Mało kto spodziewał się, że Carl Pei, aż tak zamiesza rynkiem TWS z Nothing ear 1. Cmf by Nothing posunęło się jeszcze dalej w projekcie budżetowych słuchawek. Nie zmarnowali w nich ani złotówki, chociaż jest w nich kilka drobnostek, które można poprawić. Jak cmf by Nothing Buds Pro sprawdzają się w codziennym teście, przekonacie się już za chwilę.
Cmf Buds Pro są słuchawkami TWS dla... wszystkich wielbicieli dobrego brzmienia. Ich jakość dźwięku i bardzo naturalne pasmo częstotliwości wynagradza z nawiązką drobne niedoróbki. Na dodatek firmowa aplikacja pozwala wybrać kilka konfiguracji EQ, dzięki którym słuchawki nabierają jeszcze większej mocy.
Tak, jeśli szukacie niedrogich słuchawek z bardzo dobrą jakością dźwięku i spędzacie czas głównie z włączonym ANC.
Jak każdy budżetowy produkt, tak i Buds Pro są obarczone kilkoma wadami. Szkliste wykończenie jest magnesem na odciski uszu. Brakuje im funkcji multipoint i w pełni konfigurowalnego equalizera. Słuchawki rozłączają się dopiero po zamknięciu etui, a dźwięk jest słyszalnie głębszy przy włączonym ANC.
Test cmf by Nothing Buds Pro Dark Grey ANC można nazwać kolejką górską w świecie słuchawek. Jeszcze nie miałem tak spolaryzowanego zdania o słuchawkach i wewnętrznej walki. Szybko pogodziłem się z brakiem multipointu, a słuchawki trafiły na listę niedalekich zakupów — ale tym razem w białej wersji kolorystycznej.
Test wykonałem po aktualizacji firmware do wersji 1.0.1.191.
Zanim przejdziemy do działania słuchawek, zapoznajmy się z ich budową i wyglądem. Już po otwarciu opakowania naszym oczom ujawnia się okrągłe pudełeczko, prawie jak puderniczka. To etui lepiej wygląda otwarte, na jego przodzie znajdziecie małą diodę stanu, a z tyłu złącze USB-C i metalowy zawias.
Po otwarciu etui zauważycie, że w magnetycznie przytrzymywanych słuchawkach, cmf skorzystało z dwóch rodzajów plastików: nóżki słuchawek są matowe z nadrukowanym logo cmf, a główka jest szkliście wykończona, co przysporzy kłopotów estetom. Na dodatek etui ma tendencję do szybkiego akumulowania przetarć.
W zestawie znajdziecie też kabel USB-A-USB-C oraz dwie dodatkowe pary silikonowych wkładek w rozmiarze S i L. Wkładki są owalne i odrobinę większe od standardowych.
Chociaż same wkładki mają niestandardowy owalny kształt, to jednak prawidłowo trzymają się w uszach. Silikonowe wkładki mają dodatkową siateczkę, która uniemożliwia szybkie zapchanie siateczki w słuchawce. Po włożeniu do kanalika słuchawki mają bardzo otwartą charakterystykę, nie mamy efektu przytkanych uszu. Ma to swoje złe i dobre strony: nosi się je bardziej, jak klasyczne pchełki niż dokanałowe słuchawki z dużym tłumieniem pasywnym.
Buds Pro są dosyć lekkie, jedna słuchawka z wkładką waży tylko 4.8 gramów. Nóżki słuchawek mają przyjemną fakturę, lecz mogą być odrobinę za długie dla osób noszących wystające kolczyki lub expandery. Ich budowa pozwoliła ukryć wewnątrz większe anteny słuchawek i sterowanie dotykowe nad logo cmf, a skróty (stuknięcia i przytrzymania) są intuicyjne i konfigurowalne w aplikacji towarzyszącej.
Buds Pro wykrywają położenie w uszach zbliżeniowo co pozytywnie wpływa na użyteczność gdy uprawiacie dynamiczne sporty. Miłym dodatkiem jest też certyfikat IP54 mimo zastosowania aż 6 dodatkowych otworów w każdej ze słuchawek.
W odróżnieniu od słuchawek, które wykrywają położenie stykowo, Buds Pro nie mają częstych i nagłych pauz przy bieganiu (słuchawki pauzują się po wyjęciu dopiero po około sekundzie od wyjęcia z uszu). Nie są one jednak idealne, po kilku minutach gumki odrobinę się luzują, a basy nieznacznie zmniejszają swoją intensywność.
W etui znajdziecie jeden niepozorny przycisk, który służy to włączenia trybu parowania słuchawek. Jeśli wasz smartfon obsługuje szybkie parowania, po chwili zapyta się was o nowe słuchawki, oraz czy pobrać aplikację towarzyszącą od producenta. Aplikację Nothing X możecie pobrać również samodzielnie ze sklepu Play i iOS Store.
Warto poświęcić chwilę na zapoznanie się z aplikacją. Znajdziecie w niej konfigurowalne przyciski, przełączanie trybów ANC, zmianę ustawień EQ w słuchawkach i możliwość aktualizacji firmware słuchawek.
Oto specyfikacja cmf by Nothing Buds Pro:
Po wygrzaniu słuchawek brzmią one niezwykle dobrze i śmiało mogą konkurować z o wiele droższymi konstrukcjami marek premium. Warunkiem dobrych wrażeń jest odpowiednia konfiguracja słuchawek — standardowe ustawienia mogą wydawać się zbyt płaskie dla osób lubiących mocny bas – za ulubione wybrałem ustawienie „zrównoważony”, a zaraz po nim „więcej basu”. Chociaż tryb standardowy ma trzy punkty, które możemy spersonalizować trudno nimi uzyskać tak zaawansowany efekt jak predefiniowane ustawienia.
