System pakietów
Pakiety to inaczej takie małe programy, które instalujemy na naszej dystrybucji Linuxa. Każdy odpowiada za coś innego. W dużym skrócie i uogólnieniu pakiety na Linuxie to takie pliki .exe na Windowsie. Jeśli instalujemy np. Firefoxa, to przeglądarka ta dostarczana jest na nasz dysk jako pakiet.
Jeśli wejdziemy sobie na GitHub lub GitLab, to zobaczymy, że kod programu można przeczytać niczym w notatniku. By taki kod stał się programem, którego będziemy używać, trzeba go spakować do postaci pakietu. W trakcie instalacji pakiet jest rozpakowywany, a nasze pliki trafiają w odpowiednie miejsca na dysku, tak by po kliknięciu w ikonkę programu wszystko się uruchamiało.
Z punktu widzenia użytkownika domowego rodzaj pakietu nie ma większego znaczenia. Linux jest dziś tak dopracowany, że może się okazać, że przez długie miesiące, a nawet lata nie będziemy mieli nawet świadomości z jakiego typu pakietów korzystamy. Wszystko może po prostu działać.
Jakie pakiety Linux?
Dwa najpopularniejsze formaty pakietów to .deb i .rpm. One niejako podzieliły rynek dystrybucji Linuxa i decydując się na którąś z nich, automatycznie wybierzemy jeden z rodzajów pakietów. Oczywiście każdy rodzaj ma swoich gorących przeciwników i zwolenników. Jak ze wszystkim na świecie.
W orbicie pakietów .deb znajduje się Debian i jego pochodne. Debian jest jedną z najważniejszych i najstarszych gałęzi Linuxa. Z niej z kolei wyrasta odnoga Ubuntu, które uważane jest za najpopularniejszą dystrybucję Linuxa na desktopy.
W orbicie .rpm mamy natomiast Fedorę i OpenSuse oraz dystrybucje bazujące na nich.
Czy Linux może znacząco przyśpieszyć pracę komputera?
To zależy od sytuacji i po części od dystrybucji. Z mojego doświadczenia wynika, że jest szybciej niż na Windows. Niektóre dystrybucje po starcie zużywają np. 150 MB pamięci ram, czyli mniej niż komórki, które nosimy w kieszeni, gdzie Android by działać zużywa teraz ponad 1GB. Jeśli dorzucimy do tego SSD to potrafi być na prawdę szybko. W normalnej pracy mój prywatny 5 letni laptop na Linuxie działa tak samo szybko jak nowy firmowy na Windowsie, ale jak wspominałem – to zależy. U Pana może być inaczej.
Wcześniej niech Pan poczyta czy dysk SSD jest kompatybilny. Szczególnie jeśli posiada się dysk z NVME. Są z tym problemy. Nawet można ubić dysk. Wystarczy poczytać na bugzilla kernel org czy ktoś zgłasza problemy.
Ja polecam Lubuntu, ale 18.04.5. Niestety oficjalnie już nie ma wsparcia. Kiedyś z niego korzystałem i byłem bardzo zadowolony. System szybki jak błyskawica. Niestety z tym nowym Lubuntu 20.04 są problemy ze względu na LXQt. Ja mam artefakty w menedżerze logowania na kartach AMD/ATI.
Po problemach z Ubuntu 18.04.5 radziłbym jeśli ma Pan bardzo stary komputer i nie jest go żal jeśli Linux czasami uszkodzi hardware spróbowałbym Debiana Bullseye z Lxde lub Fedorę Z Lxde.
Po lekturze o exploitach stawiałbym na Fedorę, gdyż Debian jest najbardziej dziurawą dystrybucją.
