Wreszcie jest i ona – dotychczas najtańsza, ale niekoniecznie najmniej atrakcyjna spośród kart graficznych NVIDIA Lovelace: GeForce RTX 4060. Każdy gracz chciałby, żeby było tanio i dobrze. Czy rzeczywiście tak jest? Przekonaj się w teście wydajności GeForce’a RTX 4060 o tym, czy kolejna karta graficzna z rodziny Ada Lovelace jest rozczarowaniem, czy może tak zaskakuje stosunkiem możliwości do ceny, że gracze udadzą się do sklepów w podskokach.
Szukasz karty graficznej do sensownego grania w rozdzielczości 1080p (1920 x 1080 pikseli), przez którą Twój portfel nie ucierpi zanadto? W takim razie GeForce RTX 4060 jest jak znalazł, szczególnie jeśli zależy Ci na ray tracingu, przy którym możesz pokusić się o dodatkowe upłynnienie animacji poprzez aktywację DLSS (3).
Stosunek wydajności do ceny GeForce’a RTX 4060 nie jest wybitnie atrakcyjny, ale prawda jest taka, że w swojej kategorii nie ma zbyt dużej konkurencji. Karta jest wydajniejsza od RTX-a 3060, swojego poprzednika, przy podobnej cenie, a także szybsza, ale niestety też trochę droższa od bezpośredniego konkurenta: Radeona RX 7600. W tej półce gracz jest więc skazany na RTX-a 4060 lub RX-a 7600, albo wybiera starszą generację.
GeForce RTX 4060 jest kolejną kartą graficzną, która zawodzi nieco konfiguracją pamięci VRAM. 8 GB przy 128-bitowej to nie jest szczyt marzeń gracza w 2023 roku, nawet w niższej półce cenowej. Te braki da się jednak zniwelować aktywacją DLSS (3), która obniża renderowaną rozdzielczość i poprawia wydajność poprzez skalowanie oparte na algorytmach SI zerowym lub niewielkim kosztem obrazu.
Karty graficzne z „60” w nazwie od zarania dziejów wiodą prym na rynku kart graficznych, przyciągając największą grupę graczy. Powody są oczywiste, więc żadnego odkrycia na miarę Kolumba nie będzie. Po prostu oferują zwykle w niewysokiej cenie solidną, dla wielu optymalną wydajność. Czy jednak NVIDII udaje się to w każdej generacji? Z tym już bywa różnie. Sprawdźmy, czy GeForce RTX 4060 okazał się zgubą, czy może zaskoczeniem wywołującym euforię wśród graczy.
Recenzowana karta graficzna, najtańsza do tej pory z serii GeForce RTX 4000 opartej na nowej, opracowanej w 5 nanometrach architekturze Ada Lovelace, wzbudziła szczyptę niepokoju już samą specyfikacją. NVIDIA postanowiła zastosować najsłabszy możliwy układ graficzny – AD107 zamiast okrojonego AD106, który napędza GeForce’a RTX 4060 Ti. Przynajmniej tego drugiego należało oczekiwać po następcy RTX-a 3060 (GA106), ale nic z tych rzeczy. NVIDIA poszła siłą rzeczy z cięciami dalej: mniej rdzeni CUDA, mniej wszystkiego.
GeForce RTX 4060 nadrabia za to taktowaniami pamięci (17000 MHz zamiast 15000 MHz) i rdzenia (1830 i 2460 MHz zamiast raptem 1320 i 1777 MHz) oraz powiększoną dawką cache’u (24 MB L2 zamiast zaledwie 3 MB), która niweluje skutki ograniczonej szyny danych (raptem 128-bit zamiast 192-bitowej). Czy to jednak wystarczy, by zaoferować zadowalającą wydajność w tej półce cenowej w 2023 roku?
Zobacz pełną specyfikację GeForce RTX 4060.
GeForce RTX 4060 jest wydajniejszy od swojego poprzednika o średnio kilkanaście procent, a w 1080p w porywach (ponad) 20%. Nie jest to szczególnie imponująca różnica, choć i tak jest większa od tego, jakim skokiem wydajności cechowała się wersja Titanium względem RTX-a 3060 Ti. Czasem wynosiła ona wtedy poniżej 10%!
Tutaj co prawda też tak bywa. W wyższej rozdzielczości (1440p) różnica między tymi modelami jeszcze bardziej się zaciera przez ograniczenia RTX-a 4060 od strony pamięci i jej magistrali. Ale do scenariusza recenzowane GPU nadaje się jeszcze mniej niż RTX 4060 Ti. Nie jest to więc szczególnie udany następca, choć nadal oferujący przyzwoite osiągi.
Szkoda tylko, że karcie nie udaje się doścignąć wspomnianego RTX-a 3060 Ti, a różnica czasem bywa większa, niż sądziliśmy. Jest to sytuacja analogiczna do wyższych modeli z serii RTX 4000, gdzie nowa generacja często odstaje od (teoretycznie) wydajnościowych odpowiedników starej przez węższą szynę danych i trochę zbyt daleko idące cięcia w specyfikacji. RTX 4060 nie jest wyjątkiem.
