Mobilny gaming w stylu retro od Hasbro. Gry przenośne Tiger Electronics powracają

Lata 80. i 90. nie pozwalają o sobie zapomnieć – ku uciesze jednych i irytacji drugich. Powroty do owianych nostalgią dekad nie omijają też konsol do gier, powracających w odnowionych wersjach. Czy jednak ktoś spodziewałby się, że comebacku doczekają się przenośne gry z wyświetlaczem LCD, które niegdyś taśmowo produkowała firma Tiger Electronics? Hasbro, które pod koniec lat 90. przejęło TE, zapowiedziało odświeżenie czterech spośród kwadryliona istniejących gier. A to dopiero początek…

Gimby nie znajo (?), czyli czym były / są przenośne gry elektroniczne

Jeśli jest na sali ktoś, kto kojarzy słynną rosyjską grę z wilkiem (tym od zająca i Nu pogodi! ) łapiącym do koszyka jajeczka, ten już wie o co chodzi. I rozumie, dlaczego określenie „gra” i „konsola” mogą być tu używane zamiennie. W odróżnieniu od Game Boy’a (droższego i bardziej wyrafinowanego), handheldy wypuszczane przez Tiger Electronics nie wymagały kupowania kartridży z konkretnymi tytułami. Każdy z nich zawierał jedną grę, z nieruchomym tłem, na którym wyświetlały się pojedynczo statyczne obrazy, umieszczone na ekranie LCD. Była to bardzo budżetowa alternatywy, a przykłady „gierek” tego rodzaju do dziś można spotkać w sklepach typu „wszystko po 4 zł”.

Jakkolwiek Tiger Electronics nie było monopolistą (ani też nie wymyśliło konceptu, wcześniej były choćby Game and Watch od Nintendo), to jednak w USA zdominowało niszę. Przysłużyło się temu posiadanie licencji na gargantuiczną liczbę tytułów – od gier, po filmy, seriale, kreskówki czy komiksy.  Szerzej temat tychże handheldów omówił we właściwy dla siebie sposób Angry Video Game Nerd, którego materiał jak najbardziej polecam.

Transformery i Mała Syrenka, czyli gamingowa nekromancja Hasbro

Wydawałoby się, że Tygrys już nie zaryczy, ale Hasbro – w przededniu targów Toy Fair 2020 – ogłosiło wypuszczenie jesienią 2020 odnowionych wersji czterech klasycznych gier, które mają być tytułami startowymi nowej linii. Na rynek trafią więc Sonic the Hedgehog 3, The Little Mermaid, X-Men: Project X oraz Transformers: Generation 2. Cena za sztukę to 15 dolarów, czyli niemal 60 zł. Ciut drogo, nawet dla nostalgicznych fanów retro klamotów (by Michał Tomal). Nie wiadomo nic odnośnie do technologicznego upgrade’u. Zmieniony natomiast design, by Janusze biznesu (in USA, ale nie tylko) nie próbowali wciskać kolekcjonerom nowych wersji jako klasycznych.

hasbro gry elektroniczne tiger elekctronics
Źródło: Hasbro

Czy Hasbro trafiło tutaj z grzebaniem w kufrze ze starociami, czy jednak zaliczyło pudło? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu. A jeśli interesują Was inne pomysły Hasbro, zapraszamy do sklepu al.to, gdzie znajdziecie gry, zabawki i nie tylko.

Źródło: Gizmodo