Przerwy w dostawie prądu niestety się zdarzają. Powody są różne, czasami elektrownia remontuje blok, czasami dochodzi do awarii i wtedy nagle znika zasilanie. Co robić? Zróbcie sobie przerwę, ale wcześniej dobrze jest zapisać bieżącą pracę. Z tą myślą firma Eaton stworzyła zasilacz UPS Ellipse Pro 1200, który poddałem wyczerpującej próbie.
UPS! Mam pod biurkiem zasilacz awaryjny Eaton UPS Ellipse Pro 1200. Zanim go użyłem, musiałem się namęczyć z wypakowaniem. Waży niemal dokładnie 10 kg, więc nie zasłużył na miano urządzenia mobilnego. Miejsce tego UPS-a jest w biurze. Logika podpowiada, że w pobliżu komputera, ale instrukcja obsługi informuje, że podłączycie znacznie więcej urządzeń.
Mało tego, w naszym redakcyjnym gronie znaleźliśmy jeszcze kilka innych zastosowań, o czym za chwilę się przekonacie. Tak czy inaczej, zasilacz awaryjny UPS powinien się znaleźć w każdym biurze. Szczególnie taki, jak Eaton UPS Ellipse Pro 1200. Oto jego parametry:
Line-interactive
165 – 285 V
Co to wszystko oznacza w praktyce? Że do tego UPS-a spokojnie podłączycie komputer biurowy, desktopa do gier albo stację roboczą, a do nich monitor. Zapas mocy pozwoli zapisać pliki i kliknąć save w grze. Oczywiście będziecie musieli się spieszyć, ale wyłączenie nie nastąpi nagle. I nie zniweczy kilku godzin pracy (to szczególnie boli, statystyki się odrobi).
Ile energii zostało jeszcze w akumulatorze? Jak długo popracuje aktualnie podpięty sprzęt? Spójrzcie na wyświetlacz LCD, on prawdę Wam powie. Patrząc od lewej, odczytacie:
Na wyświetlacz warto co jakiś czas spoglądać. Na wszelki wypadek.
Wszystkich, którzy zapragnęli właśnie podłączyć do zasilacza, co tylko się da, uprzedzam, że model, który dostałem na testy ma 8 gniazd IEC C14. 4 górne gniazda mają ochronę przeciwprzepięciową, 4 tylne zapewniają podtrzymanie bateryjne. Oprócz nich Eaton UPS Ellipse Pro 1200 dysponuje jeszcze portem USB typu B (jak do drukarki) oraz dwa złącza internetowe (wejście/wyjście).
Przejdźmy teraz do szczegółów. Do UPS-a dołączone są jeszcze 3 kable: 2 sztuki z wtyczkami IEC C14 (męska i żeńska) oraz 1 kabel USB-A – USB-B. Brakuje za to kabla zasilającego, ale wystarczy, że odepniecie go od desktopa. Skrzynka i tak będzie zasilana przewodem z IEC C14/IEC C13.
Są to gniazda naczelne, do nich warto podłączyć komputer, monitor, modem – słowem ten sprzęt, który po pierwsze będzie chroniony przed przepięciami, a po drugie będzie dalej pracował na zasilaniu bateryjnym. Podłączając kolejne urządzenia, sprawdzajcie poziom obciążenia wyjścia. To Was (i UPS) uchroni przed przedobrzeniem.
Gdyby się okazało, że potrzebujecie zasilić większą ilość, za to mniej prądożernych urządzeń, skorzystajcie z listwy z wtyczką IEC C13. W ten sposób w pokoju nadal będzie widno, choćby cała dzielnica została pozbawiona prądu.
Do nich podłączcie 4 kolejne urządzenia, które wprawdzie otrzymają ochronę przeciwprzepięciową, ale przestaną pracować w przypadku awarii zasilania. Jak już wspomniałem, producent dodaje tylko 2 kable, więc w pozostałe musicie zaopatrzyć się sami. Nie jest to duży wydatek. Raptem kilkanaście złotych, co za ochronę urządzenia wydaje się być kwotą śmiesznie niską.
