Ghost of Tshushima. Ależ to pięknie wygląda!
Już sam początek pokazanej rozgrywki sprawia, że otwieramy usta i zadajemy sobie pytanie: – po co nam nowa generacja skoro jeszcze tyle można wyciągnąć z obecnej konsoli Sony? Oczywiście gdzieniegdzie można się przyczepić do tekstur, ale wygląda na to, że główny nacisk położono na kolory i walory artystyczno-estetyczne – te robią ogromne wrażenie. Sama rozgrywka jest niestety kopią tego wszystkiego, co znamy, konik jak Płotka przybiega na gwizd, skaczemy i wspinamy się jak w Assassinie i właśnie… fani serii Ubisoftu już dawno sugerowali, że świetne by było ulokowanie nowej odsłony w Japonii, tymczasem Sucker Punch to zrobiło pierwsze.
Pomimo pięknych lokacji i wrażeń artystycznych, to co zobaczyliśmy, niebezpiecznie zbliża się do serii Ubi. Ogromny świat, skradanie, system walki, wspinaczka, masa zadań pobocznych, które będą powtarzalne i sztucznie wydłużą grę? Oby to były tylko przypuszczenia, a jeżeli tytuł okaże się bardzo podobny, to miejmy nadzieję, że przynajmniej fabularnie pozwoli nam na dziesiątki godzin świetnej zabawy.
System walki na pewno nie będzie tak wymagający jak chociażby w Sekiro, bardziej przypomina właśnie ten z Odyssey, a szkoda, bo poziom trudności mógłby być czymś wyróżniającym ten tytuł. Póki co jednak to wszystko moje przypuszczenia, a gra może się okazać czymś zupełnie odmiennym.