Buds Pro działają najlepiej przy włączonej redukcji szumów ANC ustawionej na wysoki tryb. Niestety przy wyłączonym ANC słuchawki tracą głębię basu. Tryb transparentny jest niestety jednym z gorzej działających — efekt jego włączenia jest słyszalny, ale nie zapewnia podbicia potrzebnego przy swobodnej rozmowie. Otwarta charakterystyka słuchawek w zupełności wystarcza, by usłyszeć rozmówcę obok bez wyjmowania słuchawek.
Testy syntetyczne z Ultimate Headphone test na systemie Android:
Po konfiguracji i włączeniu trybu ANC słuchawki spisują się przy każdym gatunku muzycznym. Otwarta scena pozwala usłyszeć wiele ukrytych i niedostrzeganych wcześniej detali, a bas miło mruczy w dolnych rejestrach (a nawet w subbasach). Mimo naturalnych wzmocnień, w testowanym zestawie, słuchawki brzmiały w odsłuchu bardzo naturalnie i nie przytłaczały zniekształceniami przy dużej głośności — jednak nie polecam ustawiać ich na pełny zakres głośności. Buds Pro są głośne, przyjemne wrażenia zapewni już ustawienie ich w połowie skali głośności.
Odsłuch tego utworu z cmf Buds Pro to czysta przyjemność. Sekcje instrumentale są poprawnie odtworzone i właściwie odseparowane. Puls instrumentów perkusyjnych i dynamika trąbek zachęca do ponownego odsłuchu, a to wszystko przy niewielkiej cenie. Słyszalnie słuchawki będą najlepiej spisywać się w muzyce popularnej, a także mocniejszej rockowej (ale już zrealizowanej cyfrowo).
Gdy przyszło mi odsłuchać klasyk Gershwina, pierwsze chwile spędziłem na szukaniu. W pamięci miałem nadal smaczki, które te słuchawki z włączonym ANC nie były w stanie w pełni reprodukować. Jednak wystarczyło wyłączyć ANC, by odzyskać zagubione detale i odrobinę (i tak dużej) sceny. Finalnie nie było idealnie, raczej bardzo dobrze z minusem.
Cmf Buds Pro zgrabnie radzą sobie tu z reprodukcją ciepłego uderzenia bębna basowego, głosu Johna i gitary. Jednak dźwięk cykania na talerzu ride i hihacie nie są jeszcze tak klarowne jak te ze słuchawek nadgryzionego jabłka. Czy porównanie budżetowych słuchawek do wielokrotnie droższych ma tu sens? Oczywiście, od pierwszych chwil z nimi mam wrażenie, że gadają w tym samym języku.
Wstęp do tego utworu bardzo dobrze obrazuje wpływ kompresji AAC na jakość niektórych utworów — nie usłyszymy w nim zniekształceń dźwięku talerzy, mają one odrobinę ciemniejszą barwę związaną z przetwarzaniem dźwięku przez słuchawki. Właśnie ten utwór skłonił mnie do zrezygnowania z EQ wzmocnienia basu i pozostanie na zrównoważonym profilu dźwięku i wysokim ANC, które też podbija basy. Efektem są słuchawki radzące sobie świetnie z elektroniką i subbasami.
Cmf by Nothing Buds Pro spisują się w rozmowach bardzo dobrze. Dzięki sześciu wbudowanym mikrofonom służącym do redukcji szumów nikt nie narzekał na jakość rozmów. Słuchawki mają swój własny dzwonek — żeński głos oznajmia nam w kółko „You have an incoming call”. Próbkę przykładowego nagrania znajdziecie poniżej:
Nagrania mają akceptowalny poziom, chociaż są nadal ograniczone przepustowością standardu Bluetooth i cyfrową redukcją szumów. Pierwsza część nagrana jest przy głośnych odgłosach ruchu ulicznego. Druga część jest nagrana w cichym pokoju obok laptopa.
W ustawieniach aplikacji towarzyszącej możemy przełączyć słuchawki w tryb niskiego opóźnienia, co przyda się szczególnie graczom po podłączeniu do komputera PC. W standardowym trybie słuchawki mają z PC około 250-300 ms, a z włączonym trybem niskiego opóźnienia schodzi on do poziomu około 150-200 ms. Po podłączeniu do urządzenia Android opóźnienie jest jeszcze mniejsze i wynosi od 120 ms do 200 ms.
Cmf by Nothing Buds Pro są niezwykle udanymi słuchawkami z niebagatelnym brzmieniem, które zaskakuje. Szczególnie zadowolone będą z nich aktywne osoby szukające słuchawek o poprawnie działającym ANC (do 45 dB tłumienia), długim czasie pracy na jednym ładowaniu (6.5 h z ANC) i mogące wybaczyć im brak wykończenia słuchawek premium. Gatunki muzyczne, które naturalnie lubią się z nimi to pop, rock, elektronika, a po wyłączeniu ANC również i jazz.
Niestety autorowi recenzji należy się słowo uwagi – coś takiego jak wygrzewanie słuchawek nie istnieje, został ten termin obalony już dawno temu. Jakiekolwiek wspominanie o tym jest równoznaczne z wprowadzaniem w błąd :/
Bardzo chętnie zapoznam się z materiałami o tym, jeśli podeślesz mi link do artykułu 😉
Niestety bardzo rzadko zdarzają mi się słuchawki, które brzmią tak samo fabrycznie nowe i jak i po rozegraniu cewek (chociaż i takie istnieją). Z drugiej strony nie można oczekiwać, że dwudziestolatki będą grały tak samo jak prosto z fabryki — nad czym samemu bardzo ubolewam z kilkoma zestawami z mojej kolekcji.