Przedstawiciel wymierającego gatunku. Infinix Note 30 Pro – recenzja

Marka Infinix na dobre rozgościła się już na polskim rynku smartfonowym. Kojarzona jest głównie z urządzeniami budżetowymi czy takimi ze średniej półki i nie inaczej jest w przypadku modelu, który miałem okazje przetestować. Infinix Note 30 Pro to poniekąd przedstawiciel wymierającego gatunku. A co dokładnie mam na myśli, dowiecie się z recenzji tego urządzenia.

Infinix Note 30 Pro to bardzo dobry smartfon dla osób, które szukają stosunkowo niedrogiego urządzenia, oferującego jednocześnie odpowiednią wydajność, dobry aparat czy długi czas pracy baterii na jednym ładowaniu.

Zdecydowanie tak. Infinix Note 30 Pro należy do wąskiej grupy smartfonów, które mają dobry stosunek jakości i możliwości do ceny.

Infinix Note 30 Pro zdecydowanie mógłby być lepszy w kwestii dźwięku.

Bogactwo w niskiej cenie. Infinix Note 30 Pro słowem wstępu

Infinix Note 30 Pro to jeden z reprezentantów najnowszej serii Note. W sprzedaży są jeszcze wersje nieco uboższe oraz VIP, czyli takie podrasowane pro (między innymi z szybszym procesorem). Skupmy się jednak na bohaterze tej recenzji. Na pierwszy rzut oka Infinix Note 30 Pro może wydawać się ciekawym smartfonem ze średniej półki, bo zarówno specyfikacja, jak i cena wydają się iść razem w parze. Jednak by stwierdzić, czy rzeczywiście tak jest, trzeba tego smartfona rozłożyć na czynniki pierwsze. Bo sami wiecie – liczy się wnętrze.


Recenzję tradycyjnie rozpocznijmy od unboxingu. I trzeba przyznać, że zestaw z testowanym Infiniksem jest bardzo bogaty. W środku oprócz smartfona znalazłem:

  • ładowarkę 68 W,
  • kabel USB-C,
  • słuchawki,
  • etui,
  • szkło hartowane,
  • (nie)zbędne instrukcje.

I to pierwszy powód, dla którego Note 30 Pro uważam za przedstawiciela wymierającego gatunku. Jest ładowarka, etui, a nawet szkło hartowane i słuchawki przewodowe. W dzisiejszych czasach producenci prześcigają się w licytacji, kto da mniej. Niektórzy idą nawet tak daleko, że w pudełku nie ma nic oprócz smartfona i „papierków”. Takiego rodzynka testowała ostatnio Malwina, redakcyjna koleżanka, a artykuł, o którym mowa, znajdziecie w recenzjach.

infinix note 30 pro zestaw

Kolorowy ten Infinix. Budowa, wygląd, łączność

Czy na Infiniksie Note 30 Pro da się gotować? Taka myśl, pół żartem, pół serio, przeszła mi przez głowę, kiedy przyjrzałem się wyspie z aparatami. No bo nasunęło mi się jakieś dziwne skojarzenie z płytą indukcyjną. Ale być może to kwestia mojego, skrzywionego gustu i ktoś inny po prostu na tylnej części smartfona widzi obiektywy.

Ale dość już (nieśmiesznych) żartów i przejdźmy do tego, jak prezentuje się Infinix Note 30 Pro. A trzeba przyznać, że wygląda całkiem ładnie. Zwróćmy uwagę szczególnie na kolorystykę, ponieważ w zależności od tego, pod jakim kątem patrzymy, mieni się on w kolorach: złotym, turkusowym, cytrynowym czy fioletowym. A pewnie bardziej wprawione oko dostrzeże jeszcze więcej barw. Efekt w każdym razie jest naprawdę ciekawy, a całość uzupełniają ramki w złotawym kolorze. Zresztą to, co mam na myśli, najlepiej pokaże poniższe wideo:

