Oczywiście są też i większe ekrany: 98, a nawet 110 cali.
Jak widać, OLED-y pod tym względem przegrywają z kretesem.
Niższy koszt produkcji = niższe ceny
Telewizory LCD zaczęły się na dobre upowszechniać na początku XXI wieku, a szczególnie duży spadek ich cen zanotowano w latach 2006-2009. Doszło do tego, że taniejące elcedeki, które były oferowane w coraz większych rozmiarach, doprowadziły do zakończenia produkcji telewizorów plazmowych – telewizorów, które były powszechnie uważane za lepsze. Jak to się stało? Po prostu plazmy nie mogły sprostać wymogom nowych technologii wyświetlania obrazu: 4K i HDR, a poczciwe, stare elcedeki –już tak.
Coraz wyższy kontrast
W latach 2009-2012 jednym z najczęstszych pytań zadawanych przez konsumentów było: „plazma czy LCD?”. Ba, sam napisałem kilka artykułów na ten temat. Wtedy najczęstsza odpowiedź brzmiała „do kina domowego zdecydowanie plazma!”. Taka, a nie inna odpowiedź wynikała z ciemniejszej czerni oraz wyższego kontrastu oferowanych przez telewizory plazmowe. Problem w tym, że było tak… dziesięć lat temu.
Współczesne telewizory LCD od ich przodków sprzed dekady dzieli prawdziwa przepaść. I nie chodzi tylko o funkcje Smart, szeroką paletę barw, lecz przede wszystkim właśnie o… czerń i kontrast. Wiem, że nadal zdarzają się konsumenci, którzy z sentymentem wspominają „ach, plazma, to było to”. Rzecz w tym, że podstawowa plazma Panasonica (bodajże z serii C10) sprzed 10 lat miała kontrast ANSI rzędu 1300:1 (słownie: tysiąc trzysta do jednego). Obecnie, telewizory LCD kosztujące około 1600 złotych, jak np. Xiaomi L43M5, bez problemów osiągają współczynnik kontrastu rzędu 4000:1, czyli trzy razy większy. Ba, niektóre przekraczają nawet 6000:1. I jak przy takich elcedekach wyglądałaby stara plazma? Aż strach pomyśleć! Postęp w technice LCD, jaki się dokonał w ciągu ostatnich 10 lat, jest po prostu niezbitym faktem. Szkoda, że niektórzy nie chcą tego w ogóle przyjąć do wiadomości.
Odporność na wypalanie
Jeden z producentów oferuje w niektórych krajach zachodniej Europy 10-letnią gwarancję na wypalenie się telewizora LCD z wyższej półki. Czy mógłby to sam zrobić któryś z producentów telewizorów OLED? Odpowiedź jest niestety przecząca.
Czyli LCD 31″ za 30 tyś funtów może rywalizować z OLED 65″ za 10 000tyś zł. Brawo Sony.