RoboWig, czyli robot, który walczy ze… splątanymi włosami

Dwudzieste pierwsze stulecie miało być wiekiem, w którym większość niewygodnych obowiązków przejmą za nas roboty. I choć jeszcze daleko do pełnej realizacji wizji z takich Jetsonów, to pojawia się coraz więcej urządzeń ze sztuczną inteligencją, które mają odciążyć przy różnych zadaniach. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) oraz Sotf Math Lab z Harvardu pochwalili się nowym osiągnieciem w tym zakresie. To RoboWig, robotyczne ramię, które pomaga rozczesywać splątane włosy. Wbrew pozorom projekt nie powstał z myślą o bardziej leniwych osobach, którym nie chce się sięgać po szczotkę lub grzebień.

Jak działa RoboWig?

Włosy włosom nierówne (żart niezamierzony). Dlatego robot do ich rozczesywania nie może być automatem, który każdą fryzurę traktuje tak samo, powodując tym samym więcej szkód (i bólu) niż pożytku. By przygotować RoboWig do pracy z włosami, naukowcy z Laboratorium Nauki Komputerowej i Sztucznej Inteligencji (CSAIL) na MIT stworzyli model matematyczny, w którym splot włosów został potraktowany jak podwójnie splecione helisy – takie, jak w łańcuchu DNA.

Poza tym RoboWig został wyposażony w kamerę, która pozwala na „przyjrzenie się” fryzurze, by odpowiednio się nią zająć. A także w znajdującą się na końcu ramienia specjalną szczotkę, która pozwala mierzyć siłę, z jaką robot rozczesuje włosy. Dostarcza to RoboWig informacji potrzebnych do uniknięcia sprawiania bólu.

Póki co robot miał okazję czesać tylko peruki. Najważniejsze będą jednak testy z udziałem ludzi. Jak tłumaczy Josie Hughes z CSAIL, potrzebny jest bowiem nie tylko nowoczesny hardware, ale również rozumienie złożonego zachowania miękkiego włosia i splątanych włókien. Próg bólu przy rozczesywaniu jest bowiem inny dla każdej osoby i RoboWig musi umieć się dostosowywać do indywidualnych potrzeb.

Pomoc dla tych, którzy mają za dużo na głowie

Wydawać by się mogło, że tego typu wynalazek to kolejna pochwała lenistwa i powód do narzekań na wygodnickie społeczeństwo. Tymczasem idea powstania robota ma raczej pomóc tym, którzy często nie wiedzą, w co włożyć ręce. Mowa o pielęgniarkach i pielęgniarzach. Swój dość ograniczony czas muszą dzielić pomiędzy wielu pacjentów. Rozczesujący włosy robot byłby dla nich niewątpliwym wsparciem – zwłaszcza w czasach przeciążenia opieki zdrowotnej.

RoboWig nie jest pierwszym robotem tego rodzaju. W 2011 roku Panasonic przedstawił robota do mycia, masowania i suszenia głowy, który miał pomagać osobom starszym lub z ograniczoną mobilnością (a co za tym idzie – ich opiekunom).

Przypomnijmy przy okazji projekt polskich studentów, powstały z podobnych pobudek – inteligentny stetoskop Koro.

Hughes wskazuje na dodatkowe korzyści, które dają badania nad RoboWigiem – rezultaty mogą zostać użyte przy pielęgnacji zwierząt lub nawet materiałów.

Źródło: ScienceBlog