4K, HDR i slow motion to cechy przeznaczone tylko dla wysokiej klasy kamera filmowych i sportowych? Już nie, Mio udowodniło, że takie funkcje może posiadać także niewielki wideorejestrator. Sprawdź jak MiVue 886 radzi sobie w praktyce. Zapraszam do recenzji.
Choć są w Europie miejsca, w których korzystanie z wideorejestratora jest zabronione, to z pewnością nie jest nim Polska. W naszym kraju kamery samochodowe cieszą się coraz większą popularnością i choć nie doganiamy jeszcze Rosji, to na polskim YouTube już można spotkać wiele kompilacji nagrań z rodzimych dróg. Oprócz chęci umieszczenia przestrogi dla innych w Internecie, takie urządzenie warto posiadać, ponieważ nagranie może posłużyć jako dowód dla Policji, a nawet podczas rozprawy w sądzie. Jeśli zostawiasz samochód na niestrzeżonym lub otwartym parkingu, to również warto się w nie wyposażyć. Zwłaszcza modele, które umożliwiają podłączenie do zewnętrznego, zazwyczaj dedykowanego akumulatora i uruchomiają się w momencie wykrycia ruchu lub wstrząsu.
Na rynku wideorejestratorów panuje wieczna rywalizacja, producenci prześcigają się w coraz to nowych usprawnieniach i dodatkowych funkcjach. Jednak większość z nich nie nadaje się do użytku codziennego. Inaczej jest z wysoką rozdzielczością. Taką posiada kamera samochodowa Mio MiVue 886, która niedawno wpadła w moje ręce. Wynosi ona aż 4K, co w przełożeniu na liczby daje 2880 x 2160 pikseli. Brzmi dobrze, prawda? Dorzućmy do tego jeszcze 120 klatek na sekundę (przy rozdzielczości 1080p) i tworzy nam się naprawdę ciekawy produkt, który sprawuje się świetnie zarówno w dzień, jak i w nocy.
Przed wyciągnięciem wideorejestratora z opakowania, już widzimy, z jakim dokładnie urządzeniem mamy styczność. Na froncie została umieszczona grafika urządzenia z odpowiednimi informacjami, co posiada jego wnętrze. Tył to natomiast rozwinięcie wszystkich funkcji w wielu językach (także w Polskim, a na bokach możemy odczytać dokładniejszą specyfikację. Po otwarciu opakowania już na samym początku widzimy kamerkę zapakowaną w folię. Jest ona umieszczona w wyprofilowanej gąbce, więc nie ma możliwości, aby w jakikolwiek sposób uszkodziła się podczas transportu.
Zaraz pod nią znajduje się kabel z wejściem mini-USB, co według mnie jest absurdalne, ponieważ producenci powinni już się zreflektować i przejść, chociażby na micro-USB. Niestety taka sytuacja nie występuje jedynie w Mio, ale także u wielu innych producentów topowych wideorejestratorów. Kolejnym minusem jest brak możliwości odłączenia kabla od wtyczki do gniazda zapalniczki. Szkoda, bo jeśli chcielibyśmy podłączyć kabel do innego źródła zasilania, to nie mamy możliwości i musimy szukać zamienników. Dalej znajduje się uchwyt z taśmą 3M oraz głowicą, którą można dowolnie regulować. Oprócz dwóch książeczek, w tym jednej, która jest instrukcją obsługi, Mio dołącza do zestawu także antystatyczne naklejki, które naklejamy na szybę przed montażem. Dzięki nim możemy później w łatwiejszy sposób zdemontować urządzenie z szyby, bo wystarczy odkleić folię, a nie męczyć się z silnie przylegającym klejem.
