Pewien startup z Doliny Krzemowej postanowił znaleźć rozwiązanie, które znacznie usprawni czas, jaki trzeba będzie poświęcać na ładowanie akumulatorów. Oczywiście jak to z nowościami bywa, pomysł jest na razie testowany na kilku stacjach w rejonie Zatoki Kalifornijskiej w Stanach Zjednoczonych, jednak ma duży potencjał. Opiera się on na stworzeniu sieci punktów, w których nie będzie możliwości ładowania samochodów, a wymiany całych baterii.
Niektórzy z Was pewnie pamiętają, że Tesla w ubiegłych latach miała równie szalony pomysł, jednak szybko się z niego wycofała, nie podając konkretnej przyczyny.
Pomysł firmy Elona Muska został jednak nieco zmodyfikowany, bowiem tym razem nie będzie on opierał się na wymianie dużego, pojedynczego akumulatora, a zestawie mniejszych jednostek, złączonych w spójną całość. Według firmy Ample obsługa jednego pojazdu nie ma zajmować więcej niż 10 minut.
Gdzie staną stacje wymiany baterii?
Startup chce rozpocząć współpracę z producentami samochodów, aby ujednolicić system wymiany akumulatorów przez podwozie. Do tej pory kooperacja ta przebiega pomiędzy czterema dużymi markami (wiemy o Nissanie i Kia) oraz Uberem. No dobra, ale kto będzie obsługiwał te stacje, przecież do tego są potrzebni wykwalifikowani specjaliści. Otóż w tym wypadku „wykwalifikowanym specjalistą będzie robot”.
Z Teslą to raczej nie zadziała, nie liczył bym też na kooperacje z ich strony. Po pierwsze – baterie stanowią (a raczej stanowić będą w przyszłych modelach Tesli zintegrowaną część podwozia które usztywniają. Nie bez powodu Elon sam zrezygnował z tej funkcji – modularne baterie które można montować i demontować na życzenie to dodatkowe części komplikujące produkcje, oraz marnowanie cennego miejsca w podwoziu które musiało by posiadać swoje własne usztywnienie.
Po drugie co z ryzykiem i gwarancją – Kto odpowiadał by za awarię/pożar takiej baterii w aucie?
Tesla jest i będzie zamkniętym środowiskiem w które żadne firmy trzecie nie będą miały przyzwolenia ingerować – no chyba że najwyżej w postaci akcesoriów typu naklejki.
Poza tym patrząc na demko i jak luźno upakowane są te moduły w aucie – sama zamiana fabrycznych akumulatorów Tesli na baterie od Ample to będzie strata ~50% pojemności maksymalnej. Ample może mieć więcej szczęścia z innymi producentami elektryków którzy nie mają tak zintegrowanych aut jak Tesla i tylko dokonują retrofittingu nadwozi i podwozi ze spaliniaków i wrzucają instalacje elektryczną gdzie wlezie.
Stacje wymiany baterii natomiast bardzo fajnie działa w przypadku skuterów (Stacje Gogoro które już funkcjonują w Azji) i chciałbym widzieć ich więcej.