Pod koniec wakacji Xiaomi zaprezentowało najnowszą hulajnogę prosto ze swojej fabryki. Co prawda na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że ten model dobrze znamy i tak po części jest. Jednak inżynierom udało się jeszcze bardziej udoskonalić swój flagowy produkt. Sprawdź, co się zmieniło i jak to wygląda w porównaniu z zeszłorocznym modelem.
Rozpocznijmy od zaprezentowania tego, czego nie jestem w stanie zakwestionować. Czyli twardych danych znajdujących się w specyfikacji technicznej przedstawionej przez producenta. Później porównamy to sobie z modelem Xiaomi Mi Electric Scooter 1S, który swoją premierę miał nieco ponad rok temu. Ten model wydaje się być najbardziej zbliżony do młodszego brata. Zatem nie przedłużając, zapraszam do recenzji Xiaomi Mi Scooter 3.
Jak możecie zauważyć, różnice pomiędzy dwoma najbardziej pasującymi do siebie modelami są wręcz niezauważalne. Najnowszy model ma nieco mniejszą baterię, jednak dystans, jaki może pokonać, pozostał taki sam, pomimo podniesienia mocy silnika o 50W względem poprzednika. Oczywiście przez ten zabieg hulajnoga musiała „przytyć”, jednak nieznacznie, bo zaledwie o pół kilo. Zauważalną zmianą w parametrach jest maksymalne wzniesienie, pod jakie pojazd może podjechać. Poprzednio było to 14%, teraz wzrosło do 16%.
Hulajnoga Xiaomi Mi Electric Scooter 3 zostaje wysłana do nas w prostokątny karton z grafiką bardzo zbliżoną do poprzedników. Śliska powłoka zawiera informację o najważniejszych funkcjach urządzenia. Po otworzeniu opakowania od razu możemy wyjąć ładowarkę (taką samą jak w poprzednich modelach), kabel zasilający, wężyk do pompowania kół, zapasowe koło oraz instrukcję obsługi. Następnie nie pozostaje nic innego jak wyjąć głównego bohatera tej recenzji. Hulajnoga jest zabezpieczona fenomenalnie, każdy z elementów został owinięty matową folią, a na wyświetlaczu i lampce znajduje się naklejka chroniąca przed zarysowaniami.
Tak naprawdę hulajnoga jest już gotowa do jazdy. Jedyne co trzeba jeszcze zrobić to włożyć kierownicę do reszty konstrukcji i dokręcić ją dwoma śrubami, po to, by przypadkiem nie wypadła podczas jazdy. Doprowadziłoby to z pewnością do przykrej sytuacji, a kilka zadrapań to najlepsze co mogłoby z tego wyniknąć. Jednak po skręceniu produkt nie jest od razu gotowy do jazdy. Znaczy i tak i nie, bowiem po włączeniu co sekundę wydaje on z siebie krótki pisk, a maksymalna prędkość, jaką możemy osiągnąć to 10 km/h.
Co zatem należy zrobić, aby móc korzystać z całego dobrodziejstwa urządzenia? Wystarczy zainstalować aplikacje Mi Home/Xiaomi Smart Home, która jest dostępna zarówno w Google Play oraz App Store. Następnie dodać do niej hulajnogę i rozpocząć wstępną konfigurację. Po przeklikaniu się przez regulaminy trzeba obejrzeć obowiązkowy 3-minutowy filmik instruktażowy. Gdy już wykonamy wszystkie te czynności Scooter 3 będzie gotowy do drogi, a wszystkie tryby będą dostępne. Pamiętajcie także o odpowiednim ciśnieniu w oponach, które powinno wynosić 50 psi.
W porównaniu do poprzednich modeli hulajnóg od Xiaomi (pomijając edycję specjalną Mercedes AMG), Scooter 3 występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: Grey i Black. Chociaż ja bym powiedział, że jest to raczej biały i czarny. Ten pierwszy posiada pomarańczowe dodatki (przewód hamulcowy, zaślepkę gniazda ładowania oraz hamulec), natomiast drugi niebieskie. Jak możecie zobaczyć na załączonych zdjęciach, mój egzemplarz testowy jest czarny. Według mnie kolory są świetnie stonowane, a niebieskie wstawki dodają hulajnodze rasowego charakteru
Po dokręceniu kierownicy konstrukcja jest świetnie spasowana, nie ma żadnych luzów, nic nie stuka, po prostu jest tak, jak powinno być. Nawet po dotknięciu dłonią ramy, czuć, że jest ona wykonana z wysokiej klasy aluminium. Rączki nie śmierdzą tanią, chińską gumą, a chwyt jest bardzo dobry, raczej nie ma możliwości, że dłoń będzie się osuwać nawet po spoceniu. Wpływ na pancerny „feeling” hulajnogi z pewnością ma jej waga, bowiem ze wbudowaną baterią wynosi ona 13 kilogramów. Jednak dopóki nie będziecie chcieli wjeżdżać nią w głębokie kałuże i eksploatować na obszarach pokrytych piaskiem, powinna ona wytrzymać ostre traktowanie i wiernie służyć przez długie lata.
