Szczytna idea nie zmieniła jednak faktu, że znaleźli się astronomowie, którzy uznali Humanity Star za wprowadzanie na nieboskłon niepotrzebnego światła, przeszkadzającego w prowadzeniu obserwacji. W przypadku informacji o planach StarRocket również pojawiały się głosy krytyki. Profesor Patrick Seitzer z Uniwersytetu Michigan poddał w wątpliwość sensowność projektu, który byłby widziany w ograniczonym czasie, a także dodatkowo zaśmiecał orbitę, na której i tak 90% obiektów stanowią nieaktywne satelity czy części statków kosmicznych. Podobnego zdania jest astronom John Barentine, wskazujący, że cubesaty startupu mogłyby nawet zakłócać sygnały radiowe.