Mój entuzjazm jednak opadł, gdy odpaliłem Spotify. Od razu zdziwiłem się, że pełna wersja utworu, dostępnego w wersji testowej w aplikacji SXFI brzmi zupełnie inaczej. Wczytując się jednak w specyfikację i informacje dostępne na stronie producenta okazało się, że aplikacja SXFI i wszelkie dostępne w niej ustawienia dźwięku nie działają globalnie a jedynie lokalnie.
Wiem, że jest bardzo duże grono użytkowników wciąż przenoszące w pamięci swoich telefonów tysiące utworów w formacie MP3. Jednak w dobie ogólnodostępnych, prostych w obsłudze i często wybieranych platform streamingowych takich jak Spotify czy Tidal takie rozwiązanie nie ma najmniejszego sensu. Porzuciłem więc dalsze testowanie apki.
Jak korzystało mi się ze słuchawek Creative Outlier Gold?
Komfort noszenia
Po pierwszych zawodach przyszła pora na znacznie weselszy aspekt bohatera tej recenzji. Niezrażony początkowymi doświadczeniami włożyłem słuchawki do uszu i bardzo miło się zaskoczyłem. Niestandardowa, mocno wyprofilowana konstrukcja pchełek i od nowości założone gumki okazały się dla mnie wybitnie wygodne.
Słuchawki świetnie dopasowały się do moich uszu, idealnie odizolowując mnie od dźwięków otoczenia. Nie musiałem ich nawet jakoś specjalnie mocno wciskać w przewód słuchowy.
Dzięki niskiej wadze i bardzo dobremu dopasowaniu nie musiałem się również martwić o wypadnięcie słuchawek podczas ćwiczeń. Wykonując bardzo energiczne cardio, włącznie ze skakaniem, pajacykami i innymi szpagatami Outlier Gold nie poruszyły się nawet o milimetr.
Przesiadywanie w nich przez wiele godzin także nie było dla mnie problemem. Ich komfort oceniam więc na 6+ w szkolnej skali.
Długość pracy na baterii
Kolejną wielką zaletą słuchawek Creative Outlier Gold jest długość pracy na jednym ładowaniu. Sugerowany czas pracy samych pchełek wynosi 14 godzin, dodając do tego wbudowany w futerał akumulator, ten czas powinien wydłużyć się do 39 godzin. W praktyce udało mi się wyciągnąć około 35 godzin ciągłego słuchania na niemal maksymalnej ustawionej głośności.
Mimo iż jest to wartość nieco mniejsza od sugerowanej długości działania, uważam jednak ten wynik za rewelacyjny. Pod tym względem Outlier Gold biją na głowę nawet znacznie droższą konkurencję. Do listy zalet doliczyć muszę również zastosowanie nowoczesnego złącza USB typu C do ładowania.
Jakość dźwięku
Outlier Gold to jedne z niewielu słuchawek dousznych, przy których nie musiałem specjalnie grzebać w korektorze dźwięku, aby ich barwa mi odpowiadała. Korzystają również z nowoczesnej łączności Bluetooth 5.0 i obsługują kodeki aptX i AAC.
Niskie pasma są obecne i wypełniają uszy przy każdy utworze, nie ważne, jaki gatunek był przeze mnie aktualnie katowany. Punktowe uderzenia basu w elektronice czy długie smyczkowe dźwięki kontrabasu w muzyce klasycznej, w każdym wypadku Outlier’y przyjemnie mruczały.
Lekko wycofane średnie pasma przekazywały szczegóły tam, gdzie powinny. Były jednocześnie trochę wysunięte do tyłu w scenie, ustępując wysokim i niskim dźwiękom.
Góra była za to liderem, za każdym razem wychodząc na pierwszy plan. Wszelkie wokale czy solówki gitarowe naturalnie pojawiały się przede mną, wychodząc przed dźwięki perkusji, gitar basowych czy syntezatorów. Wysokie pasma nie kłuły jednak w uszy i świetnie wpasowywały się w ogólną charakterystykę brzmienia Outlier’ów.
Scena i umiejscowienie dźwięków w przestrzeni było bardzo dobre. Każdy z elementów składowych utworów znał swoje miejsce i zbytnio nie nachodził na inne pasma. Dzięki temu nawet przy skomplikowanych utworach z wieloma instrumentami słuchawki nie traciły szczegółowości, chociaż pod tym względem ustępowały znacznie droższej konkurencji. Tak czy inaczej, z nieskrywaną przyjemnością wsłuchiwałem się w stare kawałki Linkin Parku czy nowsze brzmienie Highly Suspect.
Ostatecznie bardzo pozytywnie oceniam brzmienie słuchawek Creative Outlier Gold. Oczywiście lekko dostosowałem ich charakterystykę pod siebie w korektorze graficznym w telefonie (umożliwia mi to model mojego smartfonu).
Tak naprawdę jednak mógłbym zostawić wszystkie suwaki equalizera nieruszone i byłbym całkowicie zadowolony z jakości dźwięku. Słuchawki te sprawdzają się do wielu typów muzyki, jednak w szczególności dobrze odnajdują się przy szybkich utworach z dużą ilością basów.
Jakość rozmów
Przechwytywany przez wbudowane mikrofony głos jest raczej niskiej jakości. Mocno słyszalne są szumy otoczenia i widać, że słuchawki słabo radzą sobie z ich redukcją. Mój głos w trakcie rozmów był bardzo spłaszczony i brzmiał, jakbym rozmawiał, mając na głowie garnek. Nie polecam więc używania Outlier Gold jako głównego urządzenia do konferencji głosowych.
Ciekawe jak będzie z trwałością pchełek, czytałem kilka opinii, użytkownicy stwierdzali odklejanie się przycisków od słuchawek. Nie zależy mi na rozmowach w tych słuchawkach, ani na używaniu tych przycisków, lecz na samym słuchaniu muzyki. Większość ich wad nie odczułbym. W tej cenie chyba nic lepszego nie znajdę?
Ciężko będzie w tym przedziale cenowym znaleźć model z równie dobrą jakością dźwięku, więc z czystym sumieniem możemy polecić te słuchawki.