Ledwo pojawił się nowy Legion 5, a do sklepów trafił już model oznaczony numerem 7. Pod wieloma względami laptop, który prezentuje zupełnie inny poziom jakości. Niezaprzeczalnie ma styl, jest wyjątkowo mocny, a konkurentów aktualnie brak. Zapraszam na recenzję Lenovo Legion 7.
Kto by pomyślał, że za takiego laptopa przyjdzie nam zapłacić „tylko” 6000 zł. Sama kwota nie należy oczywiście do najniższych, jednak biorąc pod uwagę wszystko to, co oferuje nam Lenovo Legion 7, nie możemy mówić o wysokiej cenie. Byłoby to wręcz nie na miejscu, jeśli wziąć pod uwagę laptopy, które mają z nim konkurować.
Legion 7 wyposażony jest w procesor AMD Ryzen 7 5800H oraz najwydajniejszą wersję układu graficznego NVIDIA GeForce RTX 3060 o maksymalnej mocy 130 watów. Do tego 16 GB pamięci RAM o taktowaniu 3200 MHz oraz 512 GB SSD na interfejsie M.2 PCIe. A co czyni go ciekawszą propozycją niż Legion 5, który dostępny jest w takiej samej konfiguracji i do tego taniej?
Przede wszystkim wykonanie, ponieważ Lenovo Legion 7 jest w całości z aluminium, a jeżeli mówimy o laptopach gamingowych, jest to cecha wyjątkowo rzadka. Drugą przewagą Legiona 7 nad modelem 5 jest matryca, ponieważ nie dość, że jest to ekran z wysokim poziomem odwzorowania barw to również znacznie jaśniejszy. Pełną specyfikację testowanego modelu znajdziecie poniżej.
Aluminiowa pokrywa matrycy, palmrest oraz spód obudowy. Metalowa konstrukcja jest niekwestionowalną zaletą i czymś, co sprawia, że tego laptopa można śmiało zaliczyć do półki premium. Już na pierwszy rzut oka widać, że Legion stoi na wysokim poziomie jakościowym, a srebrna kolorystyka wielu przypadnie do gustu.
Legion 7 posiada charakterystyczne dla serii umiejscowienie portów, które znajdują się na tylnej krawędzi. Matryca jest przesunięta kilka centymetrów bliżej nas, choć jest to odległość delikatnie mniejsza niż w Legionie 5.
Zawias pracuje niezwykle dobrze – jest sztywny, ekran nie dygocze podczas manipulacji kątem nachylenia, a natychmiastowo zatrzymuje się w miejscu. Mimo tego, nie musimy przytrzymywać palmrestu drugą dłonią podczas otwarcia. Laptop jest bardzo dobrze wyważony, ale jest to akurat cecha większości Legionów, nawet tych niższych modeli.
Do klawiatury przekonany do końca nie jestem. Nie to, że jest zła, bo cenię sobie niski skok, ale ta w Legionie 5 była przyjemnie miękka, czego tutaj mi odrobinę brakuje. Touchpad wydaje mi się za to gładszy, bo sterowanie palcem działa szybko i płynnie.
Nie zapominajmy jednak o podświetleniu klawiatury… i nie tylko klawiatury, bo Legion 7 to laptop bogato wyposażony w LEDy. Poza kilkustopniowym podświetleniem klawiszy, na całej długości frontu laptopa znajduje się jeszcze długi świecący pasek, ale podświetlone są także wyloty układu chłodzenia.
Podświetlenie jest wielokolorowe i w pełni konfigurowalne, co oznacza, że nie jesteście skazani na kolor czerwony, zielony, czy żółty – wybierzcie, co tylko chcecie. Nie chcecie? No, to może być też biały (choć dodam, że biały wpada w niebieski). Wszystkie te kolorki można również wyłączyć, a do kompletnego sterowania podświetleniem służy aplikacja Corsair iCUE.
W ramach światełek wspomnę jeszcze o klapie matrycy, na której znajduje się logo serii Legion, a w nim święcąca litera „Y”. A gdzie igrek w słowie Legion? W literze „O”. A dlaczego?
Wypadałoby zapytać Lenovo, ale wygląda to na pewną nieścisłość pozostałą po nazwie modeli sprzed kilku lat (np. Legion Y540). Teraz igreka w nazwie już nie ma, ale producent uznał chyba, że wygląda to fajnie, więc w logo ten ślad pozostał. No i dodatkowo – świeci.
