Prostota to klucz do wygody
Kolejną ogromną zaletą słuchawek True Wireless jest ich wygoda użytkowania, i nie mówię tutaj o braku kabli czy o tym, jak wygodnie trzyma się je w uszach, a o całokształcie doświadczenia. Większość dostępnych obecnie na rynku słuchawek bezprzewodowych w formie pchełek posiada szereg rozwiązań ułatwiających z nich korzystanie. Przykładem takiego ułatwienia jest parowanie słuchawek z urządzeniem, gdzie po otworzeniu wieczka etui słuchawki samoistnie wchodzą w tryb parowania.
Po pierwszym połączeniu z telefon wystarczy później jedynie otworzyć case, aby słuchawki same połączyły się z urządzeniem. Bez przytrzymywania żadnych przycisków, szukania ustawień czy resetowania połączenia. Jeden ruch i już są gotowe do cieszenia się swoją ulubioną muzyką.
Innym przykładem rozwiązania mającego na celu zwiększenie wygody użytkowania słuchawek jest szereg różnych funkcji przypisanych do przycisków bocznych pchełek. Oprócz standardowego pojedynczego kliknięcia zatrzymującego utwór dostępne są także komendy odbierające bądź odrzucające przychodzące połączenia, zmieniające głośność, przewijające utwory czy nawet uruchamiające asystenta głosowego. To wszystko sprawia, że nie trzeba nawet sięgać po telefon.
Podobnych opcji jest cała masa, jak chociażby opcja HearThrough dostępna w słuchawkach Jabra Elite 75t, dzięki której do ucha docierają dźwięki z otoczenia, zaawansowane ustawienia dostępne z poziomu aplikacji bądź funkcja lokalizacji pchełek.
Cieszę sie, że kolejny producent zaczyna oferować coś więcej niż tylko czarne modele. Dla mnie ideałem jeśli chodzi o wygląd są słuchawki Philipsa TAT2205. Mi w oko najbardziej wpadł kolor niebieeski, chociaż czerwony też prezentuje się świetnie.