W przeciwieństwie do rywali firma Sony nie zmienia swoich sztandarowych telewizorów OLED co roku. Poprzedni flagowiec z serii Master (AG9) wszedł na rynek jeszcze w roku 2019, natomiast jego następca (A90J) debiutuje dopiero w roku bieżącym (2021). Dwa lata w technice to sporo czasu, czy zatem można spodziewać się zmian na lepsze? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w niniejszej recenzji.
Sony XR-55A90J (dalej zwany 55A90J) jest telewizorem OLED z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Android 10 oraz oprogramowania w wersji 6.3628.0454EUA. Telewizor wyprodukowano w lutym 2021 roku i pochodził od producenta z puli egzemplarzy testowych przeznaczonych dla dziennikarzy.
Jeżeli ktoś pamięta jeszcze OLED-y Sony z obudową w kształcie odwróconej litery „V” (lub „domku z kart”), to na pewno zwróci uwagę, że konstrukcja Bravii 55A90J jest dużo bardziej konwencjonalna. Oto jej cechy charakterystyczne:
…z kolei druga (którą wybrałem do testu) pozwala umieścić pod ekranem soundbar.
W trakcie testu dysponowałem akurat grajbelką Sony HT-G700. Jak widać na poniższym zdjęciu, belka zmieściła się pod Bravią bez żadnych problemów.
Pilot zdalnego sterowania to dobrze znana konstrukcja (chociażby z ubiegłorocznych Bravii A89 czy serii XH9505), łącząca plastikowy korpus z metalową płytą wierzchnią, w której osadzono podświetlane przyciski.
Szerokość bocznego obramowania ekranu wynosi 7 mm, a szerokość samej ramki – 1 mm. Z kolei rozstaw nóżek to 1150 mm (w wariancie wąskim, tj. tym z dużym prześwitem).
W telewizorze zastosowano wyświetlacz OLED typu RGBW (WOLED) pochodzący od LG Display.
W lekko „ochłodzonym” (6951K) trybie własnym średni błąd odwzorowania kilkudziesięciu testowych próbek barw wyniósł zaledwie 2,6, czyli poniżej progu postrzegalności (3,0).
Rzeczywisty błąd będzie niższy, ponieważ w trakcie testu nie dysponowałem jeszcze nowym profilem do kolorymetru, który uwzględniałby zmienioną charakterystykę widmową nowego panelu OLED, jaki zastosowano w 55A90J. Nowy panel ma dodatkową warstwę emitującą w zakresie zieleni, co po części tłumaczy nieco zbyt intensywną magentę.
Myślę, że po uwzględnieniu tego faktu oraz po kalibracji samego balansu bieli (który, notabene, jest nieco zaniebieszczony w ustawieniach fabrycznych) średni błąd odwzorowania barw mógłby śmiało spaść poniżej 2, a może nawet jeszcze niżej. W każdym razie analiza subiektywna dobrze mi znanych treści potwierdziła brak jakichkolwiek istotnych odstępstw od normy.
Pomimo zmodyfikowanego panelu pod kątem w poziomie kolory ulegają tradycyjnej dla OLED-ów, tj. nieznacznej degradacji. Dla przypadkowego obserwatora będzie ona praktycznie niezauważalna, ale wyczulone oko zauważy pewne zmiany, zwłaszcza w sytuacji, gdy wyświetlamy jeden i ten sam kolor na pełnym ekranie. Na przykład biel pod kątem ulega schłodzeniu, zmieniając lekko swój odcień na zielonkawy. Nie jest to duży problem, ale warto o tym wspomnieć, bo nie wszystkie recenzje to robią.
Na szczęście mecze piłki nożnej oglądało się na 55A90J z dużą przyjemnością, także pod kątem – zieleń murawy boiska była jednolita.
W subiektywnej ocenie za reprodukcję barw Bravia 55A90J dostaje ode mnie wysoką notę.
Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 97%, co potwierdza możliwość wyświetlania szerokiej palety barw i jest jednym z najlepszych wyników na rynku (nie tylko wśród OLED-ów).
W trybie HDR dokładność odwzorowania poszczególnych barw była wysoka i nie zauważyłem żadnych istotnych odstępstw.
Był tylko jeden problem: telewizor nie zawsze aplikował szeroką paletę barw i wtedy trzeba było włączać BT.2020 ręcznie. Ten błąd często występuje w Braviach ze świeżutkim oprogramowaniem, widziałem go w innych Braviach A.D. 2021 (także LCD), w ubiegłym roku też był, i jestem przekonany, że zostanie z pewnością usunięty przez kolejną aktualizację oprogramowania.
