LG Gram 14 – recenzja. Piórkowa waga mobilności

Trzymaliście kiedyś w dłoniach 14-calowego laptopa, który by ważył tyle, co torebka cukru? Pewnie nie, bo LG Gram 14 jest w tym względzie protoplastą. Wypada jednak zapytać: czy prócz zadziwiająco niskiej wagi ten ultrabook ma jeszcze inne atuty? Odpowiedź znajdziecie w recenzji poniżej (no bo chyba nie myśleliście, że zdradzę ją już w leadzie?).

LG Gram 14 – specyfikacja

Laptop, który otrzymałem do zrecenzowania, prezentuje się następująco:

„Rzeczywiście jest leciutki”

To słowa mojej żony chwilę po tym, jak udostępniłem jej LG Grama, aby rozliczyła nas z fiskusem (będzie zwrocik). 995 gramów. Tyle mniej więcej waży czarno-biały ultrabook od LG w wersji z 14-calową matrycą. I nie jest to sucha liczba wyciągnięta bez powodu ze specyfikacji. To naprawdę czuć w dłoni.

LG Gram zdefiniował nową wagę w swojej kategorii. Niczym skrajnie niedożywiony bokser, który chciałby się pojedynkować, ale nie ma z kim, bo każdy potencjalny oponent wygląda przy nim jak zawodnik sumo po wielogodzinnej wizycie w kebabie. A to już w zupełności wystarcza, by z miejsca określić 14-calowego LG Grama mianem najmobilniejszego z mobilnych.

Świadomie tutaj wyodrębniam wersję 14-calową. Większe modele LG Gram, 15- i 17-calowe, właśnie z uwagi na swoje rozmiary w moim przekonaniu już tak mobilne nie są. Tym bardziej się cieszę, że do testów otrzymałem model najmniejszy i najlżejszy (przynajmniej z tych dostępnych na europejskim rynku).

LG Gram:


Konstrukcja LG Gram, czyli słówko o tym, że lekkość nie musi oznaczać kruchości

Na nieprzeciętnie niską wagę w dużej mierze składają się materiały, z których LG Gram został wykonany. Przy pierwszym dotknięciu obudowy laptopa można odnieść wrażenie, że do czynienia mamy z plastikiem. W rzeczywistości LG wykorzystało materiał będący w większości połączeniem włókna węglowego i magnezu. Tym samym producentowi udało się uzyskać mniejszą wagę, a jednocześnie większą wytrzymałość niż w przypadku zastosowania tworzywa sztucznego.

LG Gram 14 klapa

Co więcej, obudowa LG Gram robi to, czego nie potrafi dziś 90% smartfonów i laptopów. A raczej tego nie robi – nie „palcuje się”. Dzięki temu łatwiej jest utrzymać urządzenie w stanie, który nie sugeruje, że przed chwilą wyjęliśmy ręce z tłustego oleju i od raz zasiedliśmy do pracy przy laptopie.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy wytrzymałości LG Gram. Może się wydawać, że laptop ważący niecały kilogram musi być bardzo delikatny. ter militarne testy wytrzymałości i niezawodności MIL-STD-810G, przez które Gram przeszedł jak burza, pokazują coś zupełnie odwrotnego. Zobaczcie sami:

LG Gram 14 standard wojskowy

Złączy jest pod dostatkiem

Oprócz dwóch standardowych portów USB 3.0 dostajemy też USB Typu-C z Thunderboltem 3. Niestety LG nie poszło za duchem czasu, za którym poszli producenci wielu innych laptopów; zamiast ładować ultrabooka właśnie za pośrednictwem USB-C, musimy korzystać z dedykowanego portu do łączenia się z ładowarką.

LG Gram złącza pod lewej

Nie zabrakło oczywiście HDMI, mamy również wyjście słuchawkowe, a miłym zaskoczeniem jest obecność slotu na karty pamięci microSD. „Zaaplikowana” karta wystaje z obudowy jakiś milimetr, przez co łatwo i wygodnie ją odłączyć. Pierwszy od góry „otwór” po prawej stronie obudowy to Kensington Lock.

lg gram złącza prawa

Pod względem designu jest dość minimalistycznie

Producent postawił na kontrastujące ze sobą biel i czerń, przy czym czerń znajduje się wyłącznie na ramkach wyświetlacza. O tym, czy wygląda to dobrze, czy źle, wypowiadać się nie będę, wszak mój gust raczej nie powinien być dla nikogo wyznacznikiem. Tak czy inaczej czarno-biały kolaż prezentuje się… dość niecodziennie.

LG Gram front

Zdania osób, które poprosiłem o wypowiedzenie się, były podzielone. Niektórym design bardzo się podobał, inni zarzucali, że czarne ramki wokół wyświetlacza wyglądają jak „przeszczepione” z innego laptopa. Jak zawsze – ile osób, tyle opinii.

LG Gram 14 na boku

Zawiasy wydają się trochę za luźne

To chyba jedyny mój zarzut dotyczący konstrukcji LG Gram. Fajne jest to, że klapę matrycy można podnieść przy użyciu jednej ręki, a dolna część obudowy pozostanie na swoim miejscu. Spora w tym rola zawiasów, które przy okazji są jednak na tyle luźne, że przerwać pracę mogłaby nam byle mucha, która niechcący by wleciała w logo „gram” na tyle otwartej klapy.

lg gram bok

Zabezpieczenia

Oprócz wspomnianego już gniazda Kensington Lock dostaliśmy także czytnik linii papilarnych, połączony z przyciskiem zasilania. Przycisk jest znacząco obniżony względem standardowych klawiszy, więc o przypadkowych kliknięciach nie może być mowy.

Sam czytnik działa błyskawicznie, niezależnie od kąta przyłożenia palca (nie musimy przykładać go prostopadle do ekranu laptopa, kilkunastostopniowe odchylenia nie powodują błędnych odczytów).

LG Gram skaner linii papilarnych

Wyświetlacz jest olbrzymim atutem, a przy tym jeszcze większą wadą

Zdaję sobie sprawę, jak paradoksalnie to może brzmieć, więc już wyjaśniam, co autor miał na myśli. Generalnie panel IPS Full HD w LG Gram jest zjawiskowy. Przecudowny kontrast, żywe barwy, a przede wszystkim czerń, która przez chwilę kazała mi się zastanowić, czy przypadkiem nie mam do czynienia z OLED-em. Kąty widzenia również są fantastyczne. Co więcej, panel pokrywa aż 95% palety barw sRGB.

Poza niską wagą ekran stanowi bodaj największy atut tego ultrabooka.

LG Gram 14 wyświetlacz

Przejdźmy jednak do dużego „ale”, które zasygnalizowałem w nagłówku. Dotyczy ono błyszczącej matrycy, przy której czuję się jak przy Retinie w MacBooku Air 2018, ale która do pokazania wdzięków potrzebuje odpowiednich warunków oświetleniowych. Przy nieco ostrzejszym świetle sprawa się komplikuje. Znacząco. Jasność maksymalna bynajmniej sprawy nie polepsza. Co tu dużo mówić – na słońcu po prostu niewiele ekranie widać.

Można by było przymknąć oko na ten fakt, gdyby nie to, że niejako gryzie się on z ideą przyświecającą powstaniu serii Gram od LG – laptopów lekkich, ultramobilnych, które można zabrać ze sobą w każde miejsce i nie czuć ich ciężaru w plecaku, etui czy torbie, laptopów z akumulatorami wyciągającymi imponujące kilkanaście godzin bezprzewodowej pracy. Co z tego wszystkiego jednak, skoro błyszcząca matryca na pełnym słońcu czyni je w zasadzie bezużytecznymi?

Zdaję sobie sprawę – z matową powłoką ucierpiałaby ogólna jakość wyświetlanego obrazu, niemniej z uwagi na ultramobilną specyfikę urządzenia wydaje mi się, że jej zastosowanie byłoby bardziej uzasadnione aniżeli błyszczącej.

LG Gram Logo

Wydajność, komfort, kultura pracy LG Gram 14

Spędziłem z 14-calowym LG Gram kilka długich tygodni, wykorzystując go przede wszystkim do realizacji prywatnych projektów „gryzipiórczych”, oglądania seriali na Netfliksie, słuchania podcastów i obróbki zdjęć na użytek własny. Miałem więc aż nadto czasu, aby poznać dobrze ten sprzęt i zebrać garść spostrzeżeń, jakie nasunęły mi się w trakcie użytkowania.

Solidna specyfikacja (z dużym „ale”)

Sercem Grama jest 4-rdzeniowy i 8-wątkowy Intel Core-i5-8265U, wykonany w technologii 14-nanometrowej, z zegarami o częstotliwości taktowania na poziomie 1,6 GHz (w trybie Boost do 3,9 GHz). 902 punkty w Cinebench R20 na wszystkich rdzeniach i 341 – w trybie jednordzeniowym specjalnie nie imponują, ale nie jest to też zły wynik, jeśli weźmie się pod uwagę specyfikę i przeznaczenie sprzętu. Tak czy inaczej do standardowej pracy biurowej czy konsumpcji filmów i seriali jest to jednostka zupełnie wystarczająca.

Dalej mamy zintegrowany układ graficzny Intel UHD Graphics 620, 8 GB pamięci RAM DDR4 i dysk SSD o pojemności 256 GB. Pamięć RAM można uzupełnić o drugą 8-gigabajtową kość, jest również slot na drugi dysk SSD, jednak producent przestrzega przed tym, by nie montować go samodzielnie, lecz zwrócić się do autoryzowanego serwisu.

