Ghost of Tshushima na rozgrywce – w końcu!

Sony pokazało (w przeciwieństwie do Ubisoftu) gameplay z ostatniego ekskluzywnego tytułu tej generacji. Ghost of Tshushima będzie miało premierę już 17 lipca, a twórcy z Sucker Punch zaprezentowali nam aż 18-minutowy przedsmak tego, co nas czeka w ich najnowszej produkcji. Wygląda to pięknie, ale niepokojąco podobnie do Assassin’s Creed…

Ostatni exclusive tej generacji

Miłośnicy samurajów i klimatów feudalnej Japonii nie mogą narzekać na brak tytułów, które odnosiłyby się do czasów świetności wojowników walczących w Kraju Kwitnącej Wiśni. Sekiro, Nioh 2 – to stosunkowo nowe tytuły, a już za dwa miesiące pojawi się kolejny potencjalny hit: Ghost of Tsushima. Studio Sucker Punch, które znane jest z serii inFamous, zabiera nas w swoim sandboksie do roku 1274, gdzie niepodzielnie rządzą Mongołowie.

Najeźdźcy dokonują krwawej masakry, w której giną przyjaciele i rodzina naszego bohatera, a naszym zadaniem (a jakżeby inaczej) jest pomszczenie śmierci bliskich nam osób. Od jakiegoś czasu otrzymywaliśmy trailery gry, które pokazywały niewielkie fragmenty rozgrywki, jednak bardziej domyślaliśmy się, jak finalnie będzie wyglądała gra, porównując to, co widzieliśmy, na przykład do Wiedźmina. Ostatnie State of Play rozwiało jednak większość wątpliwości, zaprezentowano na nim aż 18 minut rozgrywki!

Ghost of Tsushima gameplay

Ghost of Tshushima. Ależ to pięknie wygląda!

Już sam początek pokazanej rozgrywki sprawia, że otwieramy usta i zadajemy sobie pytanie: – po co nam nowa generacja skoro jeszcze tyle można wyciągnąć z obecnej konsoli Sony? Oczywiście gdzieniegdzie można się przyczepić do tekstur, ale wygląda na to, że główny nacisk położono na kolory i walory artystyczno-estetyczne – te robią ogromne wrażenie. Sama rozgrywka jest niestety kopią tego wszystkiego, co znamy, konik jak Płotka przybiega na gwizd, skaczemy i wspinamy się jak  w Assassinie i właśnie… fani serii Ubisoftu już dawno sugerowali, że świetne by było ulokowanie nowej odsłony w Japonii, tymczasem Sucker Punch to zrobiło pierwsze.

Pomimo pięknych lokacji i wrażeń artystycznych, to co zobaczyliśmy, niebezpiecznie zbliża się do serii Ubi. Ogromny świat, skradanie, system walki, wspinaczka, masa zadań pobocznych, które będą powtarzalne i sztucznie wydłużą grę? Oby to były tylko przypuszczenia, a jeżeli tytuł okaże się bardzo podobny, to miejmy nadzieję, że przynajmniej fabularnie pozwoli nam na dziesiątki godzin świetnej zabawy.

System walki na pewno nie będzie tak wymagający jak chociażby w Sekiro, bardziej przypomina właśnie ten z Odyssey, a szkoda, bo poziom trudności mógłby być czymś wyróżniającym ten tytuł. Póki co jednak to wszystko moje przypuszczenia, a gra może się okazać czymś zupełnie odmiennym.

Twórcy zaprezentowali na State of Play również tryb foto, ale i dodatkowo tryb czarno biały, który przypomina stare filmy Kurosawy, a to będzie z pewnością nie lada gratka dla fanów klasycznego kina samurajskiego.

Czekam na ten tytuł z niecierpliwością, jednak wymagania troszkę po wczorajszym pokazie się zmniejszyły. Jeżeli misje poboczne to nie będzie tylko odbijanie obozów i kolejne wtórne rzeczy do odhaczenia, to obstawiam niejedną noc zarwaną. Oby!