Modele kamerek od Mio, z którymi do tej pory miałem styczność, były montowane przy pomocy przyssawki. Może nie było to idealne rozwiązanie, ale wolałem je znacznie bardziej niż klejenie produktów na taśmy montażowe typu 3M VHB. Co prawda dobrze radzą one z tłumieniem drgań, jednak moment demontażu jest niezwykle irytujący i wymaga ostrych narzędzi. MiVue 886 montowane jest oczywiście na ten drugi sposób. Producent poszedł tutaj na kompromis i dołączył do zestawu dodatkowy uchwyt, który można zamontować w drugim samochodzie i bezproblemowo korzystać z jednego urządzenia w dwóch miejscach.
Uchwyt został wyposażony w ruchomą głowicę, która umożliwia odpowiednie wyregulowanie urządzenia, a przy tym nie przesuwa się podczas jazdy. Choć uchwyt na kamerę nie posiada żadnego zatrzasku czy zabezpieczenia, wchodzi ona w niego tak ciężko, że nie ma opcji, aby wysunęła się w trakcie jazdy nawet po najbardziej dziurawych drogach.
Po pierwszym uruchomieniu urządzenia jesteśmy witani logiem producenta, po czym możemy przejść do wstępnej konfiguracji. Pierwsze co należy zrobić, to wybrać odpowiedni język, datę i godzinę oraz region. Na wstępie wybieramy również częstotliwość odświeżania oraz system metryczny lub imperialny. Wideorejestrator poprosi nas także o sformatowanie karty SD. Cały proces trwa maksymalnie minutę, a potem urządzenie jest od razu gotowe do działania. Ekran niestety nie jest dotykowy, jednak osobiście nie przeszkadzało mi to w użytkowaniu.
Za całość obsługi odpowiadają natomiast 4 przyciski znajdujące się na prawym boku. Za ich pomocą dodajemy niewystępujące w bazie fotoradary, wyciszamy mikrofon lub włączamy nagrywanie. W menu nawigujemy w górę i dół, cofamy, a także zatwierdzamy funkcje. Wyświetlacz o przekątnej 2,7” jest niezwykle czytelny i nie utrudnia nawigacji po oprogramowaniu.
Wbudowany moduł GPS niweluje konieczność ponownego ustawiania daty czy godziny, gdy urządzenie straci dostęp do zasilania, a także pokazuje na nagraniach prędkość jazdy, a nawet dokładną lokalizację. To w połączeniu z MiVue Managerem – dedykowanym oprogramowaniem sprawuje się świetnie. To właśnie w nim możemy śledzić przejechany dystans naniesiony na Google Maps.
Po wstępnej konfiguracji przy pierwszym uruchomieniu możemy wejść do menu urządzenia, które to oferuje szerszy zakres możliwości. Tam możemy oczywiście wybrać jakość nagrywania, pętle, w jakim czasie będą zapisywać się materiały, a także funkcje ostrzegania o fotoradarach lub nawet odcinkowych pomiarach prędkości. Co więcej, te ostatnie pokazują dystans i przewidywany czas dojechania do końca, a nawet średnią prędkość, żeby nie przekroczyć tej dozwolonej. Brzmi dobrze, prawda?
Oprócz powyższych udogodnień, Wideorejestrator posiada także systemy znane z nowszych modeli samochodów, które wspomagają kierowcę. Są to m.in. asystent utrzymania pasa ruchu, który może nie działa w pełni responsywnie, ale z pewnością może uratować sytuację gdy kierowcy zdarzy się przysnąć. Ostrzeganie o niewielkim dystansie do auta z przodu działa natomiast doskonale, jednym zdaniem pozwala zachować zalecaną, a przede wszystkim bezpieczną odległość od samochodów przed nami.
Zanim przejdziemy do omawiania samych nagrań czy dedykowanej aplikacji, przystańmy na chwilę nad twardymi danymi, podanymi przez producenta na oficjalnej stronie internetowej. Prezentują się one następująco:
Jak już wcześniej wspomniałem, wideorejestrator jest w stanie nagrywać obraz w jakości 4K, jednak oferuje ona jedynie 30 klatek na sekundę. Nagrania które zaprezentuje, zostały wykonane w trochę niższej rozdzielczości, bo 1660p i 60 klatkach na sekundę, dzięki czemu jakość jest płynniejsza, tablice rejestracyjne lepiej widzialne oraz możliwe było włączenie HDR-a. Na nagraniach w dzień nie widać żadnych szumów, obraz jest ostry, a wszystkie elementy otoczenia doskonale zauważalne. Kąt widzenia wynosi aż 160 stopni, więc na nagraniu widnieje nie tylko obszar sprzed maski, ale także pobocze lub chodniki.
