Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To iPhone Xs Max, który niczym Superman przybył na Ziemię z najodleglejszych zakątków wszechświata. Rosjanie mieli swoją Łajkę, Elon Musk – Teslę, Amerykanie – muszki owocówki, które wysłali w kosmos w 1947 roku, my zaś mamy smartfona z nadgryzionym jabłkiem, który wzleciał… może nie do gwiazd, ale wysokość 35 kilometrów też robi wrażenie. O kulisach kosmicznego crash testu porozmawialiśmy z pomysłodawcą przedsięwzięcia – Jakubem Godkiem.