Jeśli już mowa o służeniu, to jeśli coś zostanie uszkodzone nie z waszej winy, 24-miesięczna gwarancja producenta bez zbędnego problemu wymieni wadliwe elementy. Pomimo względnie wysokiej ceny (1 998 złotych), jest to raczej średnia półka cenowa. Jako że stawiam się w roli klienta, czuję się, jakbym otrzymał produkt premium. Po prostu inżynierowie Xiaomi nie oszczędzali na materiałach, nie zastosowali półśrodków i wykonali sprzęt, tak jak należy. Dlatego dziś mogą konkurować z konkurencją, która za swoje urządzenia życzy sobie dużo więcej gotówki.
Klasa wodoodporności została oznaczona jako IP54, sugerując się naszym poradnikiem dotyczącym stopni ochrony IP, szybko sprawdziłem, że produkt jest odporny na wszelkie zabrudzenia znajdujące się w powietrzu, jak kurz czy pył. Jeśli jednak chcecie podróżować tą hulajnogą w deszczu, to na Waszym miejscu bym się wstrzymał, w teorii klasa ochrony oznacza wodoszczelność jedynie przed zachlapaniami, więc nie warto kusić losu. Aby woda nie wdarła się do gniazda zasilania, jest ono zabezpieczone silikonową zaślepką, a sam wyświetlacz także zdaje się posiadać szczelną obudowę. Testując jeden z poprzednich modeli hulajnogi, złapał mnie w szczerym polu intensywny deszcz, przed którym nie udało mi się uciec i okazało się, że hulajnoga przeżyła tę konfrontację. Nie chciałbym jednak powtarzać ponownie tego eksperymentu.
Podest w nowej hulajnodze optycznie wygląda jak ten z modelu Mi 1S, jednak nie miałem okazji, aby go zmierzyć. Na pewno nie jest tak duży jak w wersji Pro 2, ale to akurat mi nie przeszkadzało. Mam rozmiar buta 44 i bez problemu byłem w stanie wygodnie umieścić na nim dwie stopy. Komfort jazdy jest określony przeze mnie mianem „w porządku”, niestety brakuje mi tutaj zadbania o odpowiednią amortyzację. Na chwilę obecną impet po wjechaniu w dziurę przyjmują na siebie pompowane 8,5-calowe opony. Uważam, że nowy model powinien już mieć, choć w niewielkim stopniu amortyzowany podest.
Jeśli podróżujemy ścieżką rowerową, na której nie ma dziur, to możemy czuć się jak królowie drogi. Bez problemu z wagą 72 kilogramów byłem w stanie osiągnąć maksymalną prędkość. Dla przypomnienia w trybie sport wynosi ona 25 km/h, normal 20 km/h, a walk 5 km/h. Podjazdy pod wzniesienia także nie robią na hulajnodze większego wrażenia. Czuć także zmianę mocy silnika, mówiąc kolokwialnie hulajnoga „lepiej ciągnie”, a to jest jeden z większych plusów, które udało mi się wynotować.
Nie wiem, czy słyszeliście o problemach ze składaniem się kierownicy podczas jazdy, z którym musieli mierzyć się użytkownicy pojazdów Xiaomi. Problem był spowodowany zaczepem, który po wyrobieniu miał tendencje do zwalniania blokady. W tamtym momencie można było to rozwiązać, korzystając z własnej wyobraźni. Pod koniec ubiegłego roku zaczep został poprawiony, a kolejne produkty wyjeżdżały z fabryki bez tego problemu.
Aktualny zaczep jest dwustopniowy, aby go zwolnić, trzeba pociągnąć do góry specjalną blokadę, a dopiero później zacząć opuszczać dźwignię. Gdy dojdzie ona do pewnego momentu, operację trzeba powtórzyć. Jest to zabezpieczenie na wypadek tego, gdyby jakimś cudem zaczep otworzył nam się podczas jazdy. Trzeba przyznać, że to rozwiązanie jest całkowicie przemyślane, jednak aby z niego skorzystać, trzeba użyć trochę siły i młodsze osoby mogą sobie z tym nie poradzić.
