Biznesowa teczka z kreatywnym zacięciem. Recenzja Huawei MateBook E

O losie słodki, nareszcie mogłem zrecenzować Huawei MateBook E. Urządzenie 2w1 z ekranem OLED 12,6 cala! Liczyłem wprawdzie na coś lżejszego i znalazłem kilka powodów do narzekania, niemniej po tygodniu spędzonym razem stwierdzam, że Huawei wykonało dobry ruch na laptopowej szachownicy, wprowadzając ciekawą figurę biznesowo-kreatywną do gry.

MateBook E. Piękne 2w1 od Huawei

Dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. I przyznać muszę, że Huawei przyłożył się do swej pierwszej konstrukcji 2w1, wypuszczając na rynek MateBook E o przekątnej ekranu 12,6” do złudzenia przypominający tablety z logo Huawei.

Huawei MateBook E laptop 2w1

Mamy tu więc sprzęt zgrabny, poręczny, z ekranem OLED obsługiwanym dotykowo, wizualnie atrakcyjny, choć z pewnością nienależący do grona najlżejszych. Użytkownik pada ofiarą pewnego złudzenia optycznego, które sugeruje, że obcuje się ze sprzętem filigranowym, tymczasem MateBook E waży 709 gramów (bez klawiatury) – dużo i niedużo zarazem.

Sporo, bo wagę tę czuć w dłoni. Niedużo, gdy weźmie się pod uwagę, że to jednak laptop z mocną jednostką Intel Core i5 oraz aktywnym układem chłodzenia. Konkurenta sensu stricto ma właściwie jednego, tego od Microsoftu. Tylko oni oferują coś o podobnej mocy, w podobnej formie użytkowej. Reszta ma albo sporo słabszą specyfikację, albo jest po prostu laptopem konwertowalnym i nie da się odpiąć ekranu.

Huawei MateBook E urządzenie 2w1

Ach, no i Huawei dodaje klawiaturę w zestawie (piórko M-Pencil 2 trzeba – za niemałe pieniądze – dokupić).


W mojej opinii MateBook E wypatrzył i wypełnił rynkową niszę. Dał tym samym więcej niż HP i ASUS, przy okazji taniej od Microsoftu (bo główne akcesorium dostajesz od razu z laptopem). Do samego połączenia tych dwóch elementów mam kilka zastrzeżeń, opisałem to szerzej w części poświęconej klawiaturze.

Natomiast wykonanie, zarówno stacji, jak i klawiatury, budzi podziw. Projektanci przyłożyli się, dopracowali, stworzyli ciekawy produkt użytkowy. Wizualnej rewolucji tu nie ma, bo jest niepotrzebna. Zresztą design ewidentnie czerpie z wzornictwa MatePadów, co przejawia się w kształcie i umiejscowieniu kamery. Nawet przełączniki zostały podobnie rozmieszczone.

Na tym jednak podobieństwa się kończą. MateBook E jest niemal 2x cięższy, do tego nieporównywalnie bardziej wydajny. I nie jest to tablet sensu stricto, lecz pełnowartościowy laptop ze specyfikacją opisaną w szczegółach poniżej.

Specyfikacja MateBooka E

Smukła obudowa z metalu

Wzornictwo zdominowała gustowna prostota. Na całe szczęście! Tym sposobem recenzowany MateBook E wpisuje się w look biznesowy, może być sprzętem dla studenta, może być narzędziem pracy freelancera (oj, pracowałbym na nim!).

Wizualnie MateBook E nie odbiega od urządzeń Samsunga i Apple – narożniki urządzenia są zaokrąglone, plecki w całości wykonano z tworzywa określanego przez producenta mianem: mikrocząsteczek silikonu. Ładne to, acz niepraktyczne, aż szlag człowieka trafia! Wystarczy lekkie dotknięcie, a na powłoce od razu zostają ślady… Bez klawiaturowej okładki ani rusz, o ile zależy Ci na zachowaniu estetycznego, nienagannego wyglądu.