Co to znaczy przyspieszyć? System to tylko system. Na nim uruchamiasz oprogramowanie. Np. Firefox tak samo będzie działał na Linuxie czy Windowsie jeśli będzie w tej samej wersji. Jeśli komputer ma ograniczone zasoby to owszem. System lżejszy mniej ich zje i więcej zostanie ich dla oprogramowania. Tu różnica może być znaczna. 100MB lub 1 GB RAM zajmie system. Ale jeśli potem sam Firefox ( u mnie) potrzebuje ok. 3,5-4 GB RAM (otwieram sporo stron jednocześnie) to i tak potrzebuję komputera z min. 6 GB RAM ( bo są jeszcze inne aplikacje działające w tle i zjadające zasoby). Więc dystrybucja ma u mnie małe znaczenie. Specjalnie piszę o przeglądarce gdyż wszystkie zmiany komputerów ( hardware) u mnie wymusza wydajność przeglądarki (nie gram na komputerze). W praktyce dziś by korzystać ze stron WWW trzeba mieć przynajmniej dwurdzeniowy procesor 64 bit i 3 GB RAM. Jeśli komputer nie musi korzystać z sieci a dokładniej z WWW ( czyli tylko multimedia, edycja dokumentów, poczta itp) to procesor ok 1 GHz, 512 MB RAM mu wystarczy. Na pewno zaletą Linuxa jest iż mało potrzebuje zasobów – tak sądzę, gdyż od 12 lat mam tylko Linuxa ( choć komputery kupuje z legalnym Windowsem to usuwam go z dysku) – mniej miejsca na dysku na system, mniej system pożera RAMu. Dla mnie największą zaletą jest logiczne zarządzanie miejscem. Pliki użytkownika są na / a nie rozrzucone po całym systemie. Archiwizacja danych, przenoszenie się na inny komputer czy zmiana używanej dystrybucji jest praktycznie bezproblemowa. Wbrew wielu obawom nigdy nie straciłem żadnych danych przez 18 lat używania Linuxa. Nigdy też nie było większych problemów. 2-3 razy aktualizacja sprawiała problem z karta grafiki ale zawsze poradziłem sobie z tym sam i szybko. Komputerów 16/32 bitowych używam od 30 lat ( wcześniej były 8 bitowe, pierwszy był ZX81, potem inne). Pamiętam jaki komputer używałem 23 lata wstecz na szybkiej sieci uczelnianej ( wtedy już światłowodowej!) i mam porównanie. Słabiutkie komputery wręcz śmigały
Zależy jaki i zależy co na nim chce się robić. Ja zacząłem od ubuntu potem był mint i niedawno przesiadłem się na systemy pochodne od archa . Pierwsze było wspomniane Manjaro ale po kłótni miedzy deweleporami a użytkownikami praca na pakietach stała się niewygodna. Obecnie działam na EndeavourOS i sobie chwalę .Stabilnie ,,możliwość kombinowania w kernelach. Kompilacja ze źródeł. Dobre wsparcie w internecie . Dużo grup. Czego chcieć więcej 🙂 .A na naprawdę słabe maszyny to po pierwsze XFCE a po drugie jakiś antix albo czysty arch od podstaw. Są opisy co prowadzą za rączkę jak zainstalować :). Eloo.
Dziękujemy za podzielenie się doświadczeniami. W następnej części poruszymy temat samych środowisk pulpitu nieco szerzej. Stay tuned 😉
Arch dla początkujących? Serio?
Mint ponoć trochę dziurawy. Kiedyś były z tym afery.
Korzystałem z Ubuntu. Planuję przesiadkę najprawdopodobniej na Fedorę ze względu na bliskość z upstreamem, czyli są bardzo blisko z deweloperami i korzystamy z najnowszych apek z łatkami. Niestety Fedora jest ponoć mniej stabilna, ale szczerze Ubuntu też jakoś super stabilne nie jest. Często pojawia się u mnie komunikat z błędami, więc podejrzewam, że tutaj będzie podobnie.
Ciekawy wydaje się być również Pop! OS i Endless OS. Nimi również się zainteresowałem.
Tak szczerze to najlepiej zainstalowałbym Red Hat Enterprise Linux i dostosował go do pracy na desktopie. Jest nawet darmowa licencja dla zwykłych użytkowników.
Niestety tylko na starych laptopach linux u mnie śmiga. Na nowej stacjonarce miałem same problemy z hardware. Kompatybilność jest słaba. Pod tym względem się zawiodłem na linuxie. Wiem, że to nie bezpośrednia wina twórców jądra, lecz producentów sprzętu, którzy nie sprawdzają kompatybilności przed wypuszczeniem firmware do sprzętu. Na dodatek nie ma oficjalnego wsparcia. To jest bardzo przykre i wkurzające. Kupujesz sprzęt i nie masz praktycznie wyboru. Tylko Microsoft i ich Windows. Nikt nie zagwarantuje, że na linuxie będzie działać bez problemów i nie uwali sprzętu. To jest bardzo denerwujące bo kupując sprzęt chciałbym mieć wybór i korzystać z oprogramowania jakiego chcę bez kłopotów.
