Niestety smartfon sporo traci, poprzez chipset, jaki w nim zastosowano. Mediatek Dimensity 7300 to niestety nie jest procesor, który zapewnia zadowalającą kulturę pracy, nawet jak na średnią półkę cenową. 12 GB pamięci RAM to niestety chwyt marketingowy, który powoduje złudne poczucie flagowości. Motorola Edge 50 neo potrafi mieć problemy w płynnym działaniu w przypadku korzystania z aparatu lub przy bardziej intensywnym użytkowaniu multimediów. Niestety, ale smartfonach za ponad 2000 zł w takich kwestiach nie uznaję kompromisów.
Dlatego też mam poważne wątpliwości czy osoby decydujące się na najnowszą Motkę w pełni wykorzystają 5 lat wsparcia systemowego, jakie oferuje producent. Przez dość mizerny procesor smartfon za 2 lata może już mocno niedomagać.
Motorola Edge 50 neo robi natomiast bardzo przyzwoite zdjęcia oraz wideo. Można stwierdzić, że w tej półce Motce po prostu niczego nie brakuje. To samo tyczy się łączności i komunikacji. Smartfon działa bez zarzutu w przypadku korzystania z Wi-Fi i LTE, nie ma problemów z NFC, a jakość połączeń jest bardzo dobra.
Czas pracy na baterii również nie powala. Przy bardziej intensywnej eksploatacji smartfon trzeba ładować jeszcze tego samego dnia.
Czy polecę więc zakup Motoroli Edge 50 neo? Tak, ale decydując się na nią, trzeba być świadomym ograniczeń, jakie ma ten smartfon. No i warto zadać sobie pytanie: czy bardziej zależy Ci na oryginalnym designie czy jednak na lepszej specyfikacji?
Kupiłem i żałuję,
1. Kiepski manual a telefon mało intuicyjny.
2. Pobieranie danych ze starego smartfona przeprowadzone wg instrukcji ze strony Motoroli ot takie sobie.
3. Kalendarz nie działa.
4. Niby czysty Android ale z przyblokowanym udostępnianiem – nie można zamontować do Linuxa przez USB. Panowie z Motoroli odpowiedzieli, że „że niestety nie mamy żadnych sterowników ani kroków do połączenia USB z systemem Linux. Mamy je dostępne tylko dla Windows i Mac” – fajnie, mam do wyboru albo kupić laptopa z Windowsem albo wystawić Motorolęo.