Mio jest jedną z największych firm produkujących wideorejestratory na świecie. Model MiVue 795, to w chwili obecnej topowy produkt z oferty tej marki. Oprócz wysokiej jakości obrazu 2,5K, kamerka m.in. ostrzega przed fotoradarami, posiada asystenta pasa ruchu, a także informuje o zbyt krótkim dystansie do samochodu przed nami. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak te wszystkie elementy sprawdzają się w praktyce, to zapraszam Cię do zapoznania się z tym artykułem.
W dzisiejszych czasach wideorejestrator to podstawa. Co prawda niektóre kraje nie respektują nagrań jako rzetelnych dowodów, jednak w Polsce w wielu przypadkach mogą one orzec sprawcę, a tym samym uchronić nas przed przykrymi konsekwencjami. Na portalach takich jak YouTube od dłuższego czasu możemy oglądać kompilacje wypadków, kolizji i innych niebezpiecznych sytuacji, które mają miejsce na polskich drogach. Odbiór takich nagrań może być różny, jednak osobiście o ile zbyt często ich nie oglądam, o tyle uważam, że są świetnym materiałem szkoleniowym jak w danej sytuacji się zachować, a czasem nawet skuteczną przestrogą.
Wielokrotnie nagrania z kamerek samochodowych stanowiły istotny punkt w sprawie prowadzonej przez policję, czy nawet na sali sądowej. Dlatego z pełnym przekonaniem stwierdzam, że warto zainwestować w chociaż najtańsze urządzenie, najważniejsze, żeby nagrywał i ewentualnie można było z niego odczytać numery tablicy rejestracyjnej. Słowo najtańszy ma ze sobą wiele sprzeczności, bo na podstawie niektórych produktów wiemy, że tani znaczy dobry, inne zaś nie nadają się do codziennego użytkowania.
Tym razem w moje ręce wpadł wideorejestrator Mio MiVue 795, który świetnie sprawuje się zarówno w dzień, jak i w nocy. I choć nie należy do najtańszych, prezentuje on sobą najwyższą sztukę tworzenia takich urządzeń. Posiada wbudowanego asystenta utrzymywania pasa ruchu, informuje o zbyt krótkim dystansie do poprzedzającego samochodu i ostrzega przed radarami.
Kartonowe opakowanie doskonale obrazuje z jakim produktem mamy do czynienia. Na froncie widnieje zdjęcie kamerki, oraz informacje o modelu, wbudowanym module GPS, nocnej wizji i jakości 1600p. Kolejne strony to natomiast jeszcze więcej szczegółowych informacji, którymi podzielę się z Wami w dalszej części recenzji. W pudełku oprócz samego wideorejestratora mamy także pakiet instrukcji obsługi, zespolony zasilacz samochodowy wykończony wtyczką miniUSB oraz uchwyt z przyssawką.
I tutaj następuje pierwszy grymas na mojej twarzy. Jak wspomniałem zasilacz jest jedną całością i nie mamy możliwości odłączenia kabla od wtyczki, co moim zdaniem w produkcie za takie pieniądze powinno być na porządku dziennym. Co więcej jest to wtyczka MiniUSB, wolałbym tu ujrzeć chociażby MicroUSB, bowiem takie kable są zazwyczaj łatwiej dostępne w naszym domowym środowisku.
Nie mogłem przejść obojętnie oprócz przyssawki, którą montujemy na szybie. Ostatnimi czasy miałem do czynienia jedynie z produktami korzystającymi z taśmy montażowej 3M VHB. Nie jest to doskonałe rozwiązanie, ponieważ o ile taśma świetnie tłumi drgania, o tyle w razie chęci demontażu jest ona wręcz nie do odklejenia i bez użycia ostrych narzędzi się nie obędzie. Samemu spędziłem przy tej operacji blisko 30 minut, ponieważ nie chciałem porysować szyby. Kolejne kilka minut zajęło mi zeskrobywanie pozostałości kleju z powierzchni. Od tego momentu stałem się zwolennikiem przyssawek. Są one o łatwe do zamontowania, a także łatwe w demontażu i przeniesienia na przykład do drugiego samochodu.