Obawiam się, że będzie z tym tylko gorzej. Ostatnią nadzieją może być rozwój takich producentów jak pine64. Zrobili niemożliwe — telefon z Linuxem, mają fajne laptopy, ale brak im mocy. Z czasem i to przyjdzie. Niestety potrwa to lata.
Powiem szczerze, że z hardware są spore problemy na linuxie. Zachwalałem stare laptooy. Jeden z nich właśnie kona po jednej z aktualizacji w Ubuntu 18.04.5. Działał na linuxie dobrze pół roku.
Dysk HDD zmniejszył swoją wydajność o 50%, wyświetlacz dziwnie mruga czasami pasami. Na dodatek nawet w IDLE dysk ciągle pracuje, nie wyłącza się. Spróbowałem Windowsa z powrotem i niestety to samo oprócz wyświetlacza, który wydaje się działać sprawnie. Także aktualizacja w Ubuntu uwaliła mi sprzęt.
Druga sprawa, że mój laptop HP 625 ma problemy z wentylatorami na każdej dystrybucji linuxa. Nie zwiększają one swoich obrotów, nawet jeśli obciążam CPU na 100%. W końcu po tym zadziała zabezpieczenie temperaturowe wyłączające laptopa.
Kolejna sprawa na drugim komputerze uruchomiłem tylko sesję live z Ubuntu 20.04 i od tej chwili mój monitor dziwnie mruga (flickering). Chyba monitor został zepsuty z tego powodu.
Myślę, że te wszystkie problemy byłyby obecne na każdej dystrybucji, ale mogę się mylić. Tak czy inaczej Ubuntu nie polecam, tym bardziej do nowego komputera albo do tego a którym na codzień pracujesz. Doszło do tego, że jestem skazany na Microsoft 🙁
Zapomniałem o jeszcze jednym. Ubuntu coś zepsuło mi najprawdopodobniej w firmware karty graficznej. O tyle to jest dziwne, że to nie jest chyba problem wadliwego sterownika w linuxie, gdyż uwaliło mi to na dwóch kompach o różnej specyfikacji.
Pierwszy to laptop z kartą AMD. Tam miałem zainstalowane Ubuntu 18.04.5.
Drugi to stacjonarka z Intel G31. Co ciekawe tam Linux był tylko uruchomiony testowo w sesji live. Miałem wyjęty dysk HDD na którym był Windows.
Co się stało? Po potestowaniu Ubuntu 20.04 założyłem z powrotem HDD do obudowy i odpaliłem Windowsa. Niestety od tej chwili są problemy z artefaktami, ale nietypowymi. Artefakty pojawiają się tylko gdy minimalizuję a następnie z powrotem „otwieram” okna. To samo przy maksymalizacji do pełnego ekranu okna. Na sekundę krawędzie okna są czarne, a tego nie było. Dzieje się to na obu kompach teraz. Jakieś sugestie/pomysły jak to naprawić? Usuwałem nawet sterowniki i korzystałem z tych bazowych od Microsoftu, ale to nie pomogło.
Podejrzewam, że Ubuntu jakoś ingeruje w firmware a tego robić moim zdaniem nie powinno.
Dzień dobry, posiadam laptop=”lenovo 100-15-IBD” z geForce 920m. Czy linux będzie działał na laptopie? Jeśli tak to jaka dystrybucja? Zmieniam system ponieważ zaczynam przygodę z programowaniem.
Dzień dobry! Najbezpieczniej będzie przygotować sobie Live USB z Ubuntu i sprawdzić, czy wszystko działa.
Witajcie. Czytając komentarze i artykuł nie mogę wyciągnąć żadnego konkretnego wniosku. Ktora dystrybucja bedzie odpowiednia dla normalnego kowalskiego z potrzebami w stylu przeglądarka, edytor tekstowy?
Ubuntu może być sensowne ze względu na dużą ilość poradników i solidne wsparcie. Jeśli Gnome jako środowisko pulpitu nie odpowiada, to któraś z odmian Ubuntu taka, jak Kubuntu, Ubuntu Mate może być alternatywą.
Jeśli coś bardziej wyglądającego jak Windows to Linux Mint z Cinnamon.