Niemniej jednak po złożeniu hulajnogi, kierownicę możemy zaczepić, przy pomocy wbudowanego w dzwonek uchwytu, za tylny błotnik. Takie rozwiązanie zamienia hulajnogę w kompaktowych rozmiarów przedmiot, który dzięki stworzonej przez nas „rączce” można wnieść do mieszkania, znieść do piwnicy lub zabrać go ze sobą do autobusu. W moim przypadku zmieściłem ją nawet w bagażniku średniej wielkości sedana.
Jak już wcześniej wspomniałem, drogę oświetla nam lampka LED o mocy 2W. Jest to wystarczająco, aby wieczorem doświetlić wszystkie nierówności na drodze. Działa ona na podobnej zasadzie jak reflektor samochodowy, czyli świeci w dół, nie oślepiając innych użytkowników drogi, ani przechodniów. Długość emitowanej wiązki światła to około 10 metrów. Lampka stopu świeci także zauważalnie, przez co jesteśmy widoczni z daleka, dodatkowo podczas hamowania mruga pulsacyjnie. Jeśli oświetlenie mamy wyłączone, posiada ona także odblask, co jest kolejnym zabezpieczeniem.
Na szczególną uwagę zasługują odblaski, które są umieszczone z każdej strony hulajnogi. W nowym modelu zdaje się, że te elementy świecą jeszcze mocniej, więc nie ma mowy, że po zmroku ktoś nas nie zauważy. W mojej opinii, podróże nawet najciemniejszą nocą nie są straszne, bowiem jesteśmy jeżdżącą choinką (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Za naszą drogę hamowania i bezpieczeństwo z tym związane odpowiadają dwa hamulce tarczowe. Zostały one zmodernizowane względem poprzedników, co przede wszystkim widać na tylnym mechanizmie. Działa on nieco inaczej i posiada podwójny klocek, zaciskający się z obu stron. Pozwala to znacznie skrócić dystans, jaki musimy przejechać do całkowitego zatrzymania. Aktualnie dzieje się to po zaledwie kilku metrach. Oczywiście nie obędzie się bez pisku opon, ale w kryzysowych sytuacjach lepiej to, niż pogruchotane kości.
Inżynierowie Xiaomi zastosowali w hamulcach system zwany E-ABS, który zapobiega blokowaniu się kół podczas procesu hamowania. Jest to świetne rozwiązanie znane już z poprzedniej generacji hulajnóg, które po naciśnięciu hamulca zapobiega wpadnięciu w mniej lub bardziej kontrolowany poślizg.
Jeśli mowa już o hamowaniu to mogę dorzucić w tym akapicie co nieco o ograniczeniach prędkości. Niestety nawet jadąc z górki, nie udało mi się pobić limitu 25 km/h. Hulajnoga skutecznie ogranicza moc i hamuje silnikiem. Oczywiście jest to zrobione dla naszego bezpieczeństwa i unijnych wymogów, jednak jeśli ktoś chce, w internecie jest wiele poradników jak „zhakować” silnik i go najzwyczajniej w świecie odblokować. Gwarantuje Wam, że ma on większe zadatki niż „jedyne” 25 km/h.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do jazdy. Manetka do dozowania mocy się nie zmieniła, w dalszym ciągu jest ona wygodna, umiejscowiona pod kciukiem i posiada gumowe wykończenie z wypustkami. Wyświetlacz także nie różni się od poprzedników. Zawsze był on minimalistyczny i bardzo czytelny. W mocnym świetle słonecznym bez problemu byłem w stanie odczytać aktualne prędkości. Natomiast włączyć lampkę i zmienić tryb jazdy możemy przy pomocy jednego przycisku znajdującego się na dolnej krawędzi ekranu.
Xiaomi Mi Scooter 3 świetnie sprawuje się w codziennym użytkowaniu. Przy jej pomocy dojedziemy do pracy, na zakupy czy w do znajomego. Zasięg 30 kilometrów w moim przypadku był wystarczający, aby hulajnogę przy intensywnej eksploatacji ładować co drugi dzień. Oczywiście czas pracy na baterii zależy od rodzaju nawierzchni, ilości wzniesień, trybu jazdy i naszej wagi. Ładowanie od 0 do 100% trwa około 5 godzin, więc bez problemu możemy nasz pojazd naładować przez noc czy nawet będąc w pracy.