Pomijając powyższe, pod względem reprodukcji barw Sony 55A90J spisuje się znakomicie zarówno na treściach SDR, jak i HDR.
Zacznijmy może od dwóch informacji: pierwszej oczywistej i drugiej wcale nie oczywistej. Primo, czerń i kontrast w Sony 55A90J są po prostu znakomite – tak jak w niemal wszystkich OLED-ach, które testowałem. Secundo, tak jak wszyscy producenci mający w swojej ofercie OLED-y, Sony korzysta z wyświetlacza zaprojektowanego i wyprodukowanego przez LG Display. To jest oczywiste i nie wymaga komentarza.
Tym, co nie jest już oczywiste i o czym wielu konsumentów, zwłaszcza tych wypowiadających się na różnych forach, zapomina, jest fakt, że ten sam wyświetlacz można inaczej wysterować. No dobrze, ale w jakim celu wprowadzać modyfikacje? Otóż są tacy, którzy głoszą, że skoro wszystkie OLED-y oferują taką samą jakość obrazu i skoro wszystkie świecą tak samo nie ma sensu kupować drogich OLED-ów, lecz wystarczą tanie modele – może i pozbawione różnych „bajerów”, ale świecące tak samo.
Niestety, takie rozumowanie jest błędne, ponieważ u jego podstaw leży błąd przyjęty a priori, że wyświetlacze OLED są doskonałe i nie wymagają żadnych korekt. Niestety tak nie jest, bowiem:
A jak na tle tych problemów spisali się inżynierowie Sony? Znakomicie, bowiem:
Dla przykładu zachęcam do obejrzenia galerii zdjęć z filmu Alita: Battle Angel (2019).
Wierzcie mi, albo i nie, ale scena, w której stojący ma prawo od Ality doktor Dyson unosi identyfikator, została przez niektóre OLED-y tak zmasakrowana, że kolorowe światła wieżowców i same wieżowce w tle stały się jedną wielką czarną plamę. Ale nie w Sony – tu mamy świetną widoczność ciemnych detali i wierność oryginałowi. Brawo!
W ogólnej ocenie za czerń i kontrast wystawiam Bravii 55A90J bardzo mocną piątkę (w starej szkolnej skali 2-5). Nie ulega wątpliwości, że pod względem jasności, czerni i kontrastu, a zwłaszcza czystości obrazu jest to naprawdę wybitny telewizor. Było mi naprawdę przykro, gdy musiałem go oddać.
W trybie HDR na planszy 10% maksymalna luminancja po 5 (słownie: pięciu) minutach pomiaru wyniosła 870 cd/m^2.
No dobrze, ale czy to widać w praktyce? Oczywiście. Żadne zdjęcie tego niestety nie odda, ale wierzcie mi, że w filmie Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie (2019), w scenie na planecie Exegol, gdy Kylo Ren rozmawia z Palpatine’em, ciemności przerywane jasnymi błyskami zmusiły mnie nie tylko do zmrużenia oczu, lecz nawet do częściowego zasłonięcia oczu. Tej trudnej sceny nie udało mi się sfotografować, dlatego zamieszczam kadry poprzedzające – też są świetne.
Tak, Panie i Panowie, HDR w tym OLED-zie dosłownie daje po oczach!
To ciekawe, ale w porównaniu do poprzedniego OLED-a Sony, jaki testowałem (Sony 55A8 z roku 2020) nie zauważyłem żadnych istotnych różnic w odwzorowaniu ruchu pomiędzy nim a najnowszym 55A90J.
Ostrość obrazów ruchomych wyniosła 600 linii (na 1080 maksimum). Największą ostrość obrazów ruchomych daje opcja Własny w ustawieniu gładkość 2, czystość 2. Takie ustawienie daje nieco zbyt mocne upłynnianie obrazów ruchomych, dlatego warto rozważyć też opcję gładkość 1 i czystość 2.
Z kolei opcja czystość maks. powoduje migotanie i spadek jasności obrazu, ale zauważalnie nie poprawia ostrości ruchu. Podobnie jak w innych modelach telewizorów Sony, brakuje nieco większej liczby stopni upłynniania ruchu (gładkości): przydałby się szczególnie dodatkowy stopień pośredni pomiędzy wartościami 1 a 2.
Smużenie było bardzo małe, a tak częste w elcedekach zjawisko brudnego ekranu nie wystąpiło.
