Sonos Arc – test soundbara z Dolby Atmos

Są producenci, którzy nowe modele soundbarów wprowadzają na rynek każdego roku. Inni każą na nowy model czekać znacznie, znacznie dłużej. Przykładem tej drugiej firmy jest Sonos, który następcę popularnego Playbara, tj. model Arc, wprowadził dopiero po 7 latach od debiutu poprzednika. Zmiany są bardzo duże, a czy na lepsze czy na gorsze, tego dowiecie się z mojej recenzji.

Sonos Arc – budowa i specyfikacja

Nowa, sztandarowa grajbelka amerykańskiego producenta ma za zadanie oferować wysokiej klasy efekty przestrzenne, nic więc dziwnego, że obsługuje, jako pierwszy soundbar Sonosa, system dźwięku przestrzennego Dolby Atmos. Do tego celu Arc (ang. wygięcie, łuk) wykorzystuje aż 11 specjalnie zaprojektowanych przetworników:

  • 3 wysokotonowe,
  • 8 średnio-niskotonowych.
biały soundbar sonos arc

Przetworniki umieszczono tak, aby promieniowały dźwięk w różnych kierunkach: do przodu, do góry oraz na boki. Układ przetworników przedstawia poniższe zdjęcie:

Arc oferuje obsługę HDMI eARC oraz działa pod kontrolą nowego, ulepszonego systemu operacyjnego S2, który umożliwia odtwarzanie gęstych plików multimedialnych.

W naszym teście skoncentrujemy się szczególnie na możliwościach Arca w zakresie prezentacji dźwięku przestrzennego, a także na tym, jak radzi sobie ze zwyczajną muzyką w typowym pomieszczeniu mieszkalnym.

Zawartość pudełka

W pudełku znajdziemy:

  • soundbar Sonos Arc,
  • przewód zasilający,
  • kabel HDMI (długość ok. 159 cm),
  • konwerter Toslink >>> HDMI,
  • (bardzo) skróconą instrukcję obsługi,
  • książeczkę z ważnymi informacjami dotyczącymi bezpieczeństwa.
szare opakowanie soundbara sonos arc, w nim dokumenty i okablowanie

Opakowanie jest solidne, a soundbar zabezpieczają specjalnie dopasowane kształtki wykonane nie ze styropianu, lecz z grubego, formowanego papieru/tektury. Dla tych użytkowników, którzy po raz pierwszy kupują sprzęt Sonosa, pozytywnym zaskoczeniem będą przesuwne blokady zabezpieczające pudełko przed przypadkowym otwarciem – to niewątpliwy plus tego opakowania. Producent chwali się, że opakowanie wykonano w 96% w papieru, co dobrze świadczy o trosce o przyrodę.

Dane techniczne

Informacje podstawowe:

  • wymiary: 87 x 1141,7 x 115,7 mm,
  • waga: 6,25 kg,
  • rozstaw nóżek: 1053 mm,
  • rozstaw otworów do montażu na ścianie: 608 mm,
  • wykorzystane technologie: Wi-Fi, Bluetooth Low Energy, Dolby Atmos, Apple AirPlay, Alexa, Google Assistant.

Jakość i wykonanie

Sonos Arc został wykonany z solidnego tworzywa sztucznego. Dostępne są dwie wersje: biała i czarna. Testowana wersja czarna była dobrze odporna na „palcowanie”. Ponieważ w Arcu brak jakichkolwiek elementów tekstylnych, które występują w innych grajbelkach, czyszczenie z kurzu było szybkie i łatwe. Widać tu pozytywną zmianę np. w stosunku do Sonosa Beama, który posiada „kurzołapa” w postaci tekstylnego grilla.

Podstawa jest gumowana i zapewnia urządzeniu bardzo dobrą stabilność, a przy okazji redukuje drgania przenoszone na podłoże.

Ogólną jakość wykonania, wykończenia i spasowania elementów oceniam bardzo wysoko.

Dostępne złącza

Gniazda przyłączeniowe znajdują się w centralnym wgłębieniu w tylnej ściance obudowy. Są to:

  • HDMI eARC,
  • Ethernet,
  • gniazdo zasilania.