Nocą jakość obrazu nie jest oczywiście tak idealna jak za dnia, ale również prezentuje wysoki poziom. Urządzenie zostało wyposażone w technologię Night Vision Ultra, która w połączeniu z HDR-em zwiększa kontrast, przez co szczegóły są dobrze zauważalne po zmierzchu lub przy słabym oświetleniu np. w parkingach podziemnych. Dodatkowo „flary” z ulicznych latarni czy billboardów nie zakłócają całego nagrania, jak to często ma miejsce w modelach kamer ze słabszymi soczewkami. Oczywiście przez włączone światła samochodów, tablice z nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów są słabiej widoczne, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby rejestrować te znajdujące się po naszej stronie.
Mając do dyspozycji kamerkę za ponad 1000 złotych, nie będzie chyba zdziwieniem, jak powiem, że zbiera ona doskonale dźwięki z otoczenia. Mio MiVue 886 świetnie radzi sobie z rejestracją dźwięków nie tylko z wnętrza pojazdu, ale i na zewnątrz. Jeśli spotka nas jakieś nieprzyjemne zdarzenie, jak zarysowanie, czy stłuczka, którego nawet nie uchwyci obiektyw, to z pewności usłyszymy je na nagraniu. Jeśli prowadzicie jakąś poufną rozmowę, to przy pomocy jednego przycisku na urządzeniu możecie wyciszyć mikrofon. Trzeba jednak pamiętać, aby później go włączyć, ponieważ nie wraca on do pierwotnych ustawień nawet po ponownym uruchomieniu samochodu.
Korzystając z dedykowanej aplikacji MiVue Manager, możemy w łatwy, wręcz intuicyjny sposób przeglądać nasze nagrania. Gorzej jednak robi się w momencie, kiedy chcemy je przyciąć lub wyeksportować. Jak się okazuje, nie jest to możliwe, a jedyne co możemy zrobić to zdjęcie lub stworzenie kopii zapasowej. Istnieje także możliwość udostępniania nagrań na portalach społecznościowych, nie wiem, czy jest to wartościowa funkcjonalność, ale stwierdziłem, że warto o niej napomknąć. Ponadto aplikacja analizuje wszystkie dane zebrane przez GPS. Są to parametry takie jak kierunek, w którym poruszał się pojazd, a nawet jakie siły i przeciążenia na niego działały
Jeszcze ciekawszą funkcją jest MiVue Pro App, czyli aplikacja dedykowana na smartfony, która łączy się z nimi w czasie rzeczywistym za pośrednictwem modułu Wi-Fi. Dzięki niej, możemy mieć podgląd na żywo, pobierać od razu wszystkie zapisane nagrania z każdego z trybów (zwykłego, zdarzenia, parkingowego), a także zmieniać ustawienia bezpośrednio przy pomocy smartfonu. Dodatkowo przy użyciu MioVue Pro App w łatwiejszy sposób zaktualizujemy oprogramowanie i bazy fotoradarów.
Mio MiVue 886 to jeden z najlepszych wideorejestratorów, jakie do tej pory miałem okazje przetestować. Blisko 3 tygodnie jeździłem z nim po polskich, krajowych drogach i autostradach. Po kilkuset kilometrach nadszedł czas na zrobienie podsumowania i już na wstępie muszę powiedzieć, że nie spotkałem się z żadną nieprzyjemnością ze strony Mi MiVue 886. Mój egzemplarz był całkowicie bezawaryjny. Większość kamer samochodowych zapisuje nagrania co minutę, natomiast recenzowany egzemplarz robi to co sekundę.