Mam powoli dość W8, 10 itp. Ostatni Windows – 7 – jeszcze jakoś działał ale stracił przydatne dla mnie funkcje. Zostałem także zmuszony do W10 – ale to już w ogóle nie spełnia, tego co potrzebuję, zużywa zasoby i 1000 różnych działań w tle i uruchomionych programików. Postanowiłem wrócić do W7, i … a może Linuks – pomyślałem ? I nie wiem od czego zacząć. Żeby jak najbardziej pod względem funkcjonalności, poruszania się po folderach, plikach, programach przypominało Windowsa – o ile w ogóle wygląd i funkcjonalność Linuksa ma możliwość bycia podobnym do Windows. Moja obawa jest taka, że zainstaluję L i nie będę wiedział jak go uruchomić; wykorzystać do obsługi potrzebnych programów onlajnowych działających poprzez przeglądarki.
Proszę się nie martwić. Linuxy są dziś bardzo dopracowane w obszarach, o których Pan wspomina. Proszę spróbować z Linux Mint i Cinnamon. Poczuje się Pan jak na Win7.
Pomocny artykuł.
Dziwne narzekania na stabilność, wydajność, szubkość czyli na sprawną prace z Linuksem.
Proponuje najpierw przystosować komputer do pracy z Linuksami po przejściu z Windowsa. Chodzi o sterowniki, partycje i wiele innych spraw związanych z sama maszyną.
Mam Lenowo Ideapad L340 wyklęty i przeklęty przez same go producenta i zaniechany w produkcji oraz w servisie. Kupiony za sprawa wrednych i kłamliwych reklam.Miał być stosowany w Windowsie do gier. Wyrzuciłem wszystko z tego komputera z Windowsem, sterownikami i Biosem. Przygotowałem go do pracy z ulubionym MX-em. I co? Ano to, że nie mam najmniejszych problemów a system śmiga tak jak sobie życzę, szybko i bez problemów ciesząc się z wielości linuksowych programów. Dodam, że z Windowsem miałem do czynienia od początków tego systemu i zaniechałem go z wielu powodów o których tu nie będę mówić bo są ogólnie znane.
Wniosek? Trzeba najpierw przystosować komputer do zmiany systemu i wybrać taki Linux który da zadowolenie. Wyjaśnię, że to nie jest prawda, że linuksowe systemy są dla starych komputerów. To podła plotka.
Pozdrawiam Linuksiarzy.
Przez wiele lat przećwiczyłem trochę dystrybucji pod kątem typowych zastosowań i niezawodności. Jak to u typowego nygusa dla mnie liczy się łatwość i szybkość działania, ale bez większych obaw o bezpieczeństwo. Mimo legendarnej niezawodności wiele dystrybucji chce chodzić własnymi ścieżkami i wprowadza niezbyt przetestowane nowinki, co sprowadza te dystrybucje do poziomu Windowsa i wywołuje frustracje. Na szczęście w tle czai się niewygodny Arch do którego wersje okienkowe pojawiły się niestety dość późno. W 2016 pojawił się na chwile Apricity i robił to co powinien, nawet szyfrowanie u niego działało. Niestety Apricity niespodziewanie znikło.
Obecnie króluje bardzo szybki i niezawodny Artix (artixlinux.org) oparty na dystrybucji Arch w wersji bezpiecznej OpenRC. Jedynie przy zaawansowanym szyfrowaniu trzeba się napracować. To jest świetna dystrybucja dla początkujących, ma ładnie dopracowane środowiska graficzne i przez to standardowy tryb tekstowy stał się raczej wygodnym uzupełnieniem. Oczywiście specyficzne porady zawsze (w każdym systemie) są mile widziane.
Jednak ta dystrybucja ma wspomnianą niebezpieczną wadę – podobnie jak wszelkie inne dystrybucje – ma dziwnie niedopracowane opcje instalacyjne zaawansowanego szyfrowania. To powoduje, że opozycjonista (dysydent) nieorientujący się w szyfrowaniu nie zainstaluje sobie poprawnie szyfrowany system (oczywiście w innych systemach i dystrybucjach jest jeszcze gorzej) i służby posiadające dostęp do superkomputerów mogą takie szyfrowanie łatwo rozpracować.
Natomiast np Manjaro jest przykładem jak trudno sobie poradzić z grzebaniem w nowinkach i raczej nadają się najwyżej do studenckich testów.
Chcesz mieć działający system zainstaluj sobie Artix. Choć i w nim zdarzają się konflikty, jeśli nie robi się aktualizacji na bieżąco i wówczas trzeba na chwilę przy aktualizacji odinstalować jakąś paczkę.
Poza tym Artix już od dłuższego czasu daje radę. Dla początkujących najwygodniejsza będzie wersja artix-community.