Przed Wami recenzja Matriksa Zmartwychwstania bez spoilerów. Zero streszczania fabuły, wyjaśnień zwiastunów. Trochę odwołań do poprzednich części, ale z nich również nie będę zdradzał fabuły. Jeżeli ktoś nie oglądał Matriksa w ogóle, to czwarta część jest doskonałą okazją do poznania całości. Ale, jeżeli ktoś oglądał, to warto Matriksa 4 zobaczyć?
W stu procentach, prawie wyszedłem w trakcie seansu ale zostałem jedynie z szacunku do wcześniejszych części.
Masakra tak spieprzyć taką markę.
W życiu nie poszedł bym jeszcze raz.
Niestety zupełnie Matrix sobie dzisiaj nie radzi. Też przez chwilę nie mogłem wysiedzieć. Dzięki za komentarz.
Gdyby Matrix z pierwszej części trylogii tak zrobili to nikt pozostałych dwóch by nie oglądał.
Owszem, dzisiaj nie mielibyśmy Matrixa, ani pewnie takiego Keanu Reevesa jak znamy dzisiaj. Fajnie, że napisałeś.
Dno totalne
Niestety, trochę racji masz. Dzięki za komentarz.
Zabawne bo większość filmu przespałem i teraz się zastanawiam czy iść jeszcze raz, choć po tym przez zobaczyłem niekoniecznie mi się chce. Co robić? 😂
Kumpel tez chrapał i tak na zmianę się budziliśmy 😂🤣😂
Nie idź. Weź kumpla na Spider Mana, albo zaczekajcie na Batmana. To może być premiera warta uwagi.
Idź to znowu zasnisz😁
Rozczarowanie to mało powiedziane. Pomijając reklamową agitację, 4. część dawała nam pewną obietnicę. Pokazanie poprzednich, wspaniałych i zapierających dech w piersiach efektów specjalnych połączonych z bardzo ciekawą fabułą, pokazanych z zupełnie innego punktu widzenia, który był intrygujący w zapowiedziach. Realizacja tej obietnicy to 2,5h nie do końca spójnych, mało dynamicznych (a czasem anemicznych) scen walki, w większości czasu „przegadanymi” przedłużającymi się i po prostu nudnymi dialogami. Jeszcze na początku miałem nadzieję, że motyw z programistą i psychologiem w ciekawy sposób pokazałby, że cały matrix, o którym mowa była w trylogii jest w naszych głowach. Postrzeganie i ograniczenia narzucane przez „System” to nasza psychika. Fajnie było zobaczyć raz jeszcze Neo i Trinity w „akcji”. Z nietrafionymi zamiennikami Morfeusza i agenta Smitha to pomyłka – kompletnie wybija z klimaty. Wydaje się, że połowa zespołu Wachowskich i zmiana płci zdecydowanie kiepsko wpłynęła na efekt. Zresztą w pewnym momencie filmu była mowa o franczyzie (= odgrzewany kotlet). Oby tylko nie poszli w ślady Szybkich i Wściekłych.
Jeżeli Matrix stanie się nową serią szybkich i wściekłych, a Neo będzie mówił o rodzinie, to myślę, że wycofają taką część z kin 😉 Fani by ich zjedli. Już Lana dostaje po głowie za to co zrobiła.
Motyw z programistą psychologiem jest tutaj zepsuty wszędzie gdzie się tylko da. To miało taki potencjał… A zmarnowano go dla kilku scen z liśćmi od Trinity. Niestety, masz rację Macieju. Masz zupełną rację. Dzięki za komentarz.
Jak ktoś zapyta czy polecam to z przyjemnością dodam że odradzam
Według mnie to zależy od oczekiwań i bycia związanym z serią. Niestety ten film nie jest ani dla osób nie związanych z Matriksem, ani dla fanów. Wydaje mi się, że to fani po prostu idą, jedynie dla zasady.
Matrix jest kultową serią. Miałam przyjemność być nastolatką kiedy weszła na ekrany. Filmy miały swój czas i były dobrze wkomponowane w tamta rzeczywistość. Były wyjątkowe. Matrix 4 nigdy nie powinien był powstać. Nie było szans. Szkoda czasu widza. I szkoda psuć wspaniałe wspomnienia.
Matrix jest kultową serią. Miałam przyjemność być nastolatką kiedy weszła na ekrany. Filmy miały swój czas i były dobrze wkomponowane w tamta rzeczywistość. Były wyjątkowe. Matrix 4 nigdy nie powinien był powstać. Szkoda czasu widza. I szkoda psuć wspaniałe wspomnienia.
Tak, Matrix dzisiaj to już seria kultowa. W końcu wyznaczyła zupełnie nowy kierunek myślenia dla wielu dzisiejszych fanów postfantastyki. Matrix 4 to, jeżeli wkomponować go w dzisiejsze realia, to znak bylejakości naszych czasów. Przy czym, niestety sam jest byle jaki. Dzięki za komentarz.
no cóż… Czyżbym był jedyną osobą na swiecie, której się film podobał? 😀
tak
LND, fajnie, że zabrałeś głos. Jedyną osobą raczej nie, ale myślę, że jesteś w mniejszości. Natomiast Matrix 4 może się podobać i ma swoje mocne strony, za które można go polubić. Pozostaje jedynie się cieszyć, że są entuzjaści tej części 🙂
Zwiastun Matrixa zrobiony perfekcyjnie,nie mówiąc o samym filmie.
Jestem fanką ,ale 4 część to jakaś pomyłka.
Najpierw odgrzewane kotlety z przeszłości bohatera ,kończące na obudzeniu jego partnerki. Cała akcja w dwóch wątkach haha :D.
teo, trudno się nie zgodzić. Niestety ostatnia część Matriksa w większości streszczona jest w zwiastunach, ale chory na to jest cały przemysł fimlowy.
Matrix 4 niestety to próba odgrzania kotleta.
Porównam Matrix do Terminatora, tam też dwie pierwsze części to klasyk, nic dodać nic ująć. Potem niby grał Arni niby były roboty ale efektu wow nie było. Może w świecie przepełnionym informacją nam po prostu nie można już dogodzić? Może gdyby czwarta część Matrixa powstała zaraz po trzech wcześniejszych wszystko by grało??? Pozdrawiam
Cześć Kris, dzięki za udział w dyskusji. Całkiem fajne porównanie, coś w tym jest. Wydaje mi się też, że spowodowane jest to tym, że Terminator pozbył się swojego futurystycznego wydźwięku, a bardziej poszedł w stronę podróży w czasie i innych bajerów. I Matrix też pozbył się czegoś ważnego i skręcił nie tam gdzie trzeba. Może by tak było… kto wie? 🙂
Dzięki, pozdrawiam!
Jako nastolatek oglądałem całą trylogię Matrixa po kilkanaście razy. Tamtejsze kino było tak świetne pod wieloma względami (filozofia, nowatorskie efekty specjalne, sceny akcji, świetne sceny walk itp.), że spodziewałem się po 4 części czegoś na przynajmniej takim samym poziomie…
Niestety to co tutaj dostajemy to film z upośledzonymi efektami specjalnymi (ponad 20 lat później nie można zrobić takich dobrych efektów?!), niepotrzebną zmianą części postaci (legendarny Hugo jako Agent Smith!), korporacyjnym obśmiewaniem klasyki oraz degeneracją części postaci (vide Merowing!). To jest jakaś kpina a nie Matrix…