Stream Deck to drugi z trzech akcesoriów do streamingu firmy Elgato, który testowałam. I nie ukrywam, że sama nazwa urządzenia początkowo nic mi nie mówiła. Wydawało mi się, że jest to niezwykle skomplikowane urządzenie i w zupełności dla mnie nieprzydatne. Czy rzeczywiście tak się okazało? Tego dowiecie się z artykułu.
Na pierwszy rzut oka urządzenie wygląda jak jakaś niewielkich rozmiarów klawiatura. Kiedy podłączymy Stream Deck Elgato do komputera i podświetlają się ekrany LED pod przyciskami, robi się ciekawiej. Czas zatem odkryć tajemnicę i ujawnić, jakie funkcje ma pełnić to urządzenie o tajemniczo brzmiącej nazwie.
W skrócie jest to zatem gadżet mający usprawnić pracę przy streamingu oraz podnieść jakość prowadzonych transmisji. W dwóch słowach można go opisać jako mini klawiatura z programowalnymi klawiszami i wyświetlaczami w miejscu etykiet.
Jak już wiecie, ja postanowiłam zacząć nagrywać filmy na YouTube. Sprawdźcie więc, czy odnalazłam jego zastosowanie przy nagrywaniu filmów, czy może jednak jest to urządzenie przydatne tylko podczas transmisji na żywo.
Stream Decka otrzymujemy w bardzo estetycznym pudełku. W środku znajduje się niewiele: krótka instrukcja, samo urządzenie z przewodem USB oraz podstawka.
Do testów otrzymałam Stream Deck z piętnastoma przełącznikami. Wymiary to 118 x 84 x 21 mm, jest więc niewielki, zbliżony powierzchnią do przeciętnego smartfona. W ofercie Elgato dostępny jest również Stream Deck mini – z sześcioma przyciskami oraz wersja XL – z 32 przyciskami.
Całość zrobiona jest z matowego czarnego tworzywa sztucznego i posiada metalową płytkę z przodu. Przyciski pokryte są miłym w dotyku gumowym materiałem. Są odpowiedniej wielkości i oddalone od siebie w sposób, który pozwala na precyzyjny wybór przypisanych im funkcji. Podświetlenie jest na tyle jasne, że spokojnie możecie grać przy zgaszonym świetle i funkcje będą dobrze widoczne.
Stream Deck podłączany jest do komputera za pomocą 1-metrowego przewodu ze złączem USB 2.0 na sztywno zespolonego z urządzeniem. Pod spodem znajdują się gumowe wypustki, które mają zapobiegać przesuwaniu się urządzenia. Przyznam jednak, że znacznie praktyczniej jest postawić Stream Decka pionowo i dokładnie widzieć ikonki z funkcjami. Dodatkowo otrzymujemy bowiem podstawkę z regulowanym poziomem oparcia.
Rodzi to jednak pewien problem, mianowicie kabel nieładnie odstaje od góry i trzeba się trochę nakombinować, chcąc odgiąć go tak, żeby nie był widoczny. Ubolewam nad tym, tym bardziej że estetyka samego Stream Decka bardzo przypadła mi do gustu, a ten kabel psuje całkowicie efekt. Mam zatem nadzieję, że producent udoskonali w przyszłości ten element. Ideałem byłoby np. stworzenie bezprzewodowego urządzenia.
Przejdźmy do najważniejszej kwestii, czyli funkcjonalności. Czy Stream Deck to urządzenie przydatne? Po co nam są w ogóle te wszystkie przyciski?
Po podpięciu Stream Decka uruchamia się ekran. Aby zacząć korzystać z klawiszy, potrzebna nam jest aplikacja dedykowana temu sprzętowi.
Aplikacje pobieracie ze strony producenta i już macie pełny obraz tego, jakie możliwości otwiera przed Wami to urządzenie. Całość ekranu aplikacji podzielona jest na dwie części. W pierwszej, największej części odwzorowany mamy wygląd Stream Decka. Druga część to lista, w której prezentowane są dostępne akcje. Istnieje też trzecie pole, które uaktywnia się dopiero po przypisaniu funkcji pod danym przyciskiem.