Na koniec zaznaczę, że funkcja tryb kliszy (TK) ma wpływ na stopień upłynniania ruchu – jeżeli chcemy mocno upłynniać ruch, to TK powinien być w opcji duża + gładkość maks. Inaczej dużego upłynnienia osiągnąć się nie da, bowiem maksymalizacja gładkości przy TK=mała nie likwiduje drgań i zacięć całkowicie.
Ogólnie jest jednak bardzo dobrze, także ze względu na niewielką liczbę artefaktów upłynniania. Pomimo tego Sony powinna uważać, bowiem pod względem ostrości obrazów ruchomych dwaj OLED-owi rywale są o krok do przodu.
Bravię 55A90J testowałem w ustawieniu „wysokim”, tj. o dużym prześwicie, jak na zdjęciu poniżej (ale oczywiście bez widocznej na nim grajbelki).
Jeżeli obejrzymy sobie Sony 55A90J z przodu, z tyłu, z boku i pod spodem, to nie zauważymy żadnych przetworników. Jest tak, ponieważ tony średnie i wysokie w tym telewizorze generuje jego ekran. Dzięki technice modów rozproszonych (ang. DML, distributed mode loudspeaker) ekran wprawiają w drgania specjalne wzbudniki. I to właśnie to rozwiązanie sprawia, że dźwięk wydobywa się nie z boku nie od spodu, lecz wprost z postaci na ekranie. Tego nie spotkamy w żadnym innym telewizorze. W żadnym (oprócz innych OLED-owych Bravii).
Ponieważ przetwornik typu DML nie jest w stanie reprodukować niskich tonów, z tyłu obudowy, pod plastikową pokrywą umieszczono dwa kilkucentymetrowe głośniki niskotonowe…
…wspomagane przez kanały basrefleksu mające wyloty na tylnej ściance.
Tego typu zestaw przetworników generuje całościowo udane brzmienie, o więcej niż dobrej jakości (jak na telewizor oczywiście). Dźwięk jest dobrze zrównoważony z przyjemnym, sprężystym basem. Góra zdaje się być nieco bardziej otwarta niż w starszych OLED-ach Sony, ale w porównaniu do moich domowych, „wzorcowych” kolumn dało się zauważyć pewien niedostatek aury pogłosowej („zbyt mało powietrza”) wokół głosów i instrumentów i kompresję dynamiki na wysokich tonach. Pomimo tego brzmienie jest bardzo udane, spokojne nienatarczywe i całkiem naturalne jak na TV.
Do wyboru są tryby: standardowy, dialogi, kinowy, muzyka, sport, dolby audio. Wbrew pozorom, jest to duży plus, bowiem firma Sony ostatnio nas pod tym względem nie rozpieszcza i w niektórych swoich ciekłokrystalicznych Braviach zupełnie o trybach dźwięku zapomniała (po prostu ich nie ma). A w 55A90J są. A może to usunięcie trybów dźwięku w innych Braviach było celowe? Podobno najbardziej się coś ceni, jak się to straci…
System operacyjny Android 10 (w odmianie Google TV) zapewnia Bravii 55A90J bardzo bogate funkcje multimedialne. Oto zestawienie dostępnych aplikacji VoD:
A oto zestawienie serwisów muzycznych:
Oczywiście ww. zestawienie nie byłoby kompletne, gdybyśmy nie wspomnieli o serwisie Bravia CORE. Oto najważniejsze cechy w pigułce:
A jak serwis Bravia CORE spisywał się w praktyce? Początki były trudne, aplikacja w wersji 1.01 była niestabilna, 1.03 – też, ale po aktualizacji do wersji 1.09 mogłem już cieszyć się zawartością serwisu. Oto moje uwagi:
A oto kilka zdjęć, które zrobiłem w trakcie testu. Proszę zwrócić na komunikaty wyświetlane na pasach pochodzące z „dziennika debuggowania” – ekspozycję ustawiłem właśnie na nie, a nie na zawartość kadru.
Podsumowując: serwis Bravia CORE jest unikalnym atutem telewizorów Bravia, dostępnym tylko w modelach XR, tj. z serii X90J i wyższych.
Tę sekcję podsumuję pytaniem zaczepnym: „Hej, co tam u ciebie, Netflix? Czy doszlusowałeś wreszcie może do 20 Mb/s? A może chociaż do 18 Mb/s? Nie? A to szkoda.”
Jakieś wady serwisu Bravia CORE? Tak, ma ich sporo.