Przyciski sterowania głośnością umieszczone są, tradycyjnie już, na prawej krawędzi. Podobnie jak przycisk zasilania, w którym ukryto czytnik linii papilarnych. Sam czujnik działa sprawnie – bez problemów i bardzo szybko rozpoznaje odcisk palca. Na lewym boku znajduje się hybrydowy slot SIM, w którym umieścić da się dwie karty nanoSIM lub może to być konfiguracja nanoSIM + microSD (o maksymalnej pojemności 2 TB). Na górnej krawędzi znalazło się miejsce na głośnik, a na dolnej jest gniazdo słuchawkowe, złącze USB-C (2.0) i drugi głośnik. Wyróżnić trzeba więc opcję dołożenia sporej ilości pamięci, a także możliwość podłączenia słuchawek przewodowych, które zresztą są w zestawie. Nie można zapomnieć też o odporności na zachlapanie (IP53).

Infinix Note 30 Pro umożliwia płatności zbliżeniowe dzięki NFC, przesyłanie plików i łączenie z innymi urządzeniami przez Bluetooth (5.2) czy słuchanie radia FM po podłączeniu słuchawek. Jest więc połączenie nowoczesności z technologicznym archaizmem (w nawiązaniu do wymierającego gatunku), choć w tym wypadku to zaleta. Jednak, by cena smartfona była taka, a nie inna, trzeba było z czegoś zrezygnować. Zabrakło więc standardu 5G, a Wi-Fi to piąta generacja – obecnie najczęściej wykorzystywana, ale nie najnowsza.

Duży ekran ze 120-hercowym odświeżaniem

A teraz płynnie przejdźmy na front urządzenia do (równie płynnego) ekranu. No bo jest odświeżanie na poziomie 120 Hz i 360-hercowe próbkowanie dotyku, co jest cechą – z reguły – droższych urządzeń. Sam wyświetlacz to z kolei 6,67-calowy AMOLED o rozdzielczości FHD+, z zagęszczeniem pikseli o wartości 334 ppi. Otoczony jest dość cienkimi ramkami, co prezentuje się całkiem ładnie.

Ekran dobrze reaguje na dotyk i nie miałem z nim większych problemów. Ale trzeba zwrócić uwagę na jasność maksymalną. W tym modelu jest to 900 nitów, a to sprawia, że w dużym słońcu (np. będąc na plaży) trzeba przysłaniać wyświetlacz, by móc na nim coś komfortowo przeczytać (bo to też nie tak, że nie widać nic). Więc tutaj mogłoby być trochę lepiej.

infinix note 30 pro ekran

A co ciekawego znajdziemy w ustawieniach ekranu? Oprócz podstawowych opcji (np. jasność adaptacyjna, wybór częstotliwości odświeżania ekranu, ochrona wzroku czy styl kolorów) jest też tzw. Ultra Touch, który pozwala dostosować czułość przewijania oraz szybkość przełączania między interfejsami i aplikacjami z użyciem efektu animacji. Przydatne może być też włączenie zapobiegania przypadkowemu włączeniu ekranu, podczas gdy smartfon jest w kieszeni.

Sound by JBL, a jednak dźwięk dość marny

Już na pudełku ze smartfonem znajdziemy zachęcający napis „Sound by JBL”, a jakby tego było mało, w samym zestawie są też słuchawki douszne. Najpierw jednak o głośnikach. Są to podwójne głośniki stereo, które, jak możemy wywnioskować, są zestrojone przez specjalistów JBL-a. Ale wcale nie jest tak dobrze, jak można zakładać.

Niskich tonów brak, zaś średnie i wysokie wyróżniają się na tyle, że słuchanie muzyki przy maksymalnej głośności już po kilku sekundach drażni słuch. Melomani z pewnością nie byliby zadowoleni, ale na odpalenie od czasu do czasu YouTube’a, Spotify czy innych aplikacji multimedialnych powinno wystarczyć. Oczywiście trzeba brać też pod uwagę, że cena smartfona jest niska (jak na dzisiejsze standardy), dlatego nie ma też co się specjalnie pastwić nad brzmieniem. Głośniki natomiast dobrze sprawdzają się podczas rozmów w trybie głośnomówiącym.

