DJI FPV właśnie doczekał się swojej młodszej, lżejszej siostry. DJI Avata, chociaż nie jest wprost reklamowana jako dron, który ma zastąpić większego FPV, to jej specyfikacja bardziej przypomina aktualizację w mniejszym opakowaniu. Co takiego tym razem wysmażyło nam DJI i jak spisuje się w praktyce? W skrócie: Avata jest warta każdej złotówki. Trochę dłuższą opowieść o DJI Avata znajdziesz w poniższej recenzji.
Trudno jest mi jednoznacznie zaszufladkować DJI Avata Pro View Combo na początku recenzji. Ze względu na samą budowę i wagę jest to Cinewhoop średniej wagi (410 gramów) o około 3-calowych wirnikach. Pięciołopatkowa budowa śmigieł wraz ze stałą osłoną zapewniają duży ciąg i to, co najważniejsze: największą odporność na zderzenia jaką do tej pory dysponował jakikolwiek z dronów od DJI. Avata jest również dużo mniejsza od większego brata DJI FPV (niestety już bez możliwości złożenia ramion drona). Wymiary Avaty to 180×180×80 mm, co przybliża ją do rozłożonego Mini 3 Pro.
To, co wyróżnia drony sportowe DJI od tych DIY i mniej znanych marek to sposób, w jaki FPV i Avata korzystają z cyfrowego przesyłania obrazu i nagrywania dobrej jakości video przy użyciu tylko jednego obiektywu / matrycy. Zapewnia to prawie identyczne nagranie do tego, które widzicie podczas lotu w cyfrowych goglach. Zestaw, który dostałem do testów ma już nowe Gogle 2, Motion Controller i pakiet Fly More Combo.
Mimo że Avata jest bardzo dobrze zabezpieczona przez zderzaki wokół wirników, a jej rama nie powinna ucierpieć przy lotach z Motion Controllerem, to jednak nadal jest to dron, który nie ma żadnych horyzontalnych czujników. Czujniki na spodzie, chociaż są dokładne, to nie pomogą, gdy utracimy sygnał wideo z drona. Szczególnie, że może okazać się, iż przelatując przez budynek, stracimy sygnał video i RTH, którego słynie DJI, przeszkodzi w bezpiecznym powrocie do domu.
Gdy Avata samym swoim istnieniem zachęca do niebezpiecznych zachowań, to DJI Care Refresh wydaje się dobrym dodatkiem do nowego drona. W wersji dla Avaty dwuletni pakiet zapewnia 3 wymiany uszkodzonego drona (w stosunkowo niskiej kwocie na dzień pisania tekstu było to 349/379/419 zł). Dodatkowo w razie nieintencjonalnego zgubienia drona można skorzystać z DJI Care Flyaway w ramach pakietu wymian dwukrotnie (1349 zł za wymianę Avaty). Jeśli w ciągu dwóch lat nie skorzystamy z usługi, to będziemy mogli wykorzystać wymianę drona jednokrotnie w ciągu roku po wygaśnięciu wykupionego dwuletniego pakietu Care Refresh.
Ze względu na swoją wagę Avata wymaga już od nas co najmniej zakończenia szkolenia operatora drona w kategorii A1/A3, ten jest obecnie prowadzony całkowicie za darmo i zdalnie przez PANSA ULC. Jednak jak już pewnie wiecie, ta certyfikacja uprawnia nas tylko do lotów VLOS — w zasięgu wzroku… ale jak ma to się do latania z goglami? Niestety, aby latać zgodnie z prawem dronem FPV, będziemy musieli mieć przy sobie obserwatora, który powie nam co dzieje się wokół nas i gdzie jest dron (mimo że widok z Avaty z włączonym śledzeniem ruchów głowy daje lepsze wrażenia przestrzenne niż obserwowanie drona z odległości 50 metrów).
Dlatego, aby wykorzystać w pełni potencjał Avaty i lotów FPV w pojedynkę, będzie nam potrzebna certyfikacja i szkolenia na loty specjalne NSTS-01 (samodzielne loty dronem FPV poniżej 4 kg).
Zakup nowej Avaty możemy podzielić na kilka elementów, DJI oferuje w sprzedaży również samego drona. Jest to osobny zakup dla wszystkich, którzy już mają swoje gogle V2 i swój kontroler. Ja dostałem pakiet z nowymi goglami i dodatkowym pakietem baterii Fly More Combo.
Avata jest w swoim własnym opakowaniu, kontroler i gogle w drugim. Fly More Combo to dwie dodatkowe baterie i stacja ładowania na 4 baterie dedykowane DJI Avata.
Unboxing samego drona nie jest tak ekscytujący, jak można się spodziewać, pod zapakowanym dronem znajdziecie parę zapasowych sztywnych śmigieł, kabel USB-C do zgrywania nagrań z drona (i początkowego parowania), baterię włożoną do Avaty i stację ładowania USB-C na jedną baterię.
W pakiecie gogle + kontroler znajdziecie:
Najbardziej ekscytującym elementem zestawu, oczywiście poza samym dronem, są nowe DJI Google 2. W porównaniu do V2 z DJI FPV są znacznym skokiem do przodu, a przynajmniej DJI twierdzi, że takim są. W praktyce jeśli macie stare V2 to nie widzę powodu, aby je od razu przekreślać. Szczególnie, że dzięki większemu odświeżaniu obrazu w V2, same nagrania mogą mieć większą ilość FPSów – maks dla nowych gogli to 100 fps, po sparowaniu z V2 jest to już 120 FPS.
Poza tym, do V2 znajdziecie również inne anteny, które zapewnią trochę lepszą penetrację sygnału niż te kierunkowe obecnie oferowane z Google 2. Ten aspekt okaże się tutaj strasznie ważny przy ograniczeniach siły sygnału CE. Niestety bez wyjechania poza granice europy FCC nie odblokujesz automatycznie.
Wracając do nowych gogli, są one mniejsze, lżejsze, mają tylko dwie anteny i zamiast ekranów LCD korzystają już z jasnych paneli OLED. Zamiast opaski o trzech paskach mamy do założenia jedynie opaskę na tył głowy, co nie popsuje nam fryzury.
Porty w goglach to:
Po sparowaniu drona port USB-C może służyć również w dwóch ważnych funkcjach jako:
To co również odróżna nowe gogle od starych to wbudowana korekcja dioptrii dla każdej z soczewek (od -8 do +2, między każdą pełną wartością jest około 5-6 punktów) i większego rozstawu oczu (56-72 mm). Jeśli nie macie gorszej wady wzroku to możecie śmiało latać w nich bez okularów. A gdy macie astygmatyzm, to macie do wyboru zakupienie odpowienich szkieł korekcyjnych i wbudowanie ich w dołączone nakładki lub loty FPV z soczewkami kontaktowymi. Loty z założonymi na nosie okularami są prawie niemożliwe.
Mimo to całym serduszkim polecam zastosowane ekrany OLED 1080p, mamy dzięki nim bardzo duży kąt widzenia 51°, żywe kolory i co ważniejsze, możliwość podbicia jasności tak wysoko, aby widać wszystkie detale podczas lotu. Niestety jest to jedyna wada jednomatrycowego systemu przesyłu cyfrowego od DJI. Gdy kamera będzie kompensowała swoją ekspozycję do zmieniających warunków, to zobaczymy to zarówno na goglach, jak i nagraniu. Jeśli chcemy tego uniknąć, możemy ustawić manualny tryb nagrywania i odpowiednio rozjaśnić wyświetlany obraz na goglach.
Niestety przez ograniczenia CE, mamy dosyć uszczuplone możliwości penetracji sygnału video przy dołączonych kierunkowych antenach. W ekstremalnych sytuacjach na odludziu, uda nam się nim odlecieć na odległość 3 km, ale realny wynik należy mierzyć w setkach metrów. Mnie udało się Avatą odlecieć do 700 metrów na wsi i od wzgórza do wzgórza, po czym traciłem na chwilę sygnał. Jeśli nie siedzimy wtedy w kierunku lotu drona to może nam pomóc lekkie odwrócenie się. Jednak w większości przypadków, nie da to ogromnych korzyści, a system RTH wyśle drona do naszego punktu startu.