Przyssawka znajdująca się w zestawie Mio MiVue 795 posiada dodatkowo zatrzask, który jest gwarancją przyczepności. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie musimy montować produktu na ślinę, jak to się robiło za starych dobrych czasów. Po zamontowaniu przyssawki, możemy wsunąć do niej naszą gwiazdę programu. Dzięki ruchomej głowicy nie musimy martwić się o dokładne ustawienie urządzenia, ponieważ w każdym momencie możemy je wyregulować. Co więcej, nie zauważyłem żeby podczas jazdy nawet na najbardziej dziurawych nawierzchniach kamerka się przesuwała.
Nie wspomniałem jeszcze nic o wyglądzie, a temu także trzeba poświęcić chwilę uwagi. Mio MiVue 795 został wykończony z dobrej jakości materiałów, a jego kształt przypomina trapez równoramienny. Nie obyło się bez nadruku z nazwą marki oraz pomarańczowych wstawek, które uświadczyliśmy także na opakowaniu, w którym to urządzenie przywędrowało. Jednym zdaniem – konstrukcja jest elegancka i nie zaburzy wyglądu naszego wnętrza. Kolejnym mocnym punktem wideorejestratora jest czytelny wyświetlacz o przekątnej 2,7 cala. Jest on doskonale czytelny w warunkach drogowych nawet w momencie, kiedy przez szyberdach wpadają ostre promienie światła.
Co prawda ekran nie jest dotykowy, jednak nawigację ułatwiają przyciski znajdujące się po prawej stronie urządzenia. Natomiast dzięki sporej przekątnej ekranu (jak na kamerkę samochodową) możemy przejrzeć zapisane nagrania bez konieczności wyciągania karty i umieszczania jej w komputerze. Powiem więcej, model MiVue 795 nawiązuje także połączenie z aplikacją na smartfonie i w taki sposób możemy edytować i zapisywać materiały bezpośrednio w komórce. Podsumowując, mój egzemplarz jest bez wad i niedoskonałości – konstrukcja jest sztywna, dobrze spasowana, a podczas jazdy nie trzeszczy i nie wydaje żadnych nieprzyjemnych dźwięków.
Po uruchomieniu zostajemy przywitani, a jakże, logiem producenta. Następnie przystępujemy do wstępnej konfiguracji, na którą składa się ustawienie regionu, w jakim się znajdujemy, języka i kilku innych parametrów. Po tym krótkim zabiegu kamera zacznie natychmiastowo nagrywać nasze poczynania – oczywiście jeśli będzie podłączona do źródła zasilania. Jeśli natomiast oczekujesz szerszej możliwości konfiguracji, to możesz to zrobić w Menu urządzenia.
Na duży plus można zaliczyć oprogramowanie urządzenia, które w całości zostało przetłumaczone w języku polskim. Jeśli nie chcecie metodą „na oko” ustawiać kąta nagrywania, pomocna będzie funkcja kalibracji, która na wyświetlaczu wyznaczy odpowiednie linie, w których urządzenie powinno się znajdować. Dzięki temu mamy pewność, że rejestrowane nagrania będą w idealnej jakości.
Zanim przejdziemy do bardziej zaawansowanych funkcji, jakie posiada kamerka Mio MiVue 795 przyjrzyjmy się temu, czego nie możemy w żaden sposób podważyć. Czyli twardym danym technicznym dostarczonym przez producenta na oficjalnej stronie internetowej. A prezentują się one następująco:
Na rynku istnieje wiele droższych wideorejestratorów MiVue 795, przy nich nasz dzisiejszy produkt jest średnią półką. Jednak niech to Was nie zmyli, ponieważ posiada on technologię, którą szczycą się najlepsze modele. Oprócz dobrej jakości nagrań, jakie dostarcza kamera (zaraz o nich wspomnę), została ona wyposażona w systemy wspomagające kierowcę. Jeśli poprawnie skalibrujecie urządzenie, to możecie skorzystać z funkcji znanych z nowszych modeli samochodów.
Asystenta utrzymywania pasa ruchu, może nie jest najwyższych lotów i działa przeciętnie, jednak jest to dodatkowe zabezpieczenie w wypadku, gdybyśmy przysnęli za kierownicą. Natomiast ostrzeganie o zbyt krótkim dystansie do auta z przodu działa wyśmienicie – pozwala nam to zachować przepisową i przede wszystkim bezpieczną odległość za samochodem, który jedzie przed nami.
