Telewizory, wyświetlacze i wszelkiego rodzaju ekrany to po prostu… światło. Czasem jest to światło mocniejsze, czasem słabsze. A jeżeli to światło nie jest wystarczająco jasne oraz, co gorsza, musi konkurować z innym, mocniejszym źródłem światła, rodzą się problemy. W niniejszym poradniku podpowiadamy, jaki telewizor wybrać do jasnego pokoju, aby poradził sobie w tych warunkach.
Wyobraźmy sobie taką sytuację: właśnie rozkoszujemy się dźwiękiem z naszego wspaniałego zestawu hi-fi, aż tu nagle, w kuchni, ktoś włącza malakser. Co wtedy robimy? Trudno sobie wyobrazić, aby ktoś po prostu zwiększył głośność i cierpliwie kontynuował odsłuch ulubionej muzyki. Nie, większość wybierze inne wyjście: słowne pertraktacje z „operatorem” malaksera, a jeśli nie zakończą się one powodzeniem, zamknięcie tylu drzwi, ile się da i maksymalne odseparowanie się od źródła hałasu.
Podobnie, choć niezupełnie tak samo, będzie w przypadku korzystania z telewizora. Niemalże każdy użytkownik płaskiego ekranu zna to dobrze z codziennego życia: nagle zza chmur wychodzi letnie słońce i zalewa nasz salon jasnym i ostrym światłem. To właśnie wtedy okazuje się, jak bardzo irytujące mogą być odblaski od ekranu i jak nierówną walkę musi toczyć nasz zakupiony za ciężkie pieniądze ekran ze światłem pochodzącym z centralnej gwiazdy Układu Słonecznego. Co wtedy robić? Jak skompensować utratę jakości obrazu?
Najprościej byłoby sprawę rozwiązać u źródła, tj. zablokować lub ograniczyć światło słoneczne. Niestety nie zawsze jest to możliwe i to nawet wtedy, gdy dysponujemy zasłonami czy nawet sterowanymi elektrycznie roletami. Sytuacje, w których nasza druga połowa czyta magazyn, a naszą próbę przyciemnienia pomieszczenia komentuje czymś w rodzaju „nie rób mi z domu ciemnicy” nie należą do rzadkości. Co nam wtedy pozostaje? Jak zmienić parametry obrazu wyświetlanego na ekranie telewizora?
Są tacy, którzy powiedzą: „nie widzę problemu, przecież w telewizorze mamy czujnik światła, który załatwia sprawę”. No tak, załatwia, ale niestety nie zawsze. O ile czujnik światła może zwiększyć lub zmniejszyć jasność, a ten bardziej zaawansowany nawet dokona kompensacji temperatury barwowej, to, po pierwsze, nie zawsze działa on wystarczająco szybko i skutecznie. Pod drugie, nawet najlepszy czujnik światła nie poradzi nic, jeśli telewizorowi zabraknie pary (tj. jasności), a po trzecie żaden czujnik nie jest w stanie skompensować czegoś, co jest znane jako…
Jasne światło w pomieszczeniu z telewizorem może być i bardzo często jest przyczyną powstania irytujących odblasków światła od ekranu, które utrudniają, a czasem nawet uniemożliwiają komfortowe oglądanie filmów. O ile można temu częściowo zaradzić, odchylając telewizor (jeśli jest zawieszony na uchylnym uchwycie ściennym) lub przekręcając ekran (jeśli telewizor stoi na obrotowej podstawie), to nie zawsze jest to możliwe. Niestety, nie każdy telewizor wisi na uchylnym uchwycie, a obrotowe podstawy, kiedyś będące wyposażeniem większości telewizorów, stanowią obecnie rzadkość.
Poza tym odchylenie ekranu nie zawsze całkowicie eliminuje, lecz co najwyżej redukuje dokuczliwe odblaski. W związku z tym bardzo ważny jest rodzaj zastosowanej powłoki ekranowej. W telewizorach wyróżniamy jej trzy rodzaje:
Nietrudno zgadnąć, że w telewizorach dominują obecnie powłoki nr 1 i 2. Z kolei matowe to rzadkość, zwłaszcza w telewizorach z górnej półki. Na szczęście sytuacja ulega zmianie. Od jakiegoś czasu na krajowym rynku są telewizory Samsung Frame, które wyposażono w chyba najbardziej anty-odblaskową, matową powłokę ekranową.
Sytuacja zmienia się też w „bastionie błyszczących ekranów”, jakim do tej pory były telewizory OLED. Na zakończonych niedawno (styczeń 2024) targach CES w Las Vegas (USA) Samsung przedstawił nową, zmatowioną powłokę ekranową w swoich najnowszych QD-OLED-ach z serii S95D.
Niestety, nawet najlepsza i najbardziej matowa antyodblaskowa powłoka (pamiętacie rewelacyjne ekrany Moth Eye – oko ćmy?) nie pomoże, gdy telewizorowi brakuje pary i w jasnym pomieszczeniu jest po prostu zbyt ciemny. Tym samym wracamy do punktu wyjścia, to znaczy, że…
Truizmem będzie powiedzenie, że jedne telewizory są jaśniejsze, a inne ciemniejsze. Problem w tym, że nie każdy zdaje sobie sprawę z wielkości i znaczenia tych różnic. I tu pomocne są pomiary jasności.
Zanim do nich przejdziemy najpierw słówko o metodach pomiaru. W wielu recenzjach można spotkać informacje o tym, że dany telewizor ma luminację 1300 cd/m^2 (lub „nitów”), ale potrafi też zaświecić nawet z jasnością 2000 cd/m^2. Co gorsza, ten sam telewizor potrafi świecić z jasnością „tylko” 200 cd/m^2. Skąd te rozbieżności? Który z powyższych parametrów brać pod uwagę przy porównywaniu danego modelu z innymi telewizorami?
Jasność telewizora (a w zasadzie jego maksymalną luminancję) można mierzyć na różne sposoby: na skrawku ekranu, czyli w oknie zajmującym na przykład 1, 3, 10, 25 lub jakikolwiek inny procent powierzchni ekranu, lub też na planszy pełnoekranowej (100%). Można mierzyć jasność chwilową, która jest w stanie utrzymać się przez kilka sekund (ang. peak luminance) lub też jasność stałą (ang. sustained luminance), która utrzymuje się przez kilka lub nawet kilkanaście minut.
Zobaczmy zatem, jak to wygląda w praktyce dla dwóch różnych rodzajów wyświetlaczy.
Pomiar na planszy 10%:
Pomiar na planszy 100% (pełny ekran):
Jak widać, OLED jest w stanie nawiązać równorzędną walkę z zaawansowanym elcedekiem podczas wyświetlania jasnego obrazu na skrawku ekranu. Z drugiej strony na planszy pełnoekranowej OLED przegrywa z kretesem. Dlatego też, zestawienia najlepszych telewizorów do jasnego salonu sporządziłem w oparciu o pomiary wykonane na planszy pełnoekranowej. Nie znaczy to, że OLED-y nie nadają się w ogóle do oglądania w ciągu dnia, czy w jasnym salonie – po prostu spiszą się nie tak dobrze, jak bardzo jasne telewizory LCD.
Poniżej podajemy parametry tylko i wyłącznie dla tych telewizorów, które własnoręcznie zmierzyliśmy przy wykorzystaniu tych samych procedur i tych samych narzędzi pomiarowych. Pomiarów dokonaliśmy w trybie HDR, bowiem to w nim telewizory dają z siebie wszystko i pomiary te są najbardziej miarodajne. Dodam, że pomiary dokonane w trybie SDR dałyby niższe wartości.
Kolejna uwaga: spośród modeli nieobjętych niniejszym zestawieniem, a znajdujących się w sprzedaży na krajowym rynku z pewnością znajdą się modele jaśniejsze od niżej prezentowanych – musicie nam wybaczyć, ale nie jesteśmy niestety w stanie zmierzyć wszystkich telewizorów na polskim rynku.
W związku z tym nasz ranking przedstawia się następująco:
Jak widać, na liście jest kilka niespodzianek burzących pewne mity. Okazuje się, że:
Na koniec mam dobrą wiadomość dla zwolenników telewizorów OLED. Otóż producenci OLED-ów zapowiadają, że najbardziej zaawansowane najnowsze modele na rok 2024 przekroczą w tym roku magiczną granicę 300 kandeli na pełnym ekranie. Nie jest to przełom, ale nie ulega wątpliwości, że postęp widać z roku na rok.