wypadał lepiej niż zwiastun Dark Fate. Przypomnę, że po negatywnych komentarzach reżyser Jeff Fowler obiecał, że niebieski jeż Segi, na którego wygląd fani utyskiwali, przejdzie redesign. Czy w przypadku Terminatora Tim Miller oraz weteran serii James Cameron odniosą się do zarzutów?

Siła nostalgii

Niektórzy komentujący narzekają także na zbyt młodocianych nowych bohaterów (porównując ich z Justinem Bieberem i Seleną Gomez), a także na niezbyt imponujący wygląd nowego terminatora (choć koncept rozdzielającego się elektronicznego mordercy został doceniony). Można znaleźć opinie, że do roli T1000 powinien powrócić Robert Patrick. Wielu fanów cieszy zdecydowanie powrót Schwarzeneggera i Hamilton, porównywaną z Jamie Lee Curtis, która nie tak dawno również ponownie wcieliła się w zmagającą z potężnym przeciwnikiem heroinę (w zeszłorocznym Halloween Davida Gordona Greena).

Zwrócić uwagę może to, że w trailerze nie słychać słynnego motywu przewodniego autorstwa Brada Fiedela, co jest nieco rozczarowujące, jak zauważył Chris Agar z portalu Screen Rant. Możliwe niemniej, że charakterystyczne nuty usłyszymy przy którymś z późniejszych materiałów promocyjnych, które ukażą się przed listopadową premierą.

Wśród głosów będących dobrej myśli są takie, które przypominają, że film jest sequelem Terminatora 2, co do którego doskonałości zgadzają się praktycznie wszyscy fani, odczuwający zawód trzema poprzednimi, zignorowanymi teraz odcinkami. Dani Di Placido z Forbesa pisze, że szósta część serii wygląda obiecująco, zapowiadając reboot nostalgiczny, ale jednak z poszanowaniem materiału źródłowego.

Czy universum Terminatora czeka mroczna czy bardziej jaskrawa przyszłość? Czas pokaże.

Źrodła: YouTube, The Verge, Screen Rant, Forbes