Aplikacja Zdrowie w iPhonie dowodem w procesie o morderstwo i inne przypadki, kiedy urządzenia pomogły śledczym

Nasze smartfony zawierają wiele informacji o nas. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo. Mądrze używana technologia pomaga w codziennym życiu, jest pomocna w monitorowaniu stanu zdrowia, a niedawny proces Jeffa Westa pokazał, że niektóre informacje mogą być przydatne nawet podczas próby udowodnienia przestępstwa. To jednak nie pierwszy taki przypadek. Poznajcie historie, w których dane z inteligentnych urządzeń posłużyły jako dowód w sprawach karnych.

W jaki sposób aplikacja Zdrowie dostarczyła obciążających dowodów?

Według raportu policji, Kat West została znaleziona martwa na ulicy przed jej domem w 2018 roku. Jej mąż twierdził, że poprzedniej nocy oboje pili alkohol i podejrzewał, że mogła wstać, poślizgnąć się i upaść. 

Jednak prokurator uważał inaczej, a mianowicie, że Jeff West podczas kłótni wziął iPhone’a Kat West i wyrzucił go na zewnątrz. Następnie, kiedy ta wyszła go odzyskać, mąż poszedł za nią, uderzył ją w głowę butelką i to uderzenie okazało się śmiertelne. Jeff West stanowczo zaprzeczał tym zarzutom.

Śledczy przeprowadzając analizę kryminalistyczną, zaczęli sprawdzać dane z aplikacje Zdrowie w iPhone’ach pary. To właśnie podczas tej analizy odkryto kilka niezgodności. Aplikacja Zdrowie śledzi liczbę kroków wykonywanych przez użytkowników w ciągu dnia. W tym przypadku iPhone Jeffa wykazał 18 kroków po 23:00. Telefon jego żony również wskazywał ostatni ruch do 22:54.

Było to sprzeczne z twierdzeniami podejrzanego, który utrzymywał, że poszedł spać o 22:30 i spał do 5:15, kiedy to został zbudzony przez policję.

Między innymi dzięki wykorzystaniu danych z aplikacji Zdrowie, West został ostatecznie skazany za zabójstwo swojej żony i niedawno skazany na 16 lat więzienia.

samochod policyjny

Do czego prokuratorzy używali danych Apple Watch?

Podobny przypadek miał miejsce w Australii. Tym razem pomocny okazał się zegarek Apple. Apple Watch może śledzić wiele rzeczy: tętno, liczbę wykonanych kroków i sposób snu. To okazało się przydatne w procesie o morderstwo, toczącym się przed Sądem Najwyższym w Australii Południowej.

29-letnia Caroline Nilsson została oskarżona o zamordowanie swojej teściowej Myrny Nilsson, a następnie zatuszowanie dowodów morderstwa. W trakcie procesu urządzenie Apple odegrało kluczową rolę w sprawie. Prokurator prowadząca sprawę stwierdziła, że dane z Apple Watch były częścią dowodów, które wykazały, że Nilsson sfabrykowała swoją historię o morderstwie.

Pani Nilsson została znaleziona w stanie histerii ze związanymi rękami i nogami we wrześniu 2016 r. Powiedziała ona policji, że wraz z jej 57-letnią teściową były ofiarami brutalnej napaści w ich domu w Valley View. Do całego zdarzenia miało dojść krótko przed godziną 22, a synowa wydostała się z domu zaraz po tym, jak mężczyźni odjechali.

