Miłym dodatkiem jest również HUB USB, jednak jedynie w wersji 2.0. Z tego też powodu nadaje się w zasadzie wyłącznie do podpinania akcesoriów typu myszki czy właśnie słuchawki. Transfer plików z pendrive’a na komputer po tym złączu w dzisiejszych czasach jest zdecydowanie za wolny.
Nie podoba mi się również zastosowanie błyszczącego plastiku na drążku stojaka. Sądzę, iż po krótkim czasie będą na nim łatwo widoczne wszelkie zarysowania i zabrudzenia.
Ocena końcowa Redragon Zeus i Scepter pro – czy są to produkty godne uwagi?
Na to pytanie mogę odpowiedzieć twierdząco, chociaż głównie do Zeusów mam parę uwag. Po pierwsze i dla mnie najważniejsze, komfort z użytkowania słuchawek Zeus był raczej przeciętny. Przez bardzo twarde pady i ciasny pałąk dłuższe posiedzenia skutkowały bólem głowy i uszu. Tu jednak od razu muszę poinformować, że jest do odczucie subiektywne i może znacząco się różnić, jeżeli posiadacie mniejszą głowę od mojej.
Nie odpowiadał mi również bardzo sztywny i plączący się kabel mini jack – USB 2.0. Producent powinien popracować nad tym elementem. Mocno słyszalny soundbleed może być problematyczny, jeżeli dzielicie pokój z rodzeństwem bądź drugą połówką i chcecie się trochę rozerwać, gdy wszyscy będą już spać. Ustawienie głośności powyżej 50% skutkuje tym, że wszyscy domownicy będą słyszeć dźwięki z gry.
Komu więc mogę polecić headset Redragon Zeus? Wszystkim tym, którzy szukają słuchawek przeznaczonych głównie do gier, z dużą ilością akcesoriów i bardzo przyzwoitym wykonaniem, a jednocześnie nie chcą wydać na headset setek ciężko zarobionych czy odłożonych pieniędzy. Poza tym świetnie sprawdzą się jako pierwszy zestaw słuchawkowy dla młodego gracza.
Mimo takiego nazewnictwa nie ustawiłbym słuchawek Redragon Zeus na równi z największym greckim bogiem. Raczej zasługują na drugoplanowe miejsce w panteonie, jak na przykład bóg handlarzy Hermes, gdyż są naprawdę konkurencyjne dzięki swojej niskiej cenie.