A co stało za ich sukcesem? Były słodkie – choć dla niektórych zapewne też przerażające. Miały również bardziej zaawansowaną elektronikę od Tamagotchi. Dzięki niej włochata sowa tańczyła, mówiła, reagowała na dźwięk i dotyk, a nawet towarzystwo innych przedstawicieli swojego gatunku. Taką nowinkę technologiczną zapewne z zaciekawieniem pogłaskał w ciemności nie jeden ojciec.
Furby w 2002 roku było swego rodzaju bardziej zaawansowanym i namacalnym odpowiednikiem popularnego w latach ’90 Tamagotchi. Jednak te sowo-chomiki znacznie lepiej przetrwały próbę czasu od urządzenia znanego z piosenki dwóch popularnych raperów. Furby produkowane jest bowiem do dzisiaj i łączy się ze smartfonami z Androidem oraz iOS.
W szczycie popularności krążyły nawet plotki, że Furby z czasem uczył się nowych funkcji i słów po angielsku (na ogół używał własnego „furbijskiego” języka). Na to jednak przyszedł czas dopiero po sparowaniu ze smartfonem. Te plotki jednak pokazują, że ludzie dostrzegli zagadnienia sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego już w 2002 roku.
Laser z wymiennymi końcówkami
Kto, do cholery, tego używał?! Do dziś się zastanawiam, co było w nich fajnego. Mimo wszystko laser z wymiennymi końcówkami był w okolicach 2002 roku całkiem popularnym gadżetem. Najczęściej kupowany na rynkowych straganach był wykorzystywany do drażnienia kolegów na osiedlu i zwiększania swojej wątpliwej renomy. Cieszę się, że po latach mogę powiedzieć, że jestem dumnym nie-posiadaczem tego sprzętu w dzieciństwie.
Casio CA-53W rocks! 🙂
jeżeli ktoś posiada gry brick game to chętnie przyjmę , zapraszam do e-mail: patryk.durka@gmail.com