Z analizy zegarka Apple, który nosiła ofiara, wynikało jednak, że urządzenie Apple zarejestrowało „lawinę” 65 ruchów w 39 sekund, a jej tętno zatrzymało się o 18:41. To mogło oznaczać, że serce kobiety gwałtownie biło w wyniku silnego stresu, a następnie przestało bić jeszcze przed godziną 19. Okazało się także, że podejrzana używała jeszcze telefonu komórkowego o godzinie 19:02, aby wysłać SMS-a do męża i o 19:03, aby uzyskać dostęp do popularnego serwisu aukcyjnego. Te rozbieżności oraz brak jakichkolwiek śladów obcych osób w mieszkaniu Myrny Nilsson, doprowadził do oskarżenia jej synowej.

młotek sędziego

Garmin Forerunner i złapanie mafijnego zabójcy

Kolejna historia dotyczy brytyjskiego biegacza i kolarza – Marka Fellows’a. Choć policja od samego początku podejrzewała, że mężczyzna jest zamieszany w zabójstwo dwóch rywalizujących ze sobą gangsterów, nie miała żadnych obciążających go dowodów.

W końcu, w którymś momencie śledztwa, prowadzący sprawę zauważyli na fotografiach, że sportowiec podczas udziału w półmaratonie jeszcze przed zabójstwem, miał na sobie smartwatch Garmin Forerunner .

Dane z inteligentnego urządzenia marki Garmin pokazały, że Fellows prowadził biegi zwiadowcze w pobliżu domu zamordowanego niecałe dwa miesiące przed zabiciem go. Ścieżka aktywności z zegarka pokazywała 35-minutową aktywność, która rozpoczęła się w pobliżu domu poszkodowanego i kończyła zaraz za nim.

Na podstawie opinii i pomocy eksperta w dziedzinie nawigacji satelitarnej, policja odkryła, że w dniu dokonania przestępstwa, Fellows początkowo przemieszczał się z prędkością 12 mil na godzinę, prawdopodobnie na rowerze. Następnie zatrzymał się na około osiem minut, dokładnie obok domu ofiary.

Niedługo potem Fellows wyjechał z kraju na wakacje ze swoją dziewczyną, a po powrocie został aresztowany na lotnisku 30 maja. 17 stycznia 2019 roku został skazany na dożywocie.

kajdanki

Opaska sportowa Fitbit pomogła zatrzymać mordercę

W maju 2016 roku z zarzutami zabójstwa swojej partnerki aresztowany został Amerykanin Douglas Detrie. Jednak ponieważ nie potrafiono znaleźć żadnych dowodów na jego winę, policja wskazała innego podejrzanego – George’a Burcha. Obrona Burcha nieustannie starała się skierować podejrzenia z powrotem na partnera ofiary. Wtedy śledczy zbadali opaskę Fitbit Douglasa Detrie. Okazało się wtedy, że opaska jednoznacznie wykazuje, że w chwili śmierci kobiety, ten pogrążony był on we śnie.

To jednak nie przesądziło oczywiście ostatecznie o winie Burcha. Jednym z kluczowych dowodów był także jego telefon. Lokalizacja urządzenia wskazała, że w chwili zabójstwa był on w miejscu jego dokonania. Burcha skazano w maju 2018 roku na karę dożywocia bez prawa do wcześniejszego zwolnienia.

Smartfon prawdę Ci powie?

Powyższe sytuacje udowadniają, jak wiele danych gromadzą sprzęty elektroniczne, z których korzystamy na co dzień. Dane pozornie błahe i wyjęte z kontekstu, po odpowiednim połączeniu mogą utworzyć spójną wersję wydarzeń.

Należy się zatem spodziewać, że Smartfony, gadżety, aplikacje czy wirtualni asystenci będą mieć coraz większy udział w sprawach kryminalnych, a prokuratorzy i śledczy będą coraz częściej sięgać po tego typu technologie w poszukiwaniu nowych dowodów i weryfikować w ten sposób zeznania.

Oczywiście takie dane nie mogą stanowić jedynej podstawy do stawiania zarzutów, bowiem takimi danymi można też manipulować i specjalnie fabrykować alibi np. przekazując zegarek lub telefon osobie, która będzie znajdować się daleko od miejsca zbrodni. Niemniej jest to dodatkowa szansa na ustalenie przebiegu zdarzeń i duży krok do przodu patrząc na to, że do tej pory można było polegać najwyżej na podstawie nagrań z kamer monitoringu albo zeznaniach świadków.

Źródło: bbc.com, al.com