Do czego prokuratorzy używali danych Apple Watch?
Podobny przypadek miał miejsce w Australii. Tym razem pomocny okazał się zegarek Apple. Apple Watch może śledzić wiele rzeczy: tętno, liczbę wykonanych kroków i sposób snu. To okazało się przydatne w procesie o morderstwo, toczącym się przed Sądem Najwyższym w Australii Południowej.
29-letnia Caroline Nilsson została oskarżona o zamordowanie swojej teściowej Myrny Nilsson, a następnie zatuszowanie dowodów morderstwa. W trakcie procesu urządzenie Apple odegrało kluczową rolę w sprawie. Prokurator prowadząca sprawę stwierdziła, że dane z Apple Watch były częścią dowodów, które wykazały, że Nilsson sfabrykowała swoją historię o morderstwie.
Pani Nilsson została znaleziona w stanie histerii ze związanymi rękami i nogami we wrześniu 2016 r. Powiedziała ona policji, że wraz z jej 57-letnią teściową były ofiarami brutalnej napaści w ich domu w Valley View. Do całego zdarzenia miało dojść krótko przed godziną 22, a synowa wydostała się z domu zaraz po tym, jak mężczyźni odjechali.
Z analizy zegarka Apple, który nosiła ofiara, wynikało jednak, że urządzenie Apple zarejestrowało „lawinę” 65 ruchów w 39 sekund, a jej tętno zatrzymało się o 18:41. To mogło oznaczać, że serce kobiety gwałtownie biło w wyniku silnego stresu, a następnie przestało bić jeszcze przed godziną 19. Okazało się także, że podejrzana używała jeszcze telefonu komórkowego o godzinie 19:02, aby wysłać SMS-a do męża i o 19:03, aby uzyskać dostęp do popularnego serwisu aukcyjnego. Te rozbieżności oraz brak jakichkolwiek śladów obcych osób w mieszkaniu Myrny Nilsson, doprowadził do oskarżenia jej synowej.