W teorii wygląda to nieźle
Ogłoszenie informacji o nowych sensorach miało miejsce 9 maja. Yongin Park – wiceprezes wykonawczy w koreańskim gigancie – zapowiedział, że wzniosą one fotografię mobilną na jeszcze wyższy poziom. Chwilę później w sieci pojawiło się sporo prognoz i przypuszczeń. Zastanawiano się nie tylko nad datą premiery urządzeń wyposażonych w matryce, ale też nad jakością zdjęć. Przecież liczba megapikseli to nie wszystko. Tym bardziej że jeśli jest zbyt duża względem fizycznych rozmiarów matrycy, fotki mogą być zaszumione.
Z informacji ujawnionych przez Samsunga wynika, że w przypadku obu sensorów wielkość pojedynczego piksela będzie wynosiła 0,8 mikrometra. To obecnie najmniejszy dostępny na rynku rozmiar, stosowany jak na razie w matrycach o rozdzielczości 20 Mpix. Oznacza to więc, że nowe sensory muszą być fizycznie większe, co pozytywnie przełoży się na ich zakres dynamiczny.
Jak podaje sam producent, w dobrych warunkach oświetleniowych GW1 pozwoli robić zdjęcia o zakresie tonalnym do 100 dB. Dla porównania zakres ten dla standardowych sensorów wynosi 60 dB (a 120 dla ludzkiego oka). W trudniejszych warunkach można będzie liczyć na wsparcie zastosowanej w GW1 i GM2 technologii Tetracell. Łączy ona cztery piksele w jeden (rozdzielczość zmniejsza się więc do 16 i 12 Mpix), dzięki czemu na zdjęciach pojawia się mniej szumów.