A co podłączycie do niego? Otóż Wasz komputer. To połączenie jest niezbędne do zarządzania aplikacją Eaton UPS Companion, tę opisałem szczegółowo niżej. Tutaj nadmienię tylko, że choć jej pobranie i instalacja są karkołomne, to samo oprogramowanie pomoże zapanować nad chaosem i pomoże w krytycznych momentach.
Są dwa – In oraz Out. Do nich wpinacie linię modemu albo wtyki sieci Ethernet, chroniąc złącze przed przepięciami. Dzięki temu, gdyby piorun uderzył gdzieś w zewnętrzną instalację z internetem, Wasze urządzenia sieciowe (routery, switche, Access Pointy) pozostaną bezpieczne.
Producent zaleca, żeby zasilacz był na stałe włączony do sieci, co zwiększa autonomię pracy. Innymi słowy, nie pozostaniecie bez zapasu energii właśnie wtedy, gdy będzie ona potrzebna. Jak już wspomniałem, do podłączenia UPS-a wystarczy kabel zasilający na co dzień desktopa albo drukarkę (byle miał gniazdo IEC C13). Jeden koniec umieszczacie w zasilaczu, drugi z gniazdku elektrycznym i tyle. Żadna filozofia.
Teraz popatrzcie na front zasilacza. Przytrzymajcie przez 1 sekundę włącznik. Eaton UPS Ellipse Pro 1200 właśnie rozpoczął pracę. Na razie niczego nie ładuje, ale to kwestia czasu, prawda? Dodam, że przy pierwszym ładowaniu zasilacz osiąga pełną sprawność dopiero po 8 godzinach ładowania.
O tym muszę wspomnieć. Rozpakowałem tego UPS-a, podłączyłem do gniazdka i postanowiłem poczekać przepisowe 8 godzin. Już po wyjęciu z pudełka czułem i ja, i moi koledzy, intensywny zapach plastiku. Doznania pozwolę sobie pominąć, bo ludziom podobają się różne wonie, ale ta utrzymywała się jeszcze przez jakiś czas.
Potem zasilacz się wygrzał i zapach znikł. Wy również tego doświadczycie, więc nie przejmujcie się. To naturalny, przemijający proces.
Dotychczas sądziłem, że takie pobieranie oprogramowania odeszło już do lamusa. Eaton nieco mnie zawiódł, bo zanim mogłem spojrzeć w interfejs, musiałem poświęcić sporo czasu na odnalezienie aplikacji na stronie producenta.
Później czekało mnie podanie adresu e-mail, potwierdzenie go, potem wypełnienie tabeli z licznymi polami wymaganymi. Wreszcie pojawiło się okno do pobrania. Uff. Później już z górki, instalacja i mam to! Wreszcie mogę monitorować pracę zasilacza UPS:
Przechodząc do ustawień, możecie zdefiniować kilka ciekawych warunków oraz sposobów zamykania systemu. Oto one:
Pierwsza myśl jest oczywista – żeby podtrzymać pracę komputera do momentu zapisania danych i zamknięcia systemu. I tak też jest w istocie. Poza tym monitor (monitory) też musi działać, bo po omacku niewielu poradzi sobie z tym zadaniem. Poszedłem więc do Pawła, naszego grafika i podłączyłem jego komputer wraz z dwoma monitorami. UPS tak poradził sobie tak:
Mniej więcej w 20 sekundzie zobaczycie, że czas zasilania spadł nagle poniżej 10 minut, równocześnie wzrosło obciążenie UPS-a. Powód? Nasz grafik, Paweł, uruchomił program Adobe Premiere Pro, a ten aktywował kartę graficzną w desktopie. Do tej pory miał uruchomionego Photoshopa i kilka kart YouTube z wideo w jakości 4K, dlatego czas zasilania oceniam bardzo dobrze.
Dodatkowo, dzięki aplikacji dowiecie się, ile czasu pozostało Wam do zakończenia pracy, bez spoglądania na wyświetlacz UPS-a. W oknie aplikacji odczytacie stosowny komunikat i będziecie wiedzieć, że macie jeszcze np. 2 minuty.
Redakcja Geex lubi nietypowe testy. Dlatego zabraliśmy UPS Eaton Ellipse Pro 1200 do firmowej kantyny i tak podłączyliśmy do niego mikrofalówkę. Nurtowała nas wątpliwość, czy zasilacz awaryjny zdoła podgrzać zupę, gdyby doszło do przerwy w dostawie energii, a my mielibyśmy akurat przerwę obiadową. Udało się? Zobaczcie sami:
Tego testu Eaton Ellipse Pro 120 nie zalicza. Widać, że pobór mocy jest tak duży, że momentalnie spada poziom energii. Pełny akumulator wystarczy na około 1 minutę pracy mikrofali. Trochę za mało, żeby cieszyć się w pełni podgrzanym posiłkiem. A dodam, że moc kuchenki ustawiłem na jedną kropkę.
Pozostańmy w klimacie firmy pozbawionej zasilania. Komputery nie działają, ekspres do kawy nie działa, czas dłuży się niemiłosiernie. Co robić? My mamy Game Room i z pomocą zasilacza awaryjnego umilamy sobie oczekiwanie na techników partyjką w FIFE 20. Jak myślicie, ile meczów zdołamy rozegrać? Odpowiedź na poniższym filmie:
Należy Wam się małe wyjaśnienie, otóż do zasilacza podpiąłem tylko konsolę. Gniazdko elektryczne do TV znajduje się zaraz za nim, stąd nie mogłem się do niego dostać, bez ściągania telewizora z uchwytu. Gdyby w firmie nie było prądu, miałbym czas i chęci na deinstalację. Oczywiście tak duży ekran skróciłby czas zasilania UPS-a, lecz na jeden meczyk powinno wystarczyć.
Wprawdzie producent podaje, że drukarki i urządzenia wielofunkcyjne najlepiej podłączać do gniazd EcoControl, to sytuacja może wymagać wydrukowania czegoś w trybie ultra pilnym. Wtedy przełączacie kabel do gniazda Master i drukujecie. W teorii brzmi ładnie, ale ile stron zdołam w ten sposób wydrukować?
Ubytek energii przy jednej stronie jest dla zasilacza niezauważalny. Z powodzeniem wydrukujecie kompletny raport, z kolorowymi diagramami i wykresami.
Jak pewnie zauważyliście, do UPS-a podłączyłem drukarkę atramentową. Drukarek laserowych nie należy podłączać z uwagi na duży skok poboru mocy w momencie jej włączenia oraz przy starcie drukowania! Dojdzie wtedy najpewniej do przeciążenia zasilacza, kto wie, jakie będą tego konsekwencje. UPS, który otrzymałem na testy ma za mało mocy, żeby bezpiecznie korzystać z drukarki laserowej.
UPS jest jednym z tych urządzeń, które powinno być w każdej firmie. Niezależnie od branży i działu. Może towarzyszyć grafikom i projektantom. Może stanąć wśród stanowisk księgowych. Może zasilać laptopy teamu kreatywnego. Celowo używam liczby mnogiej, bo jeden (ultrabook) będzie zasilany około godziny. Jeśli chcecie, Eaton Ellipse Pro 1200 umożliwi drukowanie. Pozwoli też pograć przez około 20 minut, zupy niestety nie podgrzeje.
Do tego ma wyświetlacz, z odczytaniem którego bez trudu poradzi sobie laik. Nie trzeba znać się na maksymalnych napięciach itd. Wystarczy spojrzeć, w jakim miejscu znajduje się wskaźnik bezpieczeństwa, a także na jak długo (orientacyjnie) wystarczy energii. Proste? Proste! Nic, tylko używać.
Działał, działał aż padł akumulator. Bez alarmowania piszczeniem, z zaskoczenia i znienacka.
Bez sprawnego akumulatora UPS przestał działać i wyłączyło się zasilane urządzenie….
Oczekiwałem pracy bez podtrzymania a dostałem cichą zdradę :-/
Heja, mam pytanie o zapach. Czy on na pewno minął? Mam już UPS kilka dni i niestety nieprzyjemny zapach nie ustaje. Jak to się skończyło u ciebie?