Huawei MateBook E ekran 600 nitów

O samej obudowie powiem jeszcze tyle, że jest monolitem. Nie otworzysz jej, bo nie ma w niej śrub ani pokrywy serwisowej. Na brzegu zobaczysz za to coś na kształt gzymsu okalającego obudowę na całym obwodzie. Pod tym gzymsem (u góry) wprawne oko wypatrzy otwory, którymi wyrzucane jest powietrze nagrzane pracującym CPU. Po bokach ulokowano głośniki. O portach będzie nieco więcej za chwilę, tutaj napomnę jedynie, że w ramce znajdują się dwa przyciski fizyczne:

  • włącznik ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych
  • przełącznik zmiany głośności

Na plus zaliczam fakt, że włącznik potrzebuje lekkiego dotknięcia, żeby odblokować system, co świetnie pozwala otrzeć łzy w obliczu braku kamery z Windows Hello – ale to moja osobista fanaberia jest.

Huawei MateBook E włącznik i czytnik linii papilarnych

Unboxing. Zawartość zestawu

O ile o MateBooku E mógłbym pisać dużo (i napisałem), o tyle unboxing zajmuje w tej recenzji niewiele miejsca. Tak naprawdę otrzymasz dwa opakowania spięte kartonem z logo Huawei. Pierwszy, ten o skromniejszej kubaturze, zawiera samą klawiaturę.

Huawei MateBook E opakowanie klawiatury

W tym obszerniejszym pudełku, jak nietrudno się domyślić, czeka bohater recenzji, czyli Huawei MateBook E we własnej osobie. Towarzyszą mu:

  • Zasilacz o mocy 65W (20V, 3,25A).
  • Kabel z dwiema wtyczkami USB-C.
  • Zbiór papierów dołączanych przez producenta.
Huawei MateBook E unboxing

Porty i interfejsy MateBooka E

Pod względem portów jest skromnie. Tylko jedno USB-C, będące w dodatku złączem służącym do ładowania baterii. Na drugim boku czeka jeszcze minijack 3,5 mm. Niby niewiele. Trzeba jednak pamiętać, że to USB-C obsługuje też DisplayPort oraz Thunderbolt 4. To wystarczy do szybkiego transferowania danych oraz do połączenia z monitorem (wiadomo, że nie w tym samym czasie).

Ekran jest dotykowy, co w dużej mierze zastępuje mysz, a jeśli taką chcesz mieć, pomyśl o bezprzewodowej na Bluetooth (na przykład o Silver Monkey M90 Silent).

Interfejsy bezprzewodowe

  • Wi-Fi 6 IEEE 802.11a/ax
  • Bluetooth 5.1

Wyświetlacz OLED WQXGA 12,6 cala

Fraza OLED przy wyświetlaczu zawsze przywołuje na mojej twarzy uśmiech. Nawet jeśli ekran ma przekątną 12,6 cala. OLED to głęboka czerń i kolory soczyste jak cholera. OLED to realistyczny obraz, tylko że tu nie bardzo wykorzystasz go w filmach. Dlaczego? Bo wyświetlacz MateBooka E ma proporcje 16:10, zatem w produkcjach filmowych zostaje na dole sporo czarnego miejsca.

Huawei MateBook E laptop 2w1

Za to grafiki i prezentacje przedstawiają się znakomicie, przegląda się je wygodnie. W takich też kategoriach trzeba rozważać użytkowanie MateBooka E – sprzętu do pracy kreatywnej, dla biznesu, mniej dla kinomana (no chyba, że podłączy MateBooka do telewizora).

W firmowej codzienności odnajdzie się bezbłędnie, będzie też wsparciem w pracy koncepcyjnej, na przykład content managera. Huawei MateBook E ma pokładzie ma tylko zintegrowany Iris Xe, nie stawiałbym zatem na zaawansowane prace graficzne, ani na montaż wideo.

Uważam też, że rozdzielczość tego ekranu jest adekwatna do jego wielkości. Trudne do wymówienia WQXGA daje w liczbach wartość 2560 x 1600 px, czyli więcej od Full HD. Dodać do tego należy jasność do 600 nitów (w trybie wydajności), zatem wartość przeciwstawiającą się silnemu światłu sztucznemu i promieniom słonecznym.

Huawei MateBook E wyświetlacz dotykowy

Szczegóły ekranu

Myszkując w ustawieniach ekranu, znajdziesz następujące opcje:

  • Wyświetlanie nocne – czyli blokada światła niebieskiego;
  • Kolor adaptacyjny – automatyczne dopasowywanie kolorów po zmianie środowiska;
  • HDR – domyślnie aktywny, co odciska swe piętno na zużyciu energii;
  • Odświeżanie 60 Hz – wystarczające do zadań, które wcześniej wymieniłem.