Mimo wszystko jeśli lubicie słuchać muzyki, lepiej postawić na słuchawki.

A jak grają dołączone słuchawki?

No, cóż. Powiedzmy, że po prostu wydobywają z siebie dźwięk. Mogą przydać się do rozmów, ale jeśli chodzi o słuchanie muzyki, potraktowałbym je raczej awaryjnie, kiedy nie ma nic lepszego pod ręką. Z drugiej strony nie spodziewałem się też rewelacji, dlatego nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem.

Wydajność, bateria, system. Jest dobrze, jak na tę półkę cenową

Smartfon działa na MediaTeku G99 z 8 GB pamięci RAM (z możliwością rozszerzenia o kolejne 8 GB) i 256 GB miejsca na dane. W przypadku pamięci operacyjnej jest to starsza generacja LPDDR4X, natomiast pamięć wewnętrzna to UFS 2.2. Technicznie rzecz biorąc, jak na budżetowca przystało.

Dlatego Infinix Note 30 Pro to nie wydajnościowiec, ale to nie znaczy, ze działa wolno. Bo radzi sobie tak, jak można tego oczekiwać od urządzenia poniżej 1500 zł. Aplikacje nie uruchamiają się ekspresowo, ale wystarczająco szybko, żeby osoba niecierpliwa nie chciała rzucać telefonem ze złości. Rzadko spotykałem się z jakimś zacinaniem czy momentami, kiedy smartfon musiał przez chwilę „pomyśleć”. Brak też nadmiernego nagrzewania się, nawet podczas intensywnego użytkowania. Moim zdaniem do podstawowych, codziennych zadań wystarczy.

A dla tych, którzy lubią porównywać liczby, poniżej wyniki z benchmarków:

Przyjazna nakładka XOS

Note 30 Pro działa na Androidzie 13 i nakładce systemowej XOS. Dzięki temu interfejs jest przejrzysty i bardzo wygodny w użytkowaniu. Bardzo lubię interfejsy, które wyróżniają się minimalizmem, dlatego infiniksowy XOS przypadł mi do gustu. Sama nakładka daje dużo możliwości personalizacyjnych (np. zmianę motywu czy ikon), a także dodaje przydatne funkcje. Wyróżnić trzeba:

  •  Smart Panel – wysuwane menu z najczęściej używanymi aplikacjami,
  • MemFusion – zwiększenie pamięci RAM poprzez wydzielenie jej z pamięci wewnętrznej,
  • XClone – umożliwia zalogowanie się na kilku kontach jednocześnie w danej aplikacji (np. na Facebooku),
  • Lightning Multi-Window – pływające okna,
  • Folax – tłumaczenie tekstu w czasie rzeczywistym,
  • bezpieczeństwo i sytuacje awaryjne – funkcje SOS.

Bateria i ładowanie

Bateria to mocny punkt Infiniksa Note 30 Pro. Jej pojemność to 5000 mAh, co w praktyce przekłada się na dwa dni korzystania na jednym ładowaniu w trybie mieszanym (połączenia, wiadomości, media społecznościowe, okazjonalne granie czy oglądanie filmów) przy automatycznym odświeżaniu ekranu i adaptacyjnej jasności z włączonym trybem wysokiej jasności.

A teraz przejdźmy do ładowania, bo i w tym wypadku testowany Infinix wypada bardzo dobrze. W zestawie ze smartfonem dostajemy ładowarkę o mocy 68 W, która od 0 do 100% ładuje smartfona w mniej więcej 45 minut. Czas jest więc bardzo dobry, tym bardziej, jeśli pod uwagę weźmiemy długi czas pracy na jednym ładowaniu.

Ale to, co spodobało mi się najbardziej, to możliwość wykorzystania ładowania bezprzewodowego. Bo nie ma co ukrywać – w budżetowych smartfonach to rzadkość. Ba, nawet o wiele droższe telefony nie zawsze obsługują ładowanie indukcyjne. Jakby tego było mało, w czasie, kiedy testowałem telefon, oryginalna 15-watowa ładowarka dodawana jest w x-komie do zakupu Note’a. A pełne naładowanie indukcją zajmuje około dwie godziny. Nie zabrakło też ładowania zwrotnego.