Czas pokaże, czy i jak Bravia CORE się rozwinie. Oczywiście trzymam kciuki za ten serwis, bo większa konkurencja oznacza większy wybór i lepszą jakość dla nas – konsumentów.
Warto zaznaczyć, że:
Wspaniały, znakomity, oszałamiający kontrastem i z obrazem wiernym oryginalnemu zamysłowi twórców filmowych, jeden z najlepszych telewizorów roku 2021 – taki właśnie jest Sony 55A90J. Gorąco, gorąco polecam!
Jaka jest cena tego telewizora?
Na chwilę obecną sprzęt nie jest dostępny w x-kom.
55- 11k
Jak wypada w konfrontacji z panasoniciem jz2000?
Bardzo delikatnie zostalo opisane jak beznadziejny jest jest ruch na tym tv. Niestety jak na kazdym sony, katastrofa !!
Mam zeszłoroczny SONY XH9505. Jaka katastrofa? wybierałem pół roku, robiłem masę testów w domu i sklepach. Testowane przeze mnie różne modele SONY, w przeciwieństwie o konkurencji miały zawsze rewelacyjną płynność. Oczywiście trzeba było ją ustawić właściwie w menu bo domyślnie upłynniacz jest wyłączony. Z resztą, sprawdź sobie sam. W pierwszej dziesiątce TV z najlepszą płynnością, jest aż 5 modeli SONY:
i prawda i nieprawda. Na pewno nie na każdym sony katastrofa! i na pewno różne modele SONY miały rewelacyjną płynność, np mój poprzedni X90C z 2015r. Ale gdy się przesiadłem właśnie na XH9505 to naszła katastrofa, płakać mi się chciało. Po roku odrobinę się przyzwyczaiłem, ale ewidentnie szwankuje znalezienie złotego środka w obecnych i ostatnich modelach. Albo drga albo rozmazuje a praktycznie i jedno i drugie. szlak mnie trafia na wspomnienie tej żylety i płynności wyrazistości na XC90, który miał inne wady np clouding ale ruch był tam nieziemski.
Jeśli mówisz, że u konkurencji jest obecnie dużo gorzej niż na Sony XH95 to ogólna katastrofa ;-(
Jakie to modele z dobrą płynnością?
No i właśnie mi zespoilerowales SW
Jak by Pan porównał ten model Sony do 55/65-XH9505?
Są to zupełnie inne telewizory. Zeszłoroczny XH95xx będzie miał przewagę pod względem ogólnej jasności, zwłaszcza w scenach gdzie wymagana jest duża jasność na całym ekranie. XH95xx jest także wolny od ryzyka „wypalenia” się ekranu OLED. Jednakże do kina domowego zdecydowanie wybrałbym A90J. To wspaniały telewizor do tego typu zastosowań.
Cały czas oszczędzają na częściach żeby telewizory były tanie mój LCD z 2017 roku 65xe9305 do tej pory nie ma następcy przebija wszystkie LCD o głowę a telewizory old oprócz czerni też wszystkie parametry gorsze przykre ale cofamy się w rozwoju.
Witam Panie Tomaszu a jakiś teścik Sony Bravia XR-55X90J następcy kultowego Sony XH90, który pan polecał. Super recenzje jestem przed zakupem telewizora 55 do 4 tys i widze ze pana recenzje bardzo mi pomogą 🙂
Obecnie planujemy testy modelu 50″ z serii X90J, jednak jeszcze nie wiemy kiedy go opublikujemy.
Dzień Dobry
Czy powyższą recenzję można również odnieść do 65A90J. Proszę również o informację, w jakim stopniu 65A90J narażony jest na tzw. retencję obrazu, przy normalnym użytkowaniu. Czy stosowane przez Sony funkcje Pixel Shift skutecznie chronią przed wypaleniem?
Nie testowaliśmy serii A90J w wersji 65 calowej, za to o wersji 55 calowej możesz przeczytać w naszym teście:
https://geex.x-kom.pl/recenzje/test-i-recenzja-telewizora-sony-xr-55a90j/
Co z wypalaniem? 😉
Ach te cyferki i wykresy, tylko kto to zobaczy że o ileś tam procencików lepszy tylko ten co te wykresy robi i bada. „Doktor Dyson unosi identyfikator” a ta scena trwa tak długo że widz zdąży wszystko zobaczyć co jest w głębi. To mi przypomina audiofanów którzy ostro szukali cyferek z najniższymi zniekształceniami harmonicznymi i slyszeli różnicę między 0,02 a 0.03 procenta