Taki maksymalny wynik nie jest bardzo dobry, biorąc pod uwagę, że w tych samych warunkach Mini 3 Pro leciał dwukrotnie dalej. Przy lotach w niedalekiej odległości również nie jest idealnie, dron korzysta z sygnału 2.4 GHz i 5.8 GHz. Niestety ten drugi jest bardzo łatwo zagłuszyć przez przeszkody i jeśli nie mamy go odpowiednio wzmocnionego (FCC vs CE), to może się okazać, że przelot przez las, albo wlecenie za pobliskie wzniesienie nie był takim dobrym pomysłem. W tym przypadku bardzo pomaga odpowiednie nakierowanie głowy w kierunku drona i pozwala uniknąć jedo stracenia i wejścia w tryb RTH.
To, co może was zainteresować to dwa sposoby na odróżnienie słabnącego sygnału wideo. Pierwszy jest w interfejsie. W prawym dolnym rogu ekranu znajdziecie obecny bitrate wideo i skalę sygnału wideo – 50 Mbps jest idealnym sygnałem i jeśli zaczyna się zmniejszać, to trzeba już zacząć się pilnować.
Drugim sposobem na zobaczenie osłabionego sygnału jest zwrócenie uwagi na detale obrazu poza środkowym okręgiem. DJI świetnie poradziło sobie z optymalizacją. Gdy sygnał video słabnie, to priorytetem staje się ilość detali w centrum kadru. Jakość i bitrate jest odejmowany z elementów na bokach wyświetlanego obrazu.
Jeśli znacie już Motion Controller z DJI FPV, to nic się tutaj nie zmieniło i możecie przeskoczyć do następnego punktu. Jednak dla wszystkich, którzy nie mieli jeszcze styczności z tym powietrznym dżojstikiem, to polecam przeczytać o nim przed zakupem swojego zestawu.
Motion Controller jest specyficzną formą sterowania. Nie polegacie z nim na kontroli samych silników, a wskazujecie, w którym kierunku dron ma się kierować. Zbieranie danych o wychyleniu kontrolera jest dosyć dokładne i przynajmniej ja nie widziałem problemów z dokładnością tego sterowania przy wyższych prędkościach. Przy niższych będziecie potrzebować trochę wprawy, aby zapamiętać, jak dron zachowa się przy konkretnym wychyleniu. Największym minusem tego kontrolera jest ograniczona prędkość wznoszenia i opadania podczas lotu. W praktyce w trybie Sport jest to około 30 stopnii, po których przekroczeniu dron spowalnia i przechodzi na wznoszenie / opadanie.
Mając już przed sobą rozpakowany zestaw, musimy podładować wszystkie baterie: baterię drona, baterię gogli i wewnętrzną baterię kontrolera. Do wszystkiego użyjecie kabli USB-C, niestety w opakowaniu znajdziecie tylko jeden pełnoprawny kabel USB-C, więc od razu proponuję wyposażyć się w dwa dodatkowe kable i nową mocną ładowarkę. DJI proponuje dobrać do ich zestawu swoją ładowarkę 65 W, jednak sam skorzystałem z ładowarki PD 65 W, dzięki czemu nie ładowałem baterii drona przez cały dzień (a około 30 minut). Sprawa z bateriami kontrolera i gogli wygląda dużo lepiej, szybkie ładowanie uruchamia się na ładowarce 30 W, a ich czas pracy pozwala na długą zabawę.
Po naładowaniu musicie upewnić się, czy macie już ściągniętą aplikację DJI Fly i jesteście zalogowani na swoje konto. Przy pierwszym włączeniu gogli i założeniu ich, na ekranie wyświetli wam się instrukcja krok po kroku, jak sparować drona z akcesoriami. Będziecie musieli użyć przy tym dodatkowego kabla USB-A – USB-C/Lighting, aby połączyć gogle z kontem DJI na smartfonie.
Po połączeniu nadchodzi czas na obowiązkowe aktualizacje oprogramowania wszystkich urządzeń: gogli, kontrolera, drona i jego baterii. Po włożeniu baterii, która nie ma aktualnego oprogramowania, dron sam je zaktualizuje bez połączenia ze smartfonem. Po pierwszym parowaniu zestaw staje się całkowicie autonomiczny.
Tak więc, mamy już przed sobą sparowanego drona z aparaturą i goglami. Co dalej? Gdyby to był zwykły dron, moglibyście od razy wystartować i nagrywać materiały podobnie jak innymi dronami serii Mavic, Phantom, Mini itd. Jednak drony FPV wymagają specjalnego podejścia do sterowania nimi — szczególnie w trybie manualnym. Z myślą o tych wszystkich, którzy nie mieli jeszcze w ręku drona FPV, DJI udostępniło symulator lotów Avatą — DJI Virtual Flight (DJI Avata). Pobierzecie go ze strony producenta na Androida i iOS. Sam poleciłbym korzystanie z wersji iOS. Wersja na Androida wydaje się niezoptymalizowana i opóźnienie między naszym sterowaniem a reakcją symulacji jest czasem trudna w odbiorze. Nie zmienia to faktu, że przez pierwsze chwile warto, zamiast rozbijać się po drzewach, opanować sterowanie w symulacji, a dopiero później dostosować zdobyte umiejętności do realnego świata. Kolejny tip: Motion Controller jest w symulacji odrobinę czulszy niż w rzeczywistości.
Przy pierwszym połączeniu gogle wyświetlą nam procedurę startową dla połączonego kontrolera. Aby wystartować z Motion Controllerem, wciskamy dwukrotnie czerwony przycisk Lock — to uruchomi wirniki drona. Następnie przytrzymujemy przycisk Lock, a dron automatycznie startuje z miejsca i utrzymuje swoje położenie do wydania polecenia kontrolerem. Polecam włączyć opcję startu nagrywania przy starcie drona.
Sam lot Avatą z Motion Controllerem jest bardzo intuicyjny. Po prostu wskazujemy nim gdzie chcemy lecieć, a spustem zarządzamy szybkością kierowania dronem. Dodatkowo po wywołaniu górnego menu za pomocą dotykowego panelu gogli możesz włączyć head tracking, dzięki któremu możesz lecieć w jedną stronę i utrzymywać w centum katru okrążany obiekt. Nie jest to łatwe, ale możliwe do opanowania. Jedynym problemem może okazać się powtarzalność ujęć i ich stabilność ze względu na EIS obrazu z drona, którego finalną wersję możemy zobaczyć dopiero po jego zgraniu z karty microSD lub z 20 GB pamięci wewętrznej.
Z Motion Controllerem mamy do wyboru dwa tryby lotów: Normal i Sport. Przy aktywowaniu trybu Sport dron staje się żwawszy, a jego prędkość maksymalna wzrasta do okolic 50 km/h. Poza tym nie odczułem dużej różnicy w jego sterowaniu. Chociaż DJI wskazuje nam czas lotu w zawieszeniu (18 minut), to realny czas lotu będzie zależał od agresywności naszego lotu i włączonego trybu. Przy włączonym trybie Sport i rekreacyjnym locie miałem do dyspozycji maksimum 13 minut, zanim Avata zaczynała automatycznie wracać do punktu startu (przy 20 % baterii).
Aby wylądować dronem, należy ponownie przytrzymać przycisk Lock, a dron w większości przypadków sam wyląduje. Jeśli jednak wykryje pod sobą nierówności, to nie będzie chciał nam wylądować. Po upewnieniu się, że podłoże jest bezpieczne, możemy zmusić drona do lądowania po ponownym przytrzymaniu przycisku Lock.
