Odporność kosztuje. Zawsze
Słowa: odporność i laptop zwykle niechętnie tworzą związki frazeologiczne. Dbamy przecież o notebooki, aby nie wylać na nie wody albo herbaty. Nawet gdy przy nich jemy, wytrząsamy drobinki jedzenia spomiędzy klawiszy. Chronimy przed przegrzaniem, odsłaniając otwory wentylacyjne. I nie rzucamy, oj nie rzucamy.
Tymczasem LG Gram, choć z wyglądu smukłe, wręcz filigranowe, mają militarny standard odporności MIL-STD-810G. Co to oznacza w praktyce? Że dobrze znosi trudy podróży. Różnych. Nie tych pomiędzy salami spotkań, ale tych w komunikacji miejskiej (gdzie bywało tłoczno i oby znów tak było). Również tych na duże odległości, gdy w ramach podróży służbowej lecisz do innego kraju.
LG Gram mogą być transportowane w plecaku gdy jedziesz rowerem albo e-hulajnogą. Mogę też jechać na siedzeniu pasażera kiedy pokonujesz samochodem wyboiste rondo, wybrukowane staromodnymi kocimi łbami. Niech trzęsie! One to zniosą.