Dlaczego w ogóle o tym informujemy?
Pewnie dlatego, że to dość wymowny sygnał od Google, że Stadia, jako taka, nie jest projektem, który został spisany na straty. Ostatnia ekspansja usługi miała miejsce dwa lata temu, wtedy, gdy w cloudgamingowy zasięg Google trafiła m.in. Polska. Od jakiegoś czasu sporo spekulowało się na temat przyszłości Stadii, włączając w to debaty i pogłoski o stopniowym wygaszaniu usługi. Niektóre studia zamknięto, ekskluzywnych premier było tyle, co kot narzygał.
Teraz natomiast klarowny przekaz, że coś się dzieje i być może to preludium do większych zmian w zakresie modernizowania charakteru Stadii. Bo to, że Stadia modernizacji wymaga, jest chyba oczywiste.
I wydaje się, że rzeczywiście coś może być na rzeczy. Wiadomość o meksykańskiej ekspansji zbiega się bowiem z rozszerzeniem działania Stadia o nową platformę, a konkretnie Smart TV od Samsunga, gdzie pojawiła się już nowa funkcja „Gaming Hub”.
Ponadto w ostatnich tygodniach Stadia zauważalnie poszerzyła listę darmowych demówek, a także zapowiedziała kilka nowych premier, w tym np. Five Nights at Freddy’s.
Czy to wystarczy, aby rozruszać nieco Stadię? Obawiam się, że nie. Kluczowe będą gry, a tych, nawet przy świeżych zapowiedziach, ciągle jest za mało, aby gracze zaczęli traktować platformę poważnie. No ale cóż, jak to mawiają najstarsi górale z Kołobrzegu: „poczekamy, zobaczymy”.