Polski producent Genesis poszerzył swoją ofertę o nową serię obudów Diaxid, które wyróżniają się kompaktową konstrukcją, ale taką, która nie tłamsi podzespołów w środku, tylko zapewnia dobrą cyrkulację powietrza, ale też względnie szerokie możliwości montażowe. A to wszystko w rozsądnej cenie, która może odegrać istotną rolę w tym, czy warto się tymi obudowami zainteresować. Sprawdziliśmy, czy polski producent ma przepis na sukces. Przeczytaj recenzję obudów Genesis Diaxid 605F i Diaxid 605 ARGB.
Wybór obudów komputerowych za około 350 zł jest dość szeroki, jest więc w czym przebierać. Ale to też wyzwanie dla producentów, bo walka o klienta nie jest łatwa. W końcu czymś skusić trzeba: czy to wyglądem, czy przemyślaną, porządnie wykonaną konstrukcją, czy niezgorszym zestawem wentylatorów, które zadbają o optymalny przepływ powietrza. Firma Genesis postawiła na kompaktowe wymiary i przykuwający wzrok design, a jednocześnie mimo swojej kompaktowości nowe obudowy z serii Diaxid nie odstraszają możliwościami montażowymi. Co więcej, jest nawet wprost przeciwnie!
Do testów otrzymaliśmy obie wersje, choć różnica między Diaxid 605F a 605 ARGB jest taka, że niemal żadna, bo sama nazwa tej drugiej jasno ją wskazuje. Tak, nie różnią się niczym poza podświetleniem (konkretnie dołączonych wentylatorów Genesis Oxal 120) sterowanym z poziomu aplikacji do płyty głównej (n. Gigabyte RGB Fusion 2.0 czy MSI Mystic Light) i liczbą wentylatorów (4 lub 5). No i wersja ARGB jest dostępna w dwóch wariantach: czarnym i białym.
Pierwsze wrażenie robią nawet niezłe, ale te bywa też mylące. Jak jest w przypadku obudów Genesis Diaxid 605F i 605 ARGB? Przekonaj się w recenzji.
Typ obudowy
Panel boczny
Rodzaj panelu przedniego
Podświetlenie
Standard płyty głównej
Standard zasilacza
Miejsce na wewnętrzne dyski/napędy
Miejsce na karty rozszerzeń
Maksymalne wymiary dla podzespołów
Opcje montażu wentylatorów
Opcje montażu chłodzenia wodnego
Liczba zainstalowanych wentylatorów:
Zainstalowane wentylatory
Panel I/O
Materiał
Kolor
Wymiary i waga
Intel Core i5-14600K (145 W)
Pierwsze, co zwraca wzrok w obudowach, to naturalnie ich design. I od tej strony obudowy Diaxid 605F i ARGB prezentują się całkiem atrakcyjnie, a nowoczesny i front typu mesh (o dość gęstej siateczce) z gamingowym zacięciem jest częściowo uwypuklony, co może się podobać, choć nie musi. Ich wygląd sprawia, że powinny ładnie wpasować się w różnej maści biurka dla graczy. Wyeksponujesz w nich także podzespoły, bo obudowa nie mogła nie mieć panelu ze szkła hartowanego, i to naprawdę porządnej jakości (tę czuć w samej wadze).
Na topie i wyposażonym w solidne, ogumione nóżki spodzie obudowy nie mogło zabraknąć filtrów przeciwkurzowych (na plus: są one magnetyczne). Na froncie go nie ma, ale, jak wspomnieliśmy, mniejsze oczka (ok. 0,8 mm) niwelują nieco gromadzący się kurz. Na górze znajdziesz zestaw najbardziej potrzebnych złącz: 2x USB Gen 3.2 typu A oraz 1x USB 3.2 Gen. 2 Typu-C, a także dwa jack 3,5 mm dla mikrofonu i audio. Braków nie ma, więc trudno tu na cokolwiek wybrzydzać. Warto jeszcze dodać o wykręcanych śledziach, które wcale nie są standardem w obudowach z tej półki cenowej.
Wygląd wyglądem, ale nie bez znaczenia jest też sama konstrukcja i jej wykonanie. Sporo gumowanych przepustów, a blachy mają generalnie grubość 0,8 i 0,9 mm, a to już bardzo przyzwoite wartości, zwłaszcza w obudowach tej klasy. Trochę wrażenie psuje cienki i giętki front (zaledwie 0,5 mm). Jakość stoi poza tym stoi na przyzwoitym poziomie. Dodatkowym atutem, którym się chwali producent, jest kompaktowość obudowy.
Tylko że ta kompaktowość ma też swoje ograniczenia, co jest oczywiste… Ale te, które są w obudowach z serii Diaxid, pozostawiają co najmniej delikatne rozgoryczenie…
Schody zaczynają się, gdy zajrzeliśmy do środka i zaczęliśmy montować w nim podzespoły. Tu wychodzą na wierzch niedopracowane elementy, które wpływają na ogólny odbiór obudów i ich ocenę.
