Gracz Red Dead Redemption błaga Rockstara o pomoc w ocaleniu 6 tysięcy godzin spędzonych w grze

Ludzie mają różne dziwactwa. Niektórzy na przykład grają namiętnie w Red Dead Online pomimo faktu, że od dawna wieje tam nudą. Inni znów świadomie inwestują w bycie częścią platformy Stadia. Są też tacy, który robią jednocześnie i jedno, i drugie. Na przykład pewien YouTuber, który właśnie się zorientował, że spędził w RDR2 na Stadii blisko 6 tysięcy godzin i w związku z planowanym zamknięciem usługi może utracić bezpowrotnie wszystkie swoje postępy.

Dramat YouTubera. Spędził w RDR2 sześć tysięcy godzin, nikt mu tego czasu nie odda…

…a pamięć po tym wiekopomnym czynie już wkrótce może zostać wymazana. Bezpowrotnie i bez możliwości złożenia apelacji. Zanim wyjaśnię, o co chodzi, postymuluję nieco Wasza wyobraźnię.

W przeliczeniu na dni 6 tysięcy godzin daje nam – uwaga, uwaga – 250 dni. Dla tych, którzy uciekali z matematyki w klasach 1–3, przygotowałem zapis słowny.

Dwieście pięćdziesiąt dni nieustannego grania w jedną grę.

Gdyby spędzić ten czas na pracy zarobkowej za stawkę godzinową wynoszącą 20 zł netto, otrzymalibyśmy na rękę 120 tysięcy zł. Ile to jest 120 tysięcy złotych? To dokładnie 0,17 procenta z 70 milionów zł, jakie w 2020 roku polski rząd przeznaczył na wybory kopertowe, które się nie odbyły.

Ale mniejsza, bo nie o tym jest ten news.

News jest o YouTuberze o nicku ItsColourTV. Tak się składa, że spędził on 6 tysięcy godzin, grając w Red Dead Redemption 2 na platformie Stadia. W chwili gdy Google ogłosiło zamknięcie swojej usługi grania w chmurze, ItsColourTV zorientował się, że jego postępy w grze również mogą zniknąć.

W związku z tym YouTuber wystosował apel do Rockstara, aby umożliwił „jednorazowy transfer postaci” na inną platformę, aby czas, który spędził w RDR2, nie poszedł na marne. To jednak może nie wystarczyć…

Rockstar chyba nie był gotowy na zamknięcie Google Stadia

Przypomnijmy, skąd to całe zamieszanie. Google ogłosiło zamknięcie Stadii. Usługa grania w chmurze przestanie istnieć już w styczniu 2023 roku. Jednocześnie firma zapowiedziała rekompensaty dla użytkowników, którzy zainwestowali w usługę, kupując dedykowany sprzęt oraz gry na platformę.  

Wiele wskazuje na to, że decyzja Google była podjęta bez konsultacji z producentami i wydawcami gier, którzy wydają się zaskoczeni zapowiedzianym pogrzebem Stadii, a przy tym niekoniecznie gotowi na zmierzenie się z konsekwencjami, które ze sobą niesie.

Weźmy za przykład wspomniane już Red Dead Redemption 2. Chociaż istnieją sposoby na przeniesienie postępów z rozgrywki dla jednego gracza, tak już w przypadku Red Dead Online pojawia się problem i olbrzymi znak zapytania, co dalej z postępami graczy Stadii w tym właśnie trybie?

Casus YouTubera ItsColourTV pokazuje, że póki co Rockstar zdaje się mieć związane ręce, a perspektywa „odesłania w niebyt” prawie 6 tysięcy godzin w grze to na ten moment scenariusz bardziej niż prawdopodobny.

Zdjęcie z Read Dead Redemption 2

Inni deweloperzy już szukają rozwiązania

Problem wygenerowany przez zamknięcie usługi nie dotyczy wyłącznie Rockstara. Inni producenci również będą musieli się z nim zmierzyć. Niektórzy nawet zaczęli już szukać rozwiązań. Na przykład Ubisoft, który w celu przesłania danych ze Stadii na komputery osobiste planuje posłużyć się „Ubisoft Connect”.

Również Bungie zapewniło, że podjęło już starania, których celem jest pomoc graczom w zachowaniu swoich postępów z Destiny 2 i wyeksportowanie wszystkich niezbędnych plików na PC.

Czy ta „wielka migracja” się uda? Czas pokaże. Google dało deweloperom niewiele czasu, bo komunikat o zamknięciu usługi został opublikowany na 3 miesiące przed jej planowym wyłączeniem. Nie wiadomo również, na ile Google będzie chciało współpracować z producentami i wydawcami gier, aby umożliwić płynny i uniwersalny transfer danych na inne platformy.