5 praktycznych sposobów, jak namówić rodziców na komputer gamingowy

Księga ulicy mówi jasno: „kto peceta wybierze zamiast konsoli, ten jest odporny na bakterię Coli”. Czy jakoś tak. Wiadomo, jedyne prawilne granie to granie na pececie. Nawet jeśli stabilne 60 klatek na sekundę oznacza brak stabilności w sferze uczuciowej i 0 partnerek do czterdziestego roku życia. Ale na razie o tym nie myślmy. Na razie mamy kilka, kilkanaście lat, a naszym największym problemem jest to, jak namówić rodziców na zakup peceta do gier…

Sposób nr 1: emocjonalny szantaż

Zaczynamy z grubej rury. Od praktykowania umiejętności, która przydaje się zarówno w życiu wirtualnym, jak i realnym, czyli szantażu emocjonalnego. Powiedz rodzicom, że Franek z szóstej ce już ma swój komputer do grania, od miesiąca szlifuje skilla w Fortnite, więc każdy dzień zwłoki ze strony rodziców zwiększa zaległości, które musisz potem nadrobić, żeby go doścignąć.

Jeśli to nie pomoże, możesz się sięgnąć po broń większego kalibru. Powołaj się na odwieczne, niepisane i międzypokoleniowe przymierze „podawania rodzicowi szklanki wody na starość”. Zasada ta od wieków nieprzerwanie motywuje gatunek ludzki do przekazywania dalej swoich genów. Wszak jeśli tego nie zrobią, „kto im poda na starość szklankę wody”?

I tutaj pojawia się szansa dla Ciebie. Możesz zagrozić złamaniem przymierza, jeżeli rodzice nie zadbają odpowiednio o Twój rozwój i nie sprezentują Ci gamingowego bydlaka z RTX-em 4090 w specyfikacji.

szklanka wody

Sposób nr 2: zaproponuj sprawiedliwy podział kosztów

Oczywiście osiągnięcie sprawiedliwego podziału w tym przypadku powinna rozstrzygnąć kwestia możliwości finansowych obu stron. Biorąc pod uwagę, że masz te 12, góra – 14 lat, a Twoja praca zarobkowa zaczyna się i kończy na chodzeniu po domach podczas Halloween (w wersji dla bardziej uduchowionych możesz być ministrantem chodzącym po kolędzie), jedyną uczciwą propozycją jest rozłożenie kosztów w stosunku 99 do 1 procent.

Ewentualnie możesz rozważyć zbiórkę „pół na pół”: połowę wymaganej kwoty wpłacą rodzice, połowę Ty (Ty, rzecz jasna, nie zarabiasz, więc sępisz od rodziców pieniądze na pokrycie swojego wkładu).

sugar daddies aplikacje

Sposób nr 3: na polityka

Roztocz przed rodzicami wizje rzeczy niestworzonych: regularnie sprzątanego pokoju, czerwonych pasków na świadectwach, pięćdziesięciu przeczytanych książek rocznie. Kiedy się na to nabiorą i odkryją Twój fortel, po prostu zrzuć winę na opozycję.

Ewentualnie wspomnij, że Marta z piątej be w zamian za nowy komputer obiecała rodzicom jeszcze więcej i też nie dotrzymała obietnicy.

napis politycs

Sposób nr 4: przekonaj, że to do nauki i rozwoju

A kiedy rodzice zapytają, czy do nauki nie wystarczy Ci laptop za 2 tysiące złotych, zamiast desktopa za 20 tysięcy, powiedz, że chcesz być kimś więcej, niż przeciętnym korposzczurem klepiącym formułki w Excelu.

Zamierzasz zostać montażystą filmowym, architektem, programistą, grafikiem 3D, projektantem wnętrz albo (w tym miejscu wpisz inną profesję, w której nigdy nie będziesz się realizować, ale wiąże się z potrzebą posiadania wydajnego komputera stacjonarnego, na którym da się grać w Cyberpunka 2077 na ultra w 120 klatkach na sekundę).

Pamiętaj jednak, żeby przypadkiem nie wspominać rodzicom o zostaniu YouTuberem albo streamerem. Po takiej deklaracji nie dość, że nie kupią Ci komputera gamingowego, to jeszcze mogą wezwać na pomoc księdza egzorcystę, żeby odwiódł Cię od tych zamiarów.

nauka w domu skupienie koncentracja edukacja geex

Sposób nr 5: na agresywnego kaszojada, któremu ustępuje się dla świętego spokoju

Zamknij oczy i wyobraź sobie, jak zachowuje się „dziecko z piekła rodem”. A potem po prostu rób to, co zobaczyłeś lub zobaczyłaś. Jeśli brak Ci wyobraźni, spójrz na młodszego brata albo siostrę, na to, jak reagują, kiedy napotykają odmowę ze strony rodziców. Jeżeli jesteś jedynakiem, podpowiadamy, jakie zachowania mogą przynieść upragniony efekt w postaci kapitulacji mamy i taty. Są to m.in.:

  • głośny, niekończący się krzyk i płacz,
  • zrzucanie towarów z półek sklepowych,
  • jeszcze więcej niekończącego się krzyku i płaczu,
  • tupanie nogami,
  • zwroty w stylu: „nienawidzę Cię”, „żałuję, że nie jestem córką sąsiada” (tutaj jednak warto uważać, żeby nie wykrakać),
  • wspominałem już o krzyku i płaczu?

Macie własne sposoby na perswazję wobec rodziców i nakłonienie ich do zakupu gamingowego komputera? Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach. Nie zapomnijcie również sprawdzić ofertę desktopów dla graczy w sklepie x-kom.

PS. tekst powstał wyłącznie w celach humorystycznych, a wy powinniście kochać swoich rodziców i podawać im szklanki z wodą niezależnie od tego, czy kupią Wam komputer gamingowy, konsolę, czy w ogóle nic Wam nie kupią.