„Houston? Tu Xiaomi Redmi Note 7, prosto ze stratosfery – nie mam problemu”

W 1863 roku Juliusz Verne napisał powieść „Pięć tygodni w balonie”. Nawet ten wielki wizjoner, nazywany ojcem sci-fi, nie mógł przewidzieć, że nadejdzie czas, gdy podobny środek transportu wyniesie do stratosfery urządzenie takie jak Xiaomi Redmi Note 7. Smartfon chińskiego producenta dołączył do grona urządzeń, których wytrzymałość i możliwości sprawdzone zostały w ekstremalnych i dosłownie nieziemskich warunkach.

„Pics or it didn’t happen!”

Członkowie misji Apollo 11 przywieźli ze swojej wyprawy na Księżyc próbki skał. Xiaomi Redmi Note 7 ze swojej stratosferycznej wyprawy na pokładzie balonu wodorowego wrócił ze zdjęciami naszego globu. Fotografie wykonane podwójnym aparatem pojawiły się zarówno na oficjalnym profilu TT koncernu, jak i chińskim mikroblogu prezesa Xiaomi Lei Juna.

Choć wbrew podawanym w wielu miejscach informacjom smartfon nie zawędrował aż w przestrzeń kosmiczną, to i tak przebył imponującą drogę. Balon z Xiaomi Redmi Note 7 osiągnął bowiem wysokość 33, 375 metrów, gdzie temperatura oscyluje wokół -58 stopni Celsjusza. Według Lei Juna urządzenie po powrocie na Ziemię nadal działało.

Budżetowe a mocne

Truizmem jest stwierdzenie, że w całym przedsięwzięciu chodziło przede wszystkim o reklamę. Jak jednak zauważył piszący dla portalu Gizmochina redaktor Jeet, bardziej epickie kampanie marketingowe wiążą się zazwyczaj z flagowcami. Tymczasem Xiaomi prowadzi taką dla propozycji budżetowej. Wysłanie Redmi Note 7 do stratosfery wiązałoby się więc zapewne z chęcią zwrócenia uwagi na fakt, że wykonano go z takich samych wytrzymałych materiałów, jakie wykorzystuje się do produkowania modeli flagowych.

Czy mieliście już do czynienia z tym smartfonem od Xiaomi i możecie podzielić się wrażeniami?

Korzystając z okazji przypominamy, że my również mamy na koncie przeprowadzony w warunkach stratosferycznych test, w którym wziął udział iPhone Xs Max.

A jeśli dla kogoś stratosfera to nadal za blisko gruntu, może poczytać o planach rosyjskiego startupu dotyczących reklamy przy pomocy sztucznych satelitów.

Źródło: Gizmochina