Czas na zapowiadane „ale”. Specyfikacja LG Gram 14 może i jest solidna, lecz gdy spojrzymy na cenę laptopa (4999 zł – stan na 20.03.2020), robi się tak jakoś… „za mało”. Do ceny jednak wrócimy jeszcze za chwilę.

lg gram front

Klawiatura i touchpad LG Gram 14

Na tym polu jest naprawdę dobrze. Touchpad jest ultraczuły, prawidłowo wychwytuje wszystkie gesty, a jego śliska faktura fajnie kontrastuje z matowością obudowy. Na pochwały zasługuje również klawiatura. Przyciski mają odczuwalny i przyjemny skok, rozlokowane są przy zachowaniu odpowiednich przerw. Całość podkreśla dwustopniowe podświetlenie klawiszy.

Komfort pracy na touchpadzie i klawiaturze jest wysoki, nawet gdybym usilnie chciał, zwyczajnie nie mam się do czego przyczepić.

LG Gram klawiatura

Temperatury i kultura pracy

Przy standardowym użytkowaniu LG Gram jest w zasadzie niesłyszalny. Wentylator dawał znać o swoim istnieniu w zasadzie tylko wtedy, gdy odpalałem Cinebench R20. Z temperaturami również było w miarę optymalnie, choć podczas benchmarkowania na Cinebenchu zdarzał się thermal throttling i „cięcie” zegarów procesora.

Oczywiście warto pamiętać, że testowałem sprzęt nowy. W moim osobistym słowniku „nowy laptop” oznacza taki, który nie zdążyłem jeszcze zawalić milionem aplikacji i który nie zaczął „oddychać” tumanami kurzu. Bardziej miarodajne testy temperatur wymagają moim zdaniem szerszej perspektywy czasowej.

Czas pracy na baterii

Producent co prawda zarzeka się, że na 14-calowym LG Gram można wymaksować czas bezprzewodowej pracy do 23,5 godziny. Nie wiem, co musielibyście robić z tym laptopem, aby taki czas uzyskać. Mnie na przykład się nie udało, choć raz rzeczywiście podjąłem taką heroiczną próbę.

Nie zmienia to jednak faktu, że kilkanaście godzin pracy na baterii jest jak najbardziej osiągalne i to bez robienia jakichś dziwnych trików. Przy większym obciążeniu energetycznym, np. podczas oglądania filmów, czas ten skraca się do 5, 6 godzin, co również jest fantastycznym wynikiem.

Na cały dzień na uczelni, w szkole, na wyjeździe biznesowym energii wystarczy Wam bez problemu. Kapitalna sprawa.

Głośniki

W tym przypadku musimy wierzyć specyfikacji na słowo, że mamy do czynienia z głośnikami stereo. To bowiem, co ja usłyszałem, odpalając Spotify, bynajmniej jak stereo nie brzmiało. Dźwięk jest niesamowicie płaski, niskich tonów w zasadzie nie ma. Same głośniki znajdują się na spodzie obudowy, co też sprawy nie ułatwia. Tyle.

Przywykłem do tego, by nie wymagać sensownych głośników w laptopach, więc nie postrzegam tego jako wady LG Grama. Trudno winić głośniki w laptopie, że brzmią jak… głośniki w laptopie.

LG Gram 14 głośnik

Podsumowanie. LG Gram to laptop… no właśnie, dla kogo? Czy warto go kupić?

Wydaje mi się, że ten laptop znakomicie sprawdziłby się w uczniowsko-studenckim trybie funkcjonowania. Jako sprzęt do nauki LG Gram jest wprost idealny, a jego waga i rozmiar nie powinny stanowić żadnego problemu w drodze do i ze szkoły bądź uczelni. Dlaczego piszę, że „sprawdziłby się”, a nie że „się sprawdzi”?

Odpowiedź jest prosta – cena. W moim przekonaniu mimo wszystko za wysoka w stosunku do specyfikacji, jaką LG Gram nam oferuje. Owszem, zdaję sobie sprawę, że za taką mobilność trzeba zapłacić, ale gdy na chwilę przymkniemy na nią oko, zostajemy z ultrabookiem do prostej pracy, na którym od czasu do czasu można zmontować jakiś film w Full HD czy podziałać w Photoshopie.

lg gram logo

Podsumowując – LG Gram to znakomity ultrabook, wyznacznik mobilności w tym segmencie urządzeń. To sprzęt, który chętnie bym przytulił i znalazł dla niego miejsce w swoim copywritersko-redaktorskim biurze. Ale nie za tę cenę.

Jeśli jednak ten aspekt nie stanowi dla Was problemu, a szukacie mobilnego, lekkiego laptopa, który waży tyle, co grubsza książka, gorąco polecam zakup LG Gram.

Minusy

Plusy