Świetnym rozwiązaniem w dronach DJI jest również możliwość zapauzowania lotu / zahamowania. Duży szary przycisk na testowanym kontrolerze służy, aby zapauzować drona w locie i sam system sterowania. W tym czasie możemy bezpiecznie obsługiwać menu gogli lub zastanowić się gdzie lecieć dalej.
To jednak nie wszystko, co Avata potrafi. Sparowana z Motion Controllerem jest nijako pozbawiona wielu możliwości, jakie oferują loty FPV. Możecie się o tym przekonać, włączając jeden z wielu symulatorów lotów FPV freestyle. Do takiego latania potrzebujecie aparatury DJI FPV Remote Controller 2, którą już znacie z DJI FPV. Po sparowaniu jej z Avatą i goglami będziecie w końcu mogli włączyć tryb manualny. Oczywiście nie jest to takie proste, bo przełącznik na aparaturze standardowo bierze M jako tryb sport i dopiero w ustawieniach gogli możecie zmienić bindowanie przełącznika, jak i uruchomić tryb akrobatyczny.
Po tym zaczyna się prawdziwa zabawa. Loty około 100 km/h, upadki, korkociągi. Po dużej ilości treningu ta aparatura da znacznie lepsze możliwości od Motion Controllera, jednak bez jego łatwości obsługi. Nie zmienia to faktu, że przy obu kontrolerach możemy bezpiecznie i sprawnie przeciskać się przez małe prześwity i nagrywać tym samym niepowtarzalne materiały wideo.
Tak jak już wcześniej wspomniałem. To, co widzimy w goglach, nie jest tym, co zobaczymy po odtworzeniu zapisanego materiału przez Avatę. Finalne nagranie jest dodatkowo stabilizowane cyfrowo przez drona oraz dodawany jest wcześniej wybrany przez nas FOV. Do wyboru mamy Super Wide, Wide i Normal. Po wybraniu stabilizacji nagrywanego horyzontu będziemy mogli skorzystać tylko z FOV Normal — najcieśniejszy kadr.
Na same nagrania, które zapisuję gogle na karcie microSD nie mogę narzekać. Jest to pełne 1080p, którym możemy się na szybko pochwalić na Facebooku. Co ważniejsze same gogle umożliwiają streaming materiału lub użycie ich jako odtwarzacza wideo. Na materiale z gogli jest widoczny interfejs drona i spadki w jakości odbioru sygnału. Dopiero nagrania z pamięci drona, nadadzą się również do kadrowania pionowych rolek. Niestety nie jest to obecnie najłatwiejsze — Avata nie ma funkcji Quick Sync z Mini 3 Pro, co oznacza, że za każdym razem będziecie musieli podłączyć kabel USB-C do drona, albo wyjąć z niego kartę microSD.
Również sprawa z obsługiwanymi kartami nie jest łatwa. Bitrate nagrań z Avaty oscyluje w okolicach 150 Mbps, to oznacza, że jeśli karta pamięci działała Wam w Mini 3 Pro, to tutaj możecie mieć nieprzyjemność ze skaczącymi nagraniami lub brak możliwości poprawnego nagrania materiałów. Sam dron powie Wam, jeśli obecna karta nie jest wystarczająca przez powiadomienie w goglach, jednak w moim przypadku zrobił to dobiero po kilku dobrych minutach lotu i wybraniu nagrań z dużą ilością fpsów.
W porównaniu do DJI FPV Avata ma przebudowaną matrycę 48 MP, która stosuje piksel binning. Z 4 sąsiadujący pikseli zapisuje średnią wartość, dzięki czemu nagrania są znacznie wyraźniejsze w porównaniu do DJI FPV. Nie możemy tu też liczyć na dodatkowe względy fotograficzne: przesłona to f2.8, obiektyw nie ma możliwości zmiany ogniskowania, a sam tryb zdjęć ogranicza się do plików JPG. Dzięki head trackingowi możemy jakoś kadrować zdjęcia, ale nie polecam tego robić osobom wrażliwym na niestabilny obraz — ten aspekt można jeszcze poprawić.