Niektórzy z Was zwrócą uwagę na system audio, ponieważ ponownie jest on sygnowany marką Harman. Czy świadczy to o lepszej jakości dźwięku? Głośniki z tym logo znalazły się już w modelu Lenovo Legion 5 z roku 2020-go, ale tak się składa, że miałem okazję je porównać – i to nie to samo.
Głośniki w Legionie 7 są wyraźnie głośniejsze oraz mają bardziej wyczuwalny bas. Mimo to, moje zdanie na ten temat już znacie. W jednej z poprzednich recenzji napisałem, że o wiele bardziej polecam zakup pary głośników za ok. 200 – 300 złotych. Przyznaję jednak, że Legion 7 nie jest pod tym względem jakiś szczególnie zły, a porównując dźwięk do wspomnianego Legiona 5, głośniki grają nawet przyzwoicie.
Legion 7 to laptop wyposażony w dość dużą ilość portów. Co prawda, na lewej oraz prawej krawędzi znajdziemy „tylko” po jednym slocie USB-C, natomiast z tyłu znajduje się już cała reszta. Na dodatkową uwagę zasługuje fakt, że symbole portów na tylnej krawędzi podświetlają się po podpięciu laptopa do ładowania. Oznacza to, że nie musimy już szukać wybranego slotu po omacku w gorszych warunkach oświetleniowych. Lenovo Legion 7 posiada następujące gniazda:
Dochodzimy do kolejnego, niezwykłego istotnego punktu programu, a mianowicie matrycy, w jaką został wyposażony Lenovo Legion 7. Po pierwsze, jego przekątna wynosi 16 cali. Po drugie, częstotliwość odświeżania tej matrycy to 165 Hz, a to pozwoli cieszyć się większą płynnością obrazu, szczególnie widoczną w grach, takich jak CS:GO, Apex Legends, czy Valorant.
Dla niektórych ważniejsza będzie jednak rozdzielczość ekranu Legiona 7, ponieważ jest ona dość nietypowa – proporcja ekranu to 16:10, a rozdzielczość wynosi 2560×1600. Taka ilość pikseli oznacza, że karta graficzna ma znacznie więcej pracy, a to przełoży się oczywiście na niższe wyniki wydajności (w porównaniu do rozdzielczości FHD, tj. 1920×1080).
Ale czy to na pewno powód do zmartwień? Absolutnie nie, ponieważ to powód tylko z wyboru. Dobrze wiem, że znajdą się osoby, które zadowala wyłącznie 4K, ale nie oszukujmy się, że matryce o przekątnej 15.6”, 16”, 17.3” są po prostu małe (w porównaniu do klasycznych monitorów), a jakakolwiek wyższa rozdzielczość niż FHD robi w tym wypadku małą różnicę dla oka. No ale, co to w zasadzie dla nas oznacza?
A to, że w każdej grze możemy manualnie zmienić rozdzielczość na niższą a wartość, która interesuje nas przy proporcji 16:10 to 1920×1200 (WUXGA). Utrata jakości obrazu przy przekątnej ekranu 16”? Nie oszukujmy się – znikoma. Dzięki temu osiągniemy za to wydajność zbliżoną do rozdzielczości FHD, ale o tym więcej za chwilę.
Oczywiście nie musicie mi wierzyć na słowo. Jeśli Legion 7 znalazł się już w Waszych rękach, sprawdźcie sami czy dostrzeżecie różnicę w takiej normalnej odległości (ok. 70 cm od ekranu). Nie zaprzeczę, że ja ją widzę i obraz w rozdzielczości natywnej jest minimalnie ostrzejszy, jednak jest to na tyle mała różnica, że w grach wybrałbym skalowaną rozdzielczość 1920×1200 px.
Częstotliwość odświeżania i rozdzielczość to tylko dwie z istotnych cech matrycy Lenovo Legion 7, ale są jeszcze dwie i to nawet ważniejsze. Ekran posiada bardzo dobrą charakterystykę odwzorowania barw na poziomie sRGB 100%, a jego jasność wynosi aż 500 nitów. Jest to więc niezwykle jasna matryca i w momencie pisania tej recenzji nie ma innego laptopa, który pod tym względem by Legionowi (i naturalnie w tym budżecie) dorównał.
W kontekście ekranu wspomnę jeszcze o kamerce, która znajduje się tam, gdzie praktycznie w każdym innym laptopie, czyli zaraz nad matrycą. Przełącznik kamerki znajduje się na prawej krawędzi laptopa, choć osobiście nie uważam tego za najlepsze rozwiązanie w historii. Fizyczna, przesuwana zaślepka jest przez nas wszystkich ceniona chyba najbardziej (poza tradycyjnym kawałkiem tasiemki), a takie właśnie rozwiązanie znajduje się w starszym Legionie 5 z 2020 roku.
Legion 7 oferuje wydajność, która sprosta nie tylko najnowszym tytułom gier, ale świetnie sprawdzi się również w pracy profesjonalnej. Procesor AMD Ryzen 7 5800H to niezwykle mocna, 8-rdzeniowa i 16-wątkowa jednostka o maksymalnym taktowaniu dochodzącym do 4.4 GHz i to jednocześnie najwydajniejszy procesor, jaki można dostać w laptopie za te pieniądze. Jeżeli poszukujecie czegoś do zaawansowanych projektów graficznych, pracy w AutoCAD, renderingu wideo – Ryzen 7 5800H to po prostu top.
Parę dla mocnego procesora AMD Ryzen stanowi najwydajniejsza wersja karty graficznej NVIDIA GeForce RTX 3060 o bazowej mocy 115W, która może sięgnąć nawet 130W dzięki technologii Dynamic Boost 2.0.
Takie GPU daje nam możliwość ogrania wszelkich nowych tytułów na praktycznie najwyższych detalach – w zależności oczywiście na jak wysokich wartościach FPS nam zależy. Tu dochodzimy również do kwestii nietypowej rozdzielczości ekranu Legiona 7, o której wspominałem w akapicie o matrycy.
Rozdzielczość natywna to 2560×1600, co powoduje, że karta graficzna ma niemal 2 razy więcej pikseli do obsłużenia (w porównaniu do FHD). Przekłada się to oczywiście na niższą wydajność i mniej FPS w grach. Jeśli chcemy skorzystać z pełnego potencjału matrycy i częstotliwości odświeżania 165 Hz w większej ilości tytułów, konieczne będzie zejście na rozdziałkę niższą, tj. 1920×1200 px.
Napisałem o tym już wcześniej, ale podkreślę raz jeszcze: różnica pomiędzy tymi rozdzielczościami jest w grach widoczna, ale jest na tyle mała, że nie uzasadnia to dla mnie gamingu w 1600p. Osobiście polecam Wam korzystać z rozdziałki natywnej na pulpicie oraz w programach, ale już w grach sugeruję przełączyć się na mniejszą ilość pikseli.
Legion 7 wyposażony został w 16 GB pamięci RAM o taktowaniu 3200 MHz oraz szybki dysk SSD M.2 PCIe NVMe 3.0 x4 o pojemności 512 GB z odczytem na poziomie 3450 MB/s oraz zapisem wynoszącym 2900 MB/s. Nie musicie więc martwić się o czas ładowania systemu Windows, kopiowania lub przenoszenia plików – wszystkie nasze interakcje będą błyskawiczne, ponieważ jest to dysk oferujący prędkość bliską granicy standardu 3.0 x4. Jeśli dysk lub RAM jest dla Was za mały, dostępne są również wersje z 32 GB pamięci oraz dyskiem o pojemności 1 TB, za co musimy naturalnie odpowiednio dopłacić.
Muszę przyznać, że Lenovo Legion 7 pozytywnie mnie pod tym względem zaskoczył. Testowany model osiąga niższe temperatury w porównaniu do Legiona 5 i nie raz bywa przy tym wyraźnie cichszy.
W czasie długotrwałego testu w grach CPU rzadko przekraczało 80°C, a GPU 70°C, natomiast laptop generował przeważnie hałas na poziomie 45 dB(A) – w odległości 40 cm od najbliższej nam krawędzi obudowy. W „najgorszych” momentach Legion 7 potrafił osiągnąć okolice 51 dB(A), a więc wartości podobne do modelu Legion 5.
Jeśli ktoś z Was preferuje gaming w ciszy, seria Legion oferuje taką możliwość dzięki jednemu z dostępnych trybów chłodzenia. W sumie dostępne są 3 takie tryby, jednak musicie pamiętać, że każdy oferuje też inną wydajność. Wszystkie przedstawione przeze mnie wyniki zostały osiągnięte w trybie wydajności, natomiast do dyspozycji jest jeszcze tryb auto oraz cichy. Nie będę jednak się powtarzał, a więcej na ten temat przeczytacie tutaj: Tryby pracy układu chłodzenia w Lenovo Legion.
Tutaj nie ma co liczyć na fajerwerki, ale na pocieszenie dodam, że jest to ogólna cecha laptopów o wysokiej wydajności, które nie oczarują nas długim czasem pracy na baterii. Legion 7 posiada 4-komorowy akumulator o pojemności 5210 mAh i choć jest to średnio o 25% więcej niż w laptopach konkurencji, to na pewno nie jest to notebook stworzony z myślą o pracy bez kabla.
Tryb oszczędzania energii oraz 50% jasności ekranu pozwoli na ok. 4.5 godziny pracy, do której zaliczyć można Internet, film, czy dokumenty. Grać na baterii absolutnie nie polecam, ponieważ po pierwsze – nie osiągniemy wtedy maksymalnej wydajności, a po drugie – pogramy nieco ponad godzinę.
Zaraz wyjdzie na to, że ja jestem jakimś wielbicielem Lenovo. Tak się złożyło, że zrecenzowałem Legiona 5 z zeszłego roku, Legiona 5 z tego roku, a teraz piszę o nowym Lenovo Legion 7. Czy to moja wina, że wszystkie te laptopy są tak dobrze wycenione?
Konkurencja nie dość, że oferuje w tych pieniądzach laptopy wykonane głównie z plastiku, to z przeciętnymi matrycami IPS oraz kartami graficznymi w wersjach o niższej mocy. Co więcej, niektórzy producenci na 6 tysięcy złotych wyceniają swoje konstrukcje z kartą RTX 3050, które oferują wydajność na poziomie zbliżonym, ale gorszym od GTX 1660Ti (a te znajdziemy w laptopach za ok. 4000 zł).
Lenovo Legion 7 jest solidnie wykonany, ma niezwykle mocne parametry oraz bardzo, naprawdę bardzo dobrą matrycę i jak za te pieniądze, to nic tylko brać. Brać i nie oglądać się za siebie, bo w momencie kiedy piszę tą recenzję, wszystkie wersje są wyprzedane, a sklepy oczekują na kolejne dostawy.
Legion 7 to fantastyczny laptop do gier, świetny laptop do pracy profesjonalnej, do obróbki grafiki oraz wideo, a także wydajna jednostka biznesowa – jeśli tylko nie zapomnicie wyłączyć ledów.
Świetny laptop, fantastyczna recenzja. Dzięki!
🙂 No to kiedy te nowe dostawy ???? 😛
Dostałem info od Lenovo że w październiku.
Szkoda ze juz nie można zamawiać. Obawiam się że cena będzie wyższa niż wcześniej.
No poluje na niego, czy sie uda? OBY!
Przerabiałem w swoim życiu różne Elitebooki, Thinkpady, Alienware, Precisione’y, Toshiby i inne. Ten ma z każdego po trochu. W najlepszym tego słowa znaczeniu. Szukałem czegoś o wytrzymałej obudowie, wydajnego, i co by pozwoliło nie wstydzić się w moim wieku jak go gdzieś ze sobą zabiorę. Szukałem, polowałem na niego w Internecie aż się udało. Jestem więcej niż zadowolony. Różnica w porównaniu do Legiona 5 ogromna. Wykonanie to inna liga. Bierzesz go w ręce i czujesz poziom wyżej względem 5ki i tak powinno być. Wydajność super, ekran robi bdb wrażenie. (Ostatnio wywarł na mnie takie wrażenie 17″IPS RGB w Dellu). Zdecydowanie, ale to zdecydowanie polecam.
Tak myślę że Bartek o laptopach i komputerach mógłby gadać i gadać 🙂 świetnie recenzuje i opowiada że aż chce się słuchać . Co do legiona 7 16 to uważam że jest najlepszy do wszystkiego po trochu. Czekam na dostępność i Szkoda ze za granicą jest a w Polsce nie ma. Nie mogę się doczekać
Czy laptop wróci do sprzedaży?
Niestety nie wiemy, kiedy poprawi się dostępność serii Legion 7.
Za 9000 zł z rtx 3070 też warty swojej ceny czy może szukać coś innego?
Nie ma co innego szukać mój właśnie z ryż 3070 już zamowiony
Gdzie zamowiles???
Warto dodać, że laptop ma wadę konstrukcyjną zawiasów powodującą ich odrywanie od matrycy… zalecam pogooglowanie i ostrożność. Mój jest właśnie w serwisie.