Recenzja Motorola Moto G200 – Ready For Gaming i co jeszcze?

Snapdragon 888+ w smartfonie za 2 tysiące? Świeżuchna Motorola na to – czemu nie? Naturalnie należy zadać sobie inne pytanie, jakim to kosztem? Tutaj odpowiedzi poszukam już samemu w recenzji Motoroli Moto G200. Ta zaskoczyła mnie paroma rozwiązaniami, a w szczególności nęcącym Ready For z gamingowym zacięciem. Oto jak wiele wspomniana Motka ma do zaoferowania i dla kogo najwięcej.

To nie jabłko, ale jakoś growo przez Motorolę Moto G200 się przegryzę

Na co dzień używam innego systemu operacyjnego, a z Androidem przygody miałem różne. Ostatnim razem trzymałem Motorolę w dłoni, jak miałem naście lat. I czasy nauki mam już za sobą. Mimo to zastanawiałem się, czy dzisiejszy przedmiot recenzji, a to jest Motorola Moto G200, może mnie czegoś w ramach wygodnego życia nauczyć. Bo przed obcowaniem z rzeczonym smartfonem dowiedziałem się o istnieniu Ready For.

A że ze mnie bardziej growy człek, ja przy okazji Moto G200 uderzę w gaming. I to w żadne clickery ciastków, tylko raczej rzeczywiście gry oraz te stawiające na rywalizację.


Taki oto mój Recenzenta plan i szykujta się na sąd. O inne proszę się nie martwić, wgryzłem się i w sam telefon. To znaczy jego design, parametry i ogólną wydajność. A dla wyższego dobra zdjęcia wykonałem w Krakowie, nie w Sosnowcu, aby oszczędzić wszystkim widoku polskiej palety szarych barw po kolorowych świętach. Zapraszam do mojej, nawiasem mówiąc, debiutanckiej (w kwestii typu urządzenia!) recenzji smartfona.

Specyfikacja Motorola Moto G200

Motorola Moto G200 – unboxing

Pierwsze wrażenie po dorwaniu się do pudełka Moto G200 jak najbardziej zwyczajne. To odpowiadające wielkości smartfona opakowanie z Motorolą w środku, instrukcją, kablem oraz ładowarką – dwa ostatnie się łączą. Nie zabrakło narzędzia do wysuwania tacki na karty SIM.

Pierwszym, co można zobaczyć przy rozpakowywaniu jest naklejka na smartfonie, wymieniająca trzy najważniejsze cechy Motoroli Moto G200. Jest to procesor Qualcomm Snapdragon 888+ (względem podstawowego 888 różni się niewiele), aparat o rozdzielczości 108 megapikseli oraz odświeżanie ekranu o częstotliwości 144 Hz. Póki co, na papierze – spoko. To w końcu sprawdzę.

Gdyby nie etui w zestawie, to powiedziałbym, że unboxing obył się bez niespodzianek. Jednak takie się znalazło, i fajnie, ale nie ma w nim absolutnie niczego, co skłoniłoby mnie do jego używania. O tym też co nieco wspomnę w dalszej części tekstu. Dodam tylko, że etui odłożyłem z powrotem do pudełka. Może przeważyło to, że nie jestem fanem takiej ochrony.

Design i jakość wykonania smartfona

Do testów otrzymałem Motorolę Moto G200 Stellar Blue, choć odrobinę liczyłem na Glacier Green. Niebieski i zielony to jedyne dostępne kolory. I pomimo tego, że jestem zwolennikiem czerni, nie mogę powiedzieć, że design tego smartfona mi się nie podoba. Bo podoba. Oprócz tego tworzywo sztuczne na pleckach jest przyjemne w dotyku. Moto G200 prezentuje się elegancko.

