Wkładam słuchawki w uszy, odpalam swoje ulubione utwory i… nie ma tutaj efektu WOW. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – absolutnie nie uważam, że Huawei FreeBuds 4 Pro nie nadają się do słuchania muzyki. Nie o to chodzi. Słuchawki mają naprawdę dobre, czyste brzmienie, grają świetnie, ale spodziewałem się po nich po prostu ciut więcej. Tutaj jednak w mojej ocenie Huawei musi ustąpić miejsca na tronie Budsom od Samsunga.
W przypadku Huawei FreeBuds 4 Pro zdecydowanie lepiej słuchało mi się lżejszych brzmień pokroju rapu czy muzyki elektronicznej. Jeśli chodzi o cięższą muzykę, to dźwięk nie do końca mnie zadowalał. Miałem wrażenie, że uderzenia perkusji są dość płytkie, a riffy gitarowe słychać jakby lekko z bańki. Nie najlepszego wrażenia nie zatarła zabawa w AI Life, gdzie mamy opcję podbicia basów i wysokich tonów. Tutaj również lepiej wypada samsungowska Wearable, gdzie efekty dźwiękowe znacznie lepiej poprawiały jakość słuchanych przeze mnie utworów.
Zapaleni muzykocholicy mogą zatem czuć lekki niedosyt.