17 grudnia 1906 roku „Schleswig-Holstein” musiał prezentować się imponująco. Lśniący, obwieszony girlandami i flagami czekał, aż cesarzowa Augusta Wiktoria rozbije o jego kadłub butelkę szampana. Chwilę później stalowy gigant unosił się już na wodach kilońskiego kanału portowego. Za kilkanaście miesięcy zostanie włączony do Hochseeflotte, tego ciernia, który Niemcy chcą wbić w brytyjski zadek. Ale Royal Navy nie bała się „Schleswiga”. I to dlatego podczas II wojny światowej mógł odegrać taką, a nie inną rolę. Brzmi nieco enigmatycznie? Już za moment wszystko się wyjaśni.