Ergonomia i takie sobie dołączone etui

Dla użytkownika byle SE telefonu, który rozmiarami nie grzeszy, była to wyraźna zmiana. Zarówno w wymiarach (ekran o przekątnej 6,8 cala), jak i wadze urządzenia (ponad 200 gram). Osobiście nie lubię kierunku, w którym udają się smartfony. Chociaż w jednej sprawie, konkretnie wyspy aparatów, Motorola Moto G200 sprawnie wybrnęła. Smartfon trzyma się niezgorzej, jeno trzeba uważać jak się z nim tańczy, bo, wiadomo, bywa ślisko.

plecki motoroli moto g200 z etui

I dołączone do zestawu etui może minimalnie pomaga, ale cierpi na tym samo użytkowanie. Ubrany smartfon czyni korzystanie z gestów bardziej uciążliwym. Nie wszystkie pociągnięcia kciukiem były poprawnie odczytane, bo nie przystawiałem palca precyzyjnie do krawędzi i tylko przesuwałem strony w górę lub w dół. Wniosek? Potrzeba wprawy. Nie mówię już o tym, że z etui Moto G200 wygląda tak sobie. Pozostałem zatem przy golasie.

Wygodny czytnik papilarny oraz niestety głośnik mono

Na lewym boku smartfona umieszczono przycisk funkcyjny odpowiedzialny za Asystenta Google. Z prawej przycisk od ustawień głośności, a zaraz pod nim przycisk zasilania, który jest jednocześnie czytnikiem papilarnym. Jest to całkiem wygodne. Mogę zablokować i odblokować Motorolę podnosząc ledwie co opuszek.

Inna rzecz i która zaś wypada słabo, to głośnik mono umieszczony u dołu smartfona z prawej strony. Pomijając, że jest co najwyżej poprawnej jakości (płasko brzmiący), to jeszcze skutecznie tłumiłem go podczas gamingu z poziomu telefonu. Motorola Moto G200 choć obsługuje Ready For i może przerzucić dźwięk na inne urządzenie, to nie we wszystkie gry da się i chce się tak grać.

(Nie)wyróżniająca się wyspa aparatów

Mówiłem już, że niespecjalnie akceptuję, w którą stronę zmierza design najnowszych smartfonów. I że w sumie ta Motka to nawet z tego się wykaraskała. Wyspę aparatów umieszczono na wzniesieniu, ale nie tak krzykliwym, bo zgrabnie kończącym się na płaszczyźnie obudowy. W ogólnym ujęciu jest ze smakiem i to rozwiązanie przypada mi do gustu.

wyspa aparatów w motorola moto g200

Wyświetlacz Motorola Moto G200

Opinie w internecie na temat wyświetlacza LCD Motoroli Moto G200 są rozmaite. Jeśli chodzi o moją, powiem wprost, jest przyzwoicie. Rozdzielczość ekranu wynosi 2460 na 1080 pikseli. To czego można było się spodziewać po tym wyświetlaczu, to że czerń będzie pozostawiać nieco do życzenia – i tak jest. Podobnie sytuacja ma się z kontrastem. Już zdecydowanie mniej można zarzucić jasności ekranu oraz odwzorowaniu barw. Nazwałbym te wartości adekwatnymi do półki cenowej, słowem jest dobrze. Resztę może rekompensować częstotliwość odświeżania wręcz na gamingowym levelu.

wyświetlacz motoroli moto g200 na przykładzie gry league of legends wild rift

Czy można było w tej Motce pokusić się o AMOLED? Można było, ale i byłoby drożej. Moto G200 ma swoje atuty i jest nim z całą pewnością procesor Qualcomm Snapdragon 888+, przy którym cena jest korzystna. Docenią to zwłaszcza ci, którym zależy na wydajności smartfona. Choćby podczas grania, gdzie plusy nie kończą się na zastosowanym układzie.