Bez względu na to, czy wybierzecie zestaw z nowymi goglami 2, czy starsze V2, to jest kilka dodatków, bez których nie będziecie mogli się obejść. Pierwszym punktem jest pakiet baterii Fly More Combo, dzięki któremu dostaniecie 2 baterie i większą stację ładowania. Do samego ładowania polecam co najmniej ładowarkę 65 W Power Delivery lub jeszcze mocniejszą co znacząco zmniejszy czas ładowania baterii między lotami. Jeśli latacie w podróży, to przyda się również Powerbank zgodny z Power Delivery.
Mniej obowiązkowymi elementami jest zestaw filtrów ND, który pozwala uzyskać naturalne rozmazanie obiektów w ruchu na nagraniach oraz same szybkie karty microSD, które możesz już mieć.
Z kolei polecanym przeze mnie zakupem, nawet jeśli nie od razu to po jakimś czasie jest DJI FPV Remote Controller 2, który pozwoli nam na odkrycie lotów Avatą na nowo.
Avata sparowana z nowymi goglami oferuje nagrywanie wideo o następujących parametrach:
Sparowanie z goglami V2 dodatkowo odblokowuje tryb 120 fps. Nagrania mają swój maksymalny bitrate w okolicach 150 Mbps, a dodatkowo możemy przełączać między standardowym kolorem DJI, a wypłaszczonym profilem D-Cinelike. Ten ostatni profil bardzo polecam ze względu na dużą dynamikę scen z drona, dzięki czemu będziecie mogli lekko poprawić obraz po nagranich. Niestety tak jak w pozostałych dronach od DJI, również i Avata nie nagrywa dźwięku.
To, co może nie przypaść purystom do gustu, to sposób nagrywania przejść między obszarami z dużą dynamiką światła. Matryca w trybie automatycznym reaguje bardzo szybko, aby umożliwić niezakłóconą widoczność w goglach. Sam tryb automatyczny nagrań byłby idealny, gdyby nie brak możliwości ustawienia opóźnienia zmian w naświetleniu sceny.
Same zdjęcia wykonywane są poprawnie, nie jest to dron do zdjęć, ale z pomocą matrycy 48 MP możemy awaryjnie zrobić Avatą ładnie wyglądające szerokokątne zdjęcie.
Do testów Avaty podszedłem sceptycznie, przecież nie jest to najtańszy dron na rynku, ale jednak okazało się, że zestaw ma w sobie wszystko, co bym chciał podczas lotów. Dla kogoś, kto potrzebuje więcej swobody i bardziej typowego zachowania drona FPV polecam od razu wyposażyć się w tradycyjną aparaturę… dla amatorów Motion Controler będzie dobrym i intuicyjnym wprowadzeniem, które pozwoli na wypracowanie zmysłu odległości podczas lotów.
Ze względu na jakość sygnału i praktycznie brak opóźnień obrazu (20 ms) Avata również świetnie spisze się podczas niskiego lotu przy dużej ilości przeszkód, co przy użyciu większego DJI FPV, byłoby ryzykowne przez odkryte śmigła. Sama trwałość Avaty jest klasą samą w sobie, ten dron przeżyje więcej zderzeń niż inne drony, a jeśli coś uszkodzicie to DJI ma w swojej ofercie wymienne moduły dzięki, którym własnoręcznie naprawicie swojego drona — szczegółową instrukcję znajdziecie w angielskiej instrukcji Avaty.
Czy za tę kwotę wybrałbym innego drona? Tak i nie. Tak, jeśli nie byłbym zainteresowany dynamicznym wyglądem nagrań i szukał czegoś łatwiejszego w obsłudze — wtedy wygrywa Mini 3 Pro z jego lepszym trybem fotograficznym i trybami MasterShots. Jednak z całą pewnością Avata wygrywa pod względem unikalności nagrań i zabawy podczas samego lotu. Czyniąc z niej opcję na rozgałęzienie swoich umiejętności i usług wideo, które dzięki niej możemy wykonać.
DJI Avata Pro View Combo znajdziesz w sklepie x-kom
Przeczytaj również recenzję DJI Mini 3 Pro i DJI FPV w Geex