Pierwsze problemy zaczęły się, gdy próbowaliśmy zamontować kartę graficzną Gigabyte GeForce RTX 4080 Super Gaming OC. Kobyła z tego straszna, ale ma długość 342 mm, czyli teoretycznie mieści się w przewidzianym przez producenta zakresie (do 351 mm). Niby luzu strasznego nie ma, ale wszelkie próby jej zmieszczenia to była uciążliwa walka z obudową, która wymagała demontażu chłodzenia CPU.
Podana przez Genesis wartość dotyczy bowiem odległości do przednich wentylatorów, a niekoniecznie określa rzeczywisty wymiar GPU, jakie zmieścisz w recenzowanych obudowach. W tym przypadku zalecamy modele do 330 mm.
Walka ostatecznie zakończyła się sukcesem, ale to, z jakim trudem wiązał się ten sukces, jest nie do opisania. Na szczęście obyło się bez uszkodzeń, ale tego procesu nie chcielibyśmy powtarzać za żadne skarby.
Dodatkowym problemem jest szerokość obudowy – przy tak byczych podzespołach i gnieździe zasilania 12VHPWR na skraju laminatu może dojść do sytuacji, w której obudowa się nie domknie albo kabel zasilający znajdzie się w zbyt wygiętej pozycji, co może doprowadzić do niechcianej usterki… W naszym przypadku ten problem nie wystąpił, ale tylko dlatego, że w modelu Gigabyte’a złącze jest głębiej osadzone.
Tak naprawdę wystarczyłoby poszerzyć ją o chociażby 2 centymetry, a i o odrobinę wydłużyć, i już przełożyłoby się to bardziej pozytywne doznania. Nie byłoby wiązanek, nie byłoby narzekań, a byłoby docenienie za to, za co najpewniej chciałby być doceniony producent. A dodatkowo byłby możliwy montaż wentylatora 140 mm z tyłu.
Nacisk na kompaktowość jest zrozumiały, ale nie kosztem takich utrudnień – nieco większe wymiary krzywdy by nie zrobiły, a sama konstrukcja wydałaby się bardziej przemyślana. Zakładamy jednak, że do takiej obudowy raczej użytkownicy będą celować w mniejsze komponenty, które tego życia nie utrudnią. No ale skoro w teorii problemu być nie powinno, to sprawdziliśmy, czy faktycznie go nie ma. Jak widać, jest. I to dość uciążliwy.
Mimo swojej kompaktowości zmieścisz tutaj nawet system chłodzenia AiO 420 mm (tylko na froncie) oraz maksymalnie 280 mm (na górze). Przy założeniu, że w pierwszym przypadku grubość chłodnicy ma maksymalnie 27 mm. Jak na obudowy o tych wymiarach, możliwości cieszą. A co z chłodzeniem powietrznym? Do obudów wejdzie maksymalnie o wysokości 168 mm, więc pomieszczą większość modeli. Włożysz nawet Noctuę NH-D15, która ma dokładnie 165 mm.
Jednak gdy sobie przypomnimy sytuację z kartą graficzną… Na szczęście w przypadku chłodzenia CPU nie musisz się niczego obawiać. A co do GPU – koniec końców polecamy do tych obudów krótsze modele od testowanego Gigabyte’a. Po to, by mieć choć trochę swobody i nie ryzykować sprzętem zarówno przy montażu, jak i demontażu.
Możliwości montażowe w kontekście dysków są adekwatne do konstrukcji – możesz włożyć trzy SSD (jedno miejsce hybrydowe) oraz jeden albo dwa dyski twarde w zależności od tego, na ile nośników półprzewodnikowych postawisz. No i trzeba docenić demontowalny koszyk HDD.
Liczba wentylatorów, jaką jesteś w stanie zmieścisz w obudowach Diaxid, sięga ośmiu, w tym dwa na dole, więc można zadbać o odpowiedni przewiew, jeśli jest takie zapotrzebowanie. Jednak standardowy zestaw, na który składają się cztery wentylatory (605 ARGB) albo nawet pięć (605F), w zupełności wystarczy do optymalnych temperatur.
Autorskie wentylatory (Genesis Oxal 120) z podkładkami antywibracyjnymi nie grzeszą ciszą. W naszych testach wymagana była korekta obrotów do 960 obrotów, by zniwelować nieprzyjemny dźwięk o wysokiej tonacji, który pojawiał się przy maksymalnych, wcale nie tak wysokich, obrotach (1200 RPM).
W innym przypadku efekt może doskwierać uszom, więc pod względem kultury pracy jest tak średnio. Odnotowaliśmy 52 dB przy maksymalnych obrotach. Jednak zasadniczym problemem jest opisany wyżej rodzaj generowanego dźwięku, który wynika z nie najlepszej jakości wentylatorów.
Trochę jednak szkoda, że producent nie pokusił się na wolnoobrotowe wentylatory o średnicy 140 mm, które wypadłyby korzystniej. Nawet jeśli wiązałoby się z kompromisami w innych aspektach, by utrzymać rozsądną cenę.
Na marginesie warto dodać, że aby wentylatory święciły, potrzebujesz złącza ARGB na płycie głównej, bo hub nie ma własnego zasilania z SATA. Jeśli nie ma ona takowego: żegnaj, feerio barw! Dla posiadaczy lepszych (droższych) płyt głównych nie jest to duży problem, bo większość takich modeli ma to złącze. Ale niekoniecznie dotyczy to docelowych użytkowników testowanych obudów Genesis, w których będą umieszczane raczej tańsze układy.
Przejdźmy do najważniejszego punktu: temperatur. Meshowy front i solidny zestaw wentylatorów sprawia, że oczekiwaliśmy mimo kompaktowej obudowy optymalnych, jak na tego typu konstrukcję, temperatur. I generalnie nie zawiedliśmy się. Tym bardziej że podzespoły, które umieściliśmy w obudowie Diaxid 605F, są nie byle jakie i nie każdy docelowy użytkownik będzie wsadzał takie kobyły, jak GeForce RTX 4080 Super, i mocny procesor do obudowy za (ponad) 300 zł.
Sprzęt obciążyliśmy do oporu przez okrągłą godzinę w wymagającym benchmarku AIDA64, a pomiar temperatur odbywał się w temperaturze pokojowej (22 stopnie Celsjusza) w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Obroty wentylatorów, jak wspomnieliśmy, skorygowane i średnio kręciły się przy 946 RPM. Z kolei obroty w chłodzeniu CPU wynosiły przeciętnie 1553 RPM.
Temperatury są jak najbardziej w porządku, a to chyba najważniejsze. Testowane konstrukcje spokojnie poradzą sobie więc z mocniejszymi podzespołami, a przecież dość szerokie możliwości montażowe w kontekście chłodzenia wodnego pozwolą nawet na jeszcze więcej. Osobną kwestią jest to, czy takie połączenie ma sens.
Temperatury nieco wyższe od typowych dla tej karty graficznej są zrozumiałe, biorąc pod uwagę rozmiary RTX-a 4080 i kompaktowość serii Diaxid. Nie ma w nich nic złego – to wciąż dobre temperatury, nawet dla najgorętszego punktu. Korzystna w tym przypadku okazała się też ażurowa piwnica.
Recenzowane modele obudów Genesis Diaxid 605F i 605 ARGB udowadniają, że kompaktowość nie musi iść w parze z ograniczeniami. Możliwości montażowe, w tym chłodzenia AiO 420 mm na froncie, to coś, za co należy pochwalić producenta. Do tego design a’la Fractal Design (jak wzorować się, to na najlepszych) ze sprawdzającym się pod kątem temperatur frontem mesh może się podobać.
To, co jednak może się nie podobać, to nie do końca przemyślane niektóre rozwiązania w konstrukcji, zwłaszcza te, które dotyczą jednego z najważniejszych komponentów, oraz kultura pracy fabrycznie zainstalowanych wentylatorów. W tym drugim przypadku przynajmniej można powalczyć o poprawę, zmniejszając ich obroty, co jest możliwe dzięki solidnemu przewiewowi powietrza i bardzo przyzwoitym temperaturom.
Mimo solidności w swojej kategorii obudowy mogłyby być trochę tańsze (329 zł za wersję Diaxid 605F i 379 zł za 605 ARGB). Mają one kilka uciążliwych rozwiązań i przy montowaniu określonych podzespołów mogą sprawić problemy, których każdy użytkownik chciałby uniknąć. Seria Genesis Diaxid 605 jest przyzwoitą propozycją, którą szczególnie warto będzie rozważyć w cenie promocyjnej.
Recenzja powstała we współpracy z Jackiem Pelką, specjalistą z działu inżynierii, który odpowiada za testy obudów Genesis Diaxid 605F i ARGB.
Fajny artykuł/recenzja! Buda wygląda na solidną – jej grubość 0,9mm grubości to jest na prawdę dużo biorąc pod uwagę, że większość producentów w tej klasie cenowej robi z blachy 0,6-0,7mm. Co do karty to poszaleliście 🙂 raczej ktoś kto będzie budował kompa za 10k nie będzie wkładał takich podzespołów do obudowy za 300zł.. ale i tak szacun, że to tam udało się Wam upchnąć 😉
Dzięki, Mateo! To prawda, grubość blach jest naprawdę konkretna w tej klasie produktowej. Co do GPU – to nie chcielibyśmy tego powtarzać i nikomu też nie polecamy. 😉 I tutaj też zgoda, raczej nikt nie powinien próbować. RACZEJ, bo nigdy nie wiadomo… 😀