Nie wolno zapomnieć, że wyświetlacz otaczają ze wszystkich dość smukłe ramki fizyczne. I ze wszystkich stron mają tę samą szerokość. Teraz ciekawostka – użytkowanie w trybie tabletu wprost wymusza trzymanie przynajmniej jednego palca na ekranie. Czy to oznacza blokadę przewijania? Nic z tych rzeczy! MateBook E inteligentnie rozpoznaje, że trzymasz ekran, bo inaczej się nie da i wszystkie gesty są nadal dostępne.

Huawei MateBook E

3 tryby kolorów

W tej recenzji Huawei MateBook E nie pokażę Ci dokładnych pomiarów ekranu, opieram się tylko na informacjach podawanych przez producenta. A ten informuje, że testowany laptop obsługuje paletę barw P3 z odwzorowaniem deltaE < 1. Soczyste kolory rzeczywiście emanują z ekranu, przemawiając głębią oraz soczystą intensywnością. Wideo obliczone na zachwycanie kolorami robi tutaj robotę.

Na tym jednak nie koniec, gdyż MateBook E obsługuje również paletę sRGB oraz tryb natywny.

Kąty widzenia

Te są szerokie, dzięki czemu ekran może leżeć na płasko podczas omawiania projektu i każdy zobaczy przedstawione kolory tak samo intensywne. Jak to wygląda w praktyce, zobaczysz na zdjęciach poniżej.

Jasność ekranu w słońcu

Musiałem sprawdzić czy 600 nitów faktycznie oprze się wiosennemu słońcu, umożliwiając pracę poza biurem. Zabrałem więc MateBooka E do jednej z sal konferencyjnych w biurze, bo tam mamy duuuuże okna. Muszę przyznać, że znakomicie sprawdził się w tym środowisku, pomimo błyszczącej powłoki.

MateBook E czytelność ekranu w słońcu

System kamer MateBooka E

Kamera przednia 8 Mpix

Oto rozwiązanie do rozmów wideo w jakości Full HD o możliwościach przedstawionych poniżej:

Aparat główny 13 Mpix

Tak sobie myślę, że podwójna kamera główna przydaje się w tego typu sprzęcie chyba w branży modowej. Tu ktoś projektuje, tu robi zdjęcia modelom i ma wszystko w jednym miejscu, na jednym urządzeniu. Huawei MateBook E robi zdjęcia w jakości, jak poniżej.

Kręci tez wideo:

  • 4:3 12,6 Mpix (4096 x 3072)
  • 16:10 10,5 Mpix (4096 x 2560)

Klawiatura, która dokuje do urządzenia

Połączenie klawiatury z laptopem następuje dzięki złączu magnetycznemu. Przysuwasz urządzenia, resztę robi fizyka, ściągając dwie części ku sobie. I cóż, miałem nadzieję, że trzymają się one fest, że będą ze sobą na dobre i na złe. Tymczasem podczas odginania tylnej podpórki zdarza się, że laptop odpina się… Niefajnie…

Od razu wyjaśnię, że tylko w tych okolicznościach dochodzi do odpięcia, we wszystkich innych dwie części są jednością, umożliwiając wygodną pracę albo konsumowanie multimediów, gdy odpali się serwis VOD.

Na klawiaturze pisało mi się dobrze. I nie tylko mnie. Z MateBooka E korzystała też moja żona, która jest sądowym protokolantem i wbija klawisze z prędkością karabinu maszynowego. Jej zdaniem klawisze mają niski skok (dokładnie 1,3 mm) i szybko się aktywują. Każdorazowo wydają też charakterystyczne kliknięcie, niezbyt głośne, aczkolwiek słyszalne.

Huawei MateBook E pisanie na klawiaturze

Ponieważ klawisze są spore, do tego odseparowane, pisanie nie nastręcza trudności. Nie ma opcji, by nacisnąć przypadkiem D, gdy celowało się w S. Klawiatura niestety nie ma podświetlenia, co utrudnia pracę przy kiepskim świetle. Sugeruję nie zostawać po godzinach bez zapalonego światła. Za to wbudowany w laptopa czujnik wie, że kończysz albo przerywasz pracę i zamykasz okładkę z klawiszami. Wtedy też system wylogowuje Cię i blokuje ekran.

