Osłony na kable, niszczarki, etui, przejściówki… Asortyment firmy Hama, która niebawem będzie obchodziła stulecie swojego istnienia, nie jest wcale taki mały. Wśród różnych urządzeń znajdują się także radia internetowe. I to właśnie o nich chcemy Wam trochę opowiedzieć. Poznajcie bliżej radia internetowe Hama, które możecie znaleźć w sklepie x-kom.
Jakkolwiek nazwa może budzić skojarzenia z Azją, to jednak korzeni firmy Hama (w zasadzie to Hama GmbH & Co KG) szukamy w Niemczech. Powstała ona w 1923 roku w Dreźnie, a jej założycielem był mający wówczas 18 lat Martin Hanke. Stąd też wzięła się nazwa firmy, która początkowo brzmiała Hamaphot KG. Specjalizacją były dla niej akcesoria fotograficzne. Nic dziwnego, bo fotografem był sam Hanke.
Początkową działalność firmy zakłóciła II wojna światowa. W wyniku bombardowań Drezna zakłady zostały zniszczone. Odbudowano je w Monheim w Bawarii w 1945 roku. Tam firma rozpoczęła produkcję własnego sprzętu. W kolejnych latach i dekadach pojawiło się pierwsze zsynchronizowane urządzenie do proszku błyskowego, aparat Hexi, pierwsza automatyczna sklejarka do filmów, urządzenie do oprawiania slajdów HamaFix czy urządzenie do montażu video Videocut 200.
Obecna nazwa, czyli Hama, pojawiła się w 1993 roku. Wówczas także poszerzyła się oferta, do której doszły akcesoria telefoniczne i komputerowe. Jeśli chodzi o te pierwsze, to w 1995 roku Hama wprowadziła swój uchwyt na telefon komórkowy – MobilSafe. Urządzenia wprowadzone w XXI wieku to na przykład samochodowa ładowarka USB Piccolino czy blokada połączeń wychodzących The CallBlocker.
W nawiązaniu do nazwy firmy powstało też hasło Hat alles, macht alles – czyli Ma wszystko, robi wszystko. W tym „wszystkim” zawarte są właśnie wspomniane radia. Przyjrzyjmy im się.
Radio z głośnikami o mocy (RMS) 5 W, które obsługuje łączność internetową, a także fale FM, DAB i DAB+. Połączenie Wi-Fi daje dostęp do olbrzymiej ilości stacji radiowych i podcastów. W pamięci możemy zaprogramować 30 stacji. Można także strumieniować muzykę czy podcasty z innych źródeł za pomocą Bluetooth. A jeśli posiadamy konto Spotify Premium, możemy słuchać utworów ze Spotify Connect z poziomu Hama DIR355BT.
Można tutaj także ustawić alarm, a nawet dwa, czy włączyć funkcję sen (wyłącza urządzenie po pewnym czasie). Sterujemy za pomocą przycisków albo aplikacji UNDOK (dostępna na Androida i iOS). Radio może stać na stoliku czy półce, ale można je także podwiesić. Dostępne jest również w czarnym kolorze.
W tym modelu mamy nieco więcej możliwości. Oprócz połączenia przez Wi-Fi czy Bluetooth jest też odtwarzanie plików z podpiętego pendrive’a lub innego nośnika pamięci flash z USB-A. Za pomocą tego portu możemy ładować smartfon, tablet czy inne kompatybilne urządzenie. Tu też zapiszemy 30 stacji, ustawimy alarmy, połączymy się ze Spotify, ale również z Amazon Music. A prócz aplikacji UNDOK i przycisków na radiu, można sterować nim także przy pomocy dołączonego pilota.
Z drugiej strony samo radio Hama DIT2105SBTX nie posiada własnych głośników. Musimy je połączyć z wzmacniaczem oraz głośnikami. Opcji połączeń jest sporo (wyjście liniowe i cyfrowe optyczne, wejście AUX i audio 3,5 mm), jest też funkcja multiroomu oraz opcja podpięcia anteny zewnętrznej przez gniazdo F. Radio jest też w kolorze srebrnym.
Ostatnie przedstawiane tu radio internetowe Hama przypomina bardziej klasyczny radioobiornik. Gabarytowo jest pośrednie pomiędzy dwoma poprzednimi modelami (2295 g), również ma dwa warianty kolorystyczne (biały i czarny). Moc głośników koncentrycznych to dwa razy po 10 W (RMS). Zapiszemy 20 stacji, mamy połączenie ze Spotify, przesyłanie muzyki przez Bluetooth lub z nośnika pamięci flash przez port USB-A. Skoro o nim mowa, również i to radio posiada funkcję ładowania kompatybilnych urządzeń.
Ustawimy tu również alarmy czy wyłączanie po określonym czasie. Sterowanie – aplikacją lub ręcznie, guzikami, ewentualnie kompatybilnym pilotem (niedostępny w zestawie). Jest też gniazdo F dla anteny zewnętrznej.
Artykuł sponsorowany
Źródła: Wikipedia, Hama
Ceny tak absurdalne, że zamiast tego lepiej kupić jakiś nienajgorszy głośnik bluetooth (wtedy odsłuch to sama przyjemność) – ja mam dla przykladu głośnik Tribit za 120 zł, a w roli radia zaprzęgnąć użytkowany lub odłożony już do szuflady „wysłużony” smartfon. Wszytko załatwiaja aplikacje typu tunein radio lub open radio itd… Wtedy mamy kombajn muzyczny a nie samo radio.