Tęsknicie za Need for Speed: Most Wanted? Rosjanie przenieśli kultową grę do rzeczywistości. I wyszło im to fantastycznie

Fani serii Need for Speed z rozrzewnieniem wspominają blask ulubionych gier rajdowych z pierwszej dekady obecnego stulecia. Mają zresztą ku temu powody, bo ostatnie dziesięć lat to dla kultowej serii, umówmy się, pasmo mniejszych lub większych porażek. Nowe tytuły spod szyldu NFS nie potrafiły nawiązać do sukcesów takich odsłon, jak Underground, Underground 2 czy Most Wanted, o którym postawili przypomnieć nam rosyjscy miłośnicy ulicznych wyścigów.

Need for Speed: Most Wanted. Najlepsza odsłona serii?

Tak przynajmniej twierdzi część fanów serii gier wyścigowych, która jest z graczami nieprzerwanie od lat dziewięćdziesiątych. Zdobywanie szacunku na ulicy, uciekanie przed policją, bullet time, podtlenek azotu i skrajnie arcade’owy model jazdy. Ta gra nie miała nic wspólnego z symulatorem, bo nie miała mieć. Niemniej gameplay wciągał od początku do końca.

Świetna jak na tamte czasy (2005) warstwa wizualna. Jeszcze lepszy soundtrack, który dodawał rozgrywce dynamiki, a który przeniesiony do radia w starej Skody Felicii pewnie doprowadziłby mnie do wyjechania poza planszę w realu (mam nadzieję, że w szczere pole, nie w drzewo).

To była świetna gra. Sam przeszedłem ją bodaj pięć razy. Ostatnio nawet zerknąłem na nią z perspektywy widza na YouTube i muszę przyznać, że jak na swoje 15 lat nie zestarzała się tak źle, jak na przykład rok starsze – choć z innego podwórka – Grand Theft Auto: San Andreas. Mimo że sztuczna inteligencja w Most Wanted była zdecydowanie bardziej „sztuczna” niż „inteligentna”, a pewne schematy powtarzały się w kółko do tzw. porzygu, olbrzymim moim marzeniem jest remake tej gry.

NFS: Most Wanted made in Russia 2020

Rosyjscy miłośnicy wyścigów samochodowych zrobili coś bardzo interesującego. Przenieśli gameplay z Most Wanted do rzeczywistości. I trzeba przyznać, że wyszło im to niesamowicie. Dbałość o szczegóły, interfejs ściągnięty z gry, soundtrack, no i te smaczki, które pojawiają się co rusz. Dla mnie poezja. Na tyle dobra, by poświęcić na nią całego newsa. Dość jednak gadania, zobaczcie sami (koniecznie do końca):