Desing godny pioniera
Jak to u kobiet bywa, nie ukrywam, że moja uwagę na początku przykuł design. Jest po prostu obłędny. Minimalistyczny, a jednocześnie bardzo nowoczesny. Lubię takie połączenia. Tym bardziej, że miałam do czynienia z kilkoma gamingowymi maszynami
i żadna z nich nie wywarła na mnie tak pozytywnych odczuć.
Już po fakcie dowiedziałam się, że to nowoczesne i dyskretne wzornictwo metalowej osłony powstało w oparciu o współpracę z BMW Designworks Group. Osobiście oceniam jej efekt na duży plus, tym bardziej, że obudowa jest skonstruowana tak, aby ułatwić przepływ powietrza, wspierając przy tym wydajne chłodzenie intensywnie pracujących komponentów.
Ale wróćmy do kwestii wizualnych. Widać, że ASUS poważnie podchodzi do sprawy.
I wychodzi naprzeciw trendom, które sukcesywnie rozwijają się w gamingowych sprzętach. Ramki okalające matryce są cienkie, pozostawiając więcej przestrzeni dla obrazu. Pozbyto się również klawiatury numerycznej w jej tradycyjnej formie, zwiększając tym samym klawiaturę podstawową. Dostajesz dzięki temu więcej przestrzeni i lepszy komfort podczas grania.
NumberPad oczywiście jest, ale znajduje się w touchpadzie. Fakt ten zasługuje na pochwałę, ponieważ jest to niezwykle rzadko spotykane rozwiązanie w laptopach gamingowych.
Po pierwszych wrażeniach przyszedł czas na otwarcie sprzętu. Jego wewnętrzna część jest dość subtelna. Ma karbonową, bardzo wdzięcznie wyglądającą strukturę. Mój wzrok od razu powędrował jednak w stronę podświetlenia Aura Sync, które mieni się na klawiaturze i obudowie oraz obejmuje logo ROG. Podświetlenie możesz skonfigurować według swoich upodobań i oddzielnie dla każdego klawisza