Jakość wykonania, wysoka rozdzielczość soczewki, wbudowany moduł GPS, a nawet moduł Wi-Fi przemawia na korzyść wideorejestratora. Samo oprogramowanie nie jest toporne, a jego intuicyjność pomoże ludziom, którzy nie odnajdują się w technologii. Z racji tego urządzenie staje się doskonałym pomysłem na prezent. O ile oczywiście budżet na to pozwala, bowiem kosztuje bagatela 1100 złotych, co jak na Wideorejestrator jest naprawdę sporą sumą. Wbudowany tryb HDR w połączeniu z jakością 2K sprawia, że odczytywanie numerów rejestracyjnych staje się banalnie proste. Jednak jej asem w rękawie jest noc, po zmierzchu radzi sobie lepiej, niż jakakolwiek inna kamera, którą do tej pory testowałem.
W zestawie oprócz samego MiVue 886 otrzymujemy asystenta pasa ruchu, bazę fotoradarów, odcinkowych punktów pomiarów prędkości i wiele innych udogodnień. Dodajmy do tego dedykowaną aplikację desktopową, oraz co ciekawe – smartfonową, dzięki której nie trzeba nawet wyjmować karty SD, ponieważ wszystko można zrobić w kilka minut, siedząc w samochodzie. Osobiście gdybym wydał 1100 złotych, to byłbym z urządzenia zadowolony.
Co prawda jest kilka wad, takich jak chociażby system nagrywania awaryjnego, który po naciśnięciu powinien zapisywać materiał od kilku do kilkunastu sekund wstecz i do przodu, a zapisuje jedynie od momentu naciśnięcia. Jednak jestem w stanie przymknąć na to oko przez świetną jakość nagrywania, jakiej nie oferuje chyba żadna kamera samochodowa dostępna aktualnie na rynku. I tak można to podsumować – jeśli dysponujesz sporym lub wręcz nieograniczonym budżetem, to ten produkt zdecydowanie jest dla Ciebie. Jeśli szukasz natomiast użytecznego wideorejestratora, który także świetnie się sprawdzi podczas codziennego użytkowania, to rozejrzyj się w niższej półce cenowej – tam również Mio ma dla Ciebie świetną ofertę, jak chociażby Mio MiVue 795, który jakiś czas temu recenzowałem.
Hi Oliver,
Interesting test review of the MiVue 886 but have a problem with the report indicating that this model is suitable for night time driving. The UK site for the Mio does not mention night driving at all for the 886. The model that is mentioned by Mio is the 866 which has the night vision Ultra technology.
The specification list provided by you is not for the 886 but instead for the 866. (Check the measurements of both two models if in doubt). The detailed specification list that you include at the beginning states:
That memory card is 128GB when it is 256GB,
The measurements as already stated are for the 866,
The moveable mounting head is in fact fixed, once stuck to the window,
The 886 cannot function with the A50 rear camera which only works with the 866 model.
The audio recording looks likely to be an error as Mio themselves state that it cannot record but then indicate that it has a microphone.
Night Vision Mode as mentioned earlier works only with the 866 (Look at the lens for confirmation
It does not have a G Sensor or a shock sensor,
The 886 does not the lane departure warnings as indicated in the review.
I am now wondering which model you have tested as picture number two is indeed the cheaper 866 model which has the night vision facility, the rest of the pictures supplied are for the 886.
On a technical point, you mention that having a smaller aperture is better and whilst this is correct for day time recordings it is often the revers for night time recordings which is why mobile phones have different apertures to get passed this limitation. This neatly brings me to my point that the 886 quality for night time recordings will be inferior to the 866 which has aperture of F2.0 and is why they are recommending the 866 for night driving, if detailed recordings are required.
I think you need to run a tests of the 886 and 866 together to see which works better for different scenarios and different resolutions.
Thank you Oliver.
Hi which camera is better for you? 866 or 886?