Złącza są rozstawione w praktycznej odległości od siebie, a dostęp do niech jest bardzo dobry (przynajmniej gdy soundbar stoi na komodzie). Widoczny na zdjęciu okrągły przycisk służy m.in. do zatwierdzania poleceń podczas instalacji oraz do resetowania urządzenia.

Instalacja i obsługa soundbara Sonos Arc wymaga użycia aplikacji (Android, iOS). Aplikacja ta (dobrze znana użytkownikom produktów tej marki) nie jest trudna w użyciu i oferuje wiele opcji. Krótko mówiąc, tylko ona zapewnia dostęp do wszystkich funkcji oferowanych przez to zaawansowane urządzenie.

Poruszanie się po aplikacji nie jest trudne, ale wymaga przyzwyczajenia. Ponieważ Sonos Arc nie posiada pilota, sterujemy nim za pomocą przycisków na obudowie (w bardzo ograniczonym zakresie), za pomocą pilota od telewizora (jeśli soundbar podłączony jest przez złącze HDMI) lub za pomocą ww. aplikacji, która daje nam pełną kontrolę nad wszystkimi funkcjami tego urządzenia.

Łączność soundbara ze źródłem dźwięku

Podczas testu soundbar otrzymywał sygnał z telewizora poprzez HDMI eARC (filmy) lub poprzez Wi-Fi (muzyka). Nie odnotowałem żadnych problemów z połączeniem, zarówno przewodowym, jak i bezprzewodowym. Nie wystąpiły takie zjawiska jak opóźnienia czy brak synchronizacji wizja-fonia.

Sonos Arc – jakość dźwięku

Nie jest łatwo ustawić Sonosa Arca, aby za pierwszym razem dawał optymalne rezultaty. Ponieważ jest to urządzenie, które do wytworzenia efektów przestrzennych bazuje na odbiciach od ścian i sufitu pomieszczenia, musimy się postarać, aby boczne powierzchnie nie tłumiły dźwięku. W moim przypadku, ze względu na silnie tłumiące ściany boczne oznaczało to rozstawienie (na czas testu) specjalnych ekranów o wysokości do 100 cm. Z kolei jeśli ktoś ma w mieszkaniu boczne ściany, które są „gołe”, to jest to znakomity punkt wyjścia do rozpoczęcia kalibracji akustycznej.

Przed testem soundbar został dotarty i wygrzany oraz skalibrowany do pomieszczenia za pomocą funkcji Trueplay. Funkcja ta jest dostępna tylko w apple’owskiej wersji aplikacji (iOS), a na urządzeniach z Androidem jej po prostu nie ma. Trueplay generuje serię dźwięków, przechwytuje je mikrofonem wbudowanym w smartfon, analizuje otrzymany sygnał i na tej podstawie dokonuje korekt w charakterystyce brzmienia. Muszę przyznać, że z różnymi systemami autokalibracji miałem już do czynienia, ale Trueplay działa naprawdę skutecznie – w moim pokoju poprawił reprodukcję basu i tonów wysokich.

Test dźwięku przestrzennego w Sonosie Arcu

Do testów wybrałem płytę 4K HDR z filmem Sully (2016). Ścieżka dźwiękowa tego filmu zawiera naprawdę znakomite efekty dźwiękowe, które doskonale nadają się do testowania zaawansowanych grajbelek z Atmosem.

Na samym początku filmu, tj. w ciągu pierwszych dwóch minut, mamy przedstawiony koszmar senny, jakiego doświadcza Sully. Na ekranie widać dramatyczne sceny, gdy samolot wpada pomiędzy budynki Nowego Jorku. Arc bardzo dobrze oddaje niskie basowe pomruki, a także grzmoty dobiegające raz z lewej, a raz z prawej strony. Ten sposób prezentacji dźwięku bardzo wciąga w atmosferę filmu. Później, gdy akcja się uspokaja (1:57), Sully budzi się przerażony i słychać wtedy jego przyspieszony oddech dobiegający gdzieś z okolicy środka ekranu (a może nawet ciut ponad środkiem). Arc znakomicie oddał kontrast pomiędzy tym całym hałasem (grzmoty itd.) a momentem przebudzenia w zaciszu hotelowego pokoju.

W kolejnej scenie widzimy jak Sully uprawia jogging na ulicach Nowego Jorku. Mamy tu delikatny podkład muzyczny: spokojny kobiecy głos oraz akompaniujący fortepian, a od czasu do czasu pojawiają się też basowe pomruki kontrabasu. Atmosfera wraz odgłosami biegania jest oddana znakomicie, aż tu nagle ten sielski nastrój zostaje gwałtownie przerwany, gdy Sully o mało co nie wbiega pod nadjeżdżającą taksówkę. Kierowca auta hamuje, słychać pisk opon, a chwilę później jego wzburzony głos skierowany do Sully’ego. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że kadr nie obejmuje całego auta – widać tylko jego przednią część. Natomiast chwilę później taksówka rusza z piskiem opon i najciekawsze w tym wszystkim jest to, że pisk opon dochodzi … spoza ekranu, a konkretnie, z miejsca na prawo od niego, bowiem gdzieś tam, poza ekranem znajdują się tylne napędzane koła tego samochodu.

Mamy tu zatem do czynienia z sytuacją, w której dźwięk jest szerszy niż sama akcja na ekranie. No cóż, po prostu jest świetnie! Tym bardziej, że gdy samochód (poruszający się z prawej w lewą stronę), znika nam z ekranu, jeszcze przez krótki czas go słychać, a nasze uszy mogą go z łatwością zlokalizować pomiędzy lewą stroną ekranu, a lewą ścianą pomieszczenia. Wiecie co? To brzmi doprawdy znakomicie! A czy już mówiłem Wam, że tego typu efektów jest w tym filmie bardzo wiele?

przekrój sonosa arca

A jak to brzmi na tańszym soundbarze?

Chwilę później (2:44) mamy przed sobą widok hotelu Marriott i rowerzystę, który szybko przejeżdża z lewej na prawą stronę ekranu. Jak widać, ktoś z twórców filmu uparł się, aby co chwila raczyć rozmaitymi dźwiękowymi smaczkami. Niby zwykłe zjawisko, niby takie nic, jak przejazd roweru, oddane jest przez Sonosa po prostu wspaniale. Z ciekawości w tej samej scenie odłączyłem na chwilę Arca i podłączyłem trzy razy tańszy soundbar bez Atmosa. Niestety, to co usłyszałem (mimo że była to jedna z najlepszych grajbelek w swojej klasie) zmusiło mnie do wypięcia kabli i jak najszybszego powrotu do Sonosa. Nie chcę używać brzydkich wyrazów, ale na określenie szokująco płaskiego dźwięku z tańszego soundbara nie znajduję chwilowo innych określeń.

Filmowy realizm…

W kolejnej scenie (3:17) widzimy na ekranie telewizora… ekran telewizora hotelowego wyświetlającego wiadomości. Sully, który niedawno wyszedł z sauny, krząta się po pokoju. Podchodzi do lustra i w tej samej chwili, gdy patrzy w lustro, nie widzimy już telewizora, ale wiemy, gdzie on jest, bowiem dźwięk, który wydaje dobiega z lewej strony, dokładnie pomiędzy lewą ścianą a lewą krawędzią ekranu telewizora (tego rzeczywistego, nie filmowego) – w moim pokoju było to jakieś pół metra od ekranu. Specjaliści od dźwięku w „Sully” zrobili to naprawdę wspaniale: pewne obiekty „żyją” poza telewizorem, a Sonos Arc oddaje to znakomicie.

Chwilę później Sully przechodzi w lewo, w stronę telewizora, którego dźwięk… zmienia swojej położenie. W 3:32 dźwięk dobiega co prawda ze środka ekranu, lecz moment później, gdy kamera pokazuje zupełnie inne ujęcie (Sully stoi z lewej, patrząc na telewizor stojący z prawej), dźwięk znowu zmienia się, aby dopasować się do sceny. Coś fantastycznego! Kawał naprawdę dobrej roboty. Sonos Arc nie tylko świetnie oddaje tony wysokie i niskie czy dźwięki impulsowe, lecz także, poprzez lokalizowanie dźwięku w konkretnych miejscach mojego pomieszczenia znakomicie oddał również kunszt dźwiękowców tego filmu!

Przyznam, że obejrzałem później te same sceny z podłączonym zwyczajnym soundbarem (bez obsługi Atmosa) i zrozumiałem, jak wiele tracimy z filmowego realizmu, który przecież zależy nie tylko od jakości obrazu, lecz także od dźwięku.

konstrukcja sonosa arca z uwzględnieniem wszystkich elementów

… którego istota tkwi w szczegółach

Z kolei w II rozdziale filmu (11:59) widzimy, jak Jeff Skiles (II oficer) siedzi na łóżku hotelowym i zajada snickersa. W tej samej chwili słychać dźwięk telefonu (to Sully dzwoni do niego). Ponieważ Skiles trzyma snickersa w prawej dłoni, a telefon jest po jego prawej stronie, przekłada w połowie zjedzonego, a w połowie rozpakowanego batona do lewej ręki.

Sonos Arc oddaje ten zwyczajny odgłos, jakim jest szelest „papierka”, doprawdy znakomicie. Dzięki przetwornikom wysokościowym oraz wytworzeniu realnej „chmury dźwiękowej”, ten szelest jest tak niezwykle sugestywny, jak gdyby Skiles znajdował się nie na ekranie, lecz przed nami w tym samym pomieszczeniu. Mnie osobiście zdawało się, jakbym był w tym pokoju razem z nim. Co więcej, gdy Skiles sięga po słuchawkę, musi się pochylić w prawo, a gdy wraca do pozycji pionowej, słychać, jak trzeszczą sprężyny w łóżku, na kórym siedzi. Taki mały efekt, takie niby nic, taki drobiazg, a brzmi naprawdę niesamowicie. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo tego typu sugestywne efekty wciągają nas w akcję na ekranie.

Poczuć się jak w samolocie

Ostatnia scena, aby Was nie zanudzać. W IV rozdziale (30:41) mamy scenę, w której stewardessa odczytuje komunikat dla pasażerów. Każdy, kto leciał samolotem, wie, że ten głos jest nieco zmieniony przez system nagłośnienia samolotu, a Sonos Arc bardzo dobrze oddał nie tylko sam głos, lecz przede wszystkim pewną aurę pogłosową wokół niego. Co ciekawe, kamera na przemian pokazuje raz kabinę pasażerską, a raz mówiącą stewardessę. W tym drugim przypadku dźwięk dochodzi do nas bezpośrednio od mówiącej osoby i nie jest w ogóle uprzestrzenniony, jak ten z głośników. Arc oddaje tą różnicę bardzo ładnie, i to także trzeba policzyć mu na plus.

Kilka sekund później, w kolejnej scenie widzimy koleżankę ww. stewardessy, jak przechadza się alejką pomiędzy rzędami siedzeń, sprawdzając, czy wszystko gotowe do startu. W 30:54 Arc zmusił mnie do nagłego przekręcenia głowy w prawo, bo właśnie z tamtej strony, jakieś 2,5 metra na prawo od telewizora usłyszałem wyraźny metaliczny dźwięk. Choć obejrzałem ten film wcześniej już kilka razy, dźwięk ten jakoś mi umykał, być może dlatego, że słuchałem na swoich kolumnach stereo, a nie na grajbelce z Atmosem. Sonos oddał ten dźwięk tak dobrze, że dopiero wtedy zrozumiałem, że był to odgłos zapinania klamry pasa przez pasażera – zapewne kogoś, kto go wcześniej nie zapiął pasa, a widząc stewardessę nadchodzącą do kontroli, zrobił to w ostatniej chwili. Arc sprawił, że znowu mogłem poczuć się jak w samolocie, i to było niemal bezcenne!

Sonos pokazał, że oferowany przez niego dźwięk uprzestrzenniony jest naprawdę wysokiej klasy i co chwila wciąga nas w wir akcji na ekranie. Efekty przestrzenne pokrywają moim zdaniem w poziomie cały kąt półpełny czyli 180 stopni, choć oczywiście wiele zleży tu od konkretnego pomieszczenia i jego akustyki.

Zgranie obrazu z dźwiękiem było doprawdy fantastyczne, a cały film dosłownie roił się od tego różnego rodzaju „smaczków”. A czy w ogóle wspominałem jak dobrze brzmią wybuchy i ryk silnika? Nie, bo to już będziecie musieli sami sprawdzić. Efekty w skali makro są równie przekonujące, jak w skali mikro. Bas jest zaskakująco potężny i schodzi niezwykle głęboko. Nie mamy tu co prawda prawdziwie niskiego basu, co słychać np. podczas reprodukcji kontrabasu (zwolennicy niskiego basu będą musieli dokupić baspudło), ale ze wszystkich jednoelementowych soundbarów w cenie do 4000 złotych, jakie miałem okazję testować (Bose 700, Denon S716, Harman Kardon Enchant 1300), to właśnie bas w Arcu schodzi najniżej i jest najpotężniejszy.

sonos arc w salonie

Jak Sonos Arc radzi sobie z muzyką?

Słychać to także w muzyce, do której Arc nadaje się niemal równie dobrze jak do filmów. Nie mamy tu co prawda rzetelnej stereofonii, ale osiągnięty efekt, ze względu na naturalne brzmienie i dobrą rozdzielczość poszczególnych rejestrów, jest bardzo, bardzo dobry. Dość powiedzieć, że na Arcu da się również słuchać głosów operowych czy muzyki klasycznej. I choć nie jest to sprzęt audiofilski, nie znam innego tak uniwersalnego głośnika, który radziłby sobie dobrze ze wszystkimi rodzajami sygnału, jakim go nakarmimy.

Czy warto kupić soundbar Sonos Arc?

Zdecydowanie tak. Sonos Arc to naprawdę uniwersalny soundbar, który sprawdzi się bardzo dobrze w filmach, muzyce, jak i w zwyczajnych dialogach w wiadomościach i programach publicystycznych. Choć gra dużym, mocnym i zdecydowanym dźwiękiem, zachowuje różne smaczki i subtelności, wykazując się dużym poziomem neutralności w stosunku do oryginalnego sygnału. Jak na jednoelementową grabelkę pozbawioną zewnętrznego subwoofera efekty przestrzenne i bas są doprawdy znakomite, a nie chcąc przedłużać tej i tak długiej recenzji powiem, że ze względu na jakość brzmienia i efektów przestrzennych, dla mnie osobiście Sonos Arc jest głównym kandydatem na atmosowy soundbar roku 2020. Gorąco polecam.

czarny sonos arc

Minusy

  • brak Bluetootha może przeszkadzać niektórym użytkownikom
  • brak możliwości podłączenia subwoofera innej marki niż Sonos
  • brak funkcji Trueplay w aplikacji na Androida
  • brak pilota zdalnego sterowania
  • pewne problemy z odtwarzaniem niektórych plików 24-bitowych (high-res)
  • przydałoby się drugie gniazdo HDMI
  • wymaga od użytkownika sporo pracy, aby dopasować go i pomieszczenie do siebie nawzajem
  • wysoka cena (choć adekwatna do możliwości)

Plusy

  • świetne efekty przestrzenne jak na pojedynczą belkę
  • znakomite, neutralne i dopracowane brzmienie
  • bardzo dobry bas, klarowny środek i niezła góra
  • wysoka funkcjonalność aplikacji (Android, iOS)
  • możliwość odtwarzania plików z dysku sieciowego
  • świetna współpraca z serwisami muzycznymi (Tidal, Spotify, Deezer i kilkadziesiąt innych)
  • możliwość kalibracji akustycznej do konkretnego pomieszczenia (Trueplay)
  • możliwość podłączenia bezprzewodowego subwoofera
  • możliwość podłączenia głośników tylnych (efektowych)
  • praca w systemie multiroom (razem z innymi urządzeniami Sonosa)
  • konwerter z Toslinka w zestawie
  • dwa kolory do wyboru
  • solidne wykonanie

Ocena:

9/10
PL - Geextra produkt

Sonos Arc jest dostępny w x-komie w dwóch wariantach kolorystycznych: