W świecie techniki takie pojęcia i terminy, jak: 4K, 8K, HDR czy Dolby Vision, zdominowały informacje prasowe, testy i recenzje. Pomimo tego telewizory tańsze i prostsze istnieją nadal, bowiem nie brakuje amatorów na nie. W nasze ręce wpadł bardzo przystępny telewizor marki Philips z 43-calowym ekranem LCD i postanowiliśmy przyjrzeć mu się bliżej.
Philips 43PFS5525 jest 43-calowym telewizorem z ekranem o rozdzielczości Full HD (1920 na 1080 pikseli). W trakcie testu telewizor ten działał pod kontrolą oprogramowania w wersji TPS191E_000.002.019.000 i prostego systemu operacyjnego, innego niż stosowane w pozostałych modelach tej marki Saphi czy Android.
Philips 43PFS5525 od razu wyróżnia się z tłumu rywali nie tylko jaśniejszą kolorystyką, lecz także nietuzinkową i niezwykle atrakcyjną stylistyką. Okolony srebrną ramką ekran spoczywa na parze bardzo gustownych, żłobionych nóżek. Jakość elementów oraz ich spasowanie jest moim zdaniem więcej niż dobra, choć wolałbym, aby wkręty mocujące nóżki do obudowy wchodziły nie bezpośrednio w plastik, lecz w gwintowane tuleje – tak byłoby porządniej i solidniej.
Choć czarny pilot jest plastikowy, jest też bardzo ergonomiczny, z przemyślanym układem przycisków. Białe symbole na przyciskach ładnie kontrastują z czernią tworzywa, dzięki czemu nie ma żadnych problemów z szybkim lokalizowaniem funkcji na pilocie. Myślę, że Philips mógłby zastosować to dobre rozwiązanie w pilotach swoich droższych modeli, gdzie tej kontrastowości niestety czasem brak.
Przyznam, że pod względem stylistycznym telewizor bardzo mi się podobał – taka „miłość od pierwszego rozpakowania”.
Szerokość bocznego obramowania ekranu wynosi 14 mm, a szerokość samej ramki – niecałe 13 mm. Rozstaw nóżek to 77,1 mm i nie jest on regulowany.
W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Matryce VA zapewniają z reguły wyższy kontrast od matryc LCD typu IPS, ale kosztem gorszej reprodukcji barw pod kątem.
Termogram pokazuje, że w telewizorze zastosowano podświetlenie bezpośrednie, co też tłumaczy większą grubość obudowy.
W domyślnym trybie standard błędy odwzorowania były wysokie (średnia dE = 10,7).
Po przełączeniu się w znacznie lepszy tryb film średni błąd odwzorowania testowej próbki kilkudziesięciu barw wyniósł 3,3, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na tak przystępny telewizor.
Pod kątem kolory tracą swe nasycenie i bledną, no ale od matrycy VA w telewizorze tej klasy nie można oczekiwać cudów. Temperatura barwowa bieli w trybie film wyniosła 7019K, a więc trochę powyżej normy, co dało nieco „schłodzony” obraz.
Warto pamiętać, że nawet w swoim najlepszym trybie film telewizor ma sztucznie wyostrzony obraz, dlatego opcję ostrość w menu należy zmniejszyć z domyślnych „4” na „0”.
Telewizor obsługuje tylko standardową paletę barw.
Współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 2292:1. To ponad dwa razy więcej niż w typowym telewizorze z matrycą IPS, ale nieco mniej niż typowa wartość dla telewizorów LCD (3000-4000:1). Pomimo tego czerń była jednolita, bez prześwietleń i zachmurzeń. Także ilość szczegółów w ciemnych scenach była dobra – dużo wyższa niż w niektórych trzy razy droższych telewizorach 4K, które niedawno testowałem.
Telewizor nie stosuje ściemniania klatki obrazu (frame dimming). Co ciekawe, warto poeksperymentować z opcją kontrast dynamiczny, która… poprawia nieco widoczność ciemnych detali.
Nie ulega wątpliwości, że Philips 43PFS5525 sprawdzi się podczas oglądania w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu. Nieco gorzej wypadnie w bardzo jasnym, gdyż maksymalna luminancja (jasność) to zaledwie 148 cd/m^2 na pełnoekranowej planszy. No ale od czego są zasłony i rolety.
Philips 43PFS5525 nie obsługuje treści HDR, tylko SDR.
Ze względu na matrycę LCD klasy 60Hz, ostrość obrazów ruchomych jest bardzo niska (150 linii na 1080 maksimum), co oznacza spore smużenie obrazów ruchomych. Telewizor nie posiada układu upłynniania ruchu.
Philipsa 43PFS5525 wyposażono w dwa przetworniki z podłużno-owalnymi membranami, umieszczone w dolnej części obudowy i promieniujące dźwięk do dołu.
Brzmienie jest akceptowalne, dialogi zrozumiałe, choć do komfortowego słuchania muzyki brakuje bardziej obfitych niskich tonów. Choć brak też korektora, jest osobna regulacja tonów niskich i wysokich. W ogólnej ocenie Philips 43PFS5525 brzmi jednak lepiej niż porównywalny wielkością model chińskiej marki, którą ostatnio testowałem.
Telewizor nie posiada funkcji Smart. Nie można go też podłączyć do internetu. Spróbowałem zatem podłączyć zewnętrzny mini-odtwarzacz multimedialny Google Chromecast (cena ok. 130 zł). Oba urządzenia współpracowały ze sobą bez zarzutu, co widać na zdjęciu poniżej.
Philips 43PFS5525 odtwarza wiele formatów plików wideo z USB, w tym avi, mkv, mov, mp4 i tp, ale bez flv, mts i wmv. Można automatycznie powtarzać pojedyncze pliki, ale podczas korzystania z odtwarzacza nie ma niestety dostępu do większości ustawień obrazu.
Zwracam uwagę, że:
Nie każdy potrzebuje telewizora z setką różnych funkcji, tysiącem aplikacji i ośmioma milionami pikseli. Są konsumenci, którzy szukają solidnego, ładnego i prostego w obsłudze odbiornika z podstawowymi funkcjami – po prostu takiego do zwyczajnego oglądania telewizji. A w tej roli 43-calowy Philips 43PFS5525 sprawdzi się bardzo dobrze. Polecam.
W teście wykorzystano program CalMAN firmy Portrait Displays.
Panie Tomaszu, przepraszam za komentarz nie na temat, ale czy istnieje szansa na recenzje Hisense u8qf lub u7qf?
Aktualnie nie planuejmy recenzji tych modeli.
Gratuluję redakcji kolejnego świetnego testu tym razem budżetowego telewizora. Akurat takiego bez funkcji smart w tym rozmiarze poszukiwałem do drugiego pokoju i zdecydowałem się na zakup tego modelu u Państwa niebawem. Mam jedną prośbę i jedno pytanie do pana Tomasza Chmielewskiego jako profesjonalisty w tej dziedzinie. Prośba dotyczy tego czy mógłby w swoich doskonałych testach pisać również o ustawieniu opcji „gamma” czy jest ono w najlepszym trybie „film” jak tutaj prawidłowe czyli w okolicach 2.4 czy należałoby obraz przyciemnić lub rozjaśnić (jeżeli tak to w którą stronę z poziomu 0 na np. +2 czy na – 2 w danym modelu (dotyczy to wszystkich testów). Ustawienie tego parametru wydaje się mieć spory wpływ na obraz. I na koniec pytanie: Panie Tomaszu w testach różnych telewizorów wskazuje pan najlepszy tryb ustawienia obrazu jak film, kino expert itd. w którym to trybie odwzorowanie kolorów jest najlepsze. W tym telewizorze w trybie film średni błąd odwzorowania kolorów wyniósł zaledwie 3,3 czyli na granicy progu postrzegalności. Rozumiem, że dotyczy to ustawienie tryb film w ustawieniu temperatura kolorów „ciepła”. Temperatura kolorów „ciepła” jest zalecana przez większość profesjonalistów jednak czasami w niektórych telewizorach obraz jest wtedy wyraźnie „zażółcony”. W związku z tym chciałem zapytać czy zmiana temperatury w trybie film z ciepła na naturalna zmieni też drastycznie błąd odwzorowania kolorów w tym trybie np. z poziomu 3,3 na znacznie wyższy? Czy zmiana temperatury kolorów w najlepszym trybie film wpływa tylko na poziom bieli, który nie zbliża się wówczas do 6504 Kelvinów tylko wynosi znacznie ponad 7000 czy wpływa na zmianę wszystkich kolorów i wtedy w ustawieniu film – temperatura naturalna – błąd odwzorowania wszystkich kolorów wzrasta drastycznie również? Posiadam kilka telewizorów dlatego taka informacja dla mnie i sądzę, że dla wielu czytelników mogłaby byc przydatna.Pozdrawiam. Stały czytelnik.
Mi się wydaje że najlepszy obraz jest w trybie naturalny.
Czy ten telewizor nada się do grania na Xboxie?
To model przeznaczony głównie do oglądania telewizji. Jeśli szukasz telewizora stricte do grania to skontaktuj się z doradcami x-kom. Pomogą Ci w wyborze.
Cz będzie obsługiwać 4k ??? I jak to ew.zrobic.
Maksymalna rozdzielczość tego modelu to 1080p. Sygnał 4K nie jest obsługiwany.
Dzięki,pozdrawiam
Witam ,jest Pan fachowcem w tej dziedzinie , czy mogę prosić o informację, kupiłem Philipsa 43″PUS 7956 (wcześniej 7855 , ale okazał się wadliwy) .Oba modele miały podobną jakość obrazu z której ni jestem zadowolony . Posiadam 10 letni Sony Bravia 40 „o rozdzielczości 1920×1080 i obraz w nim jest o niebo lepszy , żywy biel kłuje w oczy. Natomiast Philips fabrycznie ma ustawione podświetlenie na 100% mimo to sprawia wrażenie jakby brakowało, obraz jest bez życia bez dynamiki szary . Czy to jest taka uroda tej marki , czy tak trafiłem?