Pierwsze, co rzuciło się w oczy po wyjęciu Microsoft Surface Laptop Copilot+ PC z pudełka, to jego konstrukcja oraz materiały, z których został wykonany. Aluminiowa obudowa w srebrnym kolorze nie tylko wygląda świetnie (laptop dostępny jest także w wersji ciemnej), ale także chroni wnętrze urządzenia przed przypadkowymi uszkodzeniami. Obudowa ma prostą formę z zaokrąglonymi rogami, co nadaje jej elegancji. Materiał, z którego ją wykonano, jest odpowiednio chwytliwy, co sprawia, że nie ma obaw, że laptop wyślizgnie się z rąk przy wyciąganiu go jedną ręką.
Haptyczny touchpad to coś, czego dawno nie doświadczyłem w laptopach – w końcu dostałem gładzik, z którego naprawdę chciałem korzystać. Przyjemne drżenie i wysoka czułość, pozwalająca na precyzyjne sterowanie, sprawiły, że wielokrotnie (celowo) zostawiałem myszkę w domu, gdy ruszałem do biura. Precyzyjność oraz obsługa gestów sprawiła, że mogłem porzucić zewnętrznego gryzonia.
Co do działania Surface Laptop Copilot+ PC, nie mam żadnych zastrzeżeń – aplikacje Microsoft 365 funkcjonowały bez zarzutu. Bezproblemowo mogłem sobie robić maratony serialowe, nie martwiąc się o baterię.
Sprzęt przekonał mnie także do tego, że ekran dotykowy w laptopie może być dobrze przemyślany. Czułość w przypadku Surface Laptop Copilot+ PC jest na optymalnym poziomie, chociaż największą wadą jest pozostawianie odcisków na ekranie. Mimo to chętnie korzystałem z tej możliwości, zwłaszcza podczas przeglądania internetu.