Kolejną, a w mojej opinii najlepszą funkcją jest system ostrzegania o fotoradarach i informacja o limicie prędkości. Kilkaset metrów przed fotoradarem otrzymujemy ostrzeżenie zarówno dźwiękowe, jak i na wyświetlaczu. Baza punktów jest na bieżąco aktualizowana, a my możemy z niej skorzystać przy pomocy strony internetowej Mio. Jeśli jakieś lokalne fotoradary nie będą naniesione na mapę, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy sami je dodali.
Wszystko te funkcje do swojego działania wykorzystują wbudowany moduł GPS, który działa bardzo dobrze. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest on nawet bardziej precyzyjny niż te, montowane w naszych smartfonach. Jest on czuły do takiego stopnia, że przed odpowiednim skalibrowaniem odbierał mocniejsze hamowanie jako incydent drogowy.
Trasa i prędkość, jaką pokonujemy, także jest zapisywana na karcie pamięci, po skorzystaniu z dedykowanej o nazwie MiVue Manager możemy analizować nasze parametry. Mapy przejazdów możemy obejrzeć w Google Maps, informacje w kolejnym okienku to z kolei prędkość poruszania się i przeciążenia, jakie oddziaływały na nasz samochód. Korzystając z aplikacji w łatwy, wręcz intuicyjny sposób możemy przeglądać nasze nagrania. Gorzej jednak robi się w momencie, kiedy chcemy je przyciąć lub wyeksportować. Jak się okazuje, nie jest to możliwe, a jedyne co możemy zrobić to zdjęcie lub stworzenie kopii zapasowej.
Spędziłem dobrą godzinę, szukając rozwiązania, jednak po prostu go nie ma. Co więcej, chcąc edytować nagranie w innym programie, nie jest on w stanie odkodować dźwięku. Delikatnie mówiąc, podirytowałem się tą sytuacją, a dedykowana aplikacja nadaje się jedynie do całkowitego przerobienia, no, chyba że chcecie eksportować wideo przy pomocy przechwytywania obrazu. Jedyne co chcę aktualnie zrobić, to odinstalować to nieszczęsne oprogramowanie.
Po skonfigurowaniu urządzenia pod siebie wyruszyłem od razu w trasę. Na wstępie muszę jednak powiedzieć, że nie zdecydowałem się na najwyższą jakość 1600p, którą uzyskałbym kosztem 5 klatek na sekundę. Nagrania, które zaraz zobaczycie zostały zatem wykonane w jakości 1440p i 30 fps-ach. Zanim zacznę rozpisywać się o nagraniach, to muszę wyrazić swoje niezadowolenie tym faktem, zwłaszcza że wideorejestratory niemal o połowę tańsze często są w stanie zaoferować 60 kl/s. Najprościej tłumacząc, jeśli korzystamy z 60 klatek na sekundę, to obraz jest o połowę płynniejszy, niż przy 30-tu.
Jeśli jednak chodzi o jakość wideo w dzień, to nie mogę mieć jej nic do zarzucenia. Jest jak najbardziej poprawna. Kąt widzenia o rozpiętości 150 stopni pozwala zarejestrować nie tylko wszystko to, co dzieje się przed nami na jezdni, ale także na poboczach. Elementy otoczenia i co najważniejsze – tablice rejestracyjne samochodów są doskonale widoczne. Uruchomiona funkcja HDR co prawda sprawia, że kolory są nieco żywsze, jednak nie zniekształca kontrastu, przez co pozostaje on w dalszym ciągu naturalny
Jak możecie zauważyć na poniższym nagraniu, w nocy jakość obrazu jest trochę gorsza. Ale tego chyba wszyscy się spodziewaliśmy. Szczerze powiedziawszy i tak spodziewałem się większych szumów (efektów ziarna) na zapisanym materiale. Widać, że tryb nocnej wizji radzi sobie w sytuacjach, gdzie jego interwencja jest konieczna. Jak sami możecie zauważyć, tablice rejestracyjne i znaki drogowe są czytelne, a przebłyski z ulicznych latarni nie zamazują nagrania, przez co cały czas możemy zachować kontakt z jezdnią.