Sama klawiatura jest dość masywna (440 g), a jej wykonanie nie pozwala przyczepić się do czegokolwiek. Odchylana stopka też jest solidna, do jej odgięcia trzeba użyć trochę siły i to skutkuje odpięciem całej klawiatury. Daje to jednak nadzieję, że zawias nie wyrobi się i pójdzie w samopas. Stopka daje się regulować w zakresie 110-160 stopni, podpierając wyświetlacz stabilnie i pewnie.

Huawei MateBook E klawisze z aktywacją 1,3 mm

Touchpad – trochę za mały

Doszedłem do miejsca, które rozczarowało mnie najbardziej. I jest nim touchpad, a właściwie płytka, która w moim odczuciu jest po prostu za mała. Moje palce co rusz odbijały się od krawędzi: górnej i dolnej, trzeba było podnieść opuszki, by kontynuować nawigację. Nic fajnego.

Klawiatura Huawei MateBook E

Dużo częściej korzystałem po prostu z dotykowego ekranu (przy okazji palcując go niemiłosiernie). Finalnie przerzuciłem się na mysz bezprzewodową. Naturalnie płytka dotykowa spełnia swoje zadanie – reaguje na lekki dotyk, nie gubi śladu palca, wykonuje zadane jej gesty, klikać można też na całej powierzchni – no ale za mała (dla mnie) jest.

Sprawdzam wydajność MateBooka E

Jak już wspomniałem, wydajność MateBooka E pozwana na amatorską obróbkę grafik i zdjęć, a także na prosty montaż. Ba, spokojnie uciągnie prostsze gry, fani The Sims przekują tę moc na życiową karierę. Na więcej bym się nie porywał. Obecność 16 GB pamięci RAM DDR4 4266 MHz daje nadzieję, że Chrome nie dostanie czkawki po zawaleniu go kilkunastoma zakładkami. Ja przynajmniej czegoś takiego nie doświadczyłem.

Pora na testy syntetyczne:

Benchmark Cinebench R23

Huawei MateBook E test Cinebench R23

Temperatura i kultura pracy

Chłodzeniem tej smukłej jakby nie było konstrukcji zajmuje się wentylator Shark Fin do spółki z komorą próżniową. Mamy więc do czynienia z chłodzeniem aktywnym, jakże pożądanym przy 4-rdzeniowej jednostce Intel Core i5 i grafice Intel Iris Xe.

Nagrzane generują pod obciążeniem temperatury rzędu 80-82˚C (przy taktowaniu rdzeni 4035-4047 MHz), tak więc przyzwoicie. W codziennym użytkowaniu wskaźniki nie przekraczają 50˚C na CPU i 30˚C na dysku SSD.

Huawei MateBook E test HW Monitor

Prędkość dysku w CrystalDiscMark

Huawei przeznaczył tu na dane 512 GB, montując nośnik YMTC PC005. Jego prędkości są takie, jak na poniższym screenie. Odczyt w okolicach 3400 MB/s oraz zapis 2300 MB/s są wystarczające do prowadzenia biznesu, zarządzania projektami, ale na renderowanie patrzyłbym z dystansem.

Ponieważ MateBook E nie ma czytnika kart pamięci, jesteś skazany na wbudowany nośnik albo na transfer bezprzewodowy, który z uwagi na Wi-Fi 6 nie przysporzy trudności.

Huawei MateBook E CrystalDiscMark

Głośniki oraz jakość dźwięku

O nagłośnienie dba tutaj zestaw czterech głośników. Gdzie one są? Zostały sprytnie ukryte na dwóch krótszych krawędziach. Od razu powiem, że jak na laptopa jest zaskakująco dobrze! Brzmienie jest czyste, przetworniki grają głośno i donośnie, a poziom 50% mocy pozwala już słuchać muzyki z drugiego pokoju.

Co najważniejsze, głośniki nie trzeszczą, nie irytują, nie męczą. Najlepiej brzmią dialogi i wokale, dobrze odseparowane od muzycznego tła. Basów nie szukaj, to za mała konstrukcja, by przejmujące dudnienie mogło się rozwinąć, lecz reszta sceny brzmi poprawnie (słychać natomiast, że jest dość ciasno).