Na koniec, przydatne opcje ładowania i oszczędzania energii. W menu znajdują się pod nazwą „Maraton energii”. Funkcja Power Boost kryje oszczędzanie energii, co może być trochę mylące. Na początku myślałem, że jest to jakaś opcja, która pozwala zwiększyć wydajność telefonu. W każdym razie wspomniany Power Boost może dodatkowo optymalizować zużycie baterii poprzez przełączenie odświeżania ekranu na 60 Hz, włączenie ciemnego motywu, automatyczne wyłączanie Wi-Fi oraz usług lokalizacyjnych. Możliwe jest też włączanie i wyłączanie tej funkcji automatycznie np. zgodnie ze stanem naładowania baterii.

Druga opcja to tryb ultraoszczędny. Pozwala on wybrać maksymalnie 6 aplikacji, których system nie „ubije”. Wszystkie pozostałe zostaną wyłączone, by wydłużyć czas pracy baterii.

Oprócz tego koniecznie trzeba wspomnieć o funkcji inteligentnego ładowania. W ten sposób smartfon uczy się wzorców ładowania, a następnie ogranicza prędkość ładowania, by spowolnić starzenie się baterii. Jest to szczególnie przydatna opcja dla osób, które ładują telefon w nocy.

Infinix Note 30 Pro – aparaty. Zdjęcia i filmy w wersji budżetowej

Smartfony budżetowe z reguły nie są fotograficznymi ideałami, ale w przeszłości miałem okazję przetestować kilka modeli, które, jak na podobną półkę cenową, radziły sobie całkiem dobrze. Dlatego warto testowanemu Infiniksowi dać szansę. Na wstępie trzeba już zaznaczyć, że na płycie… wyspie z aparatami zabrakło szerokiego kąta czy teleobiektywu. W zamian dostajemy obiektyw makro i czujnik głębi.

Aparat główny

Główny aparat robi niezłe zdjęcia w ciągu dnia, kiedy możemy liczyć na dobre oświetlenie. Fotki z reguły są ostre, można na nich dostrzec sporo detali, a ich kolorystyka poprawnie oddaje rzeczywistość. Jakość zdjęć jest moim zdaniem adekwatna do ceny Note’a 30 Pro. Zresztą zobaczcie sami. Poniższe zdjęcia zrobiłem na automatycznych ustawieniach.

Zobacz zdjęcia w oryginalnym rozmiarze

Zdjęcia w trybie nocnym

Tryb nocny działa z kolei „jak wiatr zawieje”. A to dlatego, że część fotek wygląda znośnie, zaś na innych brakuje ostrości. Czasem warto powtórzyć ujęcie i ostatecznie wybrać to, które wypadnie najlepiej. Dlatego bolączką trybu nocnego jest powtarzalność zdjęć, a właściwie jej brak.

Zobacz zdjęcia w oryginalnym rozmiarze

Wideo

Infinix Note 30 Pro nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości 2K przy 30 fps-ach. 60 klatek na sekundę da się włączyć tylko z 1080p, zaś stabilizacja współpracuje z 1080p / 30 fps i 720p / 30 fps. W praktyce możliwości wideo wypadają całkiem nieźle. Stabilizacja nieźle radzi sobie na spacerze, choć nie niweluje całkowicie drgań. Jak przyjrzycie się na przykładach, obiektyw czasami gubi też ostrość. Myślę, że ocena dostateczna w skali szkolnej będzie w tym wypadku sprawiedliwa.

  • 1080p, 30 fps ze stabilizacją obrazu
  • 1080p, 60 fps bez stabilizacji obrazu

Zoom

Infinix Note 30 Pro oferuje maksymalnie 10-krotny zoom cyfrowy. Efekty? Właściwie bez zaskoczenia – małe wartości wypadają nieźle, ale im większe przybliżenie, tym gorzej. A najlepiej pokażą to przykłady.