Częstotliwość odświeżania 144 Hz to żaden pic na wodę, fotomontaż. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział takiego odświeżania w akcji, to zachwyci się samym przewijaniem listy języków przy pierwszym uruchomieniu smartfona. Sama zabawa w grach, jeżeli tylko pozwalają na uzyskanie takiej wysokiej liczby klatek na sekundę, to niemal nowe doświadczenie. Niekojarzące mi się dotąd z urządzeniami mobilnymi. Przynajmniej nie w takiej cenie.

Reasumując, gdzieniegdzie udano się na kompromisy, ale całkowicie uzasadnione. Mając świadomość własnych potrzeb, sami jesteśmy w stanie ocenić, czy Motorola Moto G200 będzie nam odpowiadać.

Bateria i ładowanie

Pojemność baterii Motoroli Moto G200 to równe 5000 mAh. Jak na smartfon o tych rozmiarach zacząłbym się obawiać, gdyby była mniejsza. Tymczasem ta pojemność w zupełności wystarcza dla pokolenia internetowego na 8 godzin ciągłego używania. Mowa tutaj o naprzemiennym surfowaniu po sieci, przeglądaniu mediów społecznościowych czy oglądaniu filmów w serwisie YouTube.

ładowanie baterii motoroli moto g200

Usilnie za to wyciskam ze smartfona wszystkie soki do połowy tamtego czasu, czyli do 4 godzin. Chociażby przy intensywnym graniu na maksymalnej jasności ekranu. Samo ładowanie Motki z 10% do 100% zajęło mi nieco ponad 1 godzinę i 10 minut. Rozsądny wynik, jak znalazł na podróż autokarem z Katowic do Krakowa.

Wydajność smartfona

Do przetestowania wydajności Motoroli Moto G200 wykorzystałem 3DMark i dwa różne testy Wild Life. W pierwszym smartfon otrzymał wynik 5,715 punktów i utrzymał średnio 34 klatki na sekundę. Temperatura telefonu zamknęła się na 29 stopniach, a bateria spadła zaledwie o 1% – był to test jednominutowy. Wynik oznacza, że Moto G200 plasuje się gdzieś pomiędzy OnePlus 9 Pro a Oppo Find X3 Pro, czyli smartfonami ewidentnie droższymi.

Drugi sprawdzian to Wild Life Stress Test, trwający aż 20 minut i imitujący dłuższe doświadczenie z grą mobilną. Tutaj smartfon wypadł nieco inaczej. Zacznę od najlepszej wydajności. Motorola Moto G200 w pierwszej pętli uzyskała 5,780 punktów. Raptem kilkadziesiąt punktów więcej od wyniku pierwszego testu.

Przez 20 minut z każdą pętlą testu wydajność Motoroli Moto G200 spadała o dziesiątki punktów, w ostatniej pętli otrzymując wynik na poziomie 4,647 punktów. A ponadto można odnotować dostrzegalny i odczuwalny wzrost temperatury do 43 stopni Celsjusza. Co miało wpływ na to, jak smartfon sobie radzi. Podczas testu poziom baterii spadł o 17%.

W porównaniu do podanych wcześniej modeli spadek wydajności jest mniejszy. Toteż Motorola poradziła sobie z tym zadaniem znacznie lepiej. A pamiętając o cenie urządzenia i zestawiając je z tymi, które dorównują Moto G200 wydajnością, rzekłbym, że to naprawdę kusząca propozycja dla graczy mobilnych nie chcących wydawać fortuny.

Nakładka Moto

Nakładka, jaką przygotowała dla swoich smartfonów Motorola to jedno z moich najpozytywniejszych doznań. Zaczynając od personalizacji. Można zmienić styl, a to oznacza różne kolory, czcionki i kształty ikon. I oczywiście wybrać tapetę: interaktywną, z efektami wizualnymi lub zwyczajną z krajobrazem albo wzorem. Ucieszyło mnie, że zmiany w stylu nie wychodzą poza pewne granice. Pozwala to nadać sprzętowi pewien bliższy użytkownikowi akcent niż w całości go wynaturzyć fontem Comic Sans.