Wydajność w ray tracingu bliska RTX-owi 3060 Ti to poziom, który może być już dla mniej wymagających graczy w miarę akceptowalny. Zwłaszcza że w tym modelu z pomocą przyjdzie technika skalowania DLSS 3 ze sztucznymi klatkami, która podnosi wyraźnie wydajność względem DLSS 2. Wraz z upowszechnieniem tego rozwiązania RTX 4060 będzie tylko zyskiwać na tle konkurencji (wciąż czekamy na FSR 3…) czy starszej generacji.
GeForce RTX 4060 korzysta z jeszcze mniejszego rdzenia graficznego niż wersja Titanium. Ten wybór i nowa architektura w niższym procesie technologicznym, włącznie z wieloma zmianami w specyfikacji, przyczyniły się do znacznego obniżenia poboru mocy recenzowanego GPU. GeForce RTX 4060 ma współczynnik TGP na poziomie raptem 115 W, co stanowi spory spadek względem RTX-a 3060, który ma 170 W! Faktycznie pobór mocy generalnie się pokrywał z tą wartością.
Oznacza to nie tylko niższe rachunki za prąd, co NVIDIA nie omieszkała podkreślić w przedpremierowych slajdach, ale także mniejsze wymagania co do chłodzenia. Do tej karty nie musisz wykosztować się na przesadnie wydajny układ. Nawet niższe modele bez problemu utrzymają niskie temperatury – za to z kulturą pracy bywa różnie, ale i tutaj trzeba się naprawdę postarać, by nie było akceptowalnie.
Do naszego laboratorium trafił nie najniższy model z oferty Gigabyte’a – Gaming w wersji podkręconej (OC). Karta nie grzała się. Wręcz przeciwnie – uzyskała w testach bardzo niskie temperatury (średnio niespełna 58°C!). Ba, nawet najcieplejszy punkt rzadko przekraczał 72 stopnie Celsjusza, uzyskując przeciętnie ponad 68°C. To są naprawdę rewelacyjne wyniki, ale z drugiej strony – niespecjalnie zaskakujące, bo z tą kartą nawet słabsze chłodzenie w modelu Windforce od tego samego producenta poradziłoby sobie dobrze.
Ten względny chłód udało się osiągnąć przy obrotach średnio powyżej 1450 RPM, co w ostateczności daje dobrą kulturę pracy tej trzywentylatorowej konstrukcji. Od strony designu nie jest to może czołówka, ale w karcie graficznej tej klasy dopłacanie do lepszego chłodzenia może być pożądane, ale nie niezbędne.
NVIDIA wyceniła – ku zaskoczeniu – RTX-a 4060 lepiej niż RTX-a 3060 w dniu premiery (o 20 dolarów niżej). W praktyce – przez różnice kursowe – różnica sięga 50 zł w przeliczeniu na złotówki. Po ponad dwóch latach otrzymujesz wydajność średnio o ponad 15% wyższą od poprzednika (czasem blisko lub ponad 20%, rzadziej poniżej). Nie jest to atrakcja, która sprawi, że gracze rzucą się biegiem do sklepów, szczególnie w dobie coraz bardziej wymagających względem pamięci graficznej gier i cięciach w specyfikacji RTX-a 4060 (128-bitowa szyna…).
GeForce RTX 4060 i tak skazany jest na popularność, jeśli nie teraz, to jego czas przyjdzie nieuchronnie. Ze względu na cenę i brak dużej konkurencji, zwłaszcza gdy z magazynów znikną modele starszej generacji. Wybór będzie taki, że go nie będzie. To niezbyt dobrze świadczy o NVIDII, ale o AMD też, która ma pole do popisu, a tego (jeszcze?) nie wykorzystuje.
GeForce RTX 4060 otrzymał nieco lepszą ocenę od wersji Titanium tylko ze względu na nieco wyższy skok wydajności oraz niższą cenę sugerowaną względem poprzednika. Czy jest to model, którym NVIDIA może się szczycić? Absolutnie nie. Czy jest to model, który jesteśmy w stanie godnie polecić? Też nie.
Pod względem opłacalności RTX 4060 plasuje się mniej więcej na poziomie Radeona RX 7600 – jest nieco szybciej, ale też nieco drożej. Powodów do rozpaczy nie ma, ale do radości – tym bardziej nie. W cenie (poniżej) sugerowanej ma szansę zjednać sobie graczy, mimo wyraźnych słabości, które da się przynajmniej częściowo zakryć pod płaszczykiem DLSS 3…
Recenzja GeForce’a RTX 4060 powstała we współpracy z Jackiem Pelką, specjalistą z działu inżynierii, który odpowiada za wszystkie testy.
Cena Gigabyte GeForce RTX 4060 Gaming OC w dniu premiery: 1659 zł
„Cena Gigabyte GeForce RTX 4060 Ti Gaming OC w dniu premiery: 1659 zł”
Czy to literówka, czy faktycznie tyle kosztowało 4060 Ti?
Mateuszu, literówka. W końcu recenzja dotyczy zwykłego RTX-a 4060. 🙂