Makro

Czy tryb Super Makro, który wykorzystuje matrycę o niskiej rozdzielczości (2 Mpix) może być super? Nie wiem, choć się domyślam. Fotki same w sobie nie są tragiczne, jeśli uda się trafić z odpowiednio ostrym ujęciem. W mojej opinii – makro jest i to tyle, co można byłoby o tej funkcji napisać. Poniżej znajdziecie najlepsze fotki, jakie udało mi się w zrobić trybie Super Makro.

Aparat do selfie

Aparat do selfie radzi sobie całkiem dobrze. Jest dość duża powtarzalność wśród zdjęć i nie trzeba się jakoś specjalnie natrudzić, by zrobić selfiaka, który nada się na Instagrama. Oczywiście daleko tu do górnej półki przednich obiektywów, ale też nie można mieć o to pretensji.

Wideo

Jakość filmów nagrywanych przednim aparatem jest zbliżona do tego, na co stać główny obiektyw. Wideo selfie nie da się natomiast nagrywać w 60 fps-ach. A efekt tego jest taki:

Spieszmy się kupować Infiniksy, tak szybko… mogą pójść śladami innych. Podsumowanie recenzji

Przejdźmy do podsumowania, gdzie wyjaśnię, dlaczego Infinix Note 30 Pro to przedstawiciel (niemal) wymarłego gatunku. Przede wszystkim coraz mniej jest smartfonów, których cena jest adekwatna do jakości. Dotyczy to zresztą całej branży technologicznej. Ale testowany przeze mnie Infinix broni się. Czym dokładnie?

Wraz ze smartfonem dostajemy bogaty zestaw, w którym znajdujemy nie tylko to, co niezbędne, ale też to, co przydatne. Designersko to trochę dwa światy, bo niekoniecznie może podobać się wygląd wyspy z aparatami, ale za to kolorystyka tylnego panelu jest już co najmniej ciekawa. Niczego sobie jest też ekran, który w codziennym użytkowaniu sprawdza się dobrze, a gdyby był trochę jaśniejszy, byłoby bardzo dobrze.

Wydajnościowo jest tak, jak w tej półce cenowej można tego oczekiwać. Nie zabrakło niezbędnych funkcji w kwestii łączności przewodowej i bezprzewodowej. W pełni naładowana bateria wystarcza na około dwa dni działania, a do tego otrzymujemy szybkie ładowanie przewodowe, a także indukcyjne, które jest rzadkością w budżetowcach. Podobać może się też minimalistyczny interfejs, który wprowadza nakładka XOS.

Infinix Note 30 Pro dobrze radzi sobie także z fotografią. Zdjęcia w dzień aparatem głównym czy przednim prezentują się nieźle. Nieco gorzej jest w trybie nocnym, ale też nie ma tragedii. Z kolei możliwości wideo z pewnością wystarczą tym, którzy od czasu do czasu chcą coś nagrać.

Czy Infinix w przyszłości pójdzie drogą innych marek, a więc przestanie być „tani i dobry”? Być może. Obecnie jednak testowany przeze mnie Note 30 Pro to propozycja dla kogoś, kto chce mieć dobry smartfon w stosunkowo niskiej cenie. Dlatego jest to poniekąd przedstawiciel wymierającego gatunku i spieszmy się wykorzystywać ten fakt.

A Waszym zdaniem, jaki smartfon obecnie wyróżnia się dobrym stosunkiem jakości do ceny? Dajcie znać w komentarzach.

Minusy

  • słabe głośniki, jak na współpracę z JBL
  • niezbyt udany projekt wyspy z aparatami (choć to mocno subiektywne odczucie)

Plusy

  • odpowiednia wydajność i kultura pracy dla urządzenia z tej półki
  • przyjemna nakładka systemowa XOS
  • dobre możliwości fotograficzne
  • niezły ekran
  • pojemna i wytrzymała bateria
  • ładowanie bezprzewodowe
  • bogaty zestaw z ładowarką, etui, szkłem hartowanym i słuchawkami
  • ładna kolorystyka tylnego panelu
  • gniazdo słuchawkowe

Ocena redakcji

8/10
PL - Cena/Jakość