Podczas poruszania się drogami szybkiego ruchu i autostradami wideorejestrator także świetnie zwalcza światłą nadjeżdżających z przeciwka samochodów. Oczywiście tablice aut poruszających się przeciwnym pasem są praktycznie niewidoczne, jednak bez problemu możemy zarejestrować te poruszające się naszą stroną jezdni.
Dźwięk w Mio MiVue 795 jest niezwykle wyrazisty, a samo urządzenie dokładnie zbiera odgłosy z otoczenia. Oczywiście mikrofon nie jest tak niezawodny jak te, które znamy ze słuchawek dla graczy czy krawatowych odpowiednikach, jednak tego nie możemy oczekiwać. Mikrofon spełnia swoją podstawową funkcję i jest jak najbardziej poprawny, co z resztą mogliście usłyszeć. W razie jakiegokolwiek zdarzenia z pewnością przerysowanie, czy uderzenie będzie dokładnie słyszalne (włącznie z reakcjami pasażerów). Materiał, który mogliście usłyszeć powyżej, nie zawiera dźwięku i nie jest to mój błąd. Dedykowane oprogramowanie nie pozwala eksportować nagrań z dźwiękiem, co wydaje się być nieśmiesznym żartem. Oczywiście dźwięk możemy odsłuchać, jednak tylko w aplikacji.
Mio MiVue 795 spędził na szybie mojego samochodu ponad miesiąc czasu, dzięki temu czuje się na sile wydać rzetelną opinię. Wspólnie przejechaliśmy kilkaset kilometrów i przez ten czas, ani razu urządzenie nie zaliczyło żadnej awarii. A wiem, że koledzy niejednokrotnie narzekali, że inne produkty miały problem z uruchomieniem się po włączeniu zapłonu. Tutaj żadnych usterek nie zaobserwowałem i mam nadzieję, że jeśli zdecydujecie się na ten model, także otrzymacie sprzęt pozbawiony wad fabrycznych.
Jednym z największych plusów tego urządzenia jest wbudowany moduł GPS, który doskonale pozwala nam śledzić przebitą trasę i przede wszystkim wspiera wiele wcześniej wspomnianych funkcji, takich jak informowanie o fotoradarach czy asystenta utrzymywania pasa ruchu. W wielu innych urządzeniach moduł GPS jest jedynie opcjonalny, który należy zakupić oddzielnie, a często kosztuje on niemal połowę wartości samego wideorejestratora.
Nic nie można zarzucić także jakości nagrywania (oprócz klatkażu) rozdzielczość od 1600p do 1080p radzi sobie doskonale i oferuje wszystko to, co jest potrzebne to nagrywania drogi podczas jazdy. Samo menu i sterowanie również nie jest toporne, rzekłbym, że jest ono wręcz intuicyjne, dzięki czemu jeśli szukacie prezentu dla swojego taty, bądź dziadka, propozycja od Mio będzie świetnym wyborem.
Co ważne, w pakiecie nie otrzymujemy jedynie kamerki z kablem zasilającym, ale także zawartość, którą możemy pobrać ze strony producenta. Jest to przede wszystkim na bieżąco aktualizowana baza fotoradarów oraz niezbyt udany MiVue Manager – dedykowana aplikacja, dzięki której w teoretycznie łatwy sposób powinna umożliwić udostępnianie wcześniej zapisanych materiałów. Jak się jednak okazało, jest zgoła inaczej, ale o tym już wspomniałem powyżej. Podsumowując, kamerka jak na cenę 449 złotych oferuje zaawansowane funkcje i świetną jakość, które oceniłbym na 9/10, jednak muszę odjąć 1 punkcik za słabe oprogramowanie, które instalujemy na komputerach.
Kiepska widoczność tablic rejestracyjnych, a o to głównie chodzi. Ssawka nie trzyma. Nie polecam.
Witam mam pytanie czy komunikaty asystenta pasa ruchu są w języku polskim?
Niestety tego nie zapisaliśmy podczas naszych testów, samo oprogramowanie jest całe przetłumaczone na język polski.