Alternatywę dla głośników stanowią słuchawki wpinane przez minijack 3,5 mm albo te bezprzewodowe, łączące się przez Bluetoot 5.1.

Czyste rozmowy zapewnia mikrofon z technologią redukcji szumów AI (wycisza to, co zbędne w tle – od miauczącego kota, po dzieci oglądające kreskówki). Jednocześnie wzmacnia Twój głos w odległości do 5 metrów od laptopa.

Czas pracy i czas ładowania

Dołączona do MateBooka E ładowarka uzupełnia baterię w mniej więcej półtorej godziny, przy czym połowę stanu da się uzyskać w jakieś pół godziny. Odkryłem jednak, że można korzystać ze smartfonowe ładowarki Huawei! Rzecz jasna nie ładuje tak szybko (wręcz mozolnie), stanowi raczej doraźną pomoc, żeby kontynuować pracę, ratunek przed wyłączeniem. Niemniej da się tak zrobić, testowałem.

A ile MateBook E pracuje na jednym ładowaniu? W użytkowaniu mieszanym – trochę muzyki, trochę YouTube, trochę Outlooka i Worda, przy tym Chrome w tle, jasność ekranu 50% (400 nitów) i aktywne Wi-Fi – energii ubywało mniej więcej z prędkością 20% na godzinę. 5-6 godzin na jednym ładowaniu da się z niego wyciągnąć.

Super Device

Funkcja Super Device ma za zadanie łączyć obsługę różnych urządzeń Huawei z poziomu jednego, będącego centrum całego ekosystemu. W aplikacji PC Manager dodasz tablet, słuchawki, smartfon i wyznaczysz im zadania.

Ocena Huawei MateBook E. Czy warto go mieć?

Urządzenie MateBook E to sprzęt dla biznesu oraz dla twórców. Lecz bardziej tych parających się rysunkiem i konceptami, niż montażem albo grafiką na poziomie wyższym od amatorskiego, okazjonalnego. Na pokładzie solidna specyfikacja oraz wsparcie w postaci USB-C Thunderbolt 4, Wi-Fi 6, zaskakująco ciekawie grających głośników, czytnika linii papilarnych.

Gdy szukasz poręcznego, kompaktowego, mobilnego laptopa – rozważ zakup Huawei MateBook E. W zestawie ze stacją roboczą otrzymujesz klawiaturę, którą odpinasz i korzystasz z przestrzeni roboczej, jaką daje ekran OLED. A skoro OLED, to świetne kolory idące w parze z podziałką 2560 x 1600 px. Tylko rysik musisz sobie dokupić. Niewątpliwą zaletą jest także jasność 600 nitów, dająca widoczność wyświetlanej zawartości, pomimo silnego światła wokół. Do tego opcje adaptacyjne, ustawiane wedle uznania.

Huawei MateBook E 12,6 cala

Poza tym MateBook E ma znakomitą kamerę przednią Full HD i mikrofon z funkcją odszumiania tła. Baterię naładujesz do pełna w 1,5 godziny, uzyskując jakieś 6 godzin pracy. Pomimo przekątnej 12,6 cala, otrzymujesz pełnowymiarową klawiaturę z przyciskami wyspowymi (szkoda, że bez podświetlenia). Obudowa jest smukła, a mimo to posiada aktywne chłodzenie procesora Intel Core i5-1130G7. I ono daje radę, bo urządzenie nie łapie thermal throttligu.

Na koniec napiszę, że pomimo kilku wad jedyną dużą bolączką MateBooka E pozostaje cena. Do Ciebie należy odpowiedź, czy tyle za niego zapłacisz.

Minusy

  • cena
  • brak podświetlenia klawiatury
  • za mały touchpad
  • klawiatura odpina się przy rozkładaniu

Plusy

  • świetny, barwny ekran OLED
  • jasność 600 nitów opierająca się słońcu
  • zaskakująco dobre głośniki
  • ciche, wydajne chłodzenie
  • szybki dysk SSD
  • szybkie ładowanie 65W
  • czytnik linii papilarnych
  • kamera przednia Full HD
  • klawiatura magnetyczna w zestawie
  • wygodna klawiatura

Ocena redakcji

8/10
PL - Innowacja