Od czasu oficjalnej premiery do prawdziwej dostępności na półkach sklepowych miniatruki 11 musieliśmy poczekać kilka miesięcy. Czy Session 5 ma już swojego godnego następcę, który jednak przybrał przy tym na wadze? Czy jest równie dobry co HERO11 Black i kto może, a raczej powinien się nim zainteresować? Sprawdzę to w poniższym teście GoPro HERO11 Mini.
Premiera GoPro HERO11 Mini i 11 Black miała miejsce już 14 września 2022 roku, jak zwykle była ona dobrze przyjęta przez recenzentów i użytkowników. Nic dziwnego, kolejny raz sportowa kamerka dostała kilka nowych funkcji, które wyróżniają ją z tłumu, np. prawie kwadratowy sensor 8:7, który pozwala na swobodne wycinanie kadrów do rolek bez dużego uszczerbku jakości. Jednak najważniejszą cechą w porównaniu do 10 Black jest Horizon Lock działający w 360 stopniach bez dodatkowego obiektywu Lens Max Mod.
Duża część możliwości nagrywania obrazów jest przeniesiona z 11 Clack do wersji Mini. Chociaż przy jej użytkowaniu znajdziesz kilka różnic, które warto znać przed decyzją, która 11 będzie dla Ciebie. Szczególnie że Mini jest obecnie o 1/5 tańsza od zwykłej 11 i również od 10.
W zestawie znajdziecie:
Czy rzeczywiście Mini jest taką miniaturą, jaką reklamuje GoPro? Otóż niekoniecznie, szczególnie gdy przypomnimy sobie, że kilka dobrych lat temu mieliśmy do wyboru również Hero 5 Session. Jednak czas nieubłaganie idzie do przodu, wymagania jakości rosną, stabilizacja EIS stała się głównym aspektem zakupu kamerek sportowych.
Niestety energooszczędność encoderów i pojemność baterii nie wzrosła tak szybko, dlatego Mini jest węższa od zwykłej 11 Black o 20 mm i grubsza o 2 mm. Waga konstrukcji również nie bardzo zmalała (z 154 gramów do 133 gramów) przez zastosowanie dużego radiatora dbającego o stabilną pracę kamerki. Przypominając: Session 5 to jedyne 73 gramy wagi.
Mini również nie ma… dużych ekranów LCD, jest jedynie jeden mały ekranik powiadomień dzięku któremu możemy na szybko zmienić najważniejsze parametry nagrywanego obrazu. Na szczęście jest on czytelny i nie sprawia problemu, do pełnej obsługi kamerki będziecie potrzebować aplikacji GoPro Quik, którą polecam do sterowania kamerką i podstawowej edycji nagrań.
Kolejną ważną zmianą w stosunku do HERO11 to mniejsza ilość mikrofonów, a raczej tylko jeden mikrofon na przednim panelu. Przechodząc na prawy panel, znajdziecie na nim klapkę zakrywającą złącza.
Jest ona niestety plastikowa i wymienialna. Jej zdjęcie przyda się często, gdyż w przeciwieństwie do 11, nie mamy tutaj wymienialnej baterii 1720 mhA, a jedynie wbudowaną baterię 1200 mhA. Na szczęście jest to bateria o chemii Enduro, co dobrze wróży używalności kamerki w ekstremalnym mrozie.
HERO11 Mini ma również dodatkowy uchwyt akcesoriów na tylnej ściance z radiatorem.
W porównaniu do 11 i 10 wersja Mini nie ma rozszerzenia Media Mod — brak opcjonalnego wyjścia HDMI. Jedyny obraz jaki z niej uzyskamy to podgląd na smartfonie.
Na listę podobieństw możemy wpisać również:
Oraz najważniejsza różnica: GoPro HERO11 Mini nie ma opcji fotografowania.
Jakość nagrań
Pomimo zastosowania nowej matrycy, HERO11 bez włączonego nagrywania 10-bitowego wyglądają bardzo podobnie do nagrań z HERO10. Występują nawet te same problemy z downsamplingiem do 4K, które bardziej zachęcają do nagrań w pełnej jakości 5.3K. Dla mnie są to nadal pierwszorzędne nagrania jak na małą kamerkę sportową.
Poniżej znajdziecie kilka klipów bezpośrednio z kamerki, bez dodatkowego przycinania w edytorach, bez poprawy ekspozycji, bez kompensacji ekspozycji w kamerce (EV=0). Jedyne co od razu przestawiłem to sterowanie na PRO (chociaż prawdziwe sterowanie jest dostępne dopiero z poziomu aplikacji).
Na początek test z flarami bezpośrednio pod słońce. Nie jest to najłatwiejszy test i mogę nawet twierdzić, że HERO11 spisuje się odrobinę lepiej od poprzednika. Widoczna flara występuje w centrum kadru, a mała ilość elementów obiektywu owocuje jedynie trzema ruchomymi odbiciami.
Najciekawszy tryb 8:7 nie jest przyjazny dla użytkowników YT. Kwadratowa rozdzielczość wpływa na większą kompresję obrazu. Plik źródłowy jest trochę wyraźniejszy, ale już po samym nagraniu widać, że te nagrania mają wielki potencjał przy kadrowaniu w postprodukcji.
Poniżej nagranie obrobione i skadrowane do 9:16 w GoPro Quik:
W ustawieniach mamy również do wyboru dodatkowe tryby nagrywania Max Lens Mod. Aby z nich skorzystać, musimy mieć dodatkowy obiektyw szerokokątny znany już z HERO10. Jeśli spróbujecie uruchomić ten tryb bez niego… możecie to zrobić, kamerka nie ostrzeże o braku zgodności z zainstalowanym obiektywem, a nagranie będzie niestabilne i z dystorsją.
Poprawnie włączony tryb Max Lens Mod polepsza działanie stabilizacji i poszerza kąty widzenia przy włączonej blokadzie horyzontu.
Jak już wcześniej wspomniałem rozdzielczość 4K sprawia pewne problemy w połączeniu z przeniesieniem ich na YT. Na nagraniu źródłowym jest to mniej widoczne, ale nadal występuje — tracimy dużo detali cieni, np. mozaikowanie na drodze. Dlatego proponuję nagrywać jak najczęściej z pełną rozdzielczością 5.3K i downsamplować nagrania w zewnętrznym edytorze. Nie testowałem tutaj oprogramowania ze zwiększonym bitrate, więc nie mogę powiedzieć, czy ten problem znika przy zapisie plików z mniejszą kompresją obrazu.
Bardzo polecam włączenie nagrywania 10-bitowego i płaskiego profilu kolorów, pliki będą większe, ale dzięki temu będziecie mieli większe możliwości ich ręcznej poprawy.
Przez większy sensor Hero 11 Mini ma również nowy tryb nagrywania materiałów widzianych z perspektywy pierwszej osoby. W trybie HyperView kamerka wykorzystuje bardzo szeroki kąt widzenia, który jest nadnaturalnie wygięty – efekt można porównać do obiektywów fisheye, niestety w tym trybie stabilizacja nie ma możliwości blokady horyzontu.
Wracając do matrycy, w trybie 8:7 11 Mini nagrywa 24 Mpix, wg GoPro sama matryca ma 27 Mpix (6.40 x 5.60 mm), dla porównania 10 Black ma matrycę 23 Mpix (6.17 x 4.55 mm). Dzięki włączonemu nagrywaniu 10bit sytuacja przy nagrywaniu w nocy wygląda lepiej niż przy HERO10, jednak do pełni szczęścia nadal potrzebujemy gimbala (czasem z wyłączoną stabilizacją HyperSmooth — pozwala to na zwiększenie czasu naświetlania i redukcję ISO do akceptowalnego poziomu).
Niezaprzeczalnie, wbudowana bateria może być jedynym prawdziwym minusem HERO11 Mini. Chociaż zastosowano w niej baterię Enduro, która pozwala na szybsze ładowanie, to jednak nie jest to typowy Quick Charge, czy Fast Charge… od zera w 20 minut naładujemy ją tylko do 38%, pełne ładowanie to około 70 minut. Na szczęście możemy korzystać z kamerki podczas jej ładowania.
Drugą kwestią jest czas samego nagrania, przy wyższej jakości (5.3K 24fps HL 10bit) radiator nagrzewa się i po około 26 minutach w temperaturze pokojowej nagrywanie jest przerywane przez przegrzanie. Test wykonałem z kamerką w bezruchu, więc bardzo możliwe, że nawet lekki powiew wiatru rozwiąże ten problem.
Mimo zastosowania mniejszej baterii HERO11 Mini pozwala na nagranie dosyć długiego materiału na jednym ładowaniu. Podczas testu przegrzewania udało mi się nagrać 71 minut materiału, zanim stan baterii spadł do zera. Co najważniejsze, nawet gdy kamerka się przegrzała, to wszystkie pliki zostały zapisane poprawnie i bez artefaktów.
Wskaźnik naładowania baterii wymaga poprawy, zarówno na ekraniku, jak i w głównym widoku aplikacji jest on wyświetlany jako niezidentywikowane kreski. Dopiero w ustawieniach aplikacji znajdziecie prawidłowy procentowy wskaźnik naładowania baterii kamerki.
Podobnie jak HERO10, tak i HERO11 Mini można wykorzystać jako kamerkę internetową USB.
Kamerka zawsze zapisuje dane z żyroskopu, dlatego nawet z wyłączonym HyperSmooth możecie stabilizować swoje ujęcia z ReelSteady (jako osobna aplikacja lub wtyczka do Adobe After Effects).
Mocowanie metalowych nóżek jest solidne, jednak ma minimalny luz. Niektóre nieoryginalne akcesoria mogę mieć problem z przyczepnością do metalowych nóżek i przy wibracjach kamerka może zmieniać swoje położenie. U mnie problem rozwiązał się po przełożeniu kamerki na drugi metalowy uchwyt.
Radiator może się naprawdę nagrzać, ale was nie poparzy. Prawdopodobnie jest to spowodowane wymogami UE podobnie do testowanej przeze mnie wcześniej kamerki konkurencji.
Po podłączeniu do GoPro Quik kamerka nasłuchuje sygnału Bluetooth smartfonu i możesz ją zdalnie włączyć, a następnie zarządzać nagraniami, edytować wideo i prowadzić transmisje live (np. na facebook do 720p z HyperSmooth).
Edytowanie treści przy pomocy GoPro Quik od mojego ostatniego testu zostało mocno przebudowane. Nie mamy teraz znaczącego spadku jakości obrazu po eksporcie plików, szczególnie że możemy eksportować nawet w rozdzielczości 5.3K. Bardzo polecam edytowanie wideo na nowej wersji Quik.
Nie spodziewałem się, że HERO11 Mini przypadnie mi tak bardzo do gustu, chociaż wykorzystywałem ją w ten sam sposób co inne HERO z ekranami. Ich brak nie przeszkadza w uzyskaniu niezapomnianych nagrań wysokiej jakości, szczególnie gdy wreszcie mogę je obrobić bezstratnie na smartfonie. Bardzo podoba mi się również ulepszony Horizon Lock i co za tym idzie brak zmartwień o utrzymanie stabilnej ręki/głowy/tułowia podczas nagrywania.
Niestety nie ma róży bez kolców, mała niewymienna bateria będzie od nas czasem wymagała użycia zewnętrznego powerbanku lub dłuższego ładowania baterii. Jeśli chcesz przyczepić swoją kamerkę do kasku, samochodu, łódki, czy ostatecznie większego drona (i nie prowadzisz kilkugodzinnych nagrań), to HERO11 Mini będzie dużo lepszym wyborem od droższych HERO11 Black i 10 Black. Te kamerki polecam osobom, które muszą lub bardzo potrzebują monitorować i kadrować nagrania z ręki.
GoPro HERO11 Mini znajdziesz w sklepie x-kom
Więcej informacji o GoPro HERO10 Black znajdziesz w naszej recenzji
Ile czasu będzie pracowala w Full HD 64 klatki? Jak dużą kartę trzeba do tego użyć? Też się będzie tak nagrzewac?
Przy 1080p i 60 fps 11 Mini nagra maks 80 minut na jednym ładowaniu. Maksymalnie, bo wszystko będzie zależeć, czy włączysz GPS, stabilizację, itp. itd, oraz czy nagrywasz na mrozie.
Standardowo 11 ma bitrate w okolicach 60-100 Mbps, 1080p ma 45-60, zależnie od tego, jaką jakość wybierzesz. Dlatego najlepiej wybrać kartę 256 GB — nawet jeśli jest ponad wymiar, to zwykle są one szybsze i w przyszłości możesz pokusić się na zmianę firmware na wersję beta i zwiększenie bitrate nagrywania (lepsza jakość).
Przy mniejszej rozdzielczości kamerka powinna się mniej nagrzewać, ale i tak nadal będzie, jak każda elektronika z mocnym CPU podczas pracy.