Xiaomi robi jedne z najlepszych ogólnodostępnych hulajnóg, które aktualnie są dostępne na rynku. Powrót do szarej wersji kolorystycznej (taka, jaka była w debiutanckim modelu) można zaliczyć na spory plus, zwłaszcza dla płci pięknej, która poszukuje dla siebie elektrycznego pojazdu. W czarnym modelu niebieskie dodatki także robią robotę i elegancko dopełniają całą konstrukcję. Jakość wykonania jak już wcześniej wspomniałem, jest bardzo dobra. Zmieniony zaczep do montowania kierownicy jest gwarancją bezpieczeństwa, teraz złożenie kierownicy podczas jazdy jest niemożliwe.
Na kolejny plus można zaliczyć ulepszony hamulec, który teraz działa ze zdwojoną siłą, a droga hamowania uległa skróceniu. Ponadto zmiana mocy silnika o 50W jest także zauważalna. Co prawda nie zwiększyła się prędkość maksymalna, która dalej wynosi 25 km/h, ale przyspieszenie jest teraz znacznie bardziej odczuwalne.
Czy zatem warto kupić Xiaomi Mi Electric Scooter 3? I tak i nie. Jeśli jesteście posiadaczami poprzedniego modelu tej hulajnogi, to zmiany są nieznaczne, jest to raczej ewolucja niż rewolucja, której nie odczujecie zbytnio na swojej skórze, a raczej nie warto samemu się o tym przekonywać za prawie 2 tysiące złotych. Natomiast jak przymierzacie się dopiero do swojej pierwszej hulajnogi, to z czystym sumieniem mogę wam ją polecić. Jest jeszcze lepsza od swoich poprzedniczek, elegancka i trochę bardziej bezpieczna. Cóż mogę dodać, te kilkaset kilometrów przejechane na tym urządzeniu było niezwykle przyjemne. Ale niestety niedługo trzeba będzie przywitać zimę, a Scootera 3 oddać producentowi.
Jak ten model się ma w porównaniu do wersji Mi Electric Scooter 2 Pro
Trzecia wersja jest bezpośrednim następcą 1S, to nadal 2 Pro jest najmocniejszą hulajnogą z większą baterią od 1S i 3.
A jak to jest z tym ograniczeniem prędkości? Podobno po zakupie hulajnogi trzeba ją obowiązkowo połączyć z aplikacją Xiaomi, a potem maksymalna prędkość wynosi 20 km/h.
Aktualnie nowoprodukowane hulajnogi powinny być zgodne z obowiązującym prawem, dlatego producent może ograniczyć prędkość hulajnogi do 20 km/h. Po aktywacji, hulajnoga poprosi Cię o wgranie aktualizacji, jeśli była na niej wersja oprogramowania już z blokadą – zostanie zastosowana blokada przy aktywacji. W przypadku starszego oprogramowania blokada może być zastosowana dopiero po aktualizacji (od której można uciec).
Rada: nie aktualizuj hulajnogi
Rada 2: flasha też nie zrobisz po aktualizacji – luka załatana w kwietniu, pro2 od 2022 ma nowy kontroler na którym stare pliki flash nie działają.
Zrobiłem wszystkie aktualizacje zaraz po kupnie. Czy mogę się z nich jakoś wycofać? Tryb sport osiąga max 20km/h i ani 1 km/h więcej 😔 specjalnie kupiłem te hulajnogę, żeby było 25 km/h
Raczej nic już nie zrobisz bez dużej wiedzy, polecam niemieckie forum o hulajkach, jest sposób na 1s, ale nie wiem jak z 3 – a jeśli masz wersję z nową płytką główną (3.1) odblokowanie będzie niemożliwe.
Witam mam scooter 3 i czy bez podłączenia do telefonu nie da rady ta hulajnogi jezdzic?
Można jeździć bez telefonu , tylko podczas pierwszego uruchomienia trzeba sparować sprzęty .
Witam czy opona (dętka) podlega reklamacji, chyba złapałam gumę .
Czy samemu można wymienić?
Uszkodzenie mechaniczne dętki i jej przebicie trudno zakwalifikować do awarii, która nie powstała z winy użytkownika lub gwoździa na drodze. Jeśli nie czujesz się na siłach do samodzielnej wymiany dętki (jest ją trudniej wymienić niż rowerową) to skontaktuj się ze swoim lokalnym serwisem, który nie powinien mieć problemów z jej wymianą.