Tylko nie zepsujcie tego klasyka!
To były czasy! W każdą niedzielę o 12:00 na antenie TVP2 emitowane były westerny, a RTS taktyczny, jakim był Desperados, nie wydawał się tak bardzo trudnym (pomimo tego, że save robiło się średnio co 2 minuty, bo świadomość ile czasu przygotowywaliśmy jeden ważny ruch, podpowiadała, że drugi raz może się zwyczajnie nie udać).
Desperados to gra, która toczy się na Dzikim Zachodzie, a my kontrolujemy ekipę kowbojów pod dowództwem nieustraszonego Johna Coopera. Każdy z bohaterów posiada inne umiejętności: ktoś umie podłożyć bombę, ktoś wyleczyć, a Kate O’Hara przykładowo jest hazardzistką odwracającą uwagę naszych wrogów. Takie Avengers na Dzikim Zachodzie.
Sama gra wymaga od nas taktyki, myślenia, analizy, ponadto sprawnego zarządzania umiejętnościami naszych bohaterów. Tytuł oferuje 25 misji, które toczą się pośród krajobrazów dzikiego zachodu. Mamy więc klimatyczne kopalnie, zadymione saloony, ciemne jaskinie i charakterystyczne dla tego okresu miasteczka. Gra, podobnie jak jej starszy brat Commandos, była 19 lat temu prawdziwym klasykiem gatunku. Czy kontynuacja po tylu latach jej nie zepsuje? Czy tytuł nie straci swojego uroku i nie obniży poziomu trudności?