Działanie w aplikacji jest naprawdę proste. Wystarczy przeciągnąć interesującą Was akcję na puste pole i już wyświetla się ona na ekranie urządzenia.
Jeśli macie większe potrzeby i możliwości, możecie zamontować nawet dwa Stream Decki jednocześnie. Będziecie mogli sterować nimi w aplikacji i np. przerzucać funkcje z jednego na drugi.
Domyślnie aplikacja ma szereg funkcji przypisanych do różnych programów i serwisów. Mamy opcje do: OBS-a, YouTuba, Twitcha, Spotify i wiele więcej. Najwięcej przygotowanych funkcji dotyczy Twitcha.
Potrzebujecie więcej opcji? Do przycisku możecie przypisać także cały folder, poszerzając tym samym funkcjonalność jednego Stream Decka. Jeden przycisk może wtedy stanowić przejście do kolejnych funkcji. Po utworzeniu folderu macie bowiem 14 dodatkowych pustych pól, które możecie dowolnie zapełnić.
Po naciśnięciu prawym przyciskiem myszy na okienko lub z poziomu zakładki Stream Deck można również uruchomić funkcję Multi Action. Jest to nic innego, jak zestaw funkcji, które możemy przypisać do jednego przycisku. Oznacza to, że jednym kliknięciem możecie jednocześnie uruchomić np. konkretne ustawienia jasności ekranu, wyciszyć dźwięk i włączyć mikrofon.
W Stream Decku istnieje także możliwość edycji każdej ikonki. Możecie korzystać z tych dostępnych w aplikacji Elgato, a ci bardziej wymagający mogą w programie graficznym zrobić autorskie ikonki i później ustawić je na wyświetlaczu pod przyciskami. Ikony można zmieniać nie tylko pod względem grafiki, ale i widniejącego tam tekstu. W dodatku nie muszą to być grafiki, ustawić na przyciskach można również animacje. Fajnie, co?
Pobawiłam się oczywiście trochę w dostępnym na stronie producenta edytorze własnych ikon. Jeśli tylko zapragniecie, tak jak ja, żeby zamiast ikonki głośnika, podkręcać dźwięk przyciskiem np. z wizerunkiem misia – proszę bardzo! Oprócz tych przygotowanych możecie tworzyć własne napisy, rysunki, a nawet wstawiać swoje zdjęcia – to dla osób z osobowością narcystyczną. Dzięki niemu otrzymamy niemal nieskończone możliwości ich kreacji. Po skończonej pracy gotowy projekt zapisujecie tylko na dysku komputera i możecie już przypisać go do wybranego przycisku w oprogramowaniu.
Za pomocą Stream Decka możecie także sterować lampą doświetlającą Key Light od Elgato. Za jego pomocą można ustawić sobie panel do włączania i wyłączania lampy, zmiany barwy oraz mocy.
Wiemy już, że Elgato Stream Deck można w pełni personalizować, przypisując do klawiszy ikony, zdjęcia, a nawet ruchome obrazki. Warto zwrócić uwagę na fakt istnienia tych ekranów LCD. Wydaje Wam się, że to tylko efektownie wyglądający bajer, bo specjalne przyciski funkcyjne są przecież dostępne na wielu klawiaturach? To jak wyobrazicie sobie pracę, czy rozgrywkę przy zgaszonym świetle – już łatwiej zrozumieć, dlaczego to podświetlenie jest takie istotne, prawda? Oprócz tego to, że przyciski wyświetlają na niewielkim ekraniku miniaturę przypisanej funkcji, sprawia też, że trudno o pomyłkę podczas jej aktywacji.
Jakie funkcje mogą przydać się konkretnie do streamowania? Np. przełączanie się pomiędzy scenami, uruchamianie różnego rodzaju multimediów, dostosowywanie poziomu dźwięku. Możecie także za pomocą jednego przycisku szybko włączyć planszę z przerwą, czy dodać nakładki ekranowe i uzupełnić swoje treści graficznymi wstawkami. Korzystając ze Stream Decka do wyświetlenia mema czy animacji podczas transmisji nie będzie już potrzebne tworzenie skomplikowanych skrótów klawiszowych.
A no właśnie: czy to urządzenie przydatne tylko do streamingu, jak sugerowałaby nam jego nazwa? Otóż nie trzymając Was w niepewności: absolutnie nie. Ja jak najbardziej widzę jego przydatność podczas nagrywania filmów na YouTube i nie tylko.
Według mnie naprawdę dosłownie każdy jest w stanie odnaleźć funkcje, które można przypisać do przycisków bez potrzeby wciskania np. specjalnych kombinacji na klawiaturze. Stream Deck może okazać się przydatny podczas codziennej pracy z komputerem. Tak naprawdę tylko wyobraźnia Was ogranicza i myślę, że z biegiem czasu możecie odkryć nowe funkcje, które fajnie byłoby włączać szybko i nieskomplikowanie.
Ja np. bawiąc się tym urządzeniem, przypisałam mu funkcje do obsługi Spotify. To takie proste: pracujecie przy komputerze i nie wyłączając tego, co robicie, możecie szybko przełączyć utwór np. na taki, który mniej rozprasza.
Podobnie jak w przypadku pozostałych akcesoriów Elgato np. Green Screena, cena jest dość wysoka. Testowana przeze mnie wersja kosztuje na moment pisania artykułu (grudzień 2019) około 600 zł. Jeśli odnajdziecie rzeczywiście potrzebę jego stosowania i poczujecie, że Wasza praca zostanie dzięki temu urządzeniu usprawniona – to nie jest dużo. Jeśli jednak miałoby stanowić jedynie efektowny gadżet, to już mało nie jest, ale wiadomo – kto bogatemu zabroni? 😉
Czy da się funkcjonować bez tego urządzenia? Oczywiście! Ale jak wiadomo, do dobrego szybko się człowiek przyzwyczaja. Mając do czynienia ze Stream Deckiem, szybko może okazać się bardzo przydatny i zdecydowanie usprawnić pracę nie tylko streamerom. Z pewnością jednak nie jest to urządzenie, które jest każdemu niezbędne.
Dla mnie oczywiście bardzo ważny jest sam wygląd urządzenia. Nie lubię zbyt wielu rzeczy na biurku i miałam delikatny opór przed zainstalowaniem dodatkowego gadżetu, który miałby tam stać. Jednak Stream Deck po pierwsze zajmuje naprawdę niewiele miejsca, a po drugie wygląda po prostu bardzo efektownie. Tutaj ponownie wrócę do tematu kabelka, który jako jedyny element przeszkadza wizualnie, kiedy postawimy Stream Decka pionowo. Poza tym dodatkowy kabel to nigdy nie jest rzecz, której pożądamy przy pracy. Do tego to jego umiejscowienie – to jest zdecydowanie do poprawy.
Podsumowując: dla początkujących youtuberów, streamerów czy przeciętnego użytkownika komputera to urządzenie może stanowić jedynie efektowny gadżet. Ale już wprawieni użytkownicy wiedzący, do czego może się im przydać i czego od niego oczekują, mogą wycisnąć z niego maksimum możliwości, znacznie usprawniając pracę.
Poza tym instalacja urządzenia i jego obsługa są naprawdę proste. Wizualnie także nie mam zastrzeżeń, a wręcz bardzo mi się podoba. Początkowo, przyznaję, byłam nastawiona do tego urządzenia sceptycznie. Teraz kiedy przekonałam się, jak łatwo można uruchamiać różne funkcje, wiem, że chciałbym mieć go podczas mojej pracy przy YouTubie i nie tylko.
Sprawdźcie też pozostałe artykuły o tym „Jak postanowiłam zostać youtuberem…”: