Sąsiedzi z Piekła Rodem powracają. Czy to kolejny skok na portfele graczy?

Pierwsza część gier z serii Sąsiedzi z Piekła Rodem miała swoją premierę 17 lat temu. Zaledwie kilka dni temu do sprzedaży trafiła natomiast zremasterowana wersja obu części. Patrząc na materiały przedstawiające rozgrywkę z tej produkcji, nie mogę wyjść z wrażenia, że jest to nic więcej, jak chęć dorobienia się na klasycznym tytule.

Remaster Neighbours From Hell. Czy to ma sens?

Zaledwie kilka dni temu pojawił się trailer odświeżonej wersji obu części gier z cyklu Sąsiedzi z Piekła Rodem. Tego samego dnia trafiła również do sprzedaży na platformach Steam, PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch. Obecnie cena na PC wacha się w granicach 65 zł. Czy jednak w ogóle opłaca się inwestować w ten tytuł?

Pamiętam, jak te 17 lat temu grałem ze znajomym na jego komputerze stacjonarnym w pierwsze Neighbours From Hell. Oczywiście nieźle się przy tej grze bawiliśmy, wynajdując kolejne sposoby na zdenerwowanie wrednego sąsiada i oglądanie, jak wywraca się na skórce od banana albo upada, niszcząc przy tym krzesło, na którym stał. Już wtedy grafika gry nie powalała. Dwuwymiarowe otoczenie wraz z animowanymi postaciami były czytelne i z łatwością wynajdywaliśmy kolejne elementy do interakcji, jednak nie był to w żadnym wypadku tytuł, aspirujący do bycia najładniejszą grą na PC.

Remaster a oryginał – czy widać jakieś zmiany?

Patrząc na nowe, odświeżone dwie części Sąsiadów z Piekła Rodem nie da się ukryć, że twórcy zwyczajnie poszli na łatwiznę. Oczywiście gra działa płynniej, obsługuje także znacznie wyższe rozdzielczości i ma bardziej szczegółowe tekstury. Mimo wszystko w stosunku do oryginału nie zmieniła się prawie wcale.

Po lewej stronie na screenshocie powyżej umieściłem zrzut ekranu z oryginalnej wersji, wydanej w 2003 roku. Po prawej natomiast widnieje oficjalny zrzut ze zremasterowanej gry. Prawda, że to w zasadzie ta sama produkcja?

Oczywiście nie jestem absolutnym przeciwnikiem Remasterów i Remakeów gier. Wiele klasycznych tytułów, w które zagrywałem się będąc nastolatkiem w odświeżonych wersjach, są po prostu olśniewające. Bardzo nie podoba mi się natomiast maniera wydawania w zasadzie tej samej produkcji po raz kolejny, dodając tylko w nazwie Remaster albo Remake. To jest zwyczajny skok na portfele graczy.

Poza tym fani oryginału, którzy ograli najnowszą dostępną wersję, zgłaszają, że z gry zostały usunięte niektóre poziomy. Problematyczne jest również sterowanie, przystosowane raczej pod dotykowe ekrany smartfonów, a nie komputery osobiste czy konsole.