Smartfon okiem żeglarza

Czy smartfon bywa pomocny na jachcie? Jak radzi sobie z nawigacją na trudnych wodach? Podczas rejsu wątpliwości są niewskazane, tymczasem ja zadałem sobie jeszcze 3 pytania: czy rozwój technologii zmieni oblicze żeglugi, wyprze mapy papierowe i czy będzie to bezpieczne?

Kilka słów o nawigacjach

Jeśli dzisiaj mówimy o nawigacji, myślimy w pierwszej kolejności o aplikacji Google Maps. Używa jej lwia część kierowców. W efekcie coraz rzadziej sięgamy po dedykowane ku temu urządzenie, czyli klasyczne nawigacje samochodowe GPS, nie wspominając już o tradycyjnych, papierowych mapach albo atlasach drogowych. Prawdę mówiąc, zżera mnie ciekawość, ile osób dzisiaj jeszcze potrafi z nich sprawnie korzystać?

Czy smartfon bywa pomocny na jachcie i jak radzi sobie z nawigacją morską?

Zacznijmy od przybliżenia niewtajemniczonym, czego potrzebuje żeglarz na jachcie, żeby móc bezpiecznie nawigować. Wiedza, jaką powinien posiadać skipper, jest obszerna, do tego trzeba dodać jeszcze praktyczne umiejętności prowadzenia jachtu.

smartfon i żeglowanie

Jednak o bezpieczeństwie żeglugi decydują głównie te dwie dziedziny: nawigacja oraz meteorologia, które stawiam równorzędnie w hierarchii na podium. Aby sprawnie operować tą wiedzą, sternik potrzebuje wielu przyrządów i pomocy, by bezpiecznie planować, a potem realizować swoją trasę. Wymienię tylko kilka z nich i w uproszczony sposób przybliżę ich zastosowanie:

  • Mapa – szczegółowa i aktualna mapa jest podstawowym źródłem wiedzy o lokalizacji i o otoczeniu, a także o możliwych niebezpieczeństwach na trasie. Na mapę stale nanosimy aktualną pozycję jachtu i kreślimy kurs.
  • Kompas – bez niego na środku morza praktycznie niemożliwe jest dokładne określenie na mapie kierunku, w którym żeglujemy. Co więcej, bez tego urządzenia w ogóle nie będziemy mogli śledzić zmian naszej pozycji!
  • Locja – jest to księga pilotowa danego rejonu, zawierająca wiele istotnych informacji takich jak: charakterystyka portów, podejścia do nich, opisy świateł nawigacyjnych, zatok, kotwicowisk, kanałów VHF do komunikacji z danym portem, kanałów VHF z prognoz pogody w danym rejonie, itp.
  • Barometr – mam na myśli miernik ciśnienia atmosferycznego, a nie drogowskaz do kolejnej tawerny 😉. Jest to bardzo ważny wskaźnik, ponieważ obserwacja zmian ciśnienia w czasie dużo mówi o bieżących zmianach pogody.
  • Pogoda – prognozę na najbliższe 24/48 godziny zawsze możemy dostać w kapitanacie u bosmana przed wyjście z portu. Możemy też odsłuchać przez radio VHF na odpowiednim kanale.
  • Radio VHF – radiostacja służąca do komunikacji jachtu z marinami, jak i z innymi jachtami, a w szczególności do wzywania pomocy w razie takiej potrzeby.

Zadacie pewnie pytanie: gdzie w tym wszystkim jest smartfon i jaką dzisiaj odgrywa rolę w żeglarstwie? Otóż to właśnie rozwój smartfonów oraz aplikacji marynistycznych znacząco wpłynął na komfort yachtingu. Uprościł też nawigowanie. Większość jednostek czarterowych jest wyposażony w swój chartplotter, a na ich pokładach wciąż znajdują się tradycyjne mapy i locje papierowe, schowane gdzieś w czeluściach stolika nawigacyjnego. Mimo to żeglarze coraz chętniej używają smartfonów na łodziach.

narzędzia do żeglowania w smartfonie

Jest to najzupełniej zrozumiałe. Tym bardziej że możemy skompresować wszystkie wymienione wyżej pomoce nawigacyjne w jednym mały urządzeniu, dającym się schować w kieszeni. Dzięki specjalnym aplikacjom smartfon staje się istotnym wsparciem w nawigacji i znacząco wpływa na komfort oraz bezpieczeństwo żeglugi.

Na jakie cechy warto zwrócić uwagę, wybierając smartfon na jacht ?

Wybierając smartfon przeznaczony do wykorzystania na jachcie, warto zwrócić uwagę na te cechy:

  • Pierwszą jest wielkość ekranu. W moim przekonaniu przekątna 5,5” da wystarczająco dużo miejsca, by bezproblemowo odczytywać mapę.
  • Drugą jest system nawigacji satelitarnej i warto wybrać taki model, który obsługuje większość systemów. Co ciekawe, system Galileo jest prawe 3-krotnie dokładniejszy od amerykańskiego GPS-u.
  • Kolejną są czujniki: barometr, magnetometr, higrometr czy termometr – są ogromnie przydatne, aczkolwiek mocno ograniczają przekrój modeli. Na szczęście możemy pominąć któryś z czujników i posiłkować się oprzyrządowaniem jachtowym.
  • Równie ważna jest pojemność baterii oraz czas pracy urządzenia przy uruchomieniu wszystkich niezbędnych czujników. Moduł GPS ma spory apetyt na energię, a nie jest jedynym, jakiego potrzebujemy. Poza tym na jachcie są momenty, w których nie ma możliwości podładowania telefonu, dlatego zawsze mam w pogotowiu 2 lub 3 powerbanki.
  • Cechą oczywistą jest odporność na zalanie – owszem tak, ale wskaźnik IP68 informuje o odporności na wodę słodką, a nie słoną! Niewielka ilość wody morskiej lub oceanicznej nie wyrządzi smartfonowi krzywdy, lecz dłuższa kąpiel skończy się wypaczeniem uszczelek. Dlatego ja stosuję dodatkowo wodoszczelne etui z paskiem, dedykowane wodniakom, które zawieszam sobie na szyi, gdy wychodzę na pokład. Etui jest częściowo wypełnione powietrzem, stąd, nawet gdyby wypadło za burtę, będzie unosić się na falach.
  • Warto tez zwrócić uwagę na aparat – rejs obfituje w epickie scenerie, dlaczego nie uwiecznić ich na pamiątkę? Osobiście celowałbym w smartfon z zaawansowanym trybem nocnym oraz obiektywem ultraszerokokątnym.
jak wyznaczyć kurs smartfonem?

Jakie aplikacje pomagają w nawigacji ?

  • Mapa Boating HD – śmiało możemy posługiwać się aplikacją, która według mnie jest jedną z najlepszych. Często to właśnie te mapy znajdziemy na stałych chartplotterach jachtowych.
  • Kompas – jest wiele dostępnych aplikacji, które zmienią smartfony w kompasy, lecz do prawidłowego działania takiej aplikacji niezbędne są czujniki – głównie akcelerometr oraz żyroskop. Dodatkowym czujnikiem zwiększającym skuteczność jest magnetometr. Ja korzystam tylko z urządzeń pokładowych, wybierając kompas najbliższy stanowisku sternika, aby nie było przekłamań. Błędy mogą wiele kosztować.
  • Barometr – w smartfonie to dość przydatna funkcja i jeśli działa poprawnie to warto z niej korzystać. Daje nam to możliwość nie tylko sprawdzenia aktualnego ciśnienia, ale i zapisu tendencji oraz gwałtowności spadków/wzrostów ciśnienia.
  • Windy/Windguru – te aplikacje pogodowe dają nam pełny obraz warunków w wybranym rejonie, ale również szczegółową prognozę pogody na najbliższe 10 dni. Mają rozbudowane funkcje sprawdzające: temperaturę powietrza, kierunek oraz siłę wiatru, stan oraz temperaturę morza, ciśnienie atmosferyczne i wiele innych. Możemy też przełączać się między modelami pogodowymi, by upewnić się, czy wszystkie wskazują podobną prognozę. Bardzo cenię te aplikacje. Żeglując, sprawdzam je kilka razy dziennie. Bez prognozy pogody lub podczas niekorzystnych warunków nigdy nie wychodzę z portu, bo jak mówi żeglarskie porzekadło: Co robi kapitan podczas sztormu!? … Pije rum w tawernie 😊
  • Locja – tę bardzo ważną pomoc kupimy w wersji pdf z wydawnictwa morskiego, żeby trzymać ją w pamięci smartfona. Tradycyjna książkowa wersja zajęłaby za dużo miejsca w bagażu.
  • Tide/Times – bardzo dobra i przydatna aplikacja dla osób nawigujących po wodach pływowych. Daje nam możliwość określenia godzin przypływów i odpływów w konkretnych portach, co przekłada się na szczegółową wiedzę o godzinach wejścia i wyjścia z portu, bez ryzyka utknięcia na mieliźnie.
  • Anchor Watch – ta aplikacja pomaga z kolei ustawić alarm kotwiczny, który nas poinformuje o niechcianej zmianie położenia jachtu na kotwicowisku. Dla bezpieczeństwa zawsze warto pozostawić wachtę kotwiczną, jednak aplikacja stanowi dodatkowe wsparcie podczas postoju.

Podsumowując – smartfon jest urządzeniem ogromnie przydatnym na morzu. Jego funkcje upraszczają nawigację po zdradliwych i niebezpiecznych wodach przybrzeżnych. Są naprawdę dużym wsparciem w yachtingu. W mojej skromnej opinii ten niewielki sprzęt znacząco wpływa na poprawę bezpieczeństwa żeglugi.

smartfon na żaglówce

Należy jednak pamiętać, że zgodnie z dobrą praktyką morską nie należy całkowicie rezygnować z posługiwania się tradycyjnymi narzędziami, w tym mapą, locją, czy tablicami pływów. Elektronika, którą obecnie coraz mocniej naszpikowane są wszystkie jachty, ma 2 poważne wady:

  • nie lubi wody,
  • potrzebuje zasilania.

Jeśli nie posiądziemy umiejętności posługiwania się mapą, awaria smartfona może się skończyć źle dla jachtu oraz załogi. Smartfony najczęściej kończą swój żywot w wodzie, bo nader często zdarza się, że osoby niedoświadczone uchylają niewłaściwy bulaj (okienko). Wtedy do kadłuba wdziera się woda, niszcząc napotkaną elektronikę. Wtedy zdani jesteśmy na umiejętności prowadzenia tradycyjnej nawigacji oraz  łaskę Neptuna.