Na dokładkę dochodzą Gesty Moto. Dla przykładu. Dwukrotne obrócenie nadgarstkiem uruchomi aparat. Dotknięcie ekranu trzema palcami wykona zrzut ekranu. Przez użycie rozpoznawania twarzy można również odblokowywać smartfon za podniesieniem. I moje ulubione – odwrócenie smartfona włącza tryb Nie przeszkadzać. To nie wszystkie z gestów, ale wszystkie są praktyczne. Kurczę, ja to lubię!

Aparat Motorola Moto G200

Poniżej zdjęcia z mojego weekendowego wypadu do Krakowa. Na pewno uprzejmie proszę, żeby zanadto nie sugerować się ich jakością, bo zostały skompresowane na potrzeby portalu. Przypomnę specyfikację obiektywów w Motoroli Moto G200:

  • główny 108.0 Mpix,
  • ultra szerokokątny 13.0 Mpix,
  • czujnik głębi 2.0 Mpix,
  • przedni 16.0 Mpix.

Obiektyw główny

Od razu mówię, że żaden ze mnie specjalista fotograf ani zresztą entuzjasta zdjęć. Z miejsca szarego człowieczka, który od czasu do czasu strzeli sobie fotę, powiedziałbym, że Motorola Moto G200 oferuje zdjęciowy miszmasz. Ale refleksja jest taka, że zdjęcia w głównej mierze podobają mi się.

Fotki wykonane głównym obiektywem starają się zachować jakąś szczegółowość, chociaż niektóre roślinne obiekty w tle bardziej przypominają obraz olejny. Innym razem zaskoczyły mnie pozytywnie kontrastem jakby z Instagramowego filtra. Gdzie indziej zauważalnie pożółkły. W paru słowach da się robić dostatecznie fajne zdjęcia przy odpowiednich warunkach i odnalazłem w tym coś dla siebie.

Obiektyw ultra szerokokątny

Przykładając zdjęcia z obiektywu ultra szerokokątnego do tych z obiektywu głównego, zaobserwować można spadek jakości. Obiekty na dalszym planie mają tendencję do rozmywania się, jest i mniej wierne odwzorowanie kolorów. Korzyścią rzecz jasna jest zmieszczenie większej liczby obiektów na zdjęciu. Różnice nie są raczej zniechęcająco drastyczne, żeby z tego obiektywu nie korzystać.

10x zoom

Dziesięciokrotny zoom (to jest maks.) jest tu i ówdzie bogatszy w szczegółach od takiego 300% powiększenia zdjęcia z obiektywu głównego. Przyczyną czerwonej poświaty na krawędziach obiektów jest oświetlenie. To zależnie od wyboru sceny uzyskuje się inny efekt.

Nocne zdjęcia

Ewenementem przy nocnych zdjęciach Motoroli Moto G200 jest to, że wolałbym z tego trybu w nocy nie korzystać. To co się rzuca w oczy w przypadku miejskich nocnych zdjęć to jaskrawsze, żywsze kolory. Ale przez to – moim zdaniem – fotki tracą swój urok i ewentualnie stają się mniej czytelne.

Portret

Przy dobrym oświetleniu i zdjęciu z trzeciej rączki tryb portretowy wypada znakomicie. Jakościowo zdjęcia są niczego sobie. Kłopot z rozmywaniem tła pojawił się przy selfie – trzeba mieć na uwadze, że może być różnie. Dostojny buldog Lucjan wycięty niemalże perfekcyjnie, gdyby nie parę choinkowych gałązek przedzierających się przez rozmycie.

Tryb makro

Cykający florę i faunę nie powinni mieć nadzwyczajnych zarzutów pod adresem trybu makro. Przy odrobinie umiejętności i wprawy jest się w stanie uwiecznić coś obcego i dziwnie szczegółowego, jak tego kaktusa. Z resztą również nie powinno być wyszukanego problemu.

Film

Wideo w 8K? Możliwe, ale w filmowych 24 klatkach na sekundę. I nie zostało ono nakręcone na żadnym zoomie, tylko rzeczywiście obejmuje mniejszy obszar. Nie widzę u siebie potrzeby, aby korzystać z tej rozdzielczości. Za to film w 4K w trybie 60 FPS lub 30 FPS bezbłędnie przedstawia ponury obraz mojego osiedla, także w nocy. I to znalazłoby u mnie więcej zastosowań.

Wideo 8K UHD 24 KL./S

Wideo 4K UHD 30 KL./S

Wideo 4K UHD 60 KL./S

Wideo FHD 60 KL./S

Wideo w nocy

Zwolnione tempo

Dla zwolnionego tempa nagrałem sklepowe kotki i z jakiegoś powodu obraz mruga. To specyficzna sytuacja, gdyż taki efekt daje sztuczne oświetlenie, ale w tym wypadku byłem na zewnątrz. Inne nagrania w zwolnionym tempie nie muszą się z tym borykać. Tryb ten oferuje nawet 360 klatek na sekundę w rozdzielczości HD oraz 240 FPS i 120 FPS w Full HD.

Pozostałe tryby

Ready For Gaming – test Motorola Moto G200 w grach z funkcją Ready For

Ready For to unikalna dla wybranych modeli smartfonów Motoroli funkcja połączenia się z monitorem lub wyświetlaczem. Motorola Moto G200 należy do wspieranych. Krótko mówiąc, Ready For pozwala na wykorzystanie smartfona m.in. jako pilota lub platformę do wideorozmów. Albo po prostu na przeniesienie tego, co na nim robimy na większy ekran. I w wielu przypadkach rezultaty są rewelacyjne, i nic nie stoi na przeszkodzie, aby uczynić tę Motkę narzędziem pracy. Nawet we współpracy z komputerem przy użyciu Ready For PC. Temu dokładniej przyjrzał się mój redakcyjny kolega Grzegorz w recenzji Motoroli Edge 20 Pro.

funkcja ready for w motoroli moto g200 mobilny pulpit

Natomiast przetestuję coś zgoła innego – gaming. Nie ukrywałem się z tym, że jestem gamerem z krwi i kości. Tak się składa, że z peceta przesiadłem się na stałe na konsolę nowej generacji. Wobec tego sprawdzę Ready For na monitorze, a zamiast ekranu dotykowego posłużę się kontrolerem od Xboksa Series X.

Do testów wdzięcznie nazwanych Ready For Gaming wybrałem popularne tytuły, znajome mi z pozostałych platform.

Tak w skrócie, jak to działa?

Przez USB-C podpinam się do telefonu, a przez HDMI do mojego monitora (taki kabel należy zakupić samodzielnie). To pozwala wybrać 1 z 4 funkcji: mobilny pulpit, telewizor, grę lub czat wideo. Poza tym mogę odbić i sam wyświetlacz smartfona. Obsługa mobilnego pulpitu uczyni Moto G200 touchpadem.

Fortnite

fortnite na telefonie motorola moto g200 z użyciem ready for i kontrolera xbox

Ostatni hit w mojej bibliotece. Od gry w Fortnite wstrzymywałem się latami, jednak ostatnio nawet przekonałem się do mechaniki budowania. Mobilny Fortnite na najwyższych ustawieniach graficznych zaliczał spadki do 40 klatek, a regularnie utrzymywał komputerowy standard 60 FPS. Drobne przycięcia nie przeszkadzały zbytnio w grze. Summa summarum na Motoroli Moto G200 grało mi się przyjemnie, a przy obsłudze kontrolera przez Bluetooth nie odnotowałem żadnych szkodliwych opóźnień.

Fakt, że konto Epic przenosi postępy pomiędzy różnymi platformami, sprawia, że poza domem chętnie bym z tego Ready For korzystał. Gra na większym ekranie jest po prostu bardziej zachęcająca.

Jeden mecz w Fortnite (załóżmy około 30 minut) kosztuje nas 8% baterii.

Call of Duty Mobile

call of duty mobile na telefonie motorola moto g200 z użyciem ready for i kontrolera xbox

Odkąd mobilne Call of Duty miało swoją premierę, zawsze byłem ciekaw tego tytułu. Aczkolwiek nigdy nie znalazłem czasu, żeby go sprawdzić. Do teraz. Wygląda to tak, że w menu gry należy korzystać z touchpada smartfona, ale podczas samej rozgrywki można spokojnie używać kontrolera. Call of Duty Mobile po dostosowaniu ustawień jest niezwykle płynne, ewentualne spadki klatek są okazjonalne. Pomijając, że gra sama w sobie średnio mi się podoba, Motorola Moto G200 spisuje się wyśmienicie.

Co więcej, dzięki Ready For i kontrolerowi jestem po stokroć w lepszej pozycji od pozostałych graczy. Prawdę mówiąc gram za cały zespół, a przeciwników pokonywałem samym nożem. Jest to niepodważalna przewaga nad graczami, którzy grają wyłącznie na telefonie.

Co do zużycia baterii, Call of Duty Mobile zżera ją dwa razy szybciej od Fortnite.

Nie wszystkie gry dopuszczają kontrolery

Tutaj zwięźle. Pozostałe 3 gry, które chciałem sprawdzić, to kolejno Genshin Impact, PUBG Mobile oraz League of Legends: Wild Rift. Żadna z nich nie dopuszcza kontrolera do gry. Natomiast rozgrywka będąc wpatrzonym w ekran monitora, gdzie koniecznym jest stukanie w przyciski na ekranie smartfona nie jest ani sensowna, ani ładna – jeszcze gra się wówczas z paskami u góry i dołu.

kontroler xboksa połączony z motorolą moto g200 z funkcją ready for w grze genshin impact
Tutaj zrobiłem tak, że czarnych pasów nie ma, ale nie da się grać (brak obsługi kontrolera w Androidowej wersji gry i przycisków na ekranie smartfona)

Wdając się w szczegóły: Genshin Impact niejako jest wyjątkiem, dlatego że pozwala na grę z kontrolerem, ale nie na Androidzie. Pozostałe po prostu chyba nie chcą dawać takich korzyści, jakie miałem w wypadku CoD Mobile. To oczywiście nie jest wina smartfona, a polityka twórców gier.

Ocena Motorola Moto G200

Motorola Moto G200 to pokrótce smartfon nierówny. I może to właśnie dlatego odnajdzie swoich świadomych odbiorców. Gdyby mnie zależało na zakupie taniego smartfona do gier, który dodatkowo pozwala mi na przerzucenie wyświetlanego obrazu na monitor, to Moto G200 poważnie bym się zainteresował. Jednocześnie nie jest na tyle wszechstronnym smartfonem, aby stał się moim kandydatem na urządzenie codziennego użytku.

Mamy tutaj rzeczywiście chwalebną wysoką wydajność, ale brakuje mi w nim głośnika stereo. A jego wymiary są dla mnie ciut za duże (to z kolei może być następną zaletą u graczy). Trochę szkoda, że w zestawie ze smartfonem zabrakło kabla USB – HDMI, do rzeczywiście bardzo fajnej funkcji Ready For. Na swoją klasę cenową Motorola Moto G200 to atrakcyjne urządzenie, ale niepozbawione wad. Kto wie, może w sam raz na Twoje potrzeby.

Minusy

  • tylko wyświetlacz LCD
  • przeciętny głośnik i mono
  • brak kabla USB-C – HDMI do Ready For w zestawie

Plusy

  • Snapdragon 888+ w przystępnej cenie
  • odświeżanie 144 Hz
  • przyzwoite zdjęcia
  • Ready For do wybranych gier i pracy
  • Gesty Moto
  • design, zwłaszcza